zwiazki....

zaczne od poczatku... bylam z chlopakiem jakies 3,5 roku... potem to sie rozpadlo niby z mojej winy ale teraz wiem ze zakochal sie w innej... jakos przezylam jego zerwanie odbuowalam sobie zycie... i nagle po pol roku odezwal sie.. potzrebowal pomocy.. zerwala z nim dla innego a on zostal sam jak palec.. na poczatku nie bylam mila.. wrecz przeciwnie.. potem sie pospotykalismy... i jakos znowu zaiskrzylo... zwiazalismy sie ze soba... bylo cudownie.. ona zaczela mu pisac esy ze chce wrocic.. olewal to... tylko ze teraz sie cos zmienilo.. przestal byc czuly dobry kochany.. o wszystko musze prosic... czulam ze nie powinnam sie wiazac z nim ale coz.. serce nie sluga.. teraz dochodze do wniosku ze moze ona znow jest w jego zyciu.. dlatego tak sie zachowuje... nie wiem co robic.. siedze i rycze jak idiotka...

to przykre....faceci to swinie

niekoniecznie. przecież wiadomo ze jak raz cos takiego się zdarzyło tomoze wrócić.

po prostu uwierzylam w to wszystko co mowil.. a tyle znakow ostrzegawczych bylo...

Ni da sie tego jakos sprawdzić?

jedyny sposob to przeszukac archiwum gg albo koma.. z tym ze juz wczesniej zauwazylam ze ok kasuje wszytkie esy... albo sledzic go.. awydaje mi sie jedynie to ostatnie wyjscie... bo nie chce mu nigdzie grzebac...

to zerwij z nim zanim on to zrobi

ale ja nie mam dowodow ze naprawde cos znow z nia kreci...

jak to mozliwe ze odchodzi kiedy chce wraca kiedy chce jak bumerang... co zrobisz jak znow odejdzie do niej a pzoniej bedzie zebral znow o twoja milość????

nie narzucj sie jemu... sproboj nie okazywac mu tak bardzo czulosci. nie pros o nic...

bfv... jesli teraz odejdzie do niej.. do mnie nie wroci chocby nie wiem co... po tym jak mnie zostawi nasz kontakt spadnie do zera... nie dam juz 2 raz sie tak zrobic...