Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

to że nie widać zarodka to normalne: wiele dziewczyn o to pyta: tu macie kochane odpowiedź ;) we wczesnej ciąży ginekolog może tylko ocenić sytuację po badaniu HCG... ale się cieszę że już 3 brzuszki mamy!!!!!! jaba daba duuuuu!!!! ale u nas dziś słonko! jest bosko! tak na marginesie dziś mam owulkę ;) może dlatego taki dobry humorek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tak jak u Lulu @ zaczyna odchodzić ale muszę przyznać, że ostanie @ są u mnie dzine. Zawsze miałam bardzo bolesne i przynajmnej 1 dzień potopu a teraz? W zeszłym miesiącu jeden dzień i bez bólu a teraz niby 4 dni i lekko- w porównaniu do poprzednich- bolesna- no spa forte i po bólu. Nie żebym się żąliła bo się cieszę że nie wyję z bólu ale myślałam że u mnie nie możliwe jest by były normalne? Teraz leczę żołądek i biorę tylko kropelki Mastodynon N i zobaczymy czy bez leków będzie owólka czy nie? Słonko też świeci, więc mam nadzieje, że dzień będzie udany i że sprawy które sie skomplikowały też się wyprostują :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wytrzymałam i policzyłam. @ powinna przyjść 9 grudnia, czyli za tydzień..eh. W sumie jak na razie to oprócz bólu piersi przy dotyku nie ma nic szczególnego.Dziś to nawet ból piersi mi prawie całkiem ustąpił. Znów mnie ogarnęła nerwówa przedokresowa. Znów tydzień myslenia - nadejdzie czy nie nadejdzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, olej-niech sobie nadchodzi-piep**yć to wszystko. Ja juz mam serdecznie dość. A co do dziwnych dni owulki, to mam koleżankę, która zaszła w ciążę w 8 dc, a ma 30dniowe i koleżankę, która zaszła 1 dzień przed @-wie na 100%, bo wtedy pojechała z chłopakiem na weekend i mieli okazję ten jeden raz w miesiącu :) Wniosek: nie liczyć, nie liczyć, nie liczyć-chromolic to wszystko. 4Mala, u mnie normanie-lało się ze mnie 1-go dnia, ale za to odkąd chodziłam do Chińczyka wystarczała mi nospa, zeby nie bolało, a w tym cyklu-musiałam wziąć pzeciwbólowy :( bo nie mogłam wytrzymac. Powidziałam mu dzisiaj-zasmucił się, nakuł jajniki, postawił na nie bańki i zobaczymy? akurat w Rzymie mam mieć tę cholerę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny kawa stygnie!:). Ja oczywiście walczę ze snem, jakoś ostatnio nie mogę normalnie się wyspać i choćchodzespać w normalnie ale tym razem jestem strasznie zmęczona, tylko nie wiem czym? No cóż , miłego poranka Kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację lulu, chrzanić liczenie. To nie jest prawda, że celując w owulację przyspieszamy poczęcie. Ja bym powiedzieła, jak chcesz uniknąć ciąży, to celuj z przytulaniem w dni płodne bez zabezpieczenia ! Trzeba iśc na luza, jak sie ma ochotę, byle w miarę regularnie przez cały cykl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówę Wam, przez ostatnie 14 miesięcy stosowałam taktykę "Celuj, to się uda" I co ? Jakoś nie zdało to egzaminu i to przy moich regularnych, książkowych cyklach i pięknej, naturalnej owulacji. Coś innego musi być nie tak , bo przez tyle czasu w jakiś miesiąc by się utrafiło. Albo jest jeszcze jakaś przyczyna medyczna, o której nie wiem, albo to kwestia psychiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, mi też w jednym cyklu, który trwał 25 dni lekarz stwierdził owulację w 17 dc, podczas gdy szczyt sluzu miałam w 11 dc. Wszystkie metody objawowe można sobie w d.....ę wsadzić, tyle są warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i też się podbudowałam, że nie jestem sama,bo dowiedziałam się, że ktoś z mego otoczenia też miał taki problem.Dziewczyna w lipcu zaszła, ale też się naczekała. Kilka tygodni temu moja kumpela też mówiła mi, że byla u jakiejść swojej kumpeli, ktora tez ma problem i wybiera się w grudniu z mężem do lekarza.Wbrew pozorom tacy ludzie są wśród nas. Aż mnie korci, by ich poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, w mojej szkole jest kilka nauczycieli z naszym probleme. Mój ginek mówi, że to coraz czętsze-już co 4 para ma problem z poczeciem :( Pozdrawiam serdecznie-jutro jade na wycieczkę z moją klasą-mam nadzieję dobrze się bawić. A dziś byłam na Tai Chi-super było-będe chodzić co tydzień :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki. Dawno mnie nie było, mam nadzieję, że mi wybaczycie, ale po prostu cierpię ostatnio na totalny brak czasu. Mam tyyyyyle spraw na głowie, a, że nie pracuję przy kompie to nie mam nawet kiedy do Was zerknąć. Jestem właśnie przeziębiona, zresztą Mąż też i wspólnie się leczymy. W ogóle na poważnie muszę się wybrać do lekarza, bo od czasu owulacji mam plamienia z małymi przerwami. Trza to wyjaśnić i zbadać. Dobrej nocki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, może to zagnieżdżenie zarodka ! Ja z kolei tak jak w tym cyklu po owulacji do niedawna czułam się super, jedynie lekki ból piersi, to teraz mnie zmogło. Ból piersi ustępuje, ale za to jestem strasznie zmęczona, senna, zasypiam dosłownie po drodze wracając z pracy, czasem mi słabo, szczególnie popołudniami,rano nie mogę się zwlec z łóżka, wieczorem nie mam nawet siły rozłożyć kanapy i pościeli ani zrobić sobie herbaty i jakoś mnie muli.Cera po prostu tragiczna, szara, wymiętoszona, z workami pod oczami i pryszczami. Najchętniej to bym na 2 dni walnęła się do łóżka i z niego nie wychodziła.Brzuch specjalnie nie pobolewa jak zawsze przed @, tylko czasem takie jakby uczucie ciepła, gorąca w dole, w podbrzuszu. Ostatnie dni nie mam ochoty na nic oprócz słodyczy. Przychodzę do pracy i zaczynam dzień od czekoladek albo ciastek. Czasem @ przed swoim przyjściem dawała mi już w kość w postaci takiego przemęczenia i otumanienia, więc niech już czym prędzej się pojawi, zanim zasnę na środku ulicy na przejścu dla pieszych !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julika gratulacje! uzupełniam tabelke. z okazji zbliżającego się mikołaja życzę jak najwięcej bobasów. NICK..........WIEK......MEJSCOWOŚĆ......STARANIA.... ..TERMIN@....CIĄŻA ziółko_80......28........Warszawa.........18 m-cy.........18.12.08 lulu2008........30........Warszawa........ok 2 lata.........26.12.08 ziółko_80......28........Warszawa.........16 m-cy.........20.11.08 4mala......... .27.........Białystok.........19 m-cy..........28.12.08 marzenie255..29 lat.....Polska........... 15m-cy.......... ??? - o słodka nieswiadomości ! zuzia23.........23........Niemcy............5 m-cy...........28.11.08 ANGELA82......26........PSZCZEW.........14 m-cy..........5.12.08 MadzixNeo....27.........śląskie.............26 m-cy.........29.11.08 anaona.........25........Lubelskie..........22 m-ce.........13.12.08 anula78........29........okol.Siedlec....... .4 lata kalpek .........22........świętokrzyskie...21m-cy wiolka-b1.....29.........okol. Poznania....14 m-cy zabusia123...25.........Irlandia........... 2 m-ce salana.........28.........świętokrzyskie...4 m-ce julietka........24........samo południe....18 m-cy mikkakika.....29........małopolska........5m-cy tulipanek... .28..........Małopolska......... 7 m-cy......15.09.08. ...8tc eternal.......34..........śląskie...............16 m-cy.....29.07.08....19tc julika.........29..........Kraków..............12 m-cy.....05.10.08....6tc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Troche sie nie odzywalam ale wiadomo, urwanie glowy. Kurcze ja juz chce wiosny bo na dworze buro i ponuro, ja ciegle nie wyspana, w pracy nosem sie podpieram o biurko. Lulu2008 ja ucze matematyki w szkole podstawowej. Zycze udanej wycieczki bo pisalas, ze sie wybierasz gdzies z dzieciaczkami. Julika gratuleacje przyszla mamusiu. Zycze Ci jak najpiekniejszych widoczkow na najblizszym usg. Mikkakika daj koniecznie znac jak wyniki badan i co u Twojego mezusia. Jakie efekty dala kuracja. Zaciskam kciuki za jak najlepsze efekty. A ja wczoraj bylam u ginka i dostalam skierowanie na laparoskopie oraz badania immunologiczne. Laparoskopia w styczniu, a badania immuno mnie przerazaja, a bardziej ich koszt. Skad na to kase brac? Przy okazji wizyty ginek zrobil usg i w 9dc mam pecherzyk 18 mm, a endometrium 7,5mm. Kurcze ja Wam troszke zazdroszcze ze sie potraficie tak wylaczyc jesli chodzi o nieliczenie dni cyklu. Ja ciagle jak glupia odliczam i sie nakrecam. Niech mi to ktos z glowy wybije, prosze. Juz niedlugo weekend, a ja w sobote z klasa do kina ide. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Ja jestem podenerwowana i wybuchowa przed tym moim okresem. Częściej kłócę się z mężem o byle co, a nawet pokłóciłam się dość ostro z teściową - no raczej miałam odwagę przeciwstawić się jej zachowaniu, które mi akurat nie pasowało. co mi się raczej wcześniej nie zdarzyło, aż sama siebie nie poznaję.Zawsze, jak teściowa mnie wkurzała, to przymykałam oko i niewiele mówiłam. A Wam dziewczyny, jak się układa z teściowymi ? Macie z nimi dobre relacje, czy też pojawia się u nich powszechna i popularna tendencja do wtrącania się w szczegóły Waszego życia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adelka, myślę, że po prostu sama musisz poczuć wewnętrzną potrzebę zaprzestania liczenia. Ja też ostatnie 14 miesięcy non stop wyliczałam i było to dla mnie ważne, a jak zobaczyłam, że nie daje to efektu, to zaczęłam w 15 miesiącu, czyli mój obecny cykl , powoli przestawać tak się nastawiać na owulację. Po prostu zmęczyłam się i zniechęciłam liczeniem, które absolutnie nic nie pomaga, nic nie daje.Nawet do lekarza mi się nie spieszy z mężem na następne badanie nasienia, na które mieliśmy iść. Jakbym chciała naturze dać wolny wybór, albo da mi to dziecko, albo nie. Sama nie będę się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie piatkowo :) Jak ja lubie piatki po pracy. Weekondos sie zaczyna i mozna powoli sie wyluzowac. Chociaz ja jutro musze wstac wczesnioe, bo do kina ide z moimi diabelkami ale to juz cos innego niz lekcje. marzenie ja chyba niepredko wylacze w sobie odruch liczenia. Odliczam od trzech lat czas od owulacji do owulacji. Pewnie jeszcze troche przede mna. Wiem, ze jestem glupia bo z taka armia jaka ma moj m to nie ma w ogole sensu. Jesli chodzi o tesciowa to ja mialam ostre jazdy. Wtracala sie we wszystko (przy czym my z m bylismy przez 6 lat para i to wtedy bylo najgorzej), wszystko komentowala, zawsze krytykowala, ja w koncu sie postawilam. Bylo kilka burz ale kurcze przeciez tak nie moze byc, ze rodzina ryjnuje mi i mezowi zycie. Teraz nie krepuje sie. Jesli cos mi nie pasuje - mowie, trudno niech sie gniewa, dasa. To pomoglo, jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja np. jak byliśmy parą, to super było z teściową, po ślubie zaczęła się za dużo wtrącać, dosłownie we wszystkie bzdury. My na dodatek mieszkamy ze sobą. Komentuje moje kłótnie z mężem, wtrąca się w nie. Jak gotuję, wciąż mi doradza i krytykuje, jak robię coś innym sposobem niż ona. Jak wychodzimy z mężem gdziekolwiek z domu, zaraz pyta, gdzie idziemy i po co, a jak zaplanujemy sobie coś, co jest nie po jej myśli i się jej nie podoba, np. nie pójdziemy w niedzielę do Kościoła,to potem cały dzień siedzi naburmuszona i obrażona, że zrobiliśmy coś wbrew jej przekonaniom. Niby to takie drobiazgi dnia codziennego, ale to się tak nawarstwia, zaczyna męczyć i ostatnio nie wytrzymałam i wybuchłam - powiedziałam ostro swoje, trzasnęłam drzwiami, aż się chata zatrzęsła, choć to do mnie niepodobne. Zobaczymy, jaki będzie efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze ja mialam podobne jazdy. Na poczatku zwiazku mieszkalismy z m u jego mamy, myslalam ze oszaleje. Pewnego dnia wykrzyczalam jej w twarz, ze sie wyprowadzam i trzasnelam drzwiami. Po miesiacu sie wynioslam a ze mna moj przyszly maz. Pogniewalsymy sie z przyszla tesciowa na rok. Pozniej musielismy ze wgledow finansowych wrocic, znowu koszmar.Od ponad dwoch lat mieszkamy we wlasnym mieszkanku i jest cudownie. A jak jej sie cos nie podoba to ja juz nie milcze, tylko mowie co mysle i tyle. Nie jestem juz gowniara ktorej mozna nagadac i nalezy mi sie jakis szacunek ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie255 a rozmawialyscie kiedys tak szczerze na spokojnie. Mowilas tesciowej co Ci nie odpowiada? Ja bym sprobowala. Moze jakies ciasto upiecz, zrob kawke i tak na spokojnie zacznij tlumaczyc. Ja teraz mowie na spokojnie wszystko. Z reszta chyba troszke zrozumiala i nawet kiedys wypalila " musze teraz mocno sie starac zeby naprawic bledy, ktore popelnilam" myslalam, ze padne normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, mam wrażenie, że mama mojego męża traktuje nas oboje, jak takich gówniarzy, których trzeba wszystkiego uczyć i którzy muszą słuchać się rodziców. Ona zawsze w jakiś tam drobiazg lubiła się wtrącić,niby w dobrej wierze, bo ona wie lepiej i chce dla nas dobrze, ale przeważnie nie miałam odwagi nic jej powiedzieć, tylko przytakiwałam, albo nic nie mówiłam. Zresztą nawet specjalnie mi to nie przeszkadzało. Od pewnego czasu jednak mnie te sytuacje drażnią i mam więcej tej odwagi, stwierdziłam, że jestem dorosłą kobietą, mężatką i nikt nie będzie mi dyktował jak mam co robić w życiu i zaczęłam jej w niektórych sytuacjach dawać do zrozumienia, że ma się nie wtrącać. Ona zawsze mnie lubiła i mam wrażenie że ostatnio zauważyła u mnie mniej wylewności w stosunku do niej i może też się odgryza. Masz rację, musiałabym na spokojnie jej wytłumaczyć, jakie jej zachowania mi przeszkadzają i że chciałabym, żeby tak nie robiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem sobie tak myślę, jak by to było, gdyby się dziecko wreszcie pojawiło, a my nadal mieszkalibyśmy z teściową. Pewnie też ciągłe rady i komentarze, jak mam własne dziecko wychowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami dobre rady doswiadczonej osoby sie przydaja ale co za duzo to niezdrowo. Wydaje mi sie ze maz tez pownien z mama pogadac. W koncu to jego mama, latwiej mu z nia rozmwaiac. On moze szczerze powiedziec i wytlumaczyc co Was gryzie. Nawet jesli sie pokloca to i tak sie pogodza i zgrzytow nie bedzie.Tbie chyba bardziej niezrecznie w tej sytuacji prawda? Porozmawiaj z hasbendosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja Wam powiem, że moja teściaowa jest boska! wiem, że może to być krzywdzące dla mojej mamy ale czasem mam wrażenie, że jest nawet lepsza od niej ;) strasznie zazdroszę mojemu kochanemu tak mądrej matki. rewelacja. faktem jest,że on nie mieszka w domu od 18 roku życia. i to wpływa zawsze świetnie na relacje. chociaż akutrt moja teściowa i tak mieszkają z bratem mojego męża była cudowna. a tak na marginesie, marzenie, adelka ma rację, nic nie robi tak dobrze jak spokojna rozmowa. a Wy nie macie opcji żeby nie mieszkać razem? pomyślcie o tym ;) chociaż domyślam się, że na pewno myślicie.... ;) ale może by tak się mocno uprzeć i wyprowadzić? wtedy okazuje się, że wszystko jest oka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie :) mam zaległe parę stronek chyba ale jakoś nie mam weny... Mija właśnie miesiąc od mojej operacji usunięcia mięśniaka, w przyszłym tygodniu mam wizytę i \"zalecenia\" do dalszej walki... Widzę że 3 dziewczyny z brzuszkami :) super, jak doczytam będę więcej wiedziała tymczasem pozdrawiam i będe się więcej odzywać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki. :) Marzenie, to nie jest zagnieżdżanie. Ze mną chyba dzieje się coś niedobrego, bo to nie jest normalne by po owulacji przez dwa tygodnie mieć ciągłe plamienia. Jest to bardzo niekomfortowe, nie mówiąc już o zdrowiu. Jednak jakoś tak mam taką awersję do lekarzy, że nie umiem się do żadnego wybrać. :) Byłam niedawno to powiedział, że przeziębiłam sobie jeża, ale to chyba nie do końca prawda. No bo czy przeziębiony jeż krwawi?? Raczej nie... Co do teściowych to ja mam super. Nie da na Nią powiedzieć żadnego złego słowa, tak samo jak Ona na mnie. Od początku bardzo mnie lubiła, a nawet jak czasem pokłócimy się z Mężem to Ona dzwoni do Niego i Mu jeździ po głowie. W ogóle jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby Teściowie stanęli po stronie Męża, zawsze to On ma od Nich jechane i mnie bronią. :) :D Mówią Mu zawsze, że ma mnie szanować, bo ma dobrą żonę, że teraz takich dziewczyn jak ja jest coraz mniej, bo ugotuję, posprzątam, pracuję itp., itd. Miłe to jest, tym bardziej jak się naczytam i nasłucham opowieści o złych teściowych. :) Mój Mąż też ma swoją bardzo dobrą i moja Mama też na Niego nikomu nie pozwoli nic powiedzieć i też Go bardzo lubi. Po prostu istna sielanka :D :P Choć Rodziców ogólnie mamy bardzo w porządku to wiem, że duży wpływ na te nasze relacje ma to, że nie mieszkamy z Rodzicami. Mamy swoje mieszkanie w bezpiecznej odległości od jednych i drugich, a to sprzyja trwaniu sielanki :D :P Acha, Teściowa będąc u mnie w domu nigdy w życiu do niczego mi się nie wtrąciła. Po prostu nie znam czegoś takiego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×