Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nulaa

co robię nie tak?

Polecane posty

Gość nulaa

od jakiegoś roku mam strasznego pecha do mężczyzn:/ ale do sedna, od jakichś 2 miesięcy spotykam się z takim facetem i pierwsze 3 tyg wszystko ok a potem jakoś i zainteresowanie opadło i wogóle jakoś dziwnie. jak już sie spotkamy to jest super, dobrze sie dogadujemy we wszystkich kwestiach. ale tak to potrafi się cały dzień nie odzywać, np dzisiaj ni znaku życia, ok był na uczelni ale już zdążył wrócić i pojechał do klubu co mogę stwierdzić po opisie. czuje sie wykorzystana i odtrącona. nie wiem co myśli, któregoś razu zapytałam jak traktuje naszą znajomość to odpowiedział ze niby jak ma trakować, więc dałam spokój. ma mieszkanie, samochód i pieniądzy że huhu. i co ja robie nie tak?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
traktuje Cie jak kolezanke. ot tyle:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
z tym że sypiamy ze sobą a więc troszke sie sytuacja zmienia:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
w takim razie jestes jego kolezanka od seksu:/ u nich seks nie musi oznaczac uczucia do konca zycia...pamietaj o tym... skoro Cie tak olewa, nie dba o Ciebie, nie interesuje sie... musisz z nim o tym koniecznie porozmawiac. z tego co piszesz wyglada na to, ze traktuje Cie jak zabawke...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
też mi sie tak wydaje, ale nie rozumiem po prostu dlaczego potrafi nieraz być taki czuły a potem pstryk wszystko pryska. z rozmowy wynika że jest w porządku jeśli chodzi np że jak jest kobieta w jego życiu to inne sie nie liczą itepe. ale ja nie wiem jak mam z nim o tym porozmawiać, on unika takiej rozmowy:/ mam szanse za 2 tyg wyjechać i nie wiem co robić, zaczęło mi na nim zależeć:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
ehh...mezczyzni potrafia wiele zrobic, by osiagnac cel- cos na ten temat wiem:/ jesli takie "nie odzywanie sie" zdarzylo mu sie tylko raz, mysle ze nie powinnas sie obawiac. Jesli jednak to zdarza sie czesciej...musisz to powaznie przemyslec. moze on nie dorosl do powaznego zwiazku? a moze rzeczywiscie traktuje Cie jak taka blizsza kolezanke, ale bez jakichs wiekszych planow na przyszlosc i uczucia...nie wiem. jedno jest pewne- musisz go jakos sklonic do rozmowy...wiem po sobie, ze takie niedomowienia sa najgorsze. najlepiej zapytaj go prosto z mostu, co do Ciebie czuje i dlaczego tak czasami zachowuje sie wobec Ciebie... moze to tylko chwilowe, a moze mu jest tak wygodnie i nie chce sie zbytnio angazowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
takie nieodzywanie zdarza się codziennie,z tym że co jakieś 2-3 dni dzwoni i się widzimy. najbardziej boli mnie to że jeszcze wczoraj mówił jak mu to już się znudziły te wszystkie kluby i wogóle już mu się przejadło a właśnie pojechał do jednego. juro mamy jechać nad jezioro z jego najlepszym przyjacielem i jego dziewczyną(których jeszcze nie poznałam) i znowu jakieś niewiadomo co się tworzy, bo o co tyle szumu skoro to ma być "tylko seks". jest mi strasznie źle, nawet nie mam z kim pogadać.. a najbardziej chciałabym z nim, no ale cóż. nie zadzwonie do niego ani nie napisze, bo bym usłyszała że "przesadzam"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
hmm... to moze rzeczywiscie nie jest tak zle, skoro jutro sie widzicie?:) moze on jest z tych, ktorzy potrzebuja wiecej wolnosci...? moze nie jest przyzwyczajony do takiego uzewnetrzniania sie? mozesz go zwyczajnie poprosic, zeby czesciej sie odzywal, bo sie o niego martwisz albo cos w tym stylu... jesli mu na Tobie zalezy, potraktuje to serio. glowa do gory! jesli odpowiednio z nim bedziesz postepowac, nauczysz go "zycia we dwoje":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
dziękuję za dobre słowo:) ale naprawde nie wiem co mam robić, ja za szybko się angażuję i nie chcę go odstraszyć, uważasz że powinnam się odezwać? napisać czemu sie nie odzywa a ja sie martwie? nie wiem jakie ma do mnie podejście, boje się że nie jestem nikim specjalnym, może mieć wiele kobiet, wystarczy że podjedzie swoim samochodem i już pełno wkoło :blachar: :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
widzisz...bylam w podobnej sytuacji jak Ty. tez nie umiem sie angazowac i przez to zazwyczaj bardzo cierpie:/ mysle, ze najlepiej bedzie jak sie do niego odezwiesz jutro...dzisiaj juz daj sobie spokoj. jutro tez, jesli uda Wam sie znalezc wolna chwile, powinnas z nim o tym porozmawiac...zapytac wprost: "kim ja dla Ciebie jestem?". jesli sie tym przejmie, bedziesz wiedziala, ze mu na Tobie zalezy...jesli nie, szkoda na niego czasu:( niestety... wtedy lepiej bedzie skonczyc to juz na samym poczatku, niz pozniej cierpiec jeszcze bardziej...ja z tego w koncu wyszlam, Ty tez sobie poradzisz:) ale mam nadzieje, ze wszystko jutro sobie wyjasnicie i stworzycie udany zwiazek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
tam mialo byc "nie umiem sie nie angazowac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
z czego wyszłaś? byłaś w podobnej sytuacji? ja nie mogę znieść tej niepewności, chciałabym napisać, chciałabym żeby zrozumiał ze nie jestem wygodnym obiektem tylko mającym swoje potrzeby podmiotem:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
tez podobnie jak Ty nie mialam pewnosci kim dla niego jestem:/ trwalam w takim zawieszeniu jakies 2 miesiace, po czym wykonczona ta sytuacja zerwalam z nim, bo nie umial sie okreslic:/ uwazam, ze jesli sie kogos kocha, chce sie o nim wiedziec jak najwiecej, spedzac z nim kazda chwile, wymieniac sie myslami i czasami po prostu spotkac sie zeby ze soba pomilczec... nie dostalam tego zaangazowania, wiec zrezygnowalam z dalszego zawieszenia:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
współczuję ale dobrze zrobiłaś. ja dostaje zainteresowanie, ale tylko jak jesteśmy razem, jak nie to ani telefonu ani nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tez ostatnio sie zastanawiałam nad takimi przypadkami... i nawet pytałam o to mojego guru w sprawach meskich płci meskiej (hahaha) no ale zrodło dobre:P i wiesz co mi odpowiedział?? ze to jest normalne ze nagle nie odzywaja sie dzien albo 2!! i dziwił sie jeszcze o co mi chodzi! i taka niestety prawda... jezeli facet nie angazuje sie w znajomosc to dla niego jest sprawa naturalna ze nie musi codziennie napisac chociaz smska na dziendobry, dobranoc i zadzwonic w dzien pytajac jak sie czujesz. a ten facet najwyrazniej nie szuka sytałego zwiazku i nie ma wobec Ciebie wiekszych planow. zostaw go i szukaj dalej. a paradoksalnie kiedy przestaniesz sie odzywac to on sie zainteresuje! (co wcale nie znaczy ze zmienił podejscie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
tez tak uwazam:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
samo życie:/ a co do tego faceta to mi sie wydaje że nie może się zdecydować między przyjemnością hedonizmu a komfortem stabilizacji:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
musi sie w koncu okreslic, bo inaczej bedziesz sie bardzo meczyla zyjac w wiecznej niepewnosci:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
surykotka, a Ty znalazłaś odpowiedniego faceta? ja przez ostatni rok trafiłam na dwóch recydywistów, dwa pępki świata no i teraz ten przypadek nieokreślony:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śpiąca Anna
23:07 niep[rawda nulaaa po prostu cie nie kocha, o czym ty wiesz. I tyle. A ty sobie to tłumaczysz na setki sposobow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
ojj! ale kto tu o jakiejś miłości mówi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia22.06
nulaa.mam podobna sytuacje.Tez zdarzają sie mu takie "nieodzywania sie".Tylko u mnie dodatkowym problemem jest to,ze on nie moze zapomniec o bylej..A czasem jest naprawde fajnie miedzy nami.. Ahh ,zrozumiec facetow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
coz...ja tez mam chyba pecha:/ niecaly rok temu bylam w zwiazku , o ktorym pisalam wczesniej... teraz wlasciwie sama nie wiem czy jestem w zwiazku, czy nie:) sytuacja jest dosc skomplikowana...tak typowy "zwiazek na odleglosc":/ szczerze mowiac, zaczyna mnie to juz meczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
surykotka - a jak duża ta odległość? madzia - ja nawet nie wiem nic o jego byłych, nie rozmawiamy ani o jego eks ani o moich, nie wiem czy to dobrze czy źle. ale wiem że robisz sobie straszną krzywde. mi mój były chłopak, z którym byłam dwa lata a aktualnie jest od roku w związku powiedział ze mnie nadal kocha i nigdy nie przestał, po tym jak chciałam mu tylko powiedzieć że rozstaliśmy sie bo byłam młoda i głupia i teraz to widzę. nie wiem czemu to zrobiłam drugiej kobiecie, a wiem że ona jest strasznie zazdrosna o mnie, bo co jeśli ja któregoś dnia :zechce do niego wrócić:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
jakies 700 km:/ a jesli chodzi o byłe... sama wiem troche na temat jego wczesniejszego zwiazku, ktorego rozpad baardzo przezyl...wiem, jak bardzo niezwykly to byl zwiazek, ile ona dla niego znaczyla i powiem Wam, ze wclae nie jest dobrze miec taka swiadomosc:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
echh i może dlatego czasem lepiej nie wiedzieć... sama nie wiem. ale domyślam się jak to musi boleć. moją koleżankę i jej chłopaka dzieli 600km i byli razem dwa lata. rozstali się, ale to dlatego że to ona sobie innego znalazła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
ja czasami mysle ze jestem jakas totalna idiotka...rzucac sie na cos, czego nigdy nie bede pewna po tym jak w poprzednim zwiazku facet mnie zdradzil...to chyba jakies irracjonalne postepowanie:/ moze brak mi instynktu samozachowawczego, ze pcham sie zawsze tam, gdzie jest najciezej:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
znam to bardzo dobrze. chociaż wkoło kręci się tylu porządnych facetów ja się nimi nie zainteresuje, muszę wybrać tego który będzie dla mnie jakimś celem, co się zawsze kończy tak samo, ja chce za dobrze i prach..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykotka
mam dokladnie tak samo... moja przyjaciolka stwierdzila, ze po prostu maja ze mna za dobrze. ja sie poswiecam, staram... nie spojrze nawet na innego faceta, bo uwazam, ze zdrada to cos naprawde obrzydliwego...a zawsze trafiam na takich, ktorzy umieja to odpowiednio wykorzystac...traktuja mnie jak zabawke, lecza przy mnie swoje kompleksy albo cholera wie co jeszcze:/ a ja sie martwie, staram i mysle non stop:/ a im dluzej nad tym wszystkim mysle tym bardziej stwierdzam, ze chyba normalnych facetow juz nie ma:/ ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nulaa
ot co! zdrady również nie uznaje, to chyba skrzywienie po tym jak ojciec odszedł do innej kobiety...:/ nie potrafie sobie życia z kimś ułożyć bo chyba jestem za wrażliwa, a na takich ludzi nie ma miejsca w dzisiajszym świecie. trzeba być twardą suką a chamstwo to podstawa dobrej zabawy - ale nie potrafię być taka w stsounku do osób na którch mi zależy..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×