Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kukukuj

Rozstanie z innej strony.

Polecane posty

Gość kukukuj

Tak czytam wasze wpisy i widze, jakim okropnym uczuciem jest tesknota i zal, i jak bardzo jest to psrzeczne z sentencja, mowiaca jakoby cierpienie mialo uszlachetniac. Bzdura. Wasze cierpienie, ukazuje jak jestescie glupie, rozstalyscie sie z mezczyznami i nagle oni sa dupkami, debilami, nie wartymi nic i wspolczujecie ich przyszlym kobietom. To po cholere bylyscie z nimi tak dlugo, nagle sie zmienili ? rozdwojenie jazni- a to sie leczy wiec nie mowcie o chorych zle. Ja rowniez rozstalam sie z wielka miloscia, z kims z kim chcialam byc, nasz zwiazek byl cudowny, slodki kochany, niewinny. Z nim pierwszym i ostatnim chcialam sie kochac. Bliskosc fizyczna jest dla mnie wazna, a w tym zwiazku byla wyrazana w wrecz magiczny sposob. Ale ja cos marudzilam, wydawalo mi sie, ze jeszcze moge miec wiecej. Chlopak byl mily, kochany. I wypalilo sie. Stalo sie, po prostu stalo sie. Przezywalam, plakalam, w koncu zdobylam sie na odwage i powiedzialam, ze to koniec. Nyl smutny, ale ulzylo mu bo nie potrafilby mnie zostawic. Powiedzialam sobie prawde, slowa kocham, na zawsze, jestes cudowna, itd itp - wygasly. Nie nazwe go nigdy dupkiem i nigdy nie bede miec zalu ,ze nie chcial ratowac zwiazku - bo nie chcial i tyle, zadnych wyjasnien mi nie trzeba, slowo NIE CHCIAL< PRZESTAL KOCHAC mowi samo za siebie. Czemu wy tak obwiniacie tych facetow ? Same bylyscie glupie, dalyscie sie, zylyscie z nimi. I nagle po 10 latach i rozstaniu, on jest msierdzielem i chamem, co zostawia skarpetki. A 10 lat bylo ok ? Jestescie tchorzami. Ja rozstalam sie po prostu ot tak - nic nie wyplynelo na to innego jak zycie, los. I to bolalo. Nie moglam powiedziec "spotkam lepszego" bo ten chlopak jest cudowny. Szanujacy, kochany. IO zwiazku nie moge nic powiedziec zle - nie dosc, ze byl szalony to byl jak swiat, w ktorym nie istnialy dwie rzeczy Zdrada i zazdrosc. Bylam smutna i nieszczesliwa, nasz kontakt zszedl do zera, ale dalej kocham zycie, minelo czasu i tak jak dzwieczne kocham ulecialo niczym powietrze z balona, tak moja mysl o nim ten jedyny odleciala hen hen w dal. Kocham zycie, a faceci sa CUDOWNI. Moj tata, brat, przyjaciele. Swoj na swego trafi ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co, myslisz ze każda para tak ma? Często w związkach ludzie się oszukują, zdradzają, maja problemy - przemoc, alkoholizm. Nie każdy zyje w sielance jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, zgadzam się z błekitnooką... często jest sielanka, a nagle po paru latach okazuje się, że np partner Cię zdradza... wydaje mi się, że takie \"przyjazne\" rozstania to jednak rzadkość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, myślę że to samo działa w drugą stronę. Też nieraz wysłuchiwałam nieszczęśliwych porzuconych facetów, którzy mają ogromny żal do swoich byłych partnerek i co tu dużo mówić - nie wyrażali się o nich zbyt pochlebnie. Ja tego też nie rozumiem. Tzn. rozumiem że czasem faktycznie może się nam \"napatoczyć\" paskudny drań, ale to się raczej dość wcześnie wykrywa. Ja swoich byłych facetów wspominam ciepło, nawet tego \"naj\" który mnie zdradził i złamał mi serce (co przeżywałam kilka dobrych lat). W końcu przeżyłam z nimi niejedną piękną chwilę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też rozstawałam się ze świetnymi facetami z czasami nie do konca zrozumiałych przeze mnie powodów :) Czegoś zabrakło (przeważnie odrobiny chęci), czegoś było za dużo (oczekiwań). W sumie to nawet mój rozwód odbył sie spokojnie, bez nerwów i uważam, że mój były mąż może dla kobiety o trochę innym profilu psychologicznym być wspaniałym mężem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukukuj
bnoi znow szerzycie glupie poglady. moja kolezanka miala faceta cudowny pan student, inzynier potem wlasciciel pewnego przedsiebiorstwa, ona artystka dobrze prosperujaca. dzieci jak aniolki. i zdradzil. Poplakala, zlozyla pozew, wziela dzieci izyje. skonczylo sie. dzis ma mezczyzne i jest szalenie szczesliwa. to wy pozwalacie na zdrady klamstwa i tolerujecie to. a ja w innym nizeli sielankowym zwiazku nie bede. sa upadki, placze, zwatpienia. ale nie anuluja one milosci, uczucia, poswiecenie. jak sobie poscilicie tak spicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukukuj
przemoc alkoholizm - buahah trzeba byc sadomasochistka i kretynka zeby w takim zwiazku tkwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj głupoty gadasz :-) Czyli kobieta chce być zdradzana, oszukiwana, okłamywana? hehe... wiesz, czasami życie jest bardziej skomplikowane, nie jest tylko białe albo czarne, ale pełno w nim szarości... to nie jest takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawwwkaaaaaa
No coz, mysle ze w tej pierwszej fazie po rozstaniu jest wlasnie taka faza buntu, kiedy czujemy sie ofiarami. U mnie bylo tak, ze moj kochany nagle \"musial\" sie zenic, bo zrobil innej bachora? Co, mialam go wychwalac pod niebiosa? Myslalm, ze oszaleje i ze go zrownam z ziemia. Teraz jest inaczej. Docenilam to, ze tak wczesnie dane mi bylo nauczyc sie unikac toksycznych facetow. I nie przymykam juz oczu, kiedy czuje, ze cos jest nie tak. _Tamtemu ufalam, bo myslalam, ze milosc=pelne zaufanie i tu masz babo placek. I jasne, ze na poczatku wyzywalam go od swin, drani i gnojow. Teraz juz mi przeszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, tysiące kobiet tkwią w takich związkach. Co ty jesteś jakąś małolatą, że nie zdajesz sobie sprawy z takich rzeczy? Poza tym oprócz ciebie to nikt tu nie szerzy głupich poglądów :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukukuj
gdy facet nagle wraca pozniej, znika i w koncu pada slowo ze jest inna, to zachowajcie resztke godnosci i przytakniojcie OK. nie nazywajcie go chamem, podla swiania, bo nie on winny za uczucia i milosc do innej to wasz pech. lzy, bol zlosc to naturalne emocje, ale miejscie godnosc i zachowajcie je dla siebie. gdyby moja wielka milosc zdradzila mnie - zapewne bylby to jednoniowy koniec swiata, na drugi dzien wkracza logika - jest inna - czyli bede z innym. kochajacym i czulym. bol odejdzie sam, czas przyniesie nowy wiatr. nie ponizajcie sie i nie nazwyajcie tej trzeciej od najgorszych, bo same jestescie jeszcze gorsze jesli was zostawiono

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość do innej - ok. Ale np. oszukiwanie i bycie z inną kiedy jest się w związku już nie jest ok. widać, że jeszcze nie znasz życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukukuj
sarkastyczna - widze ze interpretacja to twoja slaba strona. wyksztalcenie i zarobki sa wyznacznikiem czesto ambicji, aczkolwiek to nawiaznie tyczylo sie sielanki materialnej, gdzie niczego nie brakuje i ma sie szanse na realizowanie zainteresowan. jednakze brak waluty nie wyklucza braku mozliwosci spelniania sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukukuj
nie znam zycia bo sie nie dalam ? buahaha. bo nie bylam ponizana, oszukana i jestem mega szczesliwa ? smieszy mnei takie podejscie, zazdrosc, ze jeden potrafi miec honor i byc asertywnym. jesli bedzie mnie facet oczukiwac - nie mam na to wplywu. zadnego. i niech oszukuje, rozejdziemy sie i bede z nowym, co nie bedzie oszukiwac. znam zycie i duzo widzialam, wszystko jest kwestia podejscia i traktowania tego zycia. wy jestescie zalosnie poddancze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no faktycznie... Ty zapewne będąc z kimś np 10 lat, mając rodzinę, dzieci, wspólne plany, żyjąc z myślą, że on będzie tym do końca życia, dowiadując się o zdradzie pierwszego dnia płaczesz a następnego wstajesz z uśmiechem i myślisz "a co tam, przecież spotkam kolejną miłość", hehehe już to widzę... można zachować godność, rozstanie nie musi być walką ale to nie znaczy, że przejdziesz do tego tak jak opisywałaś... widać nigdy ani prawdziwej miłości ani zaangażowanego związku nie przeżyłaś... gdyby było tak jak mówisz to po ulicy chodziłyby same szczęsliwe i uśmiechnięte kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nigdy nie byłam oszukiwana czy zdradzona, ale wiem, że takie rzeczy się zdarzają i nie dziwię się kobietom, u których wielka miłość zamienia się nagle w nienawiść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawwwkaaaaaa
O jejku, to w teorii tak fajnie wyglada. Mnie niestety zawalil sie swiat. Sluchaj, jak moge mowic ze to "moj pech" jesli facet sklada deklaracje: slub, wspolna przyszlosc itd. i nagle mnie zostawia jak smiecia? Jaka masz moralnosc? Czyli jezeli kupie towar za duza forse i nie zostanie mi dostarczony to mam myslec "moj pech, ale fajnie"????!!! NIE, ja bede chodzic po sadach i dochodzic sprawiedliwosci. Przez to nie dopuszcze, ze ktos inny tak samo bedzie oszukany jak ja.... tak samo w zwiazkach. Niech wszyscy wiedza, bo tacy sie niestety rzadko zmieniaja. I jesli bede mogla takiemu utrudnic zycie, to to zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrfgre
ja go kocham a on juz mnie nie. zycze mu szczescia chociaz juz mi sie nie chce zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukukuj
mniam miam - nie oceniaj mnei bo nie wiesz co przezylam w zyciu. po starcie swoejgo zwiazku przezywalam dlugo, ale nie zalamalam sie. i kompletnie sie nie dziwie czemu ci faceci was zostawiaja, czytajac wasze dziecinne komentarze. najlepiej zalamac sie yrczec, nazwac go swinia i w ogole ta jego nowa to taka i taka. nie ponizajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukukuj
kawkaa - buahahaha, powinni cie zamknac, klasyczny przypadek "jestem kretynka i choc nie musze - udowodnie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, wychodzi na wierzch całe twoje ograniczenie ;) zdarza się też tak, że to kobieta odchodzi, chociaż kocha, bo facet wyrządził jej za dużo krzywd. Ja już się odcinam od tej rozmowy, dziewczyny mądrze piszą ale twoje komentarze typu 'buahaha' nie są na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mówie o nazywaniu go świnią... ale ma wieść, że kobiecie wali się zycie ma mowić "no trudno", NIE, będzie się na niego wkurzać, bo ja w pewnym sensie oszukał i to normalne, zdrowy odruch...łatwą rękę rezygnujemy tylko z czegoś na czym nam nie zależało... sama utrzymuję przyjazne stosunki z byłym, z którym miało być wspólne życie itd, ale to nie zmienia faktu, że mam do niego żal o to czy tamto... rozum serca nie przekona i logika nie wiele ma tutaj do rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawwwkaaaaaa
hmmm...ktos kto nazywa mnie kretynka poucza innych jak maja konczyc zwiazki w "wielkim stylu" Moje gratulacje za konsekwencje :) Siano z butow ci wylazi dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawwwkaaaaaa
no, ja tez stad spadam 🖐️ widac "poziom" i szczerosc wypowiedzi autorki...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markotna margo
kukukuj--powierzchownie to rozwazasz wlasnie ty. bo porownujesz zwiazek jak do pary butow. w jednym dniu zaloze takie buty a w drugim dniu to jak mi sie znudza zaloze inne. W uczuciach niestety tak nie jest. Co powiesz na zwiazek paroletni w ktorym sie planuje, ma marzenia, programuje plany na blizzsza i dalsza przyszlosc. I pewnego razu on oswiadcza, ze idzie do innej. Moze i dla ciebie to takie automatyczne przestawienie sie, ze jego nie ma. cos dla mnie by nie bylo. Bo nie da sie w jednym dniu przekreslic wspolnego zycia, wspolnych planow, wspolnych przyzwyczajen. I od razu nasuwa sie pytanie: skoro on w jednym dniu z taka latwoscia jest w stanie mnie zostawic, to po co to wszystko bylo? jaki byl tego sens? Zawieramy stale zwiazki, zawierzamy facetowi z mysla, ze to jest ten, ze mozemy mu ufac a on ktoregos dnia zabiera manatki i ja mam myslec o nim dobrze? Moze ktoregos dnia ale na pewno nie w dniu ktorym mi to urzadzil. Co innego jak sam zwiazek psuje sie od dluzzszego czasu i rozstanie jest za obopolna mysla bo widac ze sie psuje, ale nie w przypadku gdy facet rzuca z dnia na dzien tylko dlatego bo mu sie tak przywidzialo. Sorry, ale dla mnie taki typ na zawsze pozostanie skonczonym dupkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kukukuj --> myślałam że normalnie na poziomie pogadamy, ale skoro nie potrafisz rozmawiać nie obrażając przy tym, to ja się wycofuję. PS: Za to Twoją (tak tak - "Twoją" a nie "twoją") mocną stroną nie jest chociażby netykieta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci są jak autobus-zawsze będzie następny. Dziewczyny czasem nie potrafią trzymać na wodzy swoich uczuć, no ale cóż... bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, ja ci naprawdę życze zeby każdy twój związek kończył się w ten sposób - żeby zawsze obie strony przestawały kochac w tym samym momencie i jak jedna z nich zbierze się na odwagę zeby powiedzieć pass to ta druga odetchnie tylko z ulgą, że już po wszystkim. I żwbyś nigdy nie doświadczyła takiego poczucia krzywdy, rozczarowania i przeświadczenia, że ktoś cię oszukał, zawiódł , zniszczył emocjonalnie żeby jedynym sposobem rozładowania napięcia i ulżenia sobie było nazwanie faceta głupim dupkiem i palantem , który rozrzuca skarpetki... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukukuj
ciagniecie kogos po sadach bo mnei zostawil - jest zalosne i tyle w tym temacie. nie rozwazam waszych zwiazkow bo mnie nie obchodza ani troche, nie mam tez ochoty zmieniac przekonan - niczyich. rozstanie po kilkunastoletnim zwiazku jest trudne i pelne bolu. i nad tym tez nie rozwazam komentuje i opiniuje - podejscie do zycia, i przekonania. a baby sa takie, ze do nich jak do sciany, meczennice, cierpietnice. zajelyby sie czyms innym niz opowiadaniem jakie to ich zycie jest ciezkie i ile przezylyl, bo nic nie przezyly sadzac po ich wypowiedzach. zero wyciagniecia wnioskow i konsekwencji jakiejkolwiek mam swoje szczesliwe zycie, w ktorym procz milosci sa tez inne wielkie radosci i dramaty, studia, prace naukowe, hobby, mozliwosc badz brak jej do spelnienia marzen. wyznacznikiem mojej wartosci, szczescia nie jest tylko i wylacznie moj partner. bo tak jak i ja tak i on ma prawo do rozwijania siebie samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×