Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słuchajcie mam taki problem

Problem przedślubny nr 1

Polecane posty

Gość słuchajcie mam taki problem

Sprawa przedstawia się tak. Mój ojciec jest alkoholikiem. Przez większość roku nie pije ale jak już sie napije to w domu rozgrywa się prawdziwe piekło. To, na co ja się napatrzyłam będąc dzieckiem i okresie dorastania to tego nie wie nikt. Przez te wszystkie lata kiedy byłam ze swoim chłopakiem to robiłam wszystko żeby mój chłopak mnie przypadkiem nie odwiedził w domu w trakcie gdy mój ojciec był w ciągu alkoholowym bo mój chłopak jest dośc obrażalski i gdyby zobaczył jak mój ojciec sie zachowuje po alkoholu to jego noga by pewnie w moim domu więcej nie postała. A ja nie chciałam żeby on źle myślał o moim ojcu bo po trzeźwemu mój ojciec jest zupełnie w porządku. Tylko po alkoholu zachowuje się agresywnie jak chory umysłowo człowiek, wrzeszczy na cały dom, wszczyna awantury, a jednocześnie nie zdaje sobie kompletnie sprawy ze swojego zachowania. Mój chłopak nie widział go nigdy po pijaku. Nie wie jak on się zachowuje. Mówiłam mu że mój ojciec jest alkoholikiem i po pojaku robi straszny gnój. Niby rozumie ale jednocześnie zadaje czasem takie pytania jakby jednak wcale nie rozumiał. Za miesiąc będzie mój ślub. Mój ojciec zawsze pił w najważniejszych momentach mojego życia. Na mojej I Komunii, kiedy uczyłam się do matury, kiedy pisałam prace i uczyłam się do obrony pracy dyplomowej. Zawsze wtedy robił piekło w domu kiedy mnie czekało coś bardzo ważnego i potrzebowałam szczególnego okresu skupienia. Teraz przygotowujemy się do ślubu. Mój chłopak marzy żeby mój ojciec poprowadził mnie do ołtarza. Tymczasem on teraz pije i czuję że go nienawidze. Utrudnia wszystko. Niedawno podpalił niechcący wersalkę od papierosa. Nie mogę przyprowadzić mojego chłopaka do domu bo wstyd jak cholera. Bałabym się że będzie świadkiem jakiejś strasznej awantury i zobaczy mojego ojca w takim stanie. Ojciec po tygodniu nieustannego picia dosłownie straszy swoim wyglądem, zataczający się, brudny i śmierdzący jak żebrak z dworca PKP. Ja nie chce żeby mój ojciec mnie prowadził do ołtarza. Nawet wtedy gdy będzie trzeźwy. Ale mój chłopak tego nie rozumie. Nie rozumie w czym problem. Jak myślicie ? Czy powinnam mu pokazać prawdziwe oblicze mojego ojca ? Przyprowadzić go do domu ? Przyznaję że byłoby to jedno z najbardziej upokarzających przeżyć w moim życiu gdyby mój chłopak miał być świadkiem jakiejś pijackiej sceny. On nie jest przyzwyczajony do takiego widoku. Wychował się w normalnej rodzinie a na alkoholików patrzy jak na ścierwo. I problem drugi. Na weselach utarł się taki schemat że zawsze w którymś momencie są podziękowania i puszczają łzawą piosenkę "Cudownych rodziców mam". Byłam na wielu weselach i ani razu się nie spotkałam żeby tej piosenki nie było. Zaczynam to odczuwać już w ten sposób ze to się robi powoli swego rodzaju przymusem aby na weselu ta piosenka była. I problem taki że ja nienawidzę tej zafajdanej idealistycznej piosenki w sam raz dla szczęsliwej córeczki i jej idealnej rodzinki. Jakieś podziękowania muszą być bo inaczej to cała rodzina i rodzina mojego chłopaka by mnie obmawiała za plecami. Poza tym podziękowania mimo wszystko należą się mojej matce a ojcu za to że w okresie trzeźwości był dla mnie mimo wszystko ojcem. Teraz jednak pije i robi straszny gnój. Skomplikował mi wiele spraw związanych z przygotowaniami do ślubu. Jego matka a moja babka znalazła się niedawno w szpitalu a on jest w takim stanie pijaństwa że praktycznie nie kontaktuje i ma to w dupie że ona w szpitalu. Szukałam jakiegoś substytutu tej zafajdanej piosenki. Znalazłam jeden kiedyś ale słowa były równie denne, równie górnolotne, łzawe i idealistyczne. Mój chłopak chyba zakłada że ta piosenka powinna lecieć. Nie wiem co mam z tym zrobić. Może jakieś porady ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem powinnas prz
yprowadzic go do domu. moze to bedzie upokarzajace, ale w koncu to nie zwykly chlopak, ale czlowiek z ktorym spedzisz cale zycie (przynajmniej w teorii :P). jesli on pewnych rzeczy nie rozumie to mu wytlumacz...obrazowo. szczerze? na twoim miejscu nie zapraszalabym ojca na wesele. moj wujek jest wypisz, wymaluj jak Twoj ojciec. bylam na weselu jego syna...awantura, lzy (szczegolnie panny mlodej :( ) a na koncu rozganianie gosci... to ma byc TWóJ najpiekniejszy dizen w zyciu, nie kolejna popijawa Twojego taty...brzmi podle? taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem pierwsze co to powinnaś pogadać z chłopakiem, potem zaprowadzić go do siebie do domu... Mam podobny problem ale nie aż tak zaawansowany...Taki sam tylko trochę inny :) Mój ojciec jest na co dzień nieznośny... Wszystko musi się kręcić wokół niego a jak wypije (zdarzało mu się coraz częściej i w ciągach) to w domu piekło... Mój facet był przy kilku takich kłótniach i nie powiem żeby było to świetne przeżycie ale napewno nie żałuję, że to widział... Teraz właśnie razem się zastanawiamy co i jak kiedy ojciec ma swoje "napady"... Banał teraz napiszę ale razem naprawdę łatwiej jest przez trudne chwile przejść :) Napisz jak coś zdecydujesz ok? Jestem ciekawa jak się wszystko potoczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaroniebiesko
dlaczego to przed nim ukrywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie powinnaś tego przed chłopakiem ukrywać. Lepiej niech zobaczy teraz niż potem po ślubie. Tym bardziej, że prędzej czy później na pewno natrafi na taką awanturę. Ja też mam ojca alkoholika i doświadczeniami z dzieciństwa mogłabym obdzielić niejedną dorosłą osobę. Na szczęście Mama się z tym patafianem rozwiodła i od 20 lat mam cudownego Ojczyma. Jednak przed Mężem nigdy nie ukrywałam faktu pijaństwa mego ojca, ani tego co mi kiedyś zafundował. Więc myślę, że warto, abyś pokazała to swojemu chłopakowi, bo zawsze może Cię wesprzeć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci z całego serca. Co do piosenki, u mnie na weselu nie było tego utworu dla rodziców. W ogóle nie było podziękowania dla rodziców, ponieważ mąż nie chciał dziękować swoim rodzicom.Ma ku temu racjonalne argumenty, więc nie nalegałam. Podziękowałam ja sama rodzicom swoim na kilka dni przed ślubem :) I nie interesuje mnie czy goscie nasi obgadali nas, że nie dziękowaliśmy rodzicom :) Ot, tyle na ten temat :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchajcie mam taki problem
Dziękuję za rady. Zaprosić ojca na ślub muszę, ponieważ wiem że on za tydzień, dwa w końcu wytrzeźwieje, a nie zaproszenie go na ślub byłoby równoznaczne z wyrzeczeniem się go jako ojca. A gdyby do czegoś takiego doszło to byłby po prostu koniec świata. Nawet sobie tego nie wyobrażam. Tu jest wszystko bardziej skomplikowane żeby opisywać. Chodzi o to że jak on jest trzeźwy to łączą nas dosyć dobre relacje. On mi pomaga w różnych aspektach życia. Także to nie jest tak że to jest bezwzględny i skończony potwór, ale jakaś totalnie zmiksowana mieszanka osobowości. Coś takiego jakby do lodów śmietankowych dodać piolunu i musieć to jeść. Nie zaproszenie go nie wchodzi w grę. On by mi tego nie wybaczył. Miałabym delikatnie mówiąc przejebane do końca życia u niego. Ech.. Gdyby chociaż on był tak do cna zły to mogłabym nie czuć do niego żadnej miłości tylko samą nienawiść, mogłabym wyrzec się go jako ojca, wyrzucić ze swojego życia ale niestety on po trzeźwemu nie jest złym ojcem, dużo dobrego dla mnie robił i nie mogę go się ot tak po prostu pozbyć jak niechcianego balstu. A zresztą nawet gdybym chciała to by się nie dało tego technicznie zrobić skoro on mieszka z moją matką i normalnie po trzeźwemu to interesuje się moim zyciem. Boję się tylko tego że nie wiem jak on się zachowa na moim ślubie. Jest tu stres potrójny. Raz że zwykły stres związany za ślubem, dwa że mam fobie społeczną i panicznie boję się być w centrum uwagi, bo mam objawy wegetatywne stresu i trzy strach przed tym czy mój ojciec wytrzyma w tę noc bez alkoholu i nie narobi tym bardziej ze mój teśc na bank będzie pił. :( Wiem że mój ojciec jest zdolny do przetrwania na trzeźwo bo kiedyś byliśmy na ślubie mojej dalekiej kuzynki i on wtedy nie pił, ale czy na ślubie własnej córki on zdoła sie pochamować ? Tego nie wiem. Klempa zazdroszczę Ci. Moja matka nigdy nie miała odwagi by od niego odejść. Nieraz miałam żal do niej o to że inne matki potrafią odejść by nie narażać więcej siebie i swoich dzieci na takie przeżycia. Ale ona nie zrobiła nic w tym kierunku. Tchórzyła. Teraz nawet nie mogę jej tego wypominac bo jak tylko słyszy jakieś żale na ten temat to od razu się wścieka i pyta co ona niby miała zrobić i gdzie się podziać z dwójką dzieci. Ona przez te wszystkie lata przetrzymywała wszystkie najgorsze okresy jego pijaństwa a jak ojciec trzeźwiał to życie już toczyło się względnie normalnym trybem. I tak przeleciało lat 25.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchajcie mam taki problem
sorry za błędy ortograficzne i inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saFF
Na dzień wesela znajdź bardzo zaufaną osobę, która będzie aniołem stróżem dla ojca. Postara się utrzymać go w trzeźwości a gdy to się nie uda ( różnie może być wszak okazja niecodzienna) to zawczasu oczywiście podstępem usunie go z wesela. Może go wtedy zamknąć w domu dać litr wódki i niech pije ale na wesele ma nie wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, a może dałoby radę dać ojcu obowiązek prowadzenia samochodu w dniu Twego ślubu. Może by się poczuł ważny i by nie chciał pić. O Boże, ile ja w życiu różnych sztuczek narobiłam, żeby tata nie pił. Mama już z nim tyle lat nie jest, a on dalej chleje i wykańcza swoją drugą rodzinę. Wiesz, ja naprawdę jestem w stanie zrozumieć takie osoby jak Ty. Przez alkohol tyle przeżyłam, że nawet jak czytałam Twojego posta to wszystko we wspomnieniach do mnie wracało i oblatywały mnie ciarki. Moja Mama miała siłę, na szczęście. Pozbyła się gada z domu, a, że ma głowę do interesów to z głodu nie zginęłyśmy. Ja mam bardzo dobrego Męża i cieszę się, że moje dzieci raczej nie będą narażone na nocne ucieczki z domu przed ojcem pijakiem, że nie będzie bicia, policji w domu, gonienia z nożem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melodia na 3
kurczę, miałam taki sam problem... współczuję Ci ale w końcu zrozumiałam parę rzeczy: 1. to nie ja powinnam sie wstydzić tylko mój ojciec, który jest dorosłym człowiekiem, sam a siebie odpowiada, ja nie jestem winna, że tak sie zachowuje i pije 2. nie ma sensu tego ukrywać przed osobą, z którą ma sie spedzic całe życie takich rzeczy bo i tak prędzej czy później wyjdzie to jaw (no do końca ojca nie będziesz chowac w skrytce przed narzeczonym a bedzie jeszcze wiele okazji do napicia, imieniny, chrzciny, komunia itd), jesli zatai się taką rzecz to juz jest nieszczerość a związek bez szczerosci nie ma sensu. 3. jeśli Cię naprawde kocha to zrozumie Powodzenia i dużo miłosci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze?powiedzialabtym ojcu ze jak sie napije i zrobi mi wstyd to juz wiecej mnie nie zobaczy ,jak to oleje to poprsotu nie zaprosilabym go :D Wiem jak to brzmi ale woz albo przewoz,slub jest waznym wydarzeniem w zyciu kazdego z nas i osobiscie wolalabym miec dobre wspomnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko odpowiadam na Twojego pierwszego posta, nie czytałam odpowiedzi innych koleżanek, przeczytam później. Pierwsze, co zrouzmiałam z Twojej wypowiedzi to to, że w ogóle nie zdajesz sobie sprawy, w jakiej sytuacji byłas, Jesteś i w jakiej będziesz nadal. Słowo "alkoholik" mam również wrażenie, ze piszesz jakbyś nie wiedziała, co ono oznacza. Za miesiąc wstępujesz na" nową" drogę życia. Celowo pisze \"nową\" bowiem wcale nie będzie nowa. Szanse na w miare normalne i świadome zycie mają tylko te dzieci alkoholików, które wiedzą dokładnie, co to jest alkohol, jaki on ma wpływ nie tylko na samego uzależnionego, ale na najbliższe otoczenie w tym bliska rodzina, czyli np. Ty. Co ta STRASZNA choroba nie tylko robi z Twoim ojcem, ale przede wszystkim z Tobą. Bez sensu Ci mówić, abyś poszła na spotkanie DDA, bo i tak tego nie zrobisz, do tego nie tylko trzeba mieć siłę, ale być świadomym. Jeżeli czytając to poczujesz lekkie zdenerwowanie, to jest własnie to o czym piszę. Nie będę Ciebie przepraszać za moje słowa. A teraz moje dalsze uwagi: nie pisz i nie mów nikomu, ze to, co Ty przezyłaś ze swoim ojcem, to nie wie nikt. Gdybyś udała się na spotkanie DDA byłabys zaskoczona. Myślę, ze nie napisałaś wszystkiego, a nawet jestem tego pewna, co się u Was działo. Dalej : piszesz, ze Twoja mama to spoko kobieta. A ja Ci napiszę, ze nie jest spoko kobietą. Jest tak samo winna jak Twój ojciec. Jeżeli doznawałś przemocy,a ona o tym wiedziała jest współwinna. Za to idzie się do więzienia. Wiesz o tym? Nie napisałaś wszystkiego, więc jedynie domyślam się. Ale jako, ze nie napisałś to powiem Ci, ze ja miałam znacznie gorzej. Poprawka jest tylko ta, ze ja COŚ z tym zrobiłam. Nie jest dobrze, ze wchodzisz w nowe życie, niby nowe z tak okrutnym bagażem. Na moim ślubie ojca nie będzie, wszscy oponowali i takie różne bzdety. Błogosławieństwa nie będzie od moich rodziców, nie utrzymuje z nimi kontaktów- wyprowadziłam się z domu bardzo młodo, utrzymuję się sama i nieustannie czytam literaturę poświęconą tej chorobie i chodzę na spotkania i robię wszystko by nie zapomnieć. By nie zapomnieć. Nie będzie tej piosenki Cudownych rodziców mam i każdej innej w tym typie. I najlepsze z tego wszystkiego jest to, ze czuję się szczęśliwa, spokojna, i nie mam w sobie lęku. Bo prszłam swoją droge zycia, która nauczyłą mnie wszystkiego o czarnej stronie, żyję bo jestem tego świadoma. Decyzja by się wyłamać i tego nie robić na własnym ślubie i weselu nie zburzyła mojej pewności siebie. Nie biłam się z myślami, czy powinnam czy nie. Zrobiłam to, co uważałam za słuszne. I jest mi z tym dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale wiem, co to za uczucie tej emocjonalnej pułapki, która nie pozwala Ci podjąć decyzji. To, ze Twój ojciec jak już nie jest w ciągu , to jest w porządku człowiek. To właśnie czyni z niego potwora. I jakie to jest szokujące, ze na własnym slubie, w tak szczególnym dniu będziesz musiała się martwić czy zrobi Ci wstyd czy nie. Tylko, ze decyzja nie należy do ojca, matki itd. Tylko do Ciebie, bo to jest Twoje życie i musisz przez niego przejść. I nie jakoś. Ale przejść... godnie. Nie chcę Ci pisac pokrzepiających słów, bo to byłoby nie w porządku wobec Ciebie, chodź Cię nie znam. ale pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basic
dziewczyny proponuja rozne rozwiazania... wiadomo ze roznie bywa i to ty bedziesz musiala wybrac co zrobic. Jesli jednak nie chcesz bezposredniej konfrontacji swojego narzeczonego z ojcem podczas ciągu, to mozesz ojca nagrac kamera - jego zachowanie. Wiem ze bedzie to dla Ciebie bardzo przykre, ale moze wtedy Twój narzeczony bedzie w bardziej bezpiecznej sytuacji, bo zobaczy co sie dzieje, a nie bedzie musial w zaden sposob reagowac na zachowanie Twojego ojca. Dodatkowo proponuje pokazac ten film Twojemu ojcu przed slubem i powiedziec mu, ze jesli ma sie tak zachowywac podczas Twojego najpiekniejszego dnia, to ty sie musisz zastanowic czy chcesz go wtedy ogladac. (moze rzeczywisice powierzenie funkcji keirowcy byloby dobrym rozwiazaniem - zeby mu pomoc w byciu trzezwym). Wiem, ze w przypadku alkoholika jeden film pokazujacy jak on sie zachowuje raczej nie zmieni jego podejscia do tej choroby, ale moze akurat poskutkuje chociaz na jeden dzien - dzien slubu, moze go zmobilizuje zeby walczyc z nalogiem. Tak jak juz ktos napisal dobrze by bylo gdybys ty sama poszla na spotkania dla dzieci alkoholikow (a on na terapie...), ale to juz plan na pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przede wszystkim...
musicie - cała Twoja rodzina - przestać zapewniać mu komfort picia. A tak się niestety dzieje, że rodzina ukrywa, udaje, że problemu nie ma. Ty np. nie chcesz narobić sobie i jemu wstydu i ukrywasz przed swoim przyszły mężem jak wygląda sytuacja. No i jak tu już ktoś wcześniej powiedział (wcale nie złośliwie), powinnaś poszukać profesjonalnej pomocy, np. grupy wsparcia dla Dorosłych Dzieci Alkoholika (DDA). Pozdrawiam i nie daj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariatkokwo moje
Musisz pokazac mezowi ojca, i nie mozesz byc w tym sama. To jest czesc ciebie, twoje leki, Twoje cale dziecinstwo. On musi je poznac. I nie masz co sie wstydzic, bo to nie twoja wina, ze tak jest. Nie czuj sie absolutnie zmuszana presja spoleczna do puszczenia tej piosenki. U mnie jej nie bylo/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooooooooohhhhhhhhhhhhh
WREDNA SUCZ DEJZI PRZEMÓWIŁA !!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×