Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna8272

co się dzieje z dzieckiem urodzone jako martwe w 6 miesiącu?

Polecane posty

Gość smutna8272

pogrzeb? czy jak? znam taki przypadek ale niechce wtykac nosa w nieswoje sprawy brak mi odwagi zapytac bo te mamę nadal to boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDDDDDD
pogrzeb i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izdebnik
Nie rozumiem tego "obiad" czarny chumor! Ja moją córeczkę pochowałam bo nawet najmniejsze maleństwo teraz można pochować! To jest człowiek! Ma takie samo prawo do pochówku To smutne ale takie doświadczenie wzmacnia i pomaga nam z wielkim szacunkiem spojrzeć na życie że wcale nie jest tak łatwo doczekać dziecka. Takie doświadczenie to uśiadamia. Walczmy o godność naszych zmarłych Aniołków nawet najmniejszych z wyrazami szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodziłam w 16 tygodniu
plód był martwy,zabrano do badań histopatologicznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do rodzilam- niestety do 24 tygodnia to jest poronienie, ppotem traktuja jako smierc przyjmijcie wyrazy szczerego wspolczucia dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izdebnik
Moja Fałstynka miała 23tyg. i 4 dni(to istotne żeby policzyć każdy dzień) i zyła 2 tyg. była ochrzczona, mogłam ją pochować ale z tego co wiem a rozmawiałam z księdzem zmarłemu udziela się sakramentów do pięciu godz. po zgonie. Ciało dziecka należy do rodziców i oni decydują...to co piszę jest smutne ale to jedyna rzecz jaką można zrobić dla swego dziecka i choć to tragedia , którąsama przeżyłam to trzeba zrobić wszystko dla Jego godności to nie śmieć do spalenia to CZLOWIEK!...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam Wasze wypowiedzi z wielkim przejęciem i smutkiem. Dzięki Bogu mój synek żyje i wszystko już jest dobrze ale też niewiele brakowało żeby go nie było z nami. W 11 dobie życia musiał być operowany ze wskazań życiowych. Kilkanaście godzin po operacji doszło do bezdechu z zatrzymaniem czynności serca. O 5-tej rano zauważyłam że jakoś nie tak oddycha. Wezwałam pielęgniarkę i na moich oczach go reanimowali. Widziałam to a jakby wszystko działo się poza mną. W pewnym momencie ktoś wyprowadził mnie z sali, a synka zawieźli na OIOM. Tam leżał podłączony do respiratora. Na szczęście o 22 godzinie tego samego dnia zaczął sam oddychać. Nie zapomnę tego do końca życia. Dziękuję za każdą chwilę jego zycia, bo tak mało brakowało a mogliśmy go stracić. Bardzo Wam wszystkim współczuję i życzę dużo siły i wytrwałości❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiiiiiiiii
Pamietam kobiete,lezala ze mna w salce CZMP w Lodzi,jej dziecko nie mialo nerek,tym samym szans na zycie,musiala urodzic...to byl 6m-c,po wszystkim poszla sobie...nie moglam zrozumiec jak mozna bylo podjac taka decyzje...kilka tygodni pozniej ja w 28tyg ciazy rodzilam moja martwa coreczke,wszystko do pogrzebu przygotowalam sama,nie chcialam zeby nikt sie niczym zajmowal,wiedzialam ze tylko tyle moge zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzięki Bogu (WIELKIE I DOZGONNE DZIĘKI!!!!) drżałam o życie najpierw mojej Dwójki, następnie tylko Synusia przez naprawdę długi czas........choć wiem, że niektóre Mamy drżą co dnia - przez znacznie dłuższy czas........ Moje Dzieci od dnia urodzin (10 min po porodzie) były na respiratorze.....Córcia tylko dwa dni, Synek aż (a może tylko?) 17 dni. W 4 dobie życia mój Synek trafił na stół operacyjny, w stanie krytycznym, przeszedł operację na serduszku............, w wieku 1,5 m-ca przeszedł dwukrotnie sepsę. Dwa razy byłam wyprowadzana z sali ponieważ Małego reanimowano, nie wspomnę ile razy przez okres 2 m-cy swojego życia był reanimowany gdy mnie przy Nim nie było........Malusi miał toczoną krew - bagatela - 17 razy.......... Córeczkę ominęły te makabryczne chwile.......nie miała żadnej infekcji, ominęła Ją też operacja, której musiał być poddany Synek w 4 dobie życia, krew toczoną miała zaledwie 2 razy....... Ciąża moja zagrożona była od samego poczatku. Brałam leki, ograniczyłam aktywność fizyczną. Od 14 tc brzuszek miałam już twardniejący..... W 24 tc, rozwarcie i zmiękczenie szyjki macicy, leki, reżim łóżkowy. Zażywałam wszystko jak trzeba leżałam cały czas, tylko wstawałam do ubikacji - nawet śniadanie i przekąski robił mi Mąż, a wychodząc z domu do pracy stawiał na stoliku obok łóżka wszystkie przekąski jakie były w domu dostępne, Mama przywoziła mi obiady i jadałam je w łóżku, na półsiedząco. Niestety nic nie pomogło, przyszło mi rodzić w 27 tc.......... Ale Bóg jednak był tak bardzo łaskawy dla mnie, że pozwolił moim Maluszkom być przy mnie......... . Wiem tylko co znaczy mieć Dziecię jedną nóżką przez długi czas ..........na tamtym świecie, wiem tylko jakie to uczucie wzbudza emocje i jak ono boli, jakiego stresu przysparza, nie potrafię sobie wyobrazić jak to jest, gdy..............staje się to najgorsze. Dlatego - podziwiam Waszą Siłę - Aniołkowe Mamusie (nie ważne czy Dzieciątko odeszło w 16, 5 czy 3 tc - dla każdej Mamy Dziecko od początku jest DZIECKIEM a nie jakąś zygotą czy płodem!) i współczuję z całego serca.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaal
aiiiiiiiii ---> Roznie ludzie przezywaja tragedie... To, ze Ty wyrazalas na zewnatrz swoj bol, nie znaczy ze ta kobieta cierpiala mniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiiiiiiiiiiiiiii
Nie napisalam o tej kobiecie ze cierpiala mniej,napisalam jednak jaka podjela decyzje,i byc moze jej zalowala po czasie.ja zaluje ze nie widzialam mojej coreczki po porodzie,bo moj ojciec mi powiedzial zebym tego nie robila...a g...prawda,powinnam miec chwile,sam na sam,zeby w spokoju moc sie pozegnac.zrozumialam to gdy bylo za pozno,ale kazalam sobie otworzyc trumienke na chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×