Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość orlenka

która rodzina wazniejsza....stara czy nowa?

Polecane posty

chyba nie zaprzestac a nieco zmodyfikować, przynajmniej ja tak wyczytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elinka ja mówię z punktu widzenia matki, czyli mnie. Rozwiodlam się a młoda miala 3, 5 roku wtedy. I ojciec brał ja na 2 weekendy tzn na początku tylko na niedziele, ona nie lubiła spać u niego. I powtarzam: jako matka nie wyobrażam sobie zebym po tygodniu pracy nie chciala spedzić z dzieckiem weekendu. A zaliczam się raczej do egoistycznych matek:P Nadal powtarzam żee ze strony matki takie postepowanie nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta mozna zrozumiec ze autorka nie pokocha obcych dzieci (choc skro kocha ich ojca..to juz nie do konca takie obce...) ale na moj gust ona ma problem z zaakceptowaniem ich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefrytowakotka a widzisz ty postepujesz tak a inni inaczej. jak ja bylam malutka (tak do 5 rku zycia) to najwiecej czasu spedzalam wlasnie z tata, z tata spalam, z nim ogladalam bajki, z nim chodzilam na dwor, zawsze z rodzenstwem z tata jedzilsimy do zoo itd... i nie uwazam ze to cos dziwnego ze dzieci spedzaja mze z tata wiecej czasu. mame maja na pewno na codzien w nocy, rano, popoludniu a konatk z ojcem tez jest wazny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaraz zaraz cos tu nie gra
No tak - zmienic a nie wyeliminoać, ale nie jest kwestia ex ani dzieci. To ojciec tych dzieci tak ma ustawione priorytety - przynajmniej taki obraz wyłania się z opisu orlenki. Czy to sa wszystkie weekendy czy tylko jeden - ojcu to nie przeszkadza i uczucia orlenki dla niego lcizą się mniej niż uczucia dzieci. Tu lezy pies pogrzebany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym ja osobiscie nie wyobrazam sobie ze w wieku np 20 lat przez zone taty/meza mamy mialabym miec mniej z nim/nia kontaktu... glupie tlumaczenie. no chyba ze komus nie zalezy na relacjach z rodzina...a jak widac i dzieciom i jcu jest potrzebny taki kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaraz zaraz cos tu nie gra
orlenka przenosi uczucie złości na ex : "ex jest wredna, bo "pozbywa" się dzieci w każdy weekend". w tym wszystkim nie chodzi o ex, tylko o męza orlenki. To do neigo należy kwestia uregulwoania tych spraw, a mnie się wydaje, że jemu trak pasuje i nie ma zamiaru brac pod uwagę uczuć orlenki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym jesli maja taka sytuacje t widcznie zadne z nich nie dojrzalo do takiej formy zwiazku w takich kolicznsciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że Orlence uda się jakoś wszystko tak rozplanować, by mimo wszystko móc więcej uwagi poświęcić mężowi. Przecież w czasie weekendu, gdy mąż realizuje się jako ojciec Orlenka moze załatwiać sprawy typu fryzjer, kosmetyczka, odwiedziny mamy, siostry, koleżanki, pójść na ciekawy film sama lub do kawiarni z przyjaciółką i wracać jak już dzieci będą spały. W ten sposób nie będzie przeszkadzała mężowi w opiekowaniu się dziećmi, odpocznie sobie od gotowania, bo obiad może zjeść na mieście i nie będzie siedziała w domu i denerwowała się, że mąż poświęca jej za mało czasu. Jesli mąż z powodu dzieci nie może jej towarzyszyć w weekendowym odpoczynku, to nawet gdzieś np. nad morze mogłaby wyjechać samotnie. Z mężem będzie sobie w tygodniu, jak będzie wypoczęta i zrelaksowana weekendem. Wtedy i do męża będzie miała mniej żalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie w temacie jest
z gruntu źle sformułowane. Ten mężczyzna nie ma dwóch rodzin - starej i nowej. Ma JEDNĄ rodzinę w skład której wchodzi jego żona (Orlenka) i jego dzieci z poprzedniego związku. Dla niego to jest własnie jego rodzina. I w sumie, dla ciebie w jakimś sensie też. Jak wyszlaś za niego za mąż, to jego rodzina - matka, ojciec, rodzeństwo, ciotki itd staly się także twoją rodziną, prawda? Weszlaś do jego rodziny, tak, jak on wszedl do twojej. Nie rozumiem dlaczego akurat jego dzieci, krew z jego krwi, kość z jego kości, nie miałyby być uznawane za rodzinę. Napisałaś, że to obce dzieci... A w ogóle, po co ci takie "wyścigi" kto ważniejszy? Dzieci to dzieci a partner to partner. To dwie zupelnie różne miłości. Mam pytanie. Czy jak już będziesz miała z nim wspólne dziecko, to będziesz uważala, że to wasze dziecko powinno być dla niego ważniejsze niż tamte dzieci? Tak by wynikalo z tego tematu. A dla tego faceta to będą prawdopodobnie po prostu jego dzieci. I nie będzie różnicował czy są "stare" czy "nowe"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to pytanie
wskazuje na egoizm pytającej, niestety :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaki egoizm?? Ja jestem w podwójnej roli poniewaz jestem matką dziecka przebywającego u ojca co drugi tydzień na weekendzie ale tez drugą kobieta ojca. Powiem tak ja jako matka nie wyobrazam sobie aby moja córka co weekend siedziała u taty.W tygodniu dni szybko uciekaja ,praca szkoła dom zajecia ale gdy nadchodzi weekend ciesze sie ze moge swój czas poświęcic dziecku zabierając ją w fajne miejsca:) Ciesze sie równiez z tego ze co drugi tydzien moge pobyc sama z moim facetem,z reguły to jest jeden dzień bo drugi spędzamy z jego synami i tez nie robię z tego problemu. Czasem udaje nam sie połaczyć oba weekendy ale rzadko miedzy naszymi dziecmi jest za duża róznica wieku zeby udało sie dogodzic wszystkim. Ale we wszystkim musi byc umiar.i o to chodzi własnie Orlence.Matka dzieci co weekend ma lajcik i nie próbuje nawet nacieszyc sie dzieciakami w te wolne dni co mnie powiem szczerze nieco dziwi/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i nie ma róznicowania,bo to bez sensu dzieci zawsze beda dziećmi i zawsze bedziemy je kochać miłościa bezgraniczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wisienko-ale ty coś sie gubisz...najpierw piszesz że jego dzieci przebywają u was co drugi tydzień, a po chwili piszesz że co tydzień....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo rany .. przepraszam wisienko :( kurcze chyba jeszcze się do końca nie obudziłam... żle przeczytałam... ale zakręcona dziś jestem... przepraszam jeszcze raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki postu-dziewczyno, skpro zdecydowałas sie na związek z rozwiedzionym ojcem to zdawałaś sobie sprawę z tego że bierzesz faceta i jego inwentaż..ten emocjonalny również... tak przynajmniej podejmują decyzję ludzie dojrzali i naprawdę kochający się.... ty zaś oczekujesz że on nagle ograniczy kontakt z dziećmi bo pojawiłaś się ty ? i to ty jesteś najważniejsza ??? coś ci się pomyliło moja droga... to dzieci sa najważniejsze....one nie są jego jak to określiłaś " starą rodziną "" tylko są jego " obecną rodziną "" poza tym jeśli rzeczywiście dzieci te przebywają w każdy weekend u was to widzę proste rozwiązanie... w piątek , rano dzwonicie do pani byłe żony z informacją że nie ma was...( to znaczy dzwoni twój partner , ) nie rozumiem w czym widzisz problem ? skoro dzieci tak często bywają u ojca to znak że tak było ustalone poza tym ja już odpowiadalam na niemal identyczny watek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy widzi rozwiązanie
tylko, że w życiu jest trochę inaczej ha ha ha, łatwo napisac zrób to czy tamto. Prawe same Świete I Dojrzałe Kobiety tutaj sie wpisują buaahahahaha, oprócz paru wypowiedzi to same moralizowanie i nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moja droga..w zyciu jest tak jak każdy sobie układa. autorka postu świadomie weszła w trudny jakby nie było związek. i zanim się zdecydowala powinna starannie przemyśleć wszystko. ona najwyrażniej nie zrobiła tego. myślala że to normalne iż facet ma odstawić nieco na bok swoje \" stare dzieci \" i zająć się zakładaniem nowej rodziny z nią... czy nie widzisz tutaj prymitywnego postrzegania podstawowych zasad w życiu ??? bo zarówno ja jak i wiele innych forumowiczek to zauważyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz ale przecież
rodzina jest jedna tylko - OBECNA (w tym wypadku: żona) jeśli się ktoś decyduje na założenie rodziny, to powinien stawiać ją na pierwszym miejscu, a nie kosztem szczęścia tej rodziny zapokajać swoje poczucie winy w stosunku do dzieci z poprzedniego związku nie chodzi tu o zastąpienie dzieci żoną, ale o hierarchię wartości, poprostu skoro dzieci były dla niego takie ważne, trzeba było od razu postawić ich szczęście na pierwszym miejscu i utrzymac pierwszą rodzinę dla ich dobra, a nie rozwodzić się (na pewno nie dla dobra dzieci) a teraz kazać płacić za swoje błędy nowej rodzinie! moim zdaniem facet nie dorósł do budowania rodziny i tyle z jednej (rodziny) zrezygnował (zdarza się) a teraz założył drugą rodzinię i też nie ma zamiaru jej budować, tylko teraz postanowił, że będzie jednak naprawiał to co mu kiedyś nie wyszło ktos napisał, że żon można mieć dziesięć a dzieci zawsze pozostaną nasze - i tak i nie - zakładając, że facet nie ma haremu żonę ma TYLKO JEDNĄ, a dzieci może mieć mnóstwo, każde z inną dziwią mnie argumenty typu - "wiedziałaś, że ma dzieci" bo tu nic sie nie zmieniło przecież, ON dalej ma te dzieci, ale podkreślam ON i jeśli on stawia te dzieci ponad wszystko, ponad potrzeby swojej żony, to należałoby raczej zadać pytanie "po co on tę drugą rodzinę zakładał"? nawet nie chcę sobie wyobrażać, co będzie jeśli pojawią sie w jego nowej rodzinie dzieci - czy one też będą musiały płacić za przeszłość tatusia i schodzic na dalszy plan, bo tatuś skupi się na budowaniu więzi z dziećmi z poprzedniego związku? czy tak jak teraz żona nie może doprosić się o chwilę czasu, potem dzieci będą musiały każdą wolną chwilę spędzać z przyrodnim rodzeństwem? niektórzy ludzie nie dojrzewają do budowania związku i tyle jeśli jednak ktoś decyduje się na założenie nowej rodziny, to powinien postawić ją ponad wszystko - nie rezygnować z bycia ojcem, ale traktować dzieci z innego związku jako dodatek do nowej rodziny, nie jako jej podstawę (bo podstawą nowej rodziny jest żona i wspólne dzieci), tak samo jak kiedyś tamte dzieci były podstawą tamtej rodziny, razem z byłą żoną jeśli na pierwszym miejscu stoją dla kogoś dzieci, to należy się tym dzieciom poświęcić, a nie najpierw rozbijać im rodzinę a potem odbudowywać więzi kosztem nowego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do melni
"ona najwyrażniej nie zrobiła tego. myślala że to normalne iż facet ma odstawić nieco na bok swoje " stare dzieci " i zająć się zakładaniem nowej rodziny z nią..." TAK, WŁASNIE TAK, melni! on decydując się na nową rodzinę POWINIEN ZAJĄĆ SIĘ ZAKŁADANIEM TEJ RODZINY Z NOWĄ KOBIETĄ! może jeszcze zaraz napiszesz, że jego żona ma zrezygnować z macierzyństwa, bo on już ma dzieci, to niech lepiej się ona dla wszystkich poświęci i pokocha jego dzieci, zamiast marzyc o własnych? typowa polska martyrologia! związki czasem nie wychodzą, każdy ma prawo do szczęścia, ten co ma dzieci też, ale na Boga, jak są takie ważne dla niego, to po cholerę się żeni poraz drugi? czy ta kobieta nie ma prawa czuc się ważna? żona nie jest wyłącznie dodatkiem do cudzych dzieci, jeśli on tak traktuje związki, to nic dziwnego, że pierwsze małżeństwo mu nie wyszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak związki są takie
jak obie każdy układa ja też wyszłam za mąż za rozwodnika z dziećmi, tyle, że mój mąż stawia na pierwszym miejscu mnie i NASZĄ rodzinę, nasze dzieci gdyby była żona miała decydować o tym jak ja z rodziną (albo on z rodziną) spędza czas, to ja bym się na taki związek nigdy nie zdecydowała! któras z was zdecydowałaby się na takie małżeństwo? spójrzcie trochę z innej strony, zakochujecie, się planujecie rodzinę i nagle nie macie czasu na głupią kawę czy kino, bo każdą wolna chwilę wypełniają JEGO dzieci! wieszacie psy na dziewczynie, bo "nie przewidziała wszystkiego" no jasne, ale jak ktos słusznie zauważył - jakby na każdą randkę przed ślubem przychodził z dziećmi, to tego ślubu może by wcale nie było nie wszystko da sie przewidzieć jestem pewna, że połowa z was, swojego rozwodu tez nie przewidziała, albo tego, że część tatusiów z dziećmi kontaktu nie ma wcale - i co, też jak wam powiedzą "widziały gały co brały" to podziękujecie za radę i spuścicie po sobie uszy? trochę zrozumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orlenka
witam....jestem po rozmowie, połowe urlopu przeznaczy tylko dla mnie i połowe dla dzieci:). Jesli chodzi o weekendy bede starała sie choc jeden weekend wywalczyć dla nas. Dziiękuje za zrozumienie przez niektóre z Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do orlenki
Uważam, że Orlenka ma w dużym stopniu racje. To normalne, że che wolny czas spędzać ze swoim facetem bez dzieci. Rozumiem, że matka chce podtrzymac więzi dziecka z ojcem, ale jakim kosztem? Kosztem wlasnych więzi. Również jestem pracująca samotna matką i wiem z doświadczenia, że w tygodniu człowiek ma mało czasu i sił, aby tak naprawde "pobyć" z dziećmi. Od tego jest weekend, wtedy można robić wszystko razem i bez pośpiechu. Nie wyobrażam sobie, że miałabym co tyzien oddawac dziecko na cały weekend. Dla mnie to nienormalne. Piszecie, ze matka ma prawo spędzac weekendy sama. Tak samo prawo ma do tego Orlenka i jej facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po jaką cholerę za niego wychodziła !!!!!!!!!!!!!!!! co za bzdury wypisujecie ???? mam wrażenie z same dzieciaki tu piszą !! wy nie macie pojęcia o macierzyństwie. panna wiedziala że facet ma dzieci . i to jest jego obecna rodzina !!!!!!! jest !!!!!!! i biorąc sobie takiego faceta wzięła rownież na swoje barki istnienie w ich życiu codziennym nawet jego dzieci. skoro jej to nie pasuje to niech się rozwiedzie. poza tym jak można powiedzieć że dla dobra dzieci mógl zostać ze starą żoną ?? co za bzury ?? utrzymywać fikcję ? po co ? dzieci jeszcze bardziej wowczas cierpią. czyli co ? waszym zdaniem skoro facet rozwiedziny poznał kobietę a ma już dzieci to ma odsunąć na bok te dzieci by być z jakąś panną ?? jesli tak myślicie to życze powodzenia. i życzę wam w przyszłości aby wasz małżonek po rozwodzie olał właśnie wasze dzieci bo poznał nową "' rodzinę , która teraz będzie ważniejsza od jego dzieci ....... zal mi ludzi z takim poglądami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
az mnie zatrzęslo... """ dzieci ze starych związków należy traktować jak dodatek do nowego małżeństwa """"" O ZGROZO !!!!!!!!!!! nie chcialabym takiej matki....ani żony gdybym była facetem... kobieta która to napisała jest chyba pozbawiona instynktow macieżynskich.. dzieci jako dodatek..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak czytam takie topiki
to już wiem jedno - jak się rozwiodę :D to oddam mężowi dzieci. Ja sobie będę z kimś a on niech się martwi codziennie i w weekendy co z dziećmi zrobić :D Zawsze jest przecież taka rada dla matek walczących o alimenty - ooddaj dzieci eksowi. No to ja oddam, zapłacę alimenty, wezmę raz w miesiącu. :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło rany
jak czytam takie topiki - jak byś tak postąpiła, to będziesz "wyrodną matką" jak on tak postępuje, to jest "mężczyzną dbającym o nową rodzinę" ku zzadowoleniu orlenki zresztą biedne dzieci :-( żal mi ich pdowójnie - najpeirw rodzice się rozwiedli - to juz jest jedna trauma - potem on trafił na orlenkę - druga. Nie wiem, co gorsze :-( Orlenko - udało się, "nowa" rodzina górą ;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do melni
Ty jestes chyba chora z nienawiści:O Boże ile w Tobie złości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orlenka
wiesz co Melni poczytaj wszystkie moje posty ze zrozumieniem i obiektywnie i niech Cie juz nie trzęsie ze złości, bo to nie Twoj problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×