Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Wow jak tu wesoło. Szkoda że ostatnio nie mam czasu w pracy na zaglądanie tu, dopiero popołudniami czytam zaległości. Przede wszystkim witam nowe dziewczyny i ziołko po urlopie. Anula78 jak miło, że się pojawiłaś, dawno nie pisałaś. Kapi84 jedyna rada jaka ciśnie mi się na myśl, to POZYTYWNE MYŚLENIE! :) Ja też myślałam o inseminacji, ale na razie odpuściłam. Pomyślałam, że chyba wolałabym zajść w ciążę bez ingerencji lekarza i wierzę że się uda. Ja też tak jak Wy martwię się już o los moich dzieci. Teściowie rozpieszczają mnie, a jak pojawi się pierwszy wnuk to oszaleją z radości. A może to ta presja otoczenia powoduje, że nie możemy zajść w ciążę??? Chociaż ostatnio moja rodzinka i znajomi wyluzowali, nikt się o nic nie pyta. I niech tak zostanie. W innym wypadku zacznę odpowiadać jak Klempa :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..ktosia
czesc dziewczyny...dolacze sie tutaj troszke wyzale jesli moge...bo juz zaczynam tracic nadzieje..otoz mam 22lata moj narzeczony 26 i od 2 miesiecy a nawet ciut dluzej kochamy sie bez zadnych zabezpieczen do konca bo uznalismy ze "sprawdzimy swa plodnosc" i nic dzis wlasnie dostalam @ a powiem ze mialam nadzieje ze moze jednak zacznie rosnac dzidzia i zonk w kazdym badz razie chyba wybiore sie do lekarza tylko nie wiem od czego zaczac jakie badania sa potrzebne?? hmmm czy moze czekac az sie uda i probowac do skutku..albo narazie sie wstrzymac i poczekac jeszcze rok moze 2 tylko ze boje sie ze wtedy bedzie zupelna klapa..nie wiem sama boje sie ze jesli teraz nie wychodzi to pozniej bedzie jeszcze gorzej..boje sie badan i diagnozy ktora moze brzmiec bezplodnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktosia...wyluzuj prosze i nie chodx do żadnych lekarzy. To dopiero 2 miesiące... Lepiej kup dobre wino i miło spędzaj czas z narzeczonym, znam pary którym udało sie po ponad roku. Jeśli będziesz się tak nastawiać jak teraz to napewno sie nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..ktosia..
hmmm wyluzowac... tylko ze zaczynamy sie martwic...czy aby wszystko jest napewno ok..hmmm aja myslalam ze w ciaze latwo sie zavhodzi..:( a tu niestety rzeczywistosc jest inna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna76
cześć dziewczyny, właśnie otyłość często towarzyszy\" policystycznym jajnikom\" tak jak hirsutyzm. Dlatego odstawiłam duphaston i clostyl... Ciałko coraz większe, owłosienie, szkoda gadać.Mój lekarz twierdzi, że albo baby albo leczenie tych objawów, które nas drażnią. To nie sprzyja dobremu samopoczuciu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak miło dzis na naszym topiku :D Witam wszystkie nowe koleżanki i mówię Wam że wszystkim nam sie uda i nasza tabelka zapełni się ciążami :) mnie się skopsał komp w pracy i nie mogłam od południa się wtrącać! Fajnie tu z Wami po prostu od razu lepiej! ktosia jeszcze sie nie martwcie te pierwsze miesiące są najtrudniejsze a najgorsze jest to że ciagle o tym myślisz i wsłuchujesz się w swoje ciało a ono potrzebuje żebyś się od niego odwaliła :) i po prostu kochała ze swoim facetem radośnie i spontanicznie. Dużo miłości i romantyzmu albo czasem szaleństwa i myśl że co będzie to będzie...wierzę że szybciutko Wam się uda a o lekarzach narazie zapomnij po pół roku się będziesz martwić chociaż myślę że za pół raku to twój brzuszek już będzie widoczny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, ktosia dwa miesiące to jeszcze nie tragedia... zobaczysz w Twoim przypadku będzie \"do trzech razy sztuka\". Trzeci miesiąc będzie Twój! A u mnie koniec @ i nowa szansa hihi Ciekawe czy uda mi się nie patrzeć w kalendarz i nie liczyć dni, tylko \"carpe diem\" chwytać dzień... albo noc, chociaż podobno najlepsze są ranki... :) Madzix niedługo i Ty zaszalejesz, mężyk wróci i zrobicie co trzeba, a póżnej ogłosisz nam dobrą nowinę. Kurde, jak fajnie by było, gdybysmy w święta wszystkie były już w ciąży!!! :) :) :) Lulu a Ty gdzie się podziewasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, ja też już nie chcę inseminacji i żadnych leków. Zaparłam się i powiedziałam dość. Poczekam teraz aż samo się uda. Pojedziemy na wczasy, odpoczniemy i może coś zmajstrujemy. :) Marzenie, mnie też się zawsze wszystko układało. No, może do siódmego roku życia moje dzieciństwo nie było szczęśliwe przez ojca alkoholika, ale to stara historia i aż żal o tym pisać. Ale tak w ogóle to nigdy nie miałam problemu z nauką, kończę właśnie studia, znalazłam sobie baaaardzo dobrego Męża, mamy własną firmę i ogólnie powodzi nam się całkiem nieźle. Brakuje nam tylko tego jedynego szczęścia, ale ja wiem, że kiedyś zostanę wynagrodzona za to czekanie i dostanę nagrodę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, tak sobie czasem myślę nad jedną rzeczą. Lekarze mówią, że mamy problemy z płodnością, bo źle jemy, źle sypiamy, żyjemy w ciągłym biegu i nasz tryb życia nie pozwala na ciążę. To niech mi ktoś wytłumaczy jakim cudem w ciążę i to bez większych problemów zachodzą takie menelówy. Takie flaumy nie szanują się nic, a nic, a wystarczy, że raz się przekotaszą na jakiejś melinie i już w ciąży. A tu człowiek boi się pierdnąć, żeby sobie nie zaszkodzić i nic. Ach, ta sprawiedliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa nic na to nie poradzimy. Moze powinnyśmy zacząć się zabezpieczać hehe. W ciągu ostatnich dwóch lat pełno moich znajomych wpadło, niektórzy nawet już po raz drugi. Nikt z nich nie planował dziecka, ale mają i są szczęśliwi. A w mojej bliskiej rodzinie pękła gumka i dzięki temu w grudniu urodzi się mój chrześniak :) Takie życie, co zrobić... Możemy sobie ponarzekać :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A propos chrzcin. Będę chrzestną po raz pierwszy. Nie jestem w temacie z prezentami. Kasa swoją drogę, ale chciałabym, żeby mały miał jakąś pamiątkę ode mnie. Może orientujecie się co się kupuje? Medaliki to chyba bardziej dla dziewczynki, a dla chłopca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anaona chrzestni najczęściej kupują srebrne łyżeczki na których graweruje się imię, godzinę urodzenia, datę, kilogramy i centymetry tak samo graweruje sie na srebrnych grzechotkach i smoczkach. smoczki można kupić otwierane i chowa się tam pierwszy ząbek. No i jeszcze można podarować ryngraf albo obrazek z Matka Boską czy Aniołem Strózem albo łańcuszek z medalikiem (po prostu dla chłopca mniej ozdobny medalik np. prostokątny albo owalny bez zdobień). To są takie rzeczy które zostaną na zawsze na pamiątkę. to chyba tyle chciałam napisać jak mi się przypomni to dam znać :) aha przywitać się miałam!! cześć dziewczynki w ten deszczowy poranek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze mi się przypomniało ze kiedyś kupowało sie dziecku złote monetki. Był taki przesąd że to po to żeby sie dziecka pieniądze trzymały i ja dostawałam monetki na każda większa okazje od mojego dziadka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
Dziś mam niezbyt dobry nastrój. Pewnie dlatego, że za 3 dni dostanę okres i mam wszystkie tego objawy. Znów zadręczają mnie myśli - denerwuje mnie też to, że jedni wpadają przy zabezpieczaniu się, a my z mężem np. stosowaliśmy długo tak niepewną metodę jak stosunek przerywany i nigdy nie wpadłam.Najlepsza koleżanka za to wpadła w ten sposób. Wtedy zaczęłam już powoli gdybać, czy czasem nie jest coś u nas nie tak. Na moje są 2 wytłumaczenia tych lekko przychodzących ciąż u niektórych kobiet - albo jest to wynik ich ogromnej płodności, albo wynik tego, że właśnie idą na luz, cieszą się w pełni seksem i to właśnie pomaga w prawidłowym zapłodnieniu, a może z medycznego punktu widzenia są takie same jak my - i tak samo ich partnerzy. A nasza "produkcja dzieci" to po części nie wykorzystanie seksu tak, jak się powinno. Gdybam i gdybam, ale już mnie to wszystko męczy. Dziś jestem w dołku. Jednocześnie chcę badań, żeby wreszcie poznać przyczynę i jednocześnie mnie męczy ta "produkcja"chciałabym dać na luz i zapomnieć o badaniach. A na chrzciny - to mi zawsze kojarzył się medalik - albo właśnie jakiś taki gadżet ala biżuteria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie tak samo zero zabezpieczeń i nic potem celowe działania i tez nic...jak wróci do Polski to robimy badania bo mam dość tej bezczynności zawsze jak przyjdzie @ to obwiniam sie że nic nie robię w tej sprawie ale boje się że jak zaczniemy badania itp to znów się zapętlę tak jak kiedyś kiedy każda @ stawała sie końcem świata...postaram sie dac rade i byc silna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie...może najpierw sobie odpocznij wrzuć na luz zanim się zabierzesz za badania bo badania i ten stres sprawia że będzie ci ciężko wiec zrób sobie najpierw chociaż miesiąc odpoczynku psychicznego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Lachony. :) Anaona, też myślę, że dla chłopca może być jakiś medalik albo właśnie zrebrny smoczek. Takie rzeczy zostają na zawsze i fajna pamiątka jest. No i z tego co pamiętam to kubraczek do chrzcin też kupuje matka chrzestna. Tzn. przynajmniej u nas jest taki zwyczaj. :) Marzenie, bardzo dobrze Cię rozumiem i niestety wszystkie mamy przyjemność przechodzić to co miesiąc. Ale głowa do góry. Kurde, musi nam się przecież udać nooo. Zobaczysz, jeszcze przeniesiemy się na temat dla mam. :) Madzix, wybierz się na badania jak najszybciej, będziesz wiedziała na czym stoisz. Choć powiem Ci, że myśmy też się dość długo skradali do kliniki. Jakoś tak na początku nie mieliśmy odwagi. Ja w ogóle byłam w szoku jak strasznie dużo par ma ten sam problem co my. Myślałam, że to dotyczy niewiele osób, a jednak niestety się myliłam. W ogóle mój Mąż jest taki, że On wolałby nikomu nic nie mówić i po zabiegach powiedział, że nikt ma o tym nie wiedzieć i nawet nie wie, że ja po Kafeterii latam i się urzekam o sobie na lewo i prawo. :D Chłop to jest chłop, ale dla mnie to jest dobra terapia, bo mam Was i zawsze raźniej, a tak to siedziałabym jak taka potłuczona lusesita i wylewałabym łzy w rękaw :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój tez wolałby nikomu nie mówić ale ja jestem zdania że po co ludzie maja sie zastanawiać i dopytywać więc niczego nie ukrywam przed rodzina i znajomymi. Na szczęście nie spotkałam sie z niemiłymi reakcjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
Madzix - może nie będę przesadzać z liczeniem, o0bserwacją i badaniami, ale muszę z mężem przełamać się i iść na to badanie nasienia, bo to może być kluczowa informacja, co z kim nie tak. Klempa - jak bym czytała o mnie i mężu. My też się skradamy do tego lekarza. Za każdym razem mówimy "a jeszcze popróbować, trochę poczekać, chyba za wcześnie" Mąż też mi kiedyś mówił, żebym nikomu nie rozpowiadała o naszych problemach i że chodzimy na to do lekarza. Też pewnie by mnie ochrzanił, jak by się dowiedział o moich wpisach na forum. Internet tak naprawdę uświadomił mi, że jest tak wiele dziewczyn mających ten sam problem i podobne myśli jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
Madzix - mnie też się wydaje, że nie ma co tego przesadnie ukrywać. Przynajmniej przed rodziną i przyjaciółmi. Przynajmniej nie będą snuć domysłów, że może nie ma się dzieci na własne życzenie i nie będą zadawać więcej bolących nas pytań. Ja zresztą jestem z natury szczera i nie umiem długo czegoś ukrywać, czasem może niepotrzebnie wypaplam coś komuś o sobie, ale mi lepiej, jak się wygadam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
Zuzia - jak Ty to zrobiłaś, że cieszysz sie z @. Ja kiedyś pamiętam zakpiłam sobie z tego, jak przyszedł @, zażartowałam, "a znowu przyszła franca", jak by inaczej, a 5 minut później wybuchłam płaczem i zrozumiałam, że tak naprawdę nie mam wcale ochoty żartowac i kpić. A jak mi było ciężko, jak koleżanka razem ze mną się starająca oznajmiła mi, że jest w ciąży, a ja na drugi dzień dostałam jak na złość okres...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie- no ciesze sie bo teraz jestem w donbrych rekach gina ktory chce miec ze mna dziecko :D :D jak to pisala Klempa :D bede miala dokladan obserewacje cyklu i @ mi bardzo dobrze przyszla bo mam isc 3-4 dnia na badanie krwi a 8 na monitoring i sie balam ze jakis termin w weekend wypadnie a tu taka niespodzialana i @ dzis zawitala ciesze sie ze przyszla= coraz blizej do ciazy - sesese

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo baby! kobieta pracująca ja aż para bucha! mój dziad też podobny to Twojego Klempa... a jakby wiedział, że ja tu opowiadam i opowiadam padł by mi trupem pewnie! ;) ;) szkoooooda by było! mimo tego zaryzykuję i będę pisać dalej ;) szkoda tylko, że czasu tak mało, wystarczy mały urlopik a tu 200 maili od razu przyłazi! nie mają ludziska do kogo pisać czy cio? ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba jakaś plaga! mój gin tez powiedział, że on dopilnuje tego osobiście co bym z brzuchem chodziła! ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..ktosia
dzieki.. kobiety moze macie racje za bardzo nastawiam sie na dzidzie..sprobuje wyluzowac moze sie uda :D:D:D no nie stety w najblizszych dniach nie bedzie fiku miku bo przyszla wstretna @ a tak apropo chrzcin tez za tydzien mam chrzciny chłopca i orientowalam sie troszke odnosni pamiatek i wielki boom teraz jest na srebne łyżeczki, smoczki i grzechotki ja nie jestem chrzestna wiec wymyslilam ze dam na pamiatkie wielki album na zdjecia taki z czarnymi kartkami do wklejania z okladka w ktorej tez umieszcza sie zdjecie dzidzi mozesz poszukac sobie na allegro jest troche tam propozycji pamiatek pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktosia- naprawde za bardzo panikujesz ale jak wspomne moje pierwsze nieudane cykle to tez byl ryk i krzyk, o bolu nie wspomne- ale jakos z czasem sie z tym oswoilam, wyluzowala- pozniej znow pojawialy sie dolki a teraz radosc z @ ktora sie rozkreca jakby chciala a niemogla- jak zawsze zreszta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahah, to widzę, że mamy podobnych chłopów. Ale kurde, nawet jak się kiedyś połapie, że sobie tu piszę to mam to tam, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Mnie naprawdę pomaga przebywanie tu, wzajemne wspieranie i pomoc jest dla mnie bardzo ważna. A Mąż zyskuje o tyle, że nie chodzę przygnębiona i nie płaczę Mu w rękaw. Poczytam sobie Was i już mi lepiej. :) U nas tylko Rodzice wiedzieli o klinice i zabiegu. Ciężko byłoby to ukryć, bo nie wyłaziłam z domu i byłam trochę niedostępna. :) A teraz mam płodniaki i powiem Wam, że jakoś specjalnie starać mi się nie chce. Zawsze w tych dniach czekam na wieczór i heja, a potem dupa w górę i tak śpię. A dziś powiedziałam, że nie będę z siebie więcej pajaca robić i przed chwilą wykorzystałam Męża ot tak na żywca, bez specjalnych przygotowań i skradania :D :D :D Fajnie było :P Czasem taki spontaniczny ogień z dupy jest lepszy niż cokolwiek innego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mnie wpienia ta wyskakująca reklama Netii. Cały czas zjeżdża mi na dół. Zaraz chyba trzasnę to okienko :D Oj tak, pierwsze nieudane cykle to była panika i rozpacz na maksa. Wtedy bylam pewna, że coś jest nie tak, że nie będę miała dzieci. A teraz im więcej czasu mija tym spokojniej do tego podchodzę. Chyba jakaś dziwna jestem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dziwna klempa, tylko najnormalniejsza w świecie ;) ja też mam te same odczucia, najpierw był żal, teraz to akceptuję i spokojnie czekam (16 miesięcy :) ) aż pojawi się brzuszek... a tak na marginesie lada dzień idę sprawdzić moją prolaktynkę czy spadła po bromergonie, mam nadzieje, że tak ;) jeśli nie, zwiększam dawkę, toleruje bromek rewelacyjnie, nie czuję, że łykam cokolwiek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×