Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ktoradrogabedziedobra

pomysł na przyszłość?

Polecane posty

Gość ktoradrogabedziedobra

Mam dylemat, chciałam skorzystać z doświadczen osob które już to przeszły..... ucze się pilnie, mam szanse dobrze napisać mature..... jako absolwentka gimnazjum niedokonałam trafnego wyboru(kto wtedy wie kim chce zostac?) chciałam isc na biol-chem ale jednak wybrałam rozszerzony angielski, nie miałam kompletnie pomysłu, a angielski to taki uniwersalny(oczywiscie to był wielki blad, bo jezyka sie w szkole nauczyc nie da, w dodatku kiedy ma sie go z wychowawczynia....) w 3 klasie na poczatku doszłam jednak do wniosku ze biologia,chemia, matma to jest to!!!! niestety profil w LO był z nich maksymalnie okrojony dzieki prywatnym korkom, oraz bardzo ciezkiej pracy matura z chemi wydaje sie proscizna.... z matmy bez wiekszego wysiłku 5 na koniec roku. chce isc na dzienne na dietetyke... mam juz praktycznie wszystko obmyslane, nawet plan b jak mi sie nie uda, ze pojde wieczorowo (prace mam juz na wakacje zalatwiona) a potem latwo jest sie przeniesc, bo duzo osob rezygnuje, odpada.. w najsmielszych marzeniach, mysle sobie o poprawieniu matury, napisaniu biologii, fizyki i pojsciu na medycyne...(skryte marzenie od dziecka, ale tłumione przez otoczenie "i tak ci sie nie uda") myśle ze mogłoby mi sie udac, mam smykałke do przedmiotow scisłych, i lubie naprawde lubie sie uczyć!, wiem ze to wydaje sie dziwne, ale lubie sie uczyc i pozniej wykorzystywac wiedze w praktyce, oczywiscie mowie w zakresie przedmiotow scisłych (bron boze jakis polski czy wos) wszystko pieknie, ale przedstawia sie jedno ale... rodzice! wiadomo przeciez ze nie utrzymam sie zupelnie sama na dziennych o ktorych maoze, chociaz slysze rozne opinie, tyle ze chciałabym sie oddac nauce a nie musiec dzienne godzic z praca... inna opjca - zaoczne.... zrobie sie samodzielna, ale nie dosc ze nie ma ciekawych dla mnie kierunkow to nie jest to samo... rodzice mnie zapewniaja ze jak dostane sie na dzienne mam u nich utrzymanie - ok. ale...ja sie tego naprawdę boje!!!! widze co dzieje sie teraz.... przy pierwszej lepszej klotni wypominaja mi ze to dzieki nim w ogole zdam mature!(a ja wziełam korki dlatego ze nie chce zdac, tylko chce zdac najlepiej jak sie da) ze to dzieki ich ciezko zarobionym pieniądzom serce sie mi sie kraja jak takie cos slysze :( nigdy nie byłam przez nich doceniana, ale to inna juz historia... korepetycje, ksiazki, swoja droga ale wlozyłam w to mnustwo ciezkiej własnej pracy!!!! od ferii zimowych siedze codziennie! coodziennie w ksiazkach! pomijajac ze nie obijałam sie wczesniej bo zawsze miałam srednia powyzej 4... ja nie wiem co mam robic.. schowac dume do kieszeni i siedziec na ich łasce? czy tak jak moj znajomy, ktory tyra za 2500, studia musiał przerwac... ale ma satysfakcje ze nikt mu nic nigdy nie wypomni bo doszedł do tego wszyskiego sam... ja naprawde nie wiem co mam robic.... nie chce zeby mi potem ktos wygarniał całe zycie ze mam to czy tamto dzieki temu ze oni za to placili! guzik prawda, bo stwarzaja mozliwosci.. a reszta nalezy do mnie! tak tez myslałam... ze nie bede unosic sie honorem i wezme korki (ktore defakto sami mi wciskali bo "im zalezy na mojej dobrze zdanej maturze") ale kolejnych 5 lat chyba nie zniose!!!!! sory ze sie rozpisałam, ale chyba tez potrzebowałam sie poprostu "wygadac" moze tego nikt nie przeczyta, ale mi lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×