Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Juliuś Juliuś ______

Co ja mam robić ?? Jejku pomóżcie....

Polecane posty

Gość Juliuś Juliuś ______

Więc tak: Jestem z chłopakiem ponad 2,5 roku, jest między nami dobrze, oczywiście wiadomo jak w każdym związku mamy też ''cięzkie'' dni, ale kocham Go a on mnie. Tylko, że pojawił się jeden problem :( Odezwał się do mnie chłopak, który był moją pierwszą miłością... Mieszka ode mnie 350 km, poznaliśmy się 4 lata temu na wakacjach i tam ze sobą byliśmy, rok później znowu się tam spotkaliśmy i znowu byliśmy parą... Przez ten cały czas (od wtedy jak się poznaliśmy za 4 lata temu) pisaliśmy ze sobą listy, nawet jak miałam chłopaka (ale jeszcze nie tego co mam teraz) to do niego pisałam. Póżniej jak zaczęłam już być z tym z którym jestem do dziś to już przestałam do niego pisać i już sie nie zobaczyliśmy... Powiem szczerze, że nie raz o nim myślałam.... No i wczoraj do mnie napisał.... Klikaliśmy wczoraj parę godzin na gg, ale to uczucie które we mne teraz jest... tego nie da się opisać, czuję się tak jakoś fajnie... Ale ja nie mogę ! :O mam przecież kochaneho chłopaka... Co ja mam robić ??? Przestać z nim pisać na tym gg ??? Nie wiem czy dam radę.... :( Boże to jest dla mnie tak trudne, że aż płakać mi się chce... Niby nic takiego, ale to uczucie jest większe ode mnie.... Doradźcie coś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby stworzyć związek który przetrwa nie wystarczy tylko miłość. Życie jest życiem i czasem trzeba kierować się również rozumem. Ja mam męża, którego bardzo kocham lecz nie jest on miłością mojego życia ale jestem szczęśliwa bo daje mi wszystko czego potrzebuję i nie żałuję że z nim jestem mimo iż serce mówi zupełnie coś innego a miłość mojego życia często mi o sobie przypomina. Boli ale co zrobić. Na tym polega życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliuś Juliuś ______
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliuś Juliuś ______
ja już nie wiem co ja mam robić :( już się rozpłakałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliuś Juliuś ______
czyli uważasz,że lepiej nic z tym nie robić? przestać poprostu z nim pisać, spalić jego stare listy i jakoś żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym na Twoim miejscu dobrze
sobie przeanalizowała znajmość z tą dawną miłością - dlaczego nie jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bosz jak czasem niektórych się czyta............ orzeł czy reszka- czytałeś/aś noce i dnie??? barbara tez w huja robiła bogumiła bo jej miłoscią był tolibowski?? czasem życie układa się różnie- cóz j też mam miłość swojego życia- ale jestem z mim mężem- i nigdy przenigdy nie zmieniłabym tego stanu rzeczy- nie każdy nadaje sie na partnera życiowego i nie każdy potrafi i chce odwzajemnić nasze uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oba takie same
a wiesz co ja ci powiem?? byłam w podobnej sytuacji, ale kiedy się spotkałam z tą moją pierwsza miłościa zaczęłam sie z nim zrec bo traktował mnie jak małe dziecko i juz nie utrzymujemy kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia_83
zastanów się co możesz stracić a co zyskać? I na kim Ci bardziej zależy? Jeśli kochasz swojego obecnego partnera i macie plany na przyszłość to nie warto tego burzyć bo czy tamtego jesteś tak pewna że zostanie już z tobą? To że z tobą pisze nie oznacza że cię kocha ani że z tobą zostanie na zawsze. Tym bardziej odleglosć te 300 km. Czy jesteś pewna że dla ciebie się przeprowadzi? Albo czy byłabyś gotowa zostawić to co tu osiągnęłaś i wyjechać w siną dal za Bóg wie czym......???? Naprawdę nie warto bo możesz zostać zupełnie na lodzie...sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia_83
do orzeł czy reszka.. Ale żadna kobieta tutaj nie napisała że nie kocha swojego męża więc nie wiem o co chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orzel a czemu ma wiedzić ?? kocham swojego męża bardzo inne moje uczucia bardziej platoniczne nie zagrażają naszemu związkowi uważam że każdy czlowiek powinien móc ukrywać cześć swojej duszy a nie wywlekać ją calą przed partnerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia_83
a ja uważam że w małżeństwie powinno się tak zachowywać aby w żadnym stopniu nie ranić tej drugiej osoby a dokładniej: Czy chciałabyś żeby twój mąż miał platoniczną miłość i również kochał ciebie? Bo mnie to by raniło i byłabym zazdrosna! To takie małe oszustewko ale czy naprawdę takie małe??? Miłość jest jedna a nie 2! Mój mąż kocha tylko mnie i ja tylko jego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAJSZCZĘŚLIWSZE MAŁŻEŃSTWA
TO TE GDZIE SERCA I DUSZE SĄ JAK NA DŁONI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie chodzi mi o ten fakt bycia tym drugim...i o niewiedzy w jakiej żyją ci mężowie...Dla mnie to jest oszustwo. Nie sam fakt bycia drugim, tylko właśnie skrywania tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia_83
dlatego ja sobie postanowiłam: "Nie rób nigdy nikomu tego co tobie byłoby nie miłe" i chodzi mi tu o szczerość i wszelakie zachowania w stosunku do innych mężczyzn gdy męża nie ma przy mnie. Nie jestem święta ale... zawsze gdy nie wiem co zrobić w jakiejś durnej sytuacji to sobie wyobraże jakbym ja się czuła gdyby mąż mi to na boku wyrządzał:) To pomaga i radzę zrób to samo autorko i zastanów się ale nie oszukuj nigdy w takiej sprawie bo uwierz, szkoda krótkiego życia na bycie nieszczęśliwą lub prowadzenie "podwójnego uczuciowego" życia!!! NIE WARTO!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bosz baby- jakim drugim?/ kto wam powiedzial, że kobieta z taka miloscią się spotyka- i kto powiedział że koch się tylko raz i tylk jedną osobe?? bzdura totalna a co do mojego meża- kiedy byismy tylko znajmymi pisalam mu o tamtej miłosci - więc gdzieś tm zdaje sobie z tego sprawe- nie uważacie że najważniejsze jest to że chciałam byc właśnie z mężem a niez tamtym??? czasmi miłość małżeńska jest o wiele wartosciowsza od tej ciągnacej się w myslach przez długie lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO IKE
PEWNIE TWÓJ MĄŻ TEŻ MA SWOJĄ PLATONICZNĄ MIŁOŚĆ I WSZYSTKO JEST OK??? NIE NIE JEST OK I NIE OSZUKUJMY SIĘ. A TO PRAWDA AKURAT!!! KOCHA SIĘ TYLKO JEDNĄ OSOBĘ A JAK KOCHASZ DWIE TO ZAWSZE KTÓRĄŚ BARDZIEJ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO IKE
KOCHACIE SIĘ A TWÓJ MĄŻ WYOBRAŻA SOBIE ŻE ROBI TO Z KASIĄ Z LICEUM KTÓRĄ KOCHA DO DZIŚ. PO SEXSIE ZAWSZE NIE ZAPOMNI POMYŚLEĆ O NIEJ I PRAGNĄŁBY (ALE TYLKO (?)) W MARZENIACH BY TO ONA PIEŚCIŁA GO TAK JAK TY. POZA TYM WSZYSTKO JEST OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto powiedzial, że mysle o tym że ktoś tam pieści mnie zamiast męża?? niezła nadinpretacja- co do takich platonicznych miłosci- cóż zdaje sobie sprawę że mój mąz też może tak mieć - tak jak ma to bardzo wiele osób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uczucie do "pierwszej miłości" zostanie w Tobie na zawsze. Możesz do niego pisać, czemu nie, ale sprawy postaw jasno -jesteś mi bliski , ale musisz wiedzieć, że mam kogoś etc. Chłopak , który był moją pierwszą miłością, nigdy nie zniknął zupełnie z mojego życia. Myślałm o nim przez lata . Widywałam w przelocie parę razy w roku. Zawsze czułam , że go kocham. Teraz też. Ale to uczucie się zmieniło. Już nie chciałbym być z nim. To mój mąż jest moim życiem. Tamten chłopak jest jak cudowne wspomnienie, prawie jak brat i myślę, że czas zamienił tamto uczucie w przyjaźń. Ożenił się z dziewczyną, która wiedziała o naszej historii . Powiedziała mi, że wiele myśała o Tym czy on będzię potrafił o mnie zapomnieć . Ale to już nie stanowiło problemu. Dziś mamy dzieci dokładnie w tym samym wieku. Smiech nas ogarnia jak rodziłyśmy zawsze w tych samych terminach. Teraz spędzamy sporo czasu razem w święta i latem. dzieciaki bawią się razem. I kto wie. życie jest przewrotne - może uczucie połączy nasze dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliuś Juliuś ______
ja bym na Twoim miejscu dobrze ---> nie jestem z nim bo mieszkamy za daleko od siebie, zresztą tak wyszło, że zaczęłam być z tym chłopakiem z którym jestem do dziś... Marysia_83 --> stracić mogę cudownego chłopaka, naprawde cudownego... A zyskać mogę chłopaka, który na samą myśl doprowadza mnie to dziwnego uczucia.. Tak kocham mojego obecnego partnera, plany na przyszłość też już jakieś mamy, może nie są one jakieś 100% ale jakieś tam są. Wiem, że to, że ze mną pisze to nie oznacza wcale, że mnie kocha i ze mną zostanie na zawsze, ale ja czuję, że on coś jednak do mnie jeszcze czuje.... zresztą napisał mi list rok temu (na który oczywiście nie odpisałam), że nie potrafi znaleść tak cudownej dziewczyny jak ja..., że tęskni za mną, że tak bardzo Go to boli, że mam kogoś innego itp :O JOKU--> fajnie :) a zarazem śmiesznie :) bo On był Twoją pierwszą miłością a teraz razem ze swoimi rodzinami się przyjaźnicie :) I nie myślcie, że ja jestem jakaś głupia itp... Bo ja wiem, że kocham mojego obecnego chłopaka z całego serca, tyle już przeszliśmy, jest cudownie ale tamten się pojawił :O i już coś się źle dzieje.... Naprawde mi ciężko i chodź jestem pewna, że nie zostawie mojego kochanego dla ''pierwszej miłości'' to jednak będzie mi ciężko o nim nie myśleć... Dziwny ten świat... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliuś Juliuś ______

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Juliuś wiem co czujesz. Na początku miałm podobnie . Jak poznawałm nowego faceta , było fajnie . Zobaczyłam \"pierwszą miłość \" i czułam rozdarcie. jak rok czy dwa po rozstaniu podszedł do mnie po pasterce , złożył życzenia i pocałwał ( cmok-cmok) - to do wiosny nie mogłm oprzytomnieć . A już bal sylwestrowy - cały w rozterkach- czy ja jestem tu z tym właściwym. Spotkań nie mogłm uniknąć , bo spotykaliśy się w małej wsi , gdzie on ma rodziców a ja dziadków. W kościele, w jedynym sklepie, na jedynej plaży, u wspónych znajomych. Ale czas powodował ,że emocje słabły . Potem spotkałm mojego obecnego męża i już nie miałm wąpliwości. Uważm , że to fart , że teraz łączy nas fajna przyjaźń. No , ale to wymagało ponad 10-ciu lat. Juliuś- pomyśl o sobie jako o babce z przyszłści i zastanów się ktory z nich powinien wtedy z tobą być .Ktory to tzw. opoka , dobry partner ,przyszł ojciec. któego widzisz w tych rolach. Próbuje ci powiedzieć , że jeśli wybierzesz obecnego chłpaka to musisz się liczyć z rozterkami, wspomnieniami czy snami o Tamtym. Ale zobaczysz, że to uczucie zblaknie i nie będzie boleć. Pisz do PM, ale trzymaj dystans. Zobaczysz w jakim kierunku to pójdzie. W sumie on nic ci jeszcze nie zaproponował . To tylko Twoje emocje buzują. jeśli do niego nie wrócisz , to życzę Ci począku pięnej przyjaźni - choćby listownej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×