Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość felixxx

przestaje kochać swoje dziecko

Polecane posty

Gość ja nienawidze dzieci
toteż nie mam swoich i nie planuje. Ale jak widze babe z wozkiem , lezącą srodkiem chodnika, włażącą z tym zasranym wozkiem do sklepu, tarasującą przejście w autobusie to szlag mnie trafia. Wstretne gnoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty też byłeś takim gnojem
i szkoda że Ciebie Matka nei skasowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nienawidze dzieci
no i co? nie byłoby mnie i po problemie, jak w epikureizmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixxx
tak sie zastanawiam czy dobrze zrobiłam rozpoczynając ten wątek ... potępiać mnie nie musicie nie wiecie jakie to uczucie czuć że sie sam człowiek potępia za to jaki jest ... (cześć nie czytała dokładnie moich postów - rozumiem bywa) dziecko noszone jest w chuście, była przytulana i to nawet za dużo ;) ale nie noszona na rękach, jest nadal tulona staramy się ją zabawiać siedzi koło nas na podłodze - wszystko teraz robimy na podłodze, liczyłam na mądre rady i zrozumienie i dziękuję tym, którzy mi pomogli :) Tym którzy są skrajni w swoich opiniach nie życzę takich dzieci i takich sytuacji ani wyborów - pamiętajcie jednak ze po drugiej stronie siedzi żywy człowiek z masa kłębiących sie emocji ... Kiedyś ja dużo pomagałam na takim forum i nigdy nikogo nie obrażałam tylko starałam sie zrozumieć i pomóc ... jeszcze raz dziękuję ... tak chodziłam do psychologa sesje pokazały ze niby nic ze mną nienormalnego sie nie dzieje w aspekcie emocji związanych z Takim dzieckiem - nawet terapeutka była w szoku, tak chodzimy do lekarzy może następny coś pomoże ... tak tulimy odpowiadamy na wszystkie potrzeby dziecka a mimo to jak tylko na sek - idę zrobić siku ona juz wyje nie chlipie tylko wyje - spróbujcie tak egzystować ... może to przez pracę, może zęby, a może wszystko razem nie wiem wiem ze robie wszystko by to przetrwać i nie przestać jej kochać i dlatego powstał właśnie ten wątek ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixxx
i może racja słowo przestaje kochać jest za mocne ale lubić na pewno odpowiednie ... i znów wyszło emocjonalnie - bo taka też jestem i nei chcę za nic skrzywdzić swojego dziecka ale i siebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przypomniało mi się
że mój syn też podobnie w pewnym wieku reagował. Zawsze wcześniej i potem był wesoły, nie bał się obcych, chętnie z nimi odchodził, a w którymś momencie "czepiał" się mnie. Protestował chyba nawet nie wtedy, kiedy wychodziłam z domu (to zdarzało się raz, niekiedy dwa razy w tygodniu - taką mam pracę), ale wtedy, gdy robiłam coś w domu. Np. kiedy gotowałam on trzymał mnie za nogę, tak że trudno było przejść do lodówki czy sięgnąć do jakieś szafki, próbował za mną chodzić (raczkować raczej, chyba wtedy jeszcze nie chodził) do łazienki. To pewnie nie trwało długo, bo szczególnie nie wbiło mi się w pamięć, może miesiąc, dwa. Teraz ma prawie 14 lat, więc nie pamiętam dokładnie tych sytuacji. Zawsze kiedy byłam w dołku, obawiałam się, czy dobrze się rozwija, czy coś złego się nie dzieje, czytałam książkę "Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat" i okazywało się, że dzieci w podobnym wieku akurat "tak mają". Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, nie narzekaj, bo PRACUJESZ i masz wytchnienie. Moje dwa wrzeszczące stwory SAMA wychowuje przez wiekszosc dnia :D No,ale moze jestem bardziej zahartowana :P I juz marzę o tym,żeby pracować.jeszcze koło roku się będe męczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixxx
własnie moja mama ja oni a ona płacze jak tylko sie zatrzyma ... dzięki za słowa otuchy może to rozwojowe ze ona tak sie przykleja jakbym czytała o nas czyli łapanie za nogę i wycie jak tylko znikam z pola widzenia trwa to miesiąc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie pewnie grzeczne
dzieciaczki to nie zrozumiecie autorki... Moje pierwsze dziecko bylo aniolkiem. Samo sie bawilo, zero krzykow, zero placzow... Natomiast drugie to istny diabelek byl. Na szczescie przeszlo juz mu. Ale bylam wykonczona. I mialam dosc tego macierzynstwa... Matka tez ma prawo do odpoczynku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że to wynika z przemęcenia i braku czasu dla siebie. wtedy łatwo i szybko się irytujemy. natomiast jeśli chodzi o dziecko (może już ktośto poruszył, nie czytałam wszystkich wypowiedzi) to taki ciągły płacz nie wydaje mi się normalny, może zamiast zajmować się wfwktami płaczu trzeba by zająć się jego przyczyną? pozdrawiam i oby wszystko się ułożyło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mama michałka
do mama michałka - j ak bym czytala o swoim synu - slowo w slowo mam to samo, tylo ze on ma dopiero 16 miesiecy, wiec ciagle sie przewraca, jak ucieka przede mna i chodzi z rozbita glowa lub warga! Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze cie zaraz
ktoś oskarży,że bijesz dziecko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulalalal
felixx trzymaj sie bedzie dobrze!!! pozostaje ci przeczekac ten okres ale on sie kiedys skonczy!! ja tez mam dzieciak teraz 8 lat, od urodzenia byl grzecznym dzieckiem no ale ja talentow do dzieci nie mam wiec na jednym skonczylam, dzis uwielbiam miska do granic mozliwosci, nie wyobrażąm sobie zycia bez pysiaka:)) rozumiem Cie w 100% i zycze siły psychicznej. Musisz ponad wszystko wypracować w sobie cierpliwośc i miłość do malucha, uda się!!! mama GABRYSIA nie miej wyrzutów sumienia to się zdarza po urodzeniu dziecka, naetw prawo karne inczej traktuje kobiety takie:) bużki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaaaa
Nie ma na to sily tylko prosic o pomoc, meza, mame, przyjaciolke. I nie, nie ty jedna masz takie odczucia ale masz racje nie kazda mama sie do tego przyzna. Nie obwiniaj sie zbytnio bo jestes czlowiekiem z potrzebami to ze zostalas mama ich nie skresla. Musisz odpoczac, miec troche spokoju, troche czasu dla siebie bo jestes po prostu normalna osoba. Jesli chodzi o tracenie nerwow do tego stopnia ze masz ochote ja klepnac...natychmiast wyjdz z pomieszczenia zamknij sie gdzies gdzie najmniej slychac jej placz...posiedz tam..zapomnij....niech sie wyryczy...potem wroc...i pros o pomoc..!!!! Mam nadzieje ze ktos tam jest zeby ci jej udzielic... Nie martw sie bo to minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaaaa
Wlasnie swietego by to z rownowagi wyprowadzilo ... Moja corka taka byla...nie jeden raz gryzlam palce zeby jej nie przylozyc. Mieszkam w ameryce i tutaj po urodzeniu dziecka pielegniarka od razu przeprowadza rozmowe w tym temacie. Mowi sie zeby od razu szukac pomocy kiedy tylko nerwy puszczaja i uwaza sie za normalne to ze puszcza kiedys dlatego naciska sie na potrzeby matki, potrzebe odpoczynku przede wszystkim...bo zmeczona mama ma malo cierpliwosci...mama tez czlowiek do jasnej >.....!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixxx
i ktoś tu miał racje dziękuję dziecko oprócz tego że ma charakter :) ma właśnie problemy z brzuszkiem durna matka ze mnie że eliminowałam dużo a nie pomyślałam, że mogą się pojawiać nowe nietolerancje na pokarmy które dotąd były ok ... łatwo nie jest ... ale nie ma we mnie już tych tak silnie negatywnych uczuć tylko moje życie wydaje mi się takie czcze :( ale możne i to minie ... nie dosypiam boli mnie wszystko zdrowie mi siada maluch ryczy na widok babci ale radzimy sobie z Tatą i to jest najważniejsze choc znajomi jak na nas patrzą twierdzą ze moglibyśmy grac zombie dziękuję Wam za zrozumienie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mała ostatnio miała zapalenie jmy ustnej a ja na początku durna myślałam że to od rosnących zebów- fakt szło jej 8 na raz!!!1 a potem tragedia- nosilismy dniami i ncami z wyczerpania mieismy chotę nawzajem się pozabijać- a ja tylko powtarzałam , że przecież to minie i tylko będziemy wspominac- no i jest już tydzień po chorobie i żyjemy:) wszystko da się przetrzymać moja kiedyś płakała od.kaszy bananowej której poprostu organizm nie tolerował i bym nigdy na to nie wpadła zobaczysz za parelat będzie naprawdę zupenie inczej trzymj się i pamiętaj ponoć po to bozia dała nam miłość macierzyńską żebyśmy nie pozabijały własnych pociech- bo są chwile nie do zniesienia i twoje uczucia czasami są naprawdę normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radze niektorym sie dokasztalc
doksztalcic, bo to, co wiekszosc ywpisuje, wola o pomste do nieba :O Macie zerowa wiedze z zakresu psychologii rozwojowej na nieszczescie dla Waszych dzieci - mowie tu o tych kobietach, ktore twierdza ze 9-miesieczne niemowle nie jest w stanie manipulowac uwaga matki poprzez placz albo o tej pani, ktora twierdzi, ze dopiero po 4. roku mozna wychowywac dziecko, wez sie kobieto pie3rdolnij w glowe, ale porzadnie :O Nawet nie chce mi sie komentowac Twoich zalosnych pogladow, gdzie Ty to wyczytalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
felixx-- nie załamuj sie, wiele matek, ktore mają takie odczucia, tylko nie mówią tego na głos, bo przecież mamy mentalność \"matek-polek\", które nie maja prawa do narzekania, ktore powinny się poświęcic i dac z siebie wszystko a najlepiej paść na twarz, ale prawda jest taka, ze prawie większość z nas przeszła takie momenty, kiedy miała takie maleństwo. Doskonale Cię rozumiem, i nie myśl, ze przestajesz kochac swoje dziecko, to naturalna reakcja na długotrwałe zmęczenie, gdy pojawia się brak cierpliwości. Moje córki są już bardzo duże, ale doskonale pamiętam jak dawały mi nie raz czadu i nocą biorąc je na ręce i lulając, w duchu klełam na czym świat stoi :-D Nie należę do cierpliwych matek, do tzwn \"matek-polek\", a macierzyństwo w okresie wczesnego dzieciństwa córek było dla mnie wiecznym obowiązkiem pozbawionym satysfakcji ( oczywiscie cieszyły mnie jakies chwile, ale wiekszosc z nich były ciężkim obowiązkiem) i tak naprawdę dopiero później zaczęłam odczuwać radość z posiadania dzieci, wierzę że i u ciebie tak będzie. felixxx --- spróbuj troche oderwać się od małej i odpocząc, żeby naładować akumulatory, jesli masz taką możliwosc, poza tym musisz dojsc do tego co jest powodem wiecznego płaczu, jesli tylko fanaberie to nie reaguj, w końcu się jej znudzi, byc może wyczuwa twoją nerwowość i niecierpliwość, dlatego odpoczynek wskazany, moze zachwiło się coś w zyciu malucha i dlatego... musisz sama do tego dojsc Życzę powodzenia i głowa do góry!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha --- wierze ze to nie ma miejsca w Twoim przypadku, bo nie zyczę tego, ale moja siostra miała podobny problem z córką, okazało się ze urodziła się z wrodzoną zaćmą, nie widziała dobrze, tzn bardzo słabo widziała, dlatego czuła się bezpieczna tylko w obecności mamy, gdy traciła ją z oczu, płakała, nie miała poprostu poczucia bezpieczeństwa, po operacji oczu, wszystko się zmieniło, ale operację miałą dopiero w wieku 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem...
Autorko, współczuje. I życzę dużo wytrwałości, cierpliwości i zdrowia dla Ciebie i dziecka. Nie będe Ci nic radzić bo nie mam dziecka, ale tu niektóre doświadczone mamy dają Ci dobre rady. Powiem tylko że wcale się nie dziwię Twoim negatywnym emocjom, ja bym reagowała pewnie jeszcze gorzej. trzymam kciuki żeby się wszystko dobrze ułożyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daktylowa1
Mój synuś do dwóch lat wisiał na mnie jak małpka,innaczej był ryk.Nie reagowałam na to złością,rozumiałam potrzeba bliskości u tak małego dziecka dla którego bezemnie świat jest ogromny i taki nie znany.Potem na coraz dłużej puszczał się mojej "spódnicy"i wyrósł na samodzielnego 10-latka. Autorko może nie poświęcasz swojemu dziecku zbyt dużo uwagi,nie pisze tu o zaspokajaniu podstawowych potrzeb tylko o uwadze poświęconej tylko jej,takie tylko wasze chwile,zabawy..... Twoja reakcja na płacz córeczki wywołuje jeszcze większy płacz,potem płacze bo czuje się niezrozumiana.Twoja agresja jest bardzo niepokojąca,chyba sama wiesz że tak nie wolno i do niczego dobrego to nie prowadzi.Zgłoś się gdzieś o pomoc dla siebie,porozmawiaj z dobrym psychologiem bo problemem nie jest płacz Twojej córeczki tylko Ty masz problemy sama za sobą(nie wiem,depresja,przemęczenie,nie radzisz sobie z problemami,jakieś inne problemy w wyniku których nie radzisz sobie sama z sobą i stąd bierze się agresja).Dzieci płaczą i to jest normalne nie normalna jest Twoja reakcja na płacz. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdarzają się
płaczliwe dzieci, przyczyny mogą być bardzo różne... jedyne co mogę poradzić z własnego doświadczenia to niestety: musisz wziąć na przetrzymanie. Moja córka "uczłowieczyła się" :) dopiero jak miała 3 lata. Wcześniej istny "koszmarek". Nie mogłam iść sama do łazienki, bo ryk, podałam jej nie taki serek jak chciała, znów ryk..... Nikt z nią nie wytrzymywał. Jak ryczała to mówiłam- trudno, niech ryczy i próbowałam zaradzić, jak się nie dało to po prostu patrzyliśmy z mężem na nią jak na jakieś "zjawisko przyrodnicze":D, po chwili jesli nie przestawała to znów próbowaliśmy coś z tym zrobić.... Niestety trzeba mieć odporność. Obowiązki typu: sprzątanie, gotowanie zeszły na trochę dalszy plan. Teraz jest ciepło więc dużo wychodź na dwór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Autorko...
To wyolbrzymiony lęk separacyjny u dziecka. Okres trudny dla każdego dziecka, u Twojego jak widać wyolbrzymiony. Proponuję bardziej wspierać dziecko w każdej samodzielnej czynności i zachęcać pochwałą do każdej eksploracji otoczenia. Nie dawać po sobie poznać obaw, że sobie zrobi krzywdę, na dużo dziecku pozwalać jedynie je asekurując w tym i aprobując. Każdy akt samodzielności dziecka podkreślać z wielką radością. Każdy jego smutek i płacz jednak koić z troską i bez nerwów, bo dziecko jeśli płacze, to jest mu źle i to należy uszanować potraktować z miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×