Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kappii

Po porodzie zmieniło się między mną a mężem, czy u was też tak było/jest?

Polecane posty

Gość temat rozległyyyyyyyyyyyyyyyyy
:( ...........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastroje
Fakt, faktem są faceci i "Taborety "czyli tacy, którzy nie sa stworzeni do zakładania "gniazda". Trafiłam na takiego co gorsza nie chce sie wyprowadzić. Dom w którym mieszkamy jest mój, a On twierdzi, ze jest mu dobrze i nic złego się nie dzieje. Wciąż ogląda strony pornograficzne. Codziennie woli sie masturbować niż ze mną czas spędzić, czyli jestem dla niego nie atrakcyjna!!! Skoro tak to mu tłumaczę, że naprawde będzie lepiej jak się rozejdziemy, a każde idąc w swoją stronę może natrafi na tą osobę, której potrzebuje. Nie zgadza się, mówi, ma dziecko! Rozumiem wzystko i tłumaczę, że tego dziecka nie straci bedzie mógł przecież z nim czas spędzać.Nic nie pomaga. Zaczynam czuć, że już nic do niego nie czuję. To straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas o wiele lepiej
była rozmowa i jest wszystko dobrzeeee!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszlamama
to moze prostu znajdzcie sobie dziewczyny kogos kto was uszczesliwi chociaz na chwile... ja jeszcze przed porodem, 9 miesiac, a i tak jest ciezko. ja sie czuje jak wieloryb a on za wszystkimi superszczuplymi sie oglada,a jak placze i mu to wypominam to sie wypiera, przytula, mowi ze kocha. wspolne wieczory to juz tylko przed telewizorem, albo sex, do niczego innego ja juz sie chyba nie nadaje. rozmowy wygladaja tak ze ja ciagle powtarzam to samo a on udaje ze slucha, ale gow.. sobie z tego robi. pewnie nigdy nie bedzie tak jak dawniej, ale wydaje mi sie ze jezeli bede po porodzie tak samo nieszczesliwa jak teraz i on nic z tym nie zrobi to znajde sobie kogos na boku... chociazby po to zeby czuc sie wazna i atrakcyjna. czyli taka jak kiedys dla mojego meza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne ale prawdziweee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna1111111
popieram przedmowczynie.straszne,ale chyba czasem niestety kobiety musza sie posunac do zdrady,zeby odzyskac wiare w siebie i na nowo poczuc sie szczesliwe,bo nasi faceci strasznie to zaniedbuja...w kazdym razie jak to czytam(historie przedmowczyni)to czuje jakbys pisala o mnie.w ciazy tez tak bylo,apo ciazy...niestyety jeszcze gorzej,tzn codzienne awantury,kompletny brak zainteresowania mna i dzieckiem i zero sexu:(ale...minelo ok2 miesiecy,w miedzyczasie bylo kilka wostrych rozmow i grozb z mojej strony i poskutkowalo.teraz jest naprawde fajnie.fakt,calkiem inaczej niz przed porodem,ale jest dobrze.swietnie sie dogadujemy,razem zajmujemy sie naszym szkrabem,wieczorami kiedy maly spi i pilnuje go babcia.mamy czas dla siebie(kino,kregle,restauracja,grill itp)dobrze sie bawimy.a sex...szczerze to dopiero zaczynamy i jest coraz lepiej:) ja juz wiem,ze moj maz to facet ktorego kocham,to ten jedyny i tylko na nim mi zalezy,dlatego nie odpuszcam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmiałoBYĆtakPIĘKNIE
ja jestem 6 miesiecy po porodzie. 2 lata przed planowalismy ślub ale okolo 3 miesiace przed zmienilo sie wszystko zaszlam w ciaze... nie bylo juz seksu bo sie bal ze dziecko uszkodzi, juz nie spedzal tyle czasu ze mną bo musi zajasc sie przygotowaniami do slubu rzekomo. Ok odpuszczalam bo myslalam ze jest w jakims szoku i ze mu to przejdzie. uparl sie ze bedzie przy mnie przy porodzie teraz mi sie wydaje ze byl tylko po to rzeby sie pochwalic przed ludzmi ze widzial jak jego dziecko sie rodzi. bo jesli chodzi o opieke nad nim to mial to głeboko w dup..e. Zostawial mnie na cale dnie samą z dzieckiem. Odbiło sie to na mnie bo tydzien po porodzie zawiezli mnie na sygnale do szpitala z przemeczenia dostalam krwotoku. Dobrze ze mialam pomoc ze strony siostry i mamy bo moj synek nie mialby prawdopodobnie opieki... zamiast zajac sie dzieckiem teraz stwierdzil ze to mną sie musi zająć i co dzien odwiedzal mnie w szpitalu.Po powrocie do domu bylo troche lepiej zaczal mi pomagac ... ale tylko okolo miesiaca.pozniej stwierdzil ze sobie daje rade to znow zaczął olewac wszystko... a jak raz nie ugotowalam obiadu to udawal cwaniaka i wyzywał ze nawet obiadu nie ugotowalam. w ten dzien wszystko sie zmieniło. Wybuchłam chcialam go wywalic z domu troche zmiękl ale skończylo mu sie wszystko pierze sobie sam, chce zjesc musi sobie ugotowac albo idzie do swojej matki znalazlam na niego sposób.. raz zostawilam go na 3 godziny samego z dzieckiem i kazalam ugotowac posprzatac i takie tam.. fakt nic nie zrobił ale teraz mnie docenia i pomaga mi we wszystkim... od czasu do czasu odzywają mu sie kawalerskie przyzwyczajenia ale teraz sie nie czaje a jesli chodzi o sex todo tej pory po tych komplikacjach nie mam ochoty wiec jest ok choc niekiedy brakuje mi zwyklego poprzytulania sie... jak zadawnych czasów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uchhhh
Facetów trzeba tępić. Bez kobiety sobie nie poradzą na tym świecie więc wykorzystujcie to kobitki. Faceci wbrew pozorom boją się zostać sami. A żonę po ślubie traktują jak służącą, jeśli na to pozwolicie to tak mieć będziecie. Życzę odwagi i twardego charakterku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna prawdaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna1111111
dziewczyny glowy do góry!!!!odzywam sie znowu po prawie 6 mscach i juz jest ok.a w zasadzie dawno sie poprawilo.przede wszystkim trzeba sobie uswiadomic,ze w kwestii seksu nigdy nie bedzie juz tak jak dawnej,bo jest malenstwo i pochlania mnostwo czasu i energii.teraz ono jest najwazniejsze,niestety na tym polega caly urok rodzicielstwa:) ale ale wcale nie oznacza to ,ze seksu ma nie byc/tak jak wczesniej pisalam u mnie byl problem z mezem,bo nie chcial sie angazowac w opieke nad dzidziusiem i nie chcial....zblizen;/to martwilo mnie najbardziej.ale po prostu potrzebowal czasu,bo byl przy porodzie no i nowa sytuacja... \ale teraz juz jest dobrze.zmienily sie nasze relacje,no bo w koncu tworzymy juz rodzinke:)sa nieco bardziej przyjacielskie,ale zblizen tez nam nie brakuje. takze kryzys zazegnany,zycze tego i wam:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ella40
Hej, Hej dziewczyny nie chcę Was załamywać bo sama jestem załamana ..Moja córcia ma już prawie 6 lat i tyle własnie nie współżyję z mężem ....... Kiedyś nawet próbowałam rozmawiać ..... leczył się nawet trochę, ale chyba tak jak jest to mu dobrze ...i nie przeszkadza. Czuję się jakbym mieszkała z bratem jestem atrakcyjną babką i mogłam zdradzic męza parę razy ale miałąm opory i ....chyba jednak to ZROBIĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj jak by tyle nie chcial
to bym juz dawno go zdradzila wiec nic ci prawic nie bede ze zle myslisz :( powienien isc sie leczxyc do seksuologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellusia
u mnie też gorzej po urodzeniu dziecka, niż przed. Wcześniej ze sobą bardzo długo mieszkaliśmy, bo 6 lat, mieliśmy czas na wszystko, wiadomo, odkąd jest dzidzia ciągłe zmęczenie, praca w domu i w pracy. Mam nadzieję, że się polepszy, jak córeczka będzie większa, narazie ma 8 m-cy i jest bardzo absorbująca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassiaa25
jestem mama blizniat mam 25 lat i u mnie zmienilo sie wszystko mojego meza nie ma wogole w domu..woli wszystkich innych . unika nas do tego nie rozumie tego ze jestem wykonczona bo co to za praca przeciez w domu.. nie okazuje mi milosci wrecz mowi ze mnie nienawidzi i nie moze ze mna wytrzymac.. wyzywa mnie.. jestem zalamana.. kocham swoje dzieci ale zycie dla mnie juz sie skonczylo i chyba nie daje sobie ze wszystkim rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastroje
Witajcie po czasie. Cieszę się, że u niektórych polepszyło się na tyle, aby odczuć satysfakcję.U mnie jedynie jest o tyle spokojniej, że robię rzadziej awantury z powodu braku sypiania ze sobą, czasami jest mi już to obojętne. Dziecko budzi się w nocy jeszcze, tylko raz. Mąż planuje wypad na wakacje na trzy tyg. bez dzieci. Nie ma oszczędzonych pieniędzy sfinansuje to na bieżąco. Potem będzie problem,aby opłacić rachunki. Jak nie chcę to nie muszę jechać, on musi wypocząć bo pracuje przez rok i myśli jego krążyły wciąż wokół wyjazdu. Ja nie pojadę, też pracuję, a przynajmniej teraz dzieci będą mieć mnie dłużej dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tych babbb
zazwyczaj tak jest, tylko nie rozumiem tych kobiet, bo jedno dziecko to można jeszcze wytrzymać ale jak rodzą po dwoje i więcej dzieci i są tak traktowane przez swoich faccerów, jak muszą być naiwne, puste aby dac się wrobić w kilkoro dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas zmienilo sie na ... lepsze. Wlasciwie to mam super Meza i to moze dlatego. W ogole nie rzumiem czegos takiego ze po slubie i ur sie dziecka cos sie zmienia i w dodatku na gorsze :P to nie widzialyscie jacy ci mezczyzni byli przed slubem???? Tylko panienki maja klapki na oczach i byle do slubu a potem ZONK. Albo jeszcze sprawa sexu po ur dziecka... my pierwszy raz po porodzie kochalismy sie po 2 tyg obydwoje mam duze temperamenty i bardzo siebie na wzajem lubimy i sznujemy . Moze to jest kluczem do udanego malzenstwa? Ze bardziej trzeba lubic Meza niz kochac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastroje
Masz racje, ja też się nie rozumiem ...czasami. Nie jest żadnym pewnikiem zachowanie męża przed ślubem, ze tak będzie po ślubie. Zmienia się w niektórych przypadkach wszystko w dość diametralny sposób. Powodów jest mnóstwo. Określanie kobiet, których kompletnie się nie zna jak i historii życia wnioskując jedynie po pobieżnych informacjach zamieszczonych jako żale(nieraz następuje potrzeba wyrzucenia z siebie tego co boli). Brakuje osób w okół, które zrozumieją, dlatego piszę na forum. Nie wiedziałam, że to zakwalifikuje mnie jako osobę pustą i kto wie, może się okazać, że również pozbawioną wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×