TO śLUB CZY ZAMIESZKANIE RAZEM WSZYSTKO ZMIENIA?

Może i zmienia. W życiu osób, które niezbyt długo przed tym się znały i niewiele przeżyły. Jeśli ktoś zdążył sprawdzić się choć w kilku sytuacjach, spędził ze sobą więcej czasu niż jeden wspólny wypad na weekend, to moim zdaniem nie ma się czego obawiać. Ja przynajmniej nie przeżyłam żadnego wstrząsu. Wręcz przeciwnie.

Ja mieszkam prawie rok z moim ukochanym i zmienia się tylko na lepsze :) Dlatego zastanawiam się nad wieloma topikami założonymi tu przez Panie rozczarowane po ślubie- i pytam po ślubie czy po zamieszkaniu razem?

zamieszkanie ze sobą zmieniło wszytsko, ale na lepsze ;)

ślub nie zmienił praktycznie nic, 2 lata przed nim mieszkaliśmy razem ;)

Moim zdaniem wiele zmienia ślub i to na gorsze, ale nie ma reguł. Po ślubie zmniejsza się adoracja, zabieganie,po dłuższym czasie nawet sex nie jest już taką frajdą, następuje znudzenie i bańka pryska.

wydaje mi się ze nic człowieka nie zmienia, tylko na początku stara się ukrywać swoje braki:o jak przed slubem czy zamieszkaniem razem było isę pedancikiem to nie zrobi się nagle z niebo bałaganiarz! i odwrotnie!!

Z ukrywaniem wad, to racja, ale też druga strona będąc zakochana po uszy, nie dostrzega tych wad. Posłuchajcie mężatek z dłuższym stażem. Ile z nich jest zadowolonych i szczęśliwych tak do końca? Niewiele, chyba że ukrywają fakt.

Ale myslicie ze mozna ukrywac wady mieszkając ze sobą np. rok? Razem wsztstko robiąc itd.?

rok? tak, można ukryć wady, nawet przez kilka lat. Wady zazwyczaj wyjdą na światło dzienne w trudnych momentach życia, a poza tym, jesli nawet widzimy te wady, to żyjemy złudzeniami, że uda nam się je opanować, wyeliminować, albo nawet zaakceptować. Tak nie jest, kiedy przychodzi szara codzienność.