Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cierpiąca ja....

proszę Was pomóżcie mi co mam zrobić?

Polecane posty

Z nim juz nigdy. Trzymaj sie, ja ide spac. Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do 24 rozumiem trzymaj się miłej nocy papa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Może ktoś mi jeszcze coś podpowie o tak nocnej porze? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
idę spać mam nadzieję, że ktoś się jeszcze wypowie na temat mojego problemu powiedzcie czy nasz związek ma jakieś szanse? co mam zrobić? czekam na wasze wypowiedzi dziękuję za wszystkie z góry :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
witam tak z rana..:) Proszę o pomoc i rady nowe osoby, może ktoś spojrzy na moją sytuację inaczej.. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3747990 Jeszcze dodam,że na początku przez jakieś 2 tygodnie brałam leki uspokajające, ale takie ziołowe. Codziennie nie mogłam usnąć i budziłam się zawsze o 6 rano jakbym miałam zamontowany budzik w środku..Byłam i jestem w szoku jak mogło się to stać..Powinnam i chcę być teraz z nim a nie u siebie w domu... A on? Ciągle się miotam co będzie dalej? Jak mogło dojść do takiej sytuacji? Jak myślicie czy ja jaestem winna,że ze mną zerwał? A może wina leży po obydwu stronach...Przecież się tylko pokłóciliśmy, nie mogliśmy się dogadać, żadne z nas nie chciało ustąpić...Proszę Was wypowiedzcie się... Mam czekać aż się odezwie? Czy pisać list do niego albo próbować się z nim jakoś spotkać...W końcu musimy o tym porozmawiać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość często błagasz facetow
Jesteś winna bo wyszłaś na niestabilną emocjonalnie histeryczkę, przewrażliwioną na swoim punkcie, robiącą sceny, awantury i inne demonstracyjne zachowania. Wyprowadziłaś się po jednym zdaniu matki? Nawyzywałaś ją i wyrzucałaś rzeczy przez okno ich mieszkania? Jesli zachowujesz się tak teraz, to co będzie po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do często błagasz facetów to były emocje i szok, byłam zraniona i nie zastanawiałam się nad tym co robię..Nigdy wcześniej nie zrobiłam czegoś takiego... Okej to twoje zdanie, szanuję je. Po ślubie co by było nie wiem.. jasnowidzem nie jestem. Pytanie czy to tylko moja wina... bo już winna się nie czuję... Mógł się do mnie odezwać w ciągu 3 dni, mógł wyciągnąć do mnie rękę, nie zrobił tego.. Póżniej nie chciał rozmawiać..a ja chciałam.. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość często błagasz facetow
=====> to były emocje i szok, byłam zraniona i nie zastanawiałam się nad tym co robię ale to właśnie oznacza, że jesteś histeryczką, nie panujesz nad sobą i aż strach się bać, co jeszcze możesz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do urzekła mnie twoja historia tak poniżyłam się zrobiłam to z miłości czasem trzeba się przed kimś ugiąć żeby mógł przebaczyć..co do matki żałuję tego ale czasu nie cofnę..masz rację wtedy zachowałam się jak nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do często błagasz facetów to był tylko 1 raz przez 4 lata był szacunek i miłość czy takie 1 -razowe zachowanie może przesądzić o dalszym losie związku? Ludzie się dogadajuą, nie takie sytuacje można sobie wybaczyć..Pytanie co robić dalej? Doradzćie...bo oceniać moje zachowanie nie wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do urzekła mnie twoja historia wiem to co zrobiłam było chore, ale cóż to zmienia? co do decyzji o rozstaniu..mieliśmy się pobrać..było nam cudownie..zdążyłam go poznać przez te 4 lata...jakby coś było nie tak zauważyłabym..rozmawialiśmy często o tym czy jest nam ze sobą dobrze..wiem,że mnie kochał i to na zabój Teraz nie wiem nic... Może to gra z jego strony...chce zobaczyć jak bardzo mi na nim zależy? Z 2 strony przecież wiedział o tym okazywałam mu to i mówiłam. Czuję się okorpnie...bo nie wiem czy jest szansa, żebyśmy byli jeszcze razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość często błagasz facetow
======> to był tylko 1 raz przez 4 lata był szacunek i miłość czy takie 1 -razowe zachowanie może przesądzić o dalszym losie związku? doszło do pierwszej kryzysowej sytuacji i wyszedł z ciebie charakterek. przedtem nie mieszkaliście razem, spotykaliście się tylko i w takiej sytuacji łatwo o idealne stosunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do urzekła mnie twoja historia dziekuję za twoje wypowiedzi :) nie odzywam się do niego tyle że uważam,że powinniśmy porozmawiać o tym co się stało myślę że zasługuję na to po 4 latach..był moim narzeczonym nie potrafię tak nagle przestac o nim myśleć i zapomnieć o nim. Chcę z nim być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość często błagasz facetow
być może po tych 4 miesiącach wspólnego mieszkania uznał, że to nie to czego chce. ale ty dałaś mu idealny pretekst, by skończyć bo zachowałaś sie okropnie. a być może miał tylko jakieś wątpliwości a ty je rozwiałaś swoim tragicznym zachowaniem. możesz tylko czekać na jego ruch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do urzekła mnie twoja historia wiem muszę czekać..i to jest najgorsze... Mam w sobie sprzeczność nie odzywam się ale jednocześnie chcę coś robić..wiem że nie mogę... Czuję się jak nienormalna i to tylko dlatego że go kocham chcę żebyśmy byli razem..nie myślałam że kiedykolwiek będę w takim stanie.. Proszę innych o wypowiedzi...może ktoś jeszcze spojrzy na to inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do często błagasz facetów mieszkaliśmy prawie 7 miesięcy razem zanim zamieszkaliśmy z jego matką było cudownie jakbyśmy byli już małżenstwem..a potem zaczęła kończyć się kasa oboje nie pracowaliśmy on stwierdził to przeprowadżmy się do mojej matki ja nie chciałam...szukaliśmy różnych rozwiązań i póżniej stanęło na jego matce bo wtedy mogliśmy być codziennie razem...on nie chciał słyszeć o wynajęciu kawalerki tyle że tańszej niż wcześniej...teraz widzę że to był błąd zamieszkać z jego matką i prawdopodobnie na jego decyzję o rozstaniu wpłynęła właśnie ona ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chaos straszny
Gdybym tak się zachowała jak Ty i potem jeszcze wystawała pod jego domem to schowałabym sie w najgłębszą dziure i choćby z miłości do chłopaka chciała by poszukał sobie kogoś normalnego. Dziwie sie że sie nie wstydzisz pokazać mu i jego matce na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupy ten związek był
Nie bardzo rozumiem. Napisałaś na początku że to Ty pierwsza chciałaś się wyprowadzać. Potem, że on Ci kazał. Strasznie gmatwasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do chaos straszny wstydziłam się ale zrobiłam to i próbowałam walczyć w końcu go kocham. Popełniłam błąd ale czy tylko ja jestem winna? Bo widzę że skupiacie się na ocenie mojego zachoawnia a jak on zachował się wobec mnie? Wypowiedzcie się... Uważam się za normalną osobę tyle że wtedy normalnie się nie zachowałam ale to była wyjątkowa sytuacja...byłam totalnie załamana czy to mnie nie tłumaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość często błagasz facetow
jego zachowanie jest nie ważne bo to tobie zależy na powrocie a nie jemu. zresztą skoro po jednym zdaniu matki postanowiłaś się wyprowadzić, to raczej ty pokazałaś, że ci nie zależy. chłopak nie miał obowiązku cie błagać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do dupy ten związek był Przepraszam pisałam to pod wpływem emocji. To było tak że powiedziałam mu na początku jak się wprowadziliśmy do jego matki że jeżeli kiedykolwiek zauważę że ona ma do mnie jakieś pretensje wyprowadzę się, więc wtedy z tej awantury pomiędzy nim a jego matką zrozumiałam, że jej nie odpowiada mieszkanie ze mną więc zdecydowałam że się wyprowadzam a on to zignorował nie chciał nawet ze mną porozmawiać. Prostuję co napisałam wcześniej nie wyprowadziłam się zaraz na 2 dzień jak usłyszałam ich awanturę tylko wyprowadziłam się po około tygodniu od tego wydarzenia ale zaraz na 2 dzień po tym jak mi oznajmił że on ze mną zrywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do taka jednaaa pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale, co mozna napisac na temat chlopaka, po tej Twojej chaotycznej wypowiedzi? Przykro mi, ale to Ty sie tu jawisz w roli czarnego charakteru. Wiem, ze oczekujesz od nas wypowiedzi w stylu, wszystko sie ulozy, bedzie dobrze, ale to wcale tak nie wyglada. Wiec, co mamy ci napisac, jak nie to, co kazda z nas czuje po przeczytaniu tego watku?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chaos straszny
"Do d**y ten związek był" cierpiąca ja.... -skoro piszesz, że był do dupy, to ciesz sie że sie skończył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpiąca ja....
Do często błagasz facetów wiem że nie miał obowiązku i nie tego od niego oczekiwałam Musiałam się wyprowadzić, bo to już było po zerwaniu...Miałam tam zostawić swoje rzeczy? A co do tego że po 1 zdaniu? Jesli on mi nie chciał wyjaśnić o co się pokłócił z matką jesli na moje pytanie o co się pokłócili powiedział że to nie moja sprawa to co ja miałam zrobić?On nawet nie chciał mnie wysłuchać powiedział że idzie oglądać film z matką...jakbyś się ty poczuła gdyby ktoś cię tak potraktował? Przecież nie wyprowadziłam się natychmiast i na pewno wyprowadzkę ustaliłabym z nim i z jego matką.. Byłam zszokowana jego zachowaniem a przede wszystkim tym że nie chciał ze mną nawet porozmawiać a póżniej napisał w smsie że ze mną zrywa...to był cios poniżej pasa...nigdy bym się tego po nim nie spodziewała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×