Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kinga225

CHOROBLIWWWWA ZAZDROSC- CZY ja przesadzam czy facet?pomocy

Polecane posty

Gość nie jest dobrze
Ojj ja już bym sobie z tą pindą porozmawiała... Po co dzwoni ciągle do Twojego faceta? Nie wiesz? Bo chce go odzyskać to raz, a dwa-poważnie bym się zastanowiła, czy aby Twój facet też czasem nie ma do niej słabości skoro godzi sie na tej zachcianki... Nie ma nic gorszego niż facet uległy byłej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybachybaa
moj facet mieszka za granica ja tam tez juz pomieszkuje,przyjezdzam tu tylko czasem pozalatwiac sprawy z uczelnia pewnego dnia, jak tu akurat bylam (wtedy polowe czasu spedzalam tu w polsce) on mi mowi,ze beda u niego nocowac znajomi, okolo 6 osob, bo przyjechali do jego miasta pozwiedzac a ja sie pytam jacy znajomi a on, ze jego była (psychiczna paranoiczka, od ktorej nie umial sie uwolnic bo sie zabijala itp)i jej znajomi poprosili go,zeby ich przenocowac, bo noclegi drogie itp o raju! od razu mu powiedzialam-ze ok,niech robi co chce,ale mi sie to nie podoba i nie wiem czy wytrzymam takie zachowanie, ze najpierw nie umie sie od niej uwolnic a teraz sam pozwala jej znowu do jej zycia wtargnac no i jej odmowil ale sie rzucala, he! pisala mu takie maile wredne wulgarne psychiczna a mu wytlumaczylam jak ma sie odnosic do bylej,zeby pozniej nie spieprzyl naszego zwiazku powiedzialam-ona sie pojawi w naszym zwiazku-ja odchodze, nie ma miejsca na psychiczna zazdrosnice w naszym zyciu i spokoj mamy on wywalil ja zgg, nie odpisywal na te maile i zero kontaktu ostatnio nawet zaprosila go na naszej klasie, ale on to olal ja mysle,ze wyjsc raz na pol roku na piwo z byla,zeby pogadac ot tak-to ok, ale bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga225
Oczywiscie wszystko ma swoje granice. Teraz ON cały dzien sie nie odzywa, nawet nie zadzwonił , a tak zawsze 3-4 telefony. Zero buziaka rano i zapewne wróci późno bo siłownia i angielski ,a obiecał, że pójdzie ze mną do Endo z wynikami. Zobaczymy czy będzie pamiętał... Obiad zrobiłam bo głodny jak wilk wróci ale nic poza tym. Boli mnie to wszystko jak cholera hmm ból jest nieodłącznym składnikiem miłości. Chciałabym wiedzieć na czym stoję. wiem ,że on ma taką silną osobowośc i tak wiernie i z przekonaniem tkwi w swoim świecie książek i przekonań ,że walka moja będzie z góry skazana na klęskę. Wątpię żeby zgodził się na moje warunki i ograniczył kontakt. A ja muszę podjąć kroki, poważn e!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kinga 225-przeczytalam prawie wszystko,co napisaliscie od mojego wczorajszego dnia-wasz czas jest o kilka godzin do przodu w stosunku do mojego.Na razie napisze Ci,ze:wierz w czlowieka,ale niekoniecznie w kazde jego slowo.Patrz na siebie,zmieniaj,jak potrzebujesz:siebie i swoje reakcje,zachowania,zalatw swoje przeszle problemy,uczucia-teraz mogace miec zwiazek z ta sytuacja.Wplyw masz na siebie,nie na niego,ale Twoje inne,skuteczniejsze reakcje moga miec wplyw na zmiane sytuacji.Masz wplyw na siebie,nie probuj zmieniac jego,bo odbierze to tak,jakbys go nie kochala takim,jakim jest i tym bardziej nic sie nie zmieni.Nie oczekuj,bo oczekiwania gubia zwiazki.Jezeli sie czegos oczekuje i to sie nie stanie,nie spelni,to czlowiek zle se z tym czuje i ma to wplyw na zwiazek.Wyrazaj swoje uczucia,mow swoja prawde,wyrazaj ja jasno i spokojnie.Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga225
DZIĘKUJĘ MAJA .właśnie wróciłam od lekarza i on był. Zapytał jak wyniki.. podeszłam i pocałowałam go czule. Odwzajemnił i objął mnie. Postaram się delikatnie sytuację wyciszyć i poczekać.. czas jest najlepszym doradcą..bo przecież go kocham. Co nagle to po diable. Rozmawiamliśmy o mojej niedoczynnosci ( o czym dzisiaj się dowiedziałam) i jest spokojnie. Na razie nie wracam do tematu. Chce odpocząc i nie robić gwałtownych ruchów.NAPISZĘ JAK SIĘ TO ROZWINIE..TRZYMAJCIE KCIUKI. BUZKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale;nie zostawiaj moze sytuacji nie wyjasnionych,bo one buduja mury miedzy ludzmi.A w zwiazku chodzi przeciez chyba o to,zeby budowac mosty miedzy dwiema osobami,ktore lacza.Mury dziela.Mowiac mosty mam na mysli most ciala,serca i ducha.W zwiazku powinny wg.mnie laczyc sie 2 pelnie,a nie 2 polowki.Jezeli nie jestesmy pelniami,to moze dojrzejmy do pelni.Oczywiscie,ze kazdy wg.mnie dojrzewa cale zycie,ale chodzi mi o dojrzalosc wystarczajaca do budowania mostow pomiedzy pelniami,a nie murow pomiedzy 2-ma polowkami.Bo wg.mnie 1 osoba nigdy nie bedziemy,moze najwyzej dojsc np.do tego,ze 1 osoba moze "wchlonac 2-ga,ale to nadal beda 2 osoby,tylko np.przez dominacje 1-na osoba moze doprowadzic do tego,ze ta 2-ga zatraci na jakis czas,albo na dluzej swoja tozsamosc,beda myslec "tak samo,mowic tak samo",ale czy im bedzie z tym dobrze?Mysle,ze nie,bo 1 osoba nie bedzie sie czula dobrze,bo jak mozna czuc sie dobrze,jezeli nie mysle i nie mowie,jak ja,a przeciez czuje,nawet,jak ktos wmawia mi,ze czuje cos innego,to przeciez czuje chociaz,ze jest inaczej.I co?Np.depresja.Czy tej drugiej osobie jest dobrze?Tez mysle,ze nie.Czy byla zaborcza swiadomie?Pewnie nie,bo znajac przyczyny i skutki,czy inaczej mowiac-konsekwencje blizsze i dalsze-czy tak samo by postepowala?Aczy zastanawialas sie,czym sie roznia:zazdrosc,zawisc i zaborczosc?Sa to przeciez 3 rozne slowa,wiec powinny sie roznic. A dla rozweselenia nastroju,to moze ktoras z Was mi napisze,jak wstawia sie do tresci te leby z minkami,ale nie te z klawiatury.Jak na razie wstawil mi sie kiedys sam i wcale mi w tym miejscu taka mina nie pasowala.Niektorzy wstawiaja tez kwiatuszki,serduszka.Skad to sie bierze? Na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga225
Maju jeszcze raz dziękuję..włąśmnie zbieramy sie do wyjazdu do pracy. Mam zamiar spokojnie porozmawiac. Raz a dobrze. Napisze po południu. Pozdrawiam Miłęgo dnia wszystkim życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga225
Witam.. wczoraj rozmowa odbyła się po późnym wieczorem. Dwa dni zastanawiałam się nad tą całą sytuacją.. nad tym co czuję. W kłótni rzucamy słowami niczym mięsem w rzeźni nie zastanawiając się nad konsekwencjami i nad bólem zadawanym drugiej osobie. Tylko mój monolog mógł uspokoic moje sumienie i wytłumaczyć spokojnie dlaczego tak , a nie inaczej czuje.. Chciałam żeby wiedział, że jestem dojrzałą kobietą na tyle, że nie chowam głowy w piasek niczym struś, nie zamykam się na kłótnie i nie oddalam problemów wrzucając do worka , który po pewnym czasie znowu pęknie. Taką , której mózg jest na tyle elastyczny, że nie widzi tylko swojego życia ale także wczuwa się w życie i uczucia innych. Taką, która kocha i zrozumie wiele ale nie pozwoli na kłamstwa, krętactwo i zamydlanie oczu. Taką, która mówi jasno , otwarcie co czuje i czego oczekuje. Taką, która buduje a nie burzy. I najważniejsze daje wolność. Bo nie ma miłości bez wolności. Powiedziałam mu, że nie mam zamiaru niczego mu zabraniać. Nie jestem chorobliwie zazdrosna i nie jestem furiatką. Wymagam jedyn ie żebym bezpośrednio uczestniczyła w jego relacjach z koleżankami i eks. Był mile zaskoczony. Powiedział wiele i zrozumiałam, że w tym momencie naprawdę szczerze rozmawialismy. Wylaliśmy nasze żale. Powiedział ,że może to jego błąd i wada ale on żyje z poczuciem winy i to sprawia, że pomaga wszystkim. Że mogą na niego liczyć. Cieszę się bo jestem usatysfakcjonowana tym ,że to ja wyszłam z inicjatywą rozmowy i nie oczekiwałam jego stanowiska. To nie było tłumaczenie się. Nie rozkładalismy kłótni na czynniki pierwsze... doszukiwaliśmy się zapalnika tej całej sytacji. Zespołu zdarzeń , które przyczyniły się do takiego wybuchu. Oczywiście zdaję sobie sprawę ,że może się mylę, może jest zupełnie inaczej. Może. Na razie tego nie wiem. Nikt nie wie. Wiem jedno ..trzeba byc czujnym jak ważka:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kinga 225-coz moge Ci napisac?Ciesze sie,ze poradzilas sobie z ta sytuacja,trzymam za Ciebie kciuki.Uwazam,ze jestes madra kobieta.Zycze Wam powodzenia. A co do madrosci,to przeczytalam kiedys takie zdanie,ktore dotad mi sie podoba\"wiedze mozna przejac od innych,ale madrosci trzeba nauczyc sie samemu.\"I tak sie uczymy,mysle,przez cale zycie,dazac do idealu madrosci.Do innych idealow oczywiscie tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zasadzie większość powiedziała maja1962. Ale to... "a może jeszcze jakiś mężczyzna wytłumaczy mi jak to jest z tą przyjaźnią z byłą EKS? On twierdzi, że ma sobie do zarzucenia to ,że ona w wieku 35 lat jest sama i to ponoć przez jego zachowanie" ... wymaga szybkiej interwencji z twojej strony. Poczucie winy się nie skończy samo. Załagodzi je nowy związek jego eks, ale nie wolno na to tylko czekać. Jeśli nadal będą jakieś niedopowiedzenia na tej linii - skontaktuj sie z nią i przedstaw jej swoje racje. A gdy ludzie naprawdę są w stanie racjonalnie rozwiązać sytuację - najzdrowsza jest rozmowa we trójke. Tylko ilu facetów na to stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka \"sprawa\" dotyczy chyba i mnie... może to ja jestem przewrażliwiona i bardzo zazdrosna, ale związek opiera się na zaufaniu, prawda? Nie zabraniam spotykać mu się z kolegami, z koleżankami zresztą też, ale mógłby przynajmniej na ten temat sam mówić, a nie dowiaduje się o tym od znajomych. razem studiujemy, mamy wspólnych znajomych. ostatnio wyciągał mnie na wyprawę na stary budynek, aby podziwiać panoramę miasta, ale jakoś nie miałam na to ochoty, zgodził się tylko nasz kumpel, jak pytałam się mojego A. kto z nim ostatecznie poszedł powiedział, że tylko Michał, ale od Michała dowiedziałam się, że sami nie byli, bo była jeszcze koleżanka mojego A. z jakimś chłopakiem... i nawet wiem jaka koleżanka, której ja nie trawie, on o tym nie wie :], kiedyś też miałam ochotę iść z nim wieczorem na spacer, ale on się śpieszył... wykręcił się, że musi coś w domu zrobić, a tym pretekstem było piwo był z tą koleżanką. wiem, że znają się od bardzo dawna i że traktuje ją jak siostre, ale... ja mam powody, żeby nie lubić tej blondyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×