Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miętówka z kalsą

Moja matka wykończy mnie psychicznie!! Juz jej sie to udaje...

Polecane posty

Gość Miętówka z kalsą
a moe masz racje? Moja mama chodzila do zawodówki i moze teraz chce abym ja spelniła jej marzenia? hmmm tak.... tylko ze to moje zycie, ona miala swoja szanse, teraz moja kolej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czysta zlosc
ta moja babka -dostalam 4 dlaczego nie 5? i czemu jestem 3 w klasie a nie1? srajcie na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miętówka z kalsą
rany... tez chce sie uodpornic na to. Pewnie kiedys sie uda. A ona pewnie nie zdaje sobie sprawy, ze tym zachowaniem doprowadza mnie do łez!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czysta zlosc
bo ja wiem co takie babsko mysli? raczej chce wywolac poczucie winy. no coz wszystko zalezy chyba od relacji z matka. moje nie sa najlepsze.. ale glupi czlowiek... jak gabka chlone jej pochwaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziu
mam 21 moja tezjest jeb... nie inetersuja jej moje uczucia tylko jej uzqala sie nad soba jakie ona ma straszne zycie wswzyustkich wokolo obwinia za wszystko wymysla sobie jakies starszne choroby ze je ma a jak ja przyjde do domu pod%% nie robie tego codziennie ale drze na mnie morde a sama co pali papieroy a mi to przeszkadza ona twierdzi ze to jej dom a jak mi9 sie nie podoba to mam tu nie wracac ... stuidiouje dizennie i onam,a satyfsakcje ze mnie utrzymuje ze moze mna rzadzic durna jest taka ze hej alkoholu nie pije jara jak smok caly czas zre slodycze i gada ze jest gruba stary pije fakt faktem ale jego nie rusza bo sie chyba go boi a na mnie sie pastwi malo tego 3 lata temu zostawil mn ie chlopak nie bylo jej przy mnie nie mialam zadnego wsparcia od niej zadnego ona widzi to co chce widziec a rzeczy ktore sa wazne nie widzi ich pizddda pieprzona!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oxy4
hehe ja studiuję dwa kierunki studiów, na jednym jestem na piatym roku i bronię pracę magisterską, na drugim jestem na 3 roku i bronię licencjat, mam mnóstwo nauki i trudne studia pamięciowe, ale bezproblemowo przechodzę z roku na rok, a w oczach mojej matki jestem pasożytem i słyszę to od niej raz na jakiś czas. Nigdy nie usłyszałem żadnej pochwały, kocham cię ani nic z tych rzeczy. Tylko pasożyt, darmozjad itp. Zawsze byłem tym gorszym dzieckiem. Ch jej w d i tyle trzeba robić swoje i się szanować, znać swoją wartość, a swoje kompleksy i frustracje z dzieciństwa niech zabija na kim innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kattttttes
wiecie, ja miałam podobną sytuacje, tylko że moja matka doprowadziła mnie do głębokiej depresji delikatnie mówiąc. On a wie że potrzebuje pomocy, że jest mi trudno. Była ze mną u psychiatry i mam psychotropy ale nic do niej nie dociera... to dzięki niej straciłam poczucie jakiejkolwiek wartości a przecież taka nie byłam. Nieraz patrze na ludzi którzy są "gorsi" ode mnie jeśli tak mogę powiedzieć nie weiem dajmy na to choćby z wyglądu, ale zazdroszczę im że oni potrafią się jeszcze cieszyć. A ja, mam sie za mniej niż zero. Dla niej zawsze liczyła si ę tylko szkoła...Szkoła była ważniejsza stokroć niż ja i chociaż nie miałam złych ocen i teraz jestem na 2 roku fil angielskiej to po co,... skoro sama też chciałam na to iść ale przestało to być dla mnie ważne, nie ma żadnej wartośći,...męczę sie strasznie. Nawet napomniałam jej że długo już nie pożyje, że mam dosyć, ale ona wogóle nie widzi problemu. Kłóci się o byle co, o nic i o wszystko. Nigdy nie potrafiła normalnie rozmawiać. Zawsze ma podniesiony głos nawet jak idzie po ulicy. A jeśli już kiedykolwiek odważyła sięna jakieś miłe słowo lub zatroskanie to nawet głupi by zauważył że to takie sztuczne, wymuszone,...I niech nikt tylko nie próbuje mi mówić, że to ja jestem ta zła a ona jest matka itd,... takie komentarze możecie sobie schować. Jest matką, biologiczną nic więcej. Próbowałam z nią normalnie rozmawiać, ale nie da się, choć próbuje tego od 20 lat.Pewnie można powiedzieć że zawsze moge sie wyprowadzić w sumie tak, ale nie stać mnie bedzie na samodizelne mieszkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka potwora
do katttess Żyj jej na złość, a jak doprowadzi Cię do takiej skrajności, że będziesz chciała odbierać sobie życie, to lepiej ją sprzątnij. Przynajmniej będzie sprawiedliwie. Wrogom nie daje się satysfakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka potwora
Jest matką, biologiczną nic więcej. A z tym się nie zgadzam. Jest Twoją rodzicielką, nie matką. Matka to wg. mnie osoba, która ma cechy matczyne (nie po to ktoś wprowadził to pojęcie, żeby mylić rodzicielkę z matką). Ja pochodzę z pełnego domu i nie mam ani mamy i taty. Wbrew pozorom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katteness
widzę że świetnie się rozumiemy:),ale z tym życiem na złość to różnie bywa bo jest poprostu apotyktycznym monstrum, jeśli się jej sprzeciwie to jest jeszcze gorzej:D potrafi być 3 pokoje dalej i prawić mi kazanie oczywiście na tyle głośno żebym słyszała,czasami mówie jej wprost żeby siedo mnie nie odzywała i unikam jak sie tylko da ale niestety to nic nie daje bo i tak wszedzie włazi. Byle sie tylko wyprowadzić, ale mam wrażenie że nie wytrzymam z nią już nawet 2 miesiecy,najlepszym sposobem jest chyba pełna izolacja. Gdy wejdzie do pokoju ja wyjde itp:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotwicza
moja mnie też cięgle porównuje do innych. Teraz też porównała mnie do sąsiada i co on to takiego teraz robi, czego ja nie robię. Wkurwiłam się i powiedziałam: ''a chuj mnie to obchodzi'' i ''zamknij się'' :( no i zaczęła płakać, że ona to swojej matce by tak nigdy nie powiedziała. Jak to piszę, to mam takie nerwy, że chyba klawiaturę rozwalę. Na szczęście jest głośna muzyka, która zagłusza gderanie matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masaakraa
ja też mojej nienawidzę,ona mnie rozpierdala,a mam dopiero 12 lat!raz próbowałam uciec z domu,ale był wiatr i trzasnęło drzwiami,a ona się obudziła,zagoniła do domu dała karę na miesiąc na wszystko,czyli byłam odizolowana od innych,a na dodatek to tak wchłostała mi wałkiem w twaarz że wybiła mi 2 zęby!!!mam jej po uszy i nie chcę z nią mieszkać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Naczytałam się już wielu rzeczy na tym forum, bardzo dołujących i przykrych. Ja niestety też borykam się z taką trudną codziennością życia u boku kogoś kto codziennie chce coraz bardziej zdołować mnie psychicznie, sprawić żebym upadła na samo dno i nie pozwolić mi z niego wstać. To okropne w jaki sposób moja matka mną pomiata, wiem w głębi duszy że sama nie jestem bez winy, ale moja wewnętrzna cierpliwość powoli wygasa, iskry, które kiedyś błyszczały w moich oczach, teraz są już tylko nikłym dymem po zgaszonym ogniu. Przepraszam was za tą wypowiedź jakby spisaną z nudnej książki, ale wyrażam swoje uczucia, których nie mogę podzielić się z nikim innym. Życzę wam powodzenia i szczęścia w podejmowaniu ważnych decyzji w życiu, ja już straciłam nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam prawie 30 lat a przez takie traktowanie mnie przez moja mame do tej pory zle na mnie wplywa... Moja samoocena byla bardzo slaba, powoli dalam rade sie z tego wyplatac, ale nawet juz w doroslym zyciu bylam pod silnym wplywem swojej mamy... Moja mama nie zyje, zmarla 2 lata temu... Moze to straszne co napisze, ale po jej smierci poczulam mega ulge, jakbym wyzwolila sie z wielkiej pulapki i uzaleznienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam tak od niej uzalezniona psychicznie, ze przytakiwalam jej we wszystkim ze strachu przed jej gniewem... musialam sie niezle nateudzic, zeby np. w stosunku do mojego taty czy meza postepowac zgodnie ze swoimi przekonaniami, a zeby mam sie nie dowiedziala, co naprawde mysle... Czulam sie potwornie z tym calym ciezarem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z reszta nie ja jedyna bylam pod jej wplywem. Potrafila doskonale manipulowac innymi... Grala na emocjach... Kochalam ja, na swoj sposob, jak miala dobry humor to uwielbialam z nia rozmawiac, ale wystarczyla chwila, zebym jej nienawidzila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karzda matka to suka nie zasługują na szacunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, aż mi łezka w oku się zakręciła, kiedy Was czytam! Powiem coś na pocieszenie- byłam w fatalniej sytuacji z moją matką. Faworyzowała dwóch młodszych braci, ja byłam kimś na kim wyładowywała złości i niepowodzenia. Całą młodość starałam się jej przypodobać- w wieku 14 lat po szkole gotowałam obiady i jak ona wracała z pracy to podawałam jej POD NOS (dosłownie, nie przenośnia!), robiłam jej herbatki, nosiłam kolacyjki do łóżka. Największy komplement na jaki mogłam liczyć? "NAWET BYŁO NIEZŁE!". Kilka razy mnie uderzyła. Raz miałam tez awanturę o to, że...NIGDY SIĘ NIE UPIŁAM. Tak, tak. Poważnie. Młodszy brat w wieku 16 lat wrócił w nocy pijany, zarzygany, posikany...A rano ja usłyszałam, że jestem nienormalna, nie zapraszają mnie na imprezy i wyrosnę na starą pannę i dziwadło. Dużo by wspominać. Ale moje życie ułożyło się niesamowicie :) Poznałam mojego męża, przyjaciół! Rodzina męża przyjęła mnie jak córkę, poczułam się taka kochana! Dziś jestem szczęśliwa...i sama mam córeczkę. Z matka próbowałam kilka lat temu naprawić kontakt. Ale zerwałam go. Dlaczego? Pewnego dnia mama była u nas, a moja córcia (4 latka miała) wbiegła do kuchni i krzyknęła, że chce zostać KUCHARKĄ:) i koniecznie musimy się pobawić w gotowanie... Moja matka prychnęła z pogardą i zaczęła ją pouczać- "KUCHARKĄ? BEZNADZIEJNA JESTEŚ, INNE DZIEWCZYNKI CHCĄ BYĆ LEKARZAMI". Nigdy nie zapomne miny mojego dziecka. Wtedy coś we mnie pękło, miałam jakieś deja vu! Wygarnęłam jej wszytko! Wyszła i nie widziałyśmy się od ponad 2 lat. Nie szuka kontaktu ze mną, z wnuczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam toksyczną matkę, też się lituję pomagam i c***a z tego mam. Ale jak się wyrwę z domu to zrozumie mam nadzieję ile dla niej zrobiłam a jak nie to w d***e ją mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszcze problemów. A troske matek, nie zawsze okazywana i opakowana umiejetnie, ale jednak troske kedys docenicie. Oby nie za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie potrzebnie gloryfikuje się rodzine. moim zdaniem- ktoś jest nie w porzątku- OLEJ GO, olej to, że to matka.ojciec.babcia. czasem tak się układa, że rodzina to nie są dobrzy ludzie. i trzeba uciekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×