Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość misheeela110

mam 17 lat jestem w ciazy

Polecane posty

i kolejny raz sie potwierdza - niezaleznie od wieku, czy dziewczyna czy facet każdy ma prawo rzadzic swoim zyciem i ukladac je sobie jak chce :/ ja uwazam ze nie mam czego zazdroscic dziewczynom w moim wieku ktore sa imprezowiczkami jeszcze bez celu w zyciu, nie wiedza co chca robic albo co gorsza martwia sie że sobie meza nie znajda i czepiają sie każdego napotkanego chłopa traktujac jak potencjalną zdobycz :D a znam takie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki mówcie mi tu szybko do jakiego bólu mozna porownac bol przy porodzie ;/ ...bo ja sie boje :( malo odporna na bol zawsze bylam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natasza23
A kto tu mowi o imprezowaniu Misheela, to tez jest strata czasu. Mowa o tym, ze mlloda ladna dziewczyna , moze miec tak latwe i wygodne zycie, a wy sobie go tak komplikujecie. Zamiast robic jakas tam kariere, cos zdobywac kazdego dnia, nowe kontakty i znajomosci, co Wy biedne robicie?? Poswiecacie sie to prawda, ale nikt wam nie kazalal. Szkoda takiego mlodego ciala do rodzenia dzieci. NIe powie mi nikt, ze piekna mloda panienka , gdy jest do tego madra ma ciezkie zycie. Bo ma zycie latwe i z kazdego moze zrobic swojego sluzacego. Nikt nie mowi o szukaniu meza. Jezu po co maz w wieku 20 lat. Cudownie jest byc wolnym, adorowanym, rozchwytywanym i bogatym. MAcierzynstwo na pewno tez musi miec w sobie cos cudownego dla kobiety, ale przeciez w zyciu mozna obu rzeczy doswiadczyc. Moja mama miala mnie w wieku 30 lat, i zawsze powtarzala ze swoje sobie uzyla , zobaczyla caly swiat, zaspokoila swoje narcystyczne potrzeby , wiec teraz nie ma do mnie pretensji, ze juz nie ona jest najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dopiero teraz znalazłam Twój topik:) Całego nie czytałam bo już za późno ale podobało mi się to jak mówiłaś o tym rodzicom... Przypomniało mi się jak ja im to obwieszczałam. Kupiłam w sklepie małe buciki i nic nie mówiąc wręczyłam je rodzicom.. a mój Przemek schował się za mnie;) Tato spojrzał na buty i na mnie jakby nic nie zrozumiał, mama od razu wiedziała o co chodzi... ja w płacz a ta zaczęła się ze mnie śmiać:) Strasznie się bałam a było dobrze... Nie doczytałam jak teraz Ci się układa ale mam nadzieje że dobrze. Pytasz o ból porodowy... Hmm... mnie tam skurcze nie bolały na początku, później zwijałam się jak przy okresie choć bolało trochę bardziej. Do tego dojdzie uczucie jakbyś bardzo musiała zrobić kupe:) Następnie skurcze się już kończą i zaczynają się bóle parte. Mnie to nic nie bolało.. a nawet działało jak wybawienie bo mogłam w tedy przeć. Ja miałam taki jakby odlot, trzeba było mi wszystko powtarzać ale nie bolało. Kiedy dzidzia zacznie już naprawdę wychodzić boli mocno rozciągnięta skóra i tu jak bardzo będzie Cię to bolało zależy od Twojej odporności. Ja zdycham u dentysty za to poród wspominam bardzo dobrze i zdecydowanie wole leżeć na fotelu porodowym niż dentystycznym:) Po porodzie strasznie bolały mnie nogi... jakbym przebiegła nie wiadomo ile km:) Dziwne było rodzenie łożyska. Każą Ci przeć a Ty nie czujesz żebyś coś parła:) Później trzeba Cię będzie troszkę oczyścić i może czasami coś szarpnąć.Nie pękłam i nie byłam nacinana dlatego po porodzie położna na chwile przyłożyła mi wacik nasączony czymś tam żeby zatamować mi krwawienie z ewentualnych małych pęknięć... O kurde to piekło jak cholera. Coś jakby woda utleniona na świeżą ranę ale o wiele bardziej szczypiąca, jednak to była jakaś minuta więc dało się przeżyć. Przeczytasz nie raz opowieści o strasznym bólu i strasznych porodach ale idź do niego z wesołą minką i ciesz się że za chwile zobaczysz dzidziusia a będzie dobrze. To boli wiadomo ale twardą trzeba być nie miękką;) A jak coś to zawsze są znieczulenia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misheela topik nie umarł, coś Ty :) ja go sobie od czasu do czasu odwiedzam :) ale wieczorami ;) Moja znajoma przyrównała to do miesięcznego zatwardzenia po zjedzeniu czekolady, a następnie wypróżnienia tego :-o Ja nie miałam bóli, więc Ci nie powiem :) Strasznie źle znosisz końcówki ciąży :( Ale może przez to będzie poród łatwiejszy :) Ja ciążę zniosłam super, ale za to nie było akcji porodowej. Nie można mieć wszystkiego ;) Jakim trzeba być pustym żeby pisać \"z kazdego moze zrobic swojego sluzacego\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catarinka71 dziekuje ze mi to napisalas... dodałaś mi nadzieji że może mnie nie bedzia aż tak bolało ;D ;)\\ ale dzidziuś warty jets każdego poświęcenia:) bo w końcu cóż po mnie zostanie jak nie on...;) ? Optymistycznie - fajnie że sie zjawiłaś ;* ja też wieczorami zwyczajowo będę zaglądać:) w ciągu dnia zawsze sie znajdzie jakiej drobne zajecie... no ciąże źleee znosze:( mam dość :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymistycznie mieszkamy u moich rodziców. odstapili nam pięterko na wyłącznośc;) Mamy dwa pokoiki, łazienke, jeden wiekszy pokoik gościnny... wiec nie narzekamy, bo sa warunki do mieszkania \'na kupie\'. Nie myslimy narazie o tym zeby sie wyniesc bo z kasą cieniutko :/ moim rodzicom to nawet na reke jest, bo nie chcieliby zostac sami...;] ale i tak jak przyjdzie czas odpowiedni to bedziemy myslec chociaz o czyms małym na poczatek:) A jak to u was z mieszkaniami jest :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu się martwisz? Czarnulka zjawia się co jakiś czas, ale nie codziennie. Wyczerpała swój limit na tydzień :D;) My na razie wynajmujemy ;/ Masakra z tym ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha optymistycznie no dajesz popalić No fakt wyczerpałam swój limit Na weselu było fajnie Nawet nie wiem czy mi ktoś nacykał fotek ale swoich nie mam bo cyfrówki nie wzięliśmy Heh Mishellko juz niedługo O wtedy to juz Cię chyba wogóle tu nie zobaczymy bo dzidziuś na początku zabiera cały Twój czas Ale z czasem mozna się spokojnie zorganizować Mój mały przesypia juz całe noce Dziś spał 12 godzin i tak od 3 dni więc spoko Ja sobie trochę dorabiam jako konsultantką No i chyba będę podstawówce udzielać korepetycji z Polskiego i Historii bo w tym czuję się dobrze Ogółem tez zakuwam do matury ponieważ chcę sobie więcej punktów zdobyć i zdawać rozszerzoną z historii z polskiego No ale nie wiem czy w tym roku mi się uda Myślę o jeszcze jednym języku aby tych punktów było sporo Jak mały podrośnie w przyszłym roku albo w 2010 to złoże wtedy z tymi przedmiotami rozszerzonymi papiery na UJ na psychologię Tak bym się chciała dostać niestety z podstawową matura nie mam szans więc muszę siłą rzeczy rozszerzyć poziom Oprócz tego wpadłam na genialny pomysł Moi teściowie mają sklep koło domu my będziemy mieszkać zaraz koło sklepu więc chce skończyć kurs fryzjerskich i w domu przyjmować klientki Ja wiem ze mi się to opali na 2 piętrze w domu otworzę salonik Tam na wsi jest fryzjerka mozna powiedzieć mniej niz średnio szczyrze i robi fryzury Ona tez w domu przyjmuje na odzień pracuje w Wieliczce w salonie fryzjerskim Ale ludzie juz się na nia skarzą myślę ze jakbym otworzyła takie cos to klientów bym miała oczywiście wszystko będzie zależało od tego jak mi to wszystko będzie szło Bo mam zamiar iść na dobry kurs który zapewnia pracę W krk jest taki jeden 1 stopień kosztuje 1800 a 2 1200 są tańsze ale ten jest najlepszy oprócz tego chciałabym zdać prawo jazdy Mam tyle planów i nawet sobie nie wyobrażam jak długo potrwa ich realizacja No ale teraz gdy sobie zrobiłam krótki plan na przyszłość to muszę się wziąć do roboty hehe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No optymistycznie ja ze szczęścia nie skaczę Bo on mnie zbadał rękoma A ja bym chciała mieć wykonane Usg chociaż a on mi powiedział ze dokładnie zobaczymy jak pani przestanie karmić szczerze mam ochotę juz przestać karmić bo chciałabym wiedzieć Ale nie chce odstawiać dziecka bo to dla niego bardzo zdrowe a pozatym nie wyobrazam sobie nie karmienia go piersią To naprawdę wiąze matkę z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ile Ty karmisz już? Ile mały już ma? Uważasz, że wiąże to matkę z dzieckiem, ale czy uważasz, że ja kocham mniej swoje Dziecko, albo, że nie jesteśmy do siebie przywiązani? Stwierdzenie, że karmienie piersią zbliża uważam trochę za przesadzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkoooch
oczywiście że wiąże .To logiczne i wynika samo z siebie - karmienie powoduje iż siłą rzeczy częściej przytulasz maleństwo. Ja bym maluszka nie odstawiala jeszcze od piersi-co ma byc to bedzie a jemu twoje mleczko na pewno służy.Ja karmiłam moje dziecko 2 lata i 9 miesięcy i uwierz mi jeden jedyny raz miała antybiotyk przy szkarlatynie-ale to logiczne.Tak to bywają przeziębienia ale bez antybiotyków.I oby tak dalej-odpukać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarnula w końcu ;* ;* :)) Cieszę się, że Ci się układa oby tak dalej!! Ja też miałam ostatnio weselicho w rodzinie i nawet z domu sie ruszyć nie moglam ;[ A co do Twoich planów to Ty nie mysl ile potrwa ich realicacja:) młoda jesteś, dasz sobie rade ze wszystkim! grunt to mieć jakies plany i pomysły na życie:) a ja pierwsze co zrobie to prawo jazdy bo naprawde ułatwia życie. Sobie nie wyobrażam nawet tułać sie autobusami z malutkim dzieckiem, nie mowiac juz o oszczesdnosci czasu :) No a ja już niedługo... o 4 rano sie obudzilam bo miałam straszne skurcze które ustały.. teraz znowu. Takie lżejsze, ale nie raz mnie tak złapie że kooonieeec! Jak wy miałyście przed samym porodem!?? boje sie że to dzisiaj ale chyba takie skorcze to jeszcze jest normalne?? ! już własciwie czas..listopad jakby nie bylo a termin 24go! Jak urodze to nie wiem jak sobie z maluchem na naszych poczatkach bede radzila :) ale dam wam znac dziewczyny! znajde chwile i napisze wam na 100% .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagatajagata
Kochana, gratuluję. Jak widać, nie ma historii ze złym zakończeniem... Dobrze, że wzięłaś los w swoje ręce. Masz rodzinę!- najwspanialszą rzecz w życiu. Co studiował twój mąż? Planuje wrócić na uczelnię? No i w jakim mieście mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska_k9
Czekamy z niecierpliwością na podzielenie sie dalszymi losami i foteczki dzidziusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagatajagata
dzidzia juz chyb jest... gratulacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie :) Nawet jak jeszcze nie urodziła to pewnie nie zajrzy tu, bo przecież musi się przygotowywać lub iść do szpitala. Misheelko zapewne jak tu zajrzysz następnym razem będziesz już mamusią pełną parą :) Czekamy na wieści od Ciebie :) Mam nadzieję, że wszystko pójdzie szybko i gładko :) Że nie będzie żadnych komplikacji, a Ty sama poród przeżyjesz bez powikłań i in. :) Trzymamy kciuki za Ciebie, chociaż jak świat światem kobiety rodziły i wychowywały swoje Pociechy to i Ty dasz sobie świetnie radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was ;* juz mam swoje maleństwo w domu.... czuję sie spełniona , rozpromieniona i szczęśliwa:)) pierwsze skurcze probowałam łagodzić zanurzając sie w ciepłej wodzie, ale to tylko POGARSZAŁO sprawe... brzuch opadł więc juz nie było wątpliwości że trzeba zacząć sie spieszyć. Ja bym nawet głowy zapomniała;D Adaś wziął tylko torbe. na szczescie moja siostra była i dowiozła nam dokumenty do szpitala. Panikowałam że bede rodzić w drodze, ale to na szczescie mnie nie spotkalo:) (moj maz bylby narażony na zawał w takim momencie ;D ). poród trwał 3,5 godziny :nie poszło gładko ale przeżyłam:) mój mąż w ktoryms momencie wyszedł z sali i miał opory żeby wrócić :/ a ja nie chciałam pod żadnym pozorem zostawać tam sama :( chwilami ból był nie z tej ziemi - momentami myślałam że wyjde z siebie i stane obok :/ spanikowałam i chciałam zejść z łóżka..poprostu miałam ochote gryźć ściany. dużo mi to dawało że był ze mną mężuś...mimo że wszyscy byli dla mnie bardzo mili. ale naprawde da się to wytrzymać kiedy sie wie że zaraz minie, ze bedzie chociaz troche mniej bolało...tylko stres dla mnie był najgorszy. a po wszystkim można zapomnieć. nie ma nawet czasu zeby myslec o bolu mając na sobie maleństwo :) Szycie i odkażanie to inna \"bajka\" :D 7.11 wrociliśmy do domu z maleństwem. Mój chłopczyk jest zdrowy, śliczny, grzeczny (dużo śpi,nie budzi sie w nocy) i ma na imię Tomeczek :) Nie jest tak \"hop-siup\" ja mi sie wydawało z tym dojsciem do siebie i normalnego funkcjonowania. Jestem osłabiona, blada;/ i mam dużo odpoczywać (czytaj: leżeć czego już mam serdecznie dość), bo nawet siedzieć na dupie jest ciężko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagatajagata
Ojej... gratuluję! pokaż nam zdjęcia swojego szkraba ;) Pewnie mały słodziak z niego ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mishaelko bardzo ci gratuluje;) pewnie jestes baaardzo szczesliwa:) zycze ci zeby sie dzidzia dobrze chowala, i byla grzeczniutka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my z moim sprawimy sobie dzidzie za niecale 2 latka chyba;) wczoraj mowil ze jak bedzie mial ok 26 to chcialby zostac ojcem;) chyba ze wczesniej cos niespodziewanego sie wydarzy:D no ale za niecale 2 lata juz bedziemy malzenstwem(moj chce na swieta ustalic date slubu;)) i jakos chyba wtedy zaczniemy sie starac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maluszek jest zdrowy :) na szczęście! marudzi tylko jak jest głodny. jak brzuszek pełny to zaraz zasypia ;) Strasznie mi przykro jest :( ... bo mój facet zamiast być przy mnie kiedy go potrzebuje zostawił mnie z dzieckiem na górze i poszedł 'imprezowac' z moim kuzynem ktory wpadł zobaczyc małego i z rodzicami. To że zostawil mnie na sali porodowej tez jest dla mnie dziwne. Okej...to ze zycie sie zmienia kiedy dziecko przychodzi na świat wiem... ale żeby zamiast zbliżyć oddalało ludzi od siebie!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana ale moze to dla niego duze przezycie moze musi sie jakos "dostosowac " do nowej syt... a co do porodu moze sie zwyczajnie wystraszyl... moj juz powiedzial ze jak zajde w ciaze on nie chce byc przy porodzie( zle na niego krew dziala:O ) i ja przyznalam mu racje bo nie dosc ze bede rodzic to bede jusiala sie o niego martwic jak nie daj Bog zemdleje.. wiec bedzie przy mnie moja siostra:) daj mu moze troszke czasu, moze sie boi czy cos, choc rozumiem ze ci jest przykro... najwazniejsze ze dzidzia jest zdrowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×