Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Papryczkowa.

Borderline- czy ktoś z Was to ma?

Polecane posty

Gość rekin
czy ja wiem czy taki psycholog moze pomoc. lepsza by byla taka osoba co spedzi troche wiecej czasu z ta druga osoba. jakies wspolne wypady, hobby . a tak w godzine to tak troche jak dla mnie to nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak serio z opisu tej choroby wyniaka żem ja tez na nia cierpie chyba ze pomieszalo mi sie :) .100 razy dziennie zmienia mi sie humor poczawszy od euforii po wscieklosc i bezsilnosc oraz frustracje niby stara sie 3mac fason ale czasem nie wychodzi.2 lata temu w wakacje mialam taka depreche ze przez poltora miesiaca lezalam non stop w wyru,spalam albo gapilam sie w sufit,nie chailao mi sie zyc ale zabic sie tez jakos sily nie mialam. Z lubieniem ludzi tez ozie bywa czasem mysle ze kocham uwielbiam a za 5 min chce ich oskalopowac i na kaloryferze powiesic i to zeby bylo za co,a jest chyba za chec do zycia:) Teraz tez jest jakos chujowo ale staram sie nadrabiac mina :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rekin
mexx- to moze to jest zwykla miesiaczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Papryczkowa
Ale najgorsze jest to, że ja nie mam siły, żeby coś zmieniać. Wiem, że powinnam, ale nie mam siły i motywacji. Bardzo cierpię, ale w pewnych sytuacjach jest mi wygodnie, ze trwam w tym czarnym punkcie. Np nikt do mnie nie dzwoni, zeby sie spotkac- to dobrze, bo nie musze sie wykrecac, wymyslac powodow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoją drogą tendencje są fajne. Zabronić rodzicom klapsów, opakować problemy w poważne brzmiące jednostki chorobowe i zbijać kasę na wizytach. Tako jak rzecze rekin - bez przyjaciela nic to nie da. Godzinę rozmowy w tygodniu to można o kant d.. rozbić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie narzekam bo nie jestem z tych osob co przezywaja wszytsko jak stonka wykopki .owszem czasem sie wyrzalalam tutaj poprostu nie trafialam na takie moje posty :) Jak jest mi zle ide pobiegac zeby endorfiny sie podnilsy badz siedze i becze ewentualnie mam kilka orzyjaciol ktorym sie wyrzalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rekin-miesiaczka?a nie nie ,przed nia mam inne stany ,przez dom przechodzi armagedon :D no chybaze juz przekwitam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poważnie to deprecha jest powyzej 4-5 tygodni to trzeba do lekarza sie zgłosić, bo pozniej sie pogłębia. Faktycznie spotkania z psychologiem to mało ,ale osoby z depresja czesto na siłe odcinaja sie od innych i wtedy chociaz ten psycholog moze spróbowac jakos wpłynac na chorą osobe, no i na biezaco kontrolowac jej stan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Papryczkowa
Czyli powinnam się zglosic do psychiatry? Co on moze zdziałac? Jak mi pomoc? Bo chyba rozmową nie, skoro przez tyle czasu psycholog nic mi nie pomogl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczkowa - mnie na razie ikt nie zdiagnozował ale czasem liznę sobie pojęć i zagadnień z psychologii > też mogę rzecz, że osobowość na pograniczu to coś o mnie. I wiem najlepiej co mi pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papryczka-> nie wiem czy to ty pisalas ale nie chce mi sie wracac do poprzedniej strony,wspominalas ze do psychologa chodzisz inic to niedaje...wiesz ja tez kiedys chodzilam i tak samo zero efektow wiec w cholere rzucilam to.Raz sie tak zdolowalam ze niemialam na nic sil ,doprowadzilam sie do takiego stanu ze starch bylo w lustro patrzec a co dopiero z kims sie spotykac i to bylo motorem powoli zaczelo mi cos switach w berecie zeby cos zminic ,owszem bylo trudno ,mimo ze sie cialo odmienic swoje zycie to jednak z drugiej strony nie mialm na to sil ale po pewnym czasie jednak sie zmusialm na chama i powoli sie wygrabalam z tego .Mialam osoby ktore chcialy mi pomoc ale tylko mnie wkurwaili swoim pierdoleniem .wiec mysle ze jesli czlowiek sobie sam nie pomoze to tymbardziej osoby 3 nic nie pomoga .Glowa do gory bedzie ok trzeba tylko chciec i sie zmusic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mianowicie muszę ciągle być w ruchu, coś robić być wśród ludzi. Wiem, że czasem ochoty nie ma człowiek z domu wychodzić, ale jak zastanowie się chwile i wiem , że się poczuje lepiej to wyciągam moje zwłoki z domu i jest lepiej. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczkowa jesli naprawde juz nie umiesz sie zmotywowac do tego o czym pisałam to zostala Ci wizyta u psychiatry , ale spróbuj jeszcze🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rekin
hmmm noo ja mysle ze najwazniejsze to o tym nie myslec zajac sie czyms innym. takie dolowanie sie to tylko pogarsza sprawe. a napisz co cie interesuje papryczka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co...uwazam ze do psychiatry nalezy isc juz w ostatecznosci ,najpier psycholog i wlasna inicjatywa a jak juz jest kompletne dno to dopiero do owego specjalisty>Nie uszukujmy sie psychiatra przypisyje silne antydepresanty ktore dzialaja na glowny osrodek nerwowy ,owszem czlowiek i moze wychodzi z dolka ale jednak nie jest taki sam jak kiedys ... wiem bo w moim otoczeniu sa takie sooby ktoe sie leczyly na depreche u psychiatry i ze sowich obserwacji stwierdzam ze po antach czlowiek jest jakis inny,dziwny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rekin
mi by sie przydaly takie jakies leki hahaha bo ja mam za to dziwny charakter moze jak by sie cos zmienilo to w druga strone jest taka szansa mexxx? hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Papryczkowa
No i tu jest pies pogrzebany. W zasadzie nic mnie nie interesuje. Czuje , ze zyje gdzies obok. Zyje w ciaglej monotoni , kazdy dzien taki sam. Praca-> dom , weekendy tylko dom. Nienawidze siebie jak wyglądam. Jem kompulsywnie. I za grosz nie mam siły by coś zmienić. Postaram sie jakos pozbierac, bo wiem , że musze. Tylko nie wiem jeszcze kiedy, bo czuje ze to nie jest jeszcze dobry moment, bo i tak zakonczy sie fiaskiem. Nie mam zadnej osoby mi bliskiej. Mam rodzine, ale nie łączą nas głębokie więzi, praktycznie żadne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Papryczkowa
Mexx, jaki czlowiek sie staje po antydepresantach? Moze to jest jednak jakies rozwiazanie dla mnie? Doda mi wiecej sily do życia? Zaczne wychodzic do ludzi i cieszyc sie z drobnych rzeczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja brałam , ale mnie wkurzały.Faktycznie czułam sie na nich jak nie ja.Ale dobrze dobrane dodają siły, tylko troche trzeba sie tego nałykac zanim sie trafi na odpowiednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam coś podobnego jak papryczkowa, z tym że nic mi sie nie chce. Ale ja to nazywałem lenistwem do tej pory. Od dziś będę w pracy mówił, że potrzebuje więcej czasu na zakończenie projektu, bo mam borderline :classic_cool:. I jak ktoś będzie miał pretensje, to założę sprawę o dyskryminację :) Bo jestem chory ciężko. Czekam na przepisy i może dostanę grupę inwalidzką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Papryczkowa
Ale co to znaczy ,,jak nie ja''. W jaki sposob czułaś sie jakbys byla inną osobą? Ja moge powiedziec to teraz o sobie, czuje jakbym zyla zupelnie gdzies obok. Jakbym byla nie wiem kim. CIezko to wytlumaczyc. Mam takie pytanko: mialyscie mysli samobojcze? Bo ja tak, i ostatnio coraz czesciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×