co myslicie o mojej zonie ?? czy to zemna jest cos nietak.??

skoro było wam źle przed ślubem to po jakiego grzyba się pobieraliście? nierozumiem takiego postępowania, nawet jeśli dziecko było w drodze to ślub nie jest żadnym rozwiązaniem.

myslałem ze sie zmieni, teraz wiem zie to bład. ja chciałem zyc na kocia łape. jakis tam swistek nie był mi do niczego potrzebny ale naciski rodziny i tkaie tam i dla swietego spokoju sie pobralismy.

rysiu, jak cie czytam to przypomina mi sie dowcip: mowi kark do blachary:"mala, zajebalem sie w tobie na chuj". a on to powiedzial bez bledow ortograficznych, bo w twoim przypadku nie tylko o ortografie chodzi tylko o ogolny poziom umyslowy.

A moze ona sie czuje jakas niedoceniana,niedowartosciowana? nie wiem....moze po prostu jest tak cholernie zazdrosna.....Nie wiem co ci doradzic bo skoro jest tak jak napisales to faktycznie masz tez czasem prawo wyjs...A moze zrob tak,ze ty zajmiesz sie dzieckiem na kilka godzin a ja w tym czasie "wygonisz" na jakies ploteczki czy zakupy a potem zmiana....jak raz czy dwa razy w tygodniu sobie pozwolicie na cos takiego to kazde z was troszke sie rozerwie i nikt nie bedzie pokrzywdzony

Notabene - nie mieszkaliście przed ślubem? Gdzie miałeś oczy? :D Tobie można zadać to samo pytanie:D

jest wam źle , ma być rozwód, to poco się budujecie? ale mieszasz koleś i jeszcze jedno JESTEM FACETEM nie jakąś samotną lalką na forum

ok ofer ma powiedz co ty osiagnołes w zyciu ??? chcesz porównac konta bankowe ?? pewnie mieszkasz z mamusia i co weekend walisz gruche do monitora i uwazasz sie za sprytnego a napierdalasz w dudzetówce za 1700 pln

sherylady to tak jak u mnie. :-D U nich(mojej parki) to wygląda tak ze mieszkaja na parterze i kumple owego 'pana rodziny' walą przykladowo o godz. 3 w nocy(tak się sklada ze mieszkam obok na parterze) zeby wyszedl na piwo, zona go puscic nie chce to siedzi na oknie! i rozmowy się toczą z użyciem boskiego slownictwa podworka. Czego to ja się nie nasluchalam. Nawet o kradziezy samochodow. Lubie miec otwarte okna bo mi duszno, ale niestety jestem skazana na zamknięte i jeszcze pare razy tak bylo, ze mnie niezle wkurwili, bo do mnie do okna walili bo im się czesto pieprzy. Wkrotce się wyprowadzam, ale to tak off top :-D

mieszkalisny razem wczesnie było lepiej niz jest teraz. budujemy sie bo rozwód to nie jest pewnik 100 %, a w blokowisku nie chce mieszkac bo to kołchoz, jebany sped ludzi. a jesli sie rozwiode to sam zostane w bloku a zona z dzieckiem do mieszkania z działka gdzie sie bedzie mogło bezpiecznie bawic.

porównajcie oceny na świadectwie!

porwonajcie oceny na swiadectwie hahah ok u mnie prze całe zycie srednia nie przekroczyła 3.5 i co myslisz ze sie wstydze. spotykam kolesi co sie zemna uczyli i mieli smae piatki i co teraz robia albo w spozywczaku albo tankuja na cpn autka albo zerwali sie do uk na zmywak.

hmm ja moge Ci powiedziec po mmoim przykładzie, jeśli mam ochote cos sprobowac cos nowego co moze sie nie okazac wspanialego to sie zastanaiwam zawsze 2 razy bbo moze mi sie wkoncu to nie spodobac amojemu facetowi tak, i wtedy kicha :/ i w sumie to jest podobnie, pusci sie chlopaka na 1 piwo za tydzien moga byc 2 nie ma rady ;) nie mozesz ustalic ze wracasz za pol godzinki albo na godzinke ?

spadam bede po programie "teraz my "

gggggggggrrrrrrrrrrrrrr => moja na początku nie tyła i "pozwalała" mi wychodzić :P

Nałęczowianka_with_sugar chyba mieszkamy na jednym osiedlu :) takie scent sąchyba charakterystyczne dla takich blokowisk, Ja jestem w trakcie przeprowadzki, tym razem na osiedle strzeżone domków jednorodzinnych, więc mam nadzieję ze wkońcu będzie spokój i cisza , no i wkońcu nie będzie wstyd znajomych zaprosić

Dom, stan konta i "napierdalanie" w nie-budżetówce za 5 x 1700PLN nie zwalnia od odpowiedzialności. Kup sobie nową żonę, jak ci sie ten model nie podoba. Apostoł wskaże ci drogę... do sklepu na Ukrainie... Taki żart poniżej poziomu :) Ale jakoś trzeba rozmawiać.

Wg mnie jedyne rozwiązanie to: raz Ty zostajesz z dzieckiem raz Ona. I po klopocie. Kazdy ma czas posiedzieć sobie pod blokiem. :-D

to tragiczne ciągła zazdrość, podejrzliwość jakieś zakazy nakazy - nie potrafiła bym z tym żyć mam męża - ale oprócz tego każde z nas ma swoich znajomych - przyjaciół z którymi lubimy się spotykać nie koniecznie razem - jak on ma ochotę zawiozę bez większych problemów - jak się nagada jadę po to moje szczęście żeby się w stanie wskazującym po mieście nie pałętało i przywożę do domu - w drugą stronę działa dokładnie tak samo ja jeszcze na dyskotekę się czasem wypuszczę żeby się wyszaleć nie kogoś poderwać przecież to nie polega tylko na tym ... ludzie trzeba sobie ufać po prostu, nie dajmy się zwarjować, każdy jest kowalem swego losu - ale ja w klatce też nie potrafiła bym żyć

już dawno dobranocka się skończyła więc do spania!

megaan u mnie to samo!!!!!!! obrączki to nie kajdany, żona jest moim przyjacielem, nie klawiszem. Spadam musze jej powiedzieć ze bardzo ją kocham i że mam olbrzymi skarb w domu dobranoc wszystkim

ale ja pytalem powaznie. co kobiety widza w takich przyglupach? chodzi o kase? przeciez nawet jak taki jest bogaty to po tygodniu z nim musialbym sobie wybrac pol mozgu lyzeczka od herbaty zeby sie do niego dopasowac. mi sie wydaje ze to musi byc straszne zycie. a naprawde jest masa fajnych facetow na swiecie. nigdy tego nie zrozumiem.

słuchaj, a co Ty tak właściwie w tym domu robisz? pomagasz jej jakoś oprócz tego, ze idziecie razem na spacer? zostałeś kiedykolwiek sam z dzieckiem na przykład?

nie o tym mówię,ale nie będę się zagłębiać w temat

no bo przeciez w pieniadzach najlepsze jest nie to ile sie ich ma, tylko to jak sie je wydaje. a ja 10 razy bardziej wolalbym wydawac je we wloclawku z kims na poziomie niz na karaibach z przesladowanym mmm.

kumpli zapros do siebie i owieczka cała

narzie to tylko megan napisała cos w temacie wy tylko ujadacie i ublizacie. no jasne ze pomagam wracam z pracy 16 -17 i normalnie zjamuje sie Erykiem i tak jest non stop. to je jest tak ze wracam z pracy siaddam przed tv i nic nie robi bo ja tu zarabiam. kase wydajemy przeciez nie zbieramy jej jak znaczki czy cos, do grobu jej nie zabiore trzeba kozystac z zycia.

kumpli nie zaprosze bo jeden przez drógiego bedzie gadał zrobi sie głosno i poco mi jakies wrzaski w domu. wole wyjac gdzies do lokalu kultoralnie usiasc i wypic bronka.

sam z dzieckiem nie zostałem nigdy bo zona nie widzi potrzeby wychodzenia gdzie kolwiek. to jest tak ze ona miała małe grono znajomych które sie rozjechąło i ma teraz tkaie kumpele praktycznie na czesc i rozmowe w spożtywczaku podczas porannych zakupów

pogadaj z zona na spokojnie.ustalcie jakies reguly wychodzenia.zapytaj dlaczego tak naprawde chce,zebys siedzial w domu.

no widzisz,czyli ona czuje sie samotna,sama nie ma dokad wyjsc. zaraz powiesz,ze to nie twoja wina. owszem,ale od tego jestes (m.in.) mezem,zeby zapewnic jej towarzystwo w tej sytuacji,zabrac gdzies...