Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU _$$$$$____$$$_____$$$____$$$$$ $$$$$$___$$$$$___$$$$$__$$$_$$$ $$__$$__$$$_$$__$$$_$$__$$$_$$$ ____$$__$$$_$$$_$$$_$$$_$$$_$$$ ___$$___$$$_$$$_$$$_$$$_$$$$$$$ __$$_$$_$$$_$$$_$$$_$$$__$$$$$ _$$$$$$_$$$_$$$_$$$_$$$___$$$ $$$$$$$__$$$$$___$$$$$___$$$ _________$$$$_____$$$$__$$$ Aby od Sylwestra cały rok był extra, by marzenia się spełniały, by pieniążki kieszeń Twą wypychały, a uczucia nie znikały i z serduszka wypływały! ___________() _________() ______()_(‡)(‡)(‡)_() ____()(‡)_____ ___(‡)() __()(‡)______XII____(‡)() _()(‡)______\\_|______(‡)() ()(‡)________\\|__ _____(‡)() ()(‡)_IX______O____III_(‡)() ()(‡)_________________(‡)() _()(‡)_______________(‡)() ___()(‡)_____VI____ (‡)() _____()(‡)________(‡)() _______()_(‡)(‡)(‡)_() ________() _____()(_____)() ___ ()_________() Stary Rok mija, lecz marzenia zostają, niech one się wszystkie pospełniają i z Nowym Rokiem niech los się odmieni, a ogród życia wnet się zazieleni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4Mala, szkoda :( Dziewczynki zycze nam, aby ta 9 w roku dala nam wazna dziewiatke w naszym zyciu :) Ja Sylwestra spedzilam na szczycie gory patrzac na 3 miasta u jej podnoza-z poznanymi Polakami :) Ogolnie jest fajnie i ciekawie, ale juz tesknie za domem i Wami. @ przyszla w terminie-juz jestem po, wiec 4Mala znowu rok nadziei przed nami :) Nie poddawajmy sie i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny. Najpierw chciałam Wam życzyć szczęśliwego Nowego Roku. Niech wszystko ułoży się po Waszej myśli i tak jak marzycie... U mnie jest niewesoło. Wczoraj Teść będąc w pracy dostał zawału. Nigdy nie miał problemów z sercem, nigdy się więc na nie nie leczył. Na szczęście karetka zdążyła przed najgorszym. Tata leży na oddziale intenstwnej terapii w klinice kardiologicznej. To jedna z najlepszych klinik w Polsce, więc wiem, że ma fachową opiekę...Przyjechaliśmy do Jego pracy chwilę po przyjechaniu karetki. Powiem Wam, że strasznym uczuciem jest widzieć jak karetka na sygnale zabiera Twojego Rodzica, a Ty stoisz bezsilnie i nic nie możesz zrobić. W takich momentach docenia się Rodziców, Rodzinę i w ogóle wszystkich. Teść jest jeszcze młody, bo ma dopiero 48 lat. Tata cały czas nas przeprasza za zepsutego Sylwestra. Ma straszne wyrzuty, że nie poszliśmy na zapłaconą już imprezę. Ale czy to w tej chwili jest ważne?? Nawet gdybym miała zapłacony wyjazd na Majorkę to zostałabym z Nim. Mój Teść (Ojczym zresztą też) to złoty człowiek, a mój rodzony ojciec nie może Mu nawet koło pięt stanąć. W ogóle jak wróciliśmy ze szpitala to tak poległam na łóżku, że przespałam północ i nie wiem kompletnie nic. Nie słyszałam petard, ani nic. Pierwszy raz w życiu nie pamiętam sylwestrowej północy i to jeszcze bez alkoholu. :) Tak poza tym moja Mama też źle się czuje. Kłuje Ją w klatce piersiowej i bolą plecy i ręka. Jutro zabieram Ją na EKG. Mam nadzieję, że to nic poważnego. A tak w ogóle to chciałam jeszcze powiedzieć, że na jakiś nieokreślony czas odkładam starania o dziecko. Nie wiem ile to potrwa, ale ogólnie narobiło mi się tyle problemów, że nie mam głowy, ani czasu o dziecku myśleć. Dopiero jak poukładam życie może wrócę do tematu. Od Was też na jakiś czas znikam. Czasem wpadnę, coś przeczytam, ale będzie mnie tu ogólnie niewiele. Z ciężkim sercem to robię, ale nie mam innego wyjścia. Trzymajcie się cieplutko Dziewczyny, niech Wam ten rok przyniesie dużo dobrego. Ja mam tylko nadzieję, że skończy się on dużo lepiej niż się zaczął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku :) Klempa bardzo mi przykro z powodu teścia ale musisz byc dobrej myśli a wszystko sie ułoży. Strasznie mi sie smutno zrobilo, ze sie żegnasz ale wiedz, ze jestes bardzo ciepłą duszą, która wnosi mnustwo siły i optymizmu- i za tym będę tęskniła na forum- za twoim poczuciem humoru. Trzyma za Ciebie kciuki i zycze spelnienia. Wpadnij choc czasem do nas :). klempa wszystkiego co najlepsze- buzka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wisz Lulu straszznie zadroszcze Ci tych gór, ja co roku witałam Nowy Rok na stoku narciarskim :(. Ale chcielismy miec domek to trzeba zmienić przyzwyczajenia. Jutro odbieramy juz klucze i będziemy rozplanowywali remont by jak najszybciej go zacząć, choc mysle, że to bedzie uzaleznione od pogody- wiosny kiedy przyjdzie. Chyba po raz pierwszy będe tak wyczekiwala wiosny :). Wiecie już sie otrząsnełam z kolejnej poraszki i znowu czuje przypływ siły, mamy Nowy Rok, nowe cuda- nawet jesli to nie dzieciątko to samo zycie i miłośc jest ogromny cudem. Ja spedziłam Sylwka z przyjaciółmi na wsi- i było dla mnie ogromna ulgą gdy sie okazało, zze pani domu nieobnosi sie z ciążą a wręcz przciwnie. Za to inna koleżanka gdy sie dowiedziała "dlaczego jeszcze zwlekamy?" od razu wrzuciła mi swoją 9 miesięczna córkę na ręce! najpierw byłam zszokowana i lekko oburzona, że chyba robi mi to naz złość ale wiecie po chwili zrozumiałam, ze zrobiła najlepiej dla mnie jak mogła. Nie umien wytłumaczyc dlaczego ale bardzo duzo to dlaa mnie znaczyło i zmieniło cos we mnie jeszce nie umniem tego nazwać ale jest mi z tym dobrz :). Już sie nie rozpisuje tylko czekam na wasze powroty i wieści- pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Hej!!! Witam Wszystkie po swietach i sylwestrze:) Widze jednak ze nie wszystki mialyscie takiego szalonego sylwka jak ja... klempa, bardzo mi przykro z powodu tescia, mam nadzieje ze i z nim i z mama bedzie wszystko ok! My juz w domku po 2 tygodniach objadania sie, zakupow, plotek z kolezankami, niektorych z nich nie widzialam od ponad roku i wogole cudownego nic nie robienia:) Dzisiaj juz bylam w pracy niestety no ale dobrze ze jutro weekend, odpoczniemy w domku po wrazeniach z PL:) Swieta byly spokojne minely na spotkaniach rodzinnych, ogladaniu starych zdjec i dlugich spacerach. Potem byl poznan i szalone spotkania ze znajomymi ze studiow uwienczone wspanialym sylwestrem i szampanska zabawa:) Wiec jak widzicie mam po czym wypoczywac;) Jesli chodzi o starania to owulke mialam wlasnie w PL i troche sie postaralismy a troche odpuscilismy bo poprostu nie bylo ani czasu ani sily:) Ja glupia wzielam z soba nawet testy owulacyjne, ale nawet nie mialam czasu pomyslec kiedy mialam je zrobic wiec w sumie nie wiem kiedy mialam owu. Mysle ze w samego sylwka bo najbardziej plodny sluz byl we wtorek... No a my przytulalismy sie w sobote, poniedzialek 2 razy (maz oszalal- nie pamietam kiedy ostatnio kochalismy sie 2 razy dziennie) no i w sylwka tez 2 razy-rano i po imprezie, tego drugiego to ja prawie nie pamietam i mu powiedzialam ze to bylo czyste wykorzystywanie zony ktora byla po paru drinkach hahahaha;) Chyba na mojego J dobrze polskie powietrze dziala;) Tak wiec w sam dzien najbardziej plodnego sluzu przytulanek nie bylo, wiec nie robie sobie nadziei ze teraz sie uda. Poza tym zrobilam sobie te badania krwi, wszystko wyszlo ok, tylko prolaktyna 20 (norma niby do 25), nie wiem czy to duzo czy malo, bylam wtedy w 4 dniu cyklu. Poradzilam sie kuzynki- lekarza i mow ze nie mam sie martwic i absolutnie nie braz zadnych nawet ziolowych lekow jesli moj cykl jest regularny, nie mam plamien ani nic takiego to wszystko jest oki... nie wiem, mam nadzieje ze ma racje bo do gina nie zdazylam pojsc z tego wszystkiego. Poza tym wczoraj mialam znowu strasznie wrazliwe brodawki, nie moglam sie prawie dotknac, dzis juz lepiej ale wciaz wrazliwsze niz normalnie, strasznie dziwia mnie te brodawki, zwykle zaczyna sie to w dzien owu no i konczy 1-2 dnie potem... moze tak moj organizm reaguje na wzrost progesteronu... tylko dlaczego potem przestaja bolec skoro progesteron jest podwyzszony az do okresu...??? Nie wiem, zastanawiam sie tez czy jakbym zaszla w ciaze to bolaly by mnie nadal czy tez przestalyby a po zagniezdzeniu kiedy progesteron znowu by wzrastal znowu zaczelyby mnie bolec...dziwne to dla mnie i nie daje mi spokoju...no ale nic, mam nadzieje ze sie juz niedlugo przekonam jak to bedzie:) Pozdrawiam wszystkie i sorki za taki dlugo monolog;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4Mala i Hankka, ciesze sie, gdy was czytam :) KLEMPO, nie wiem, co sie stalo, ale strasznie mi bedzie Ciebie brakowac :( i bardzo mi smutno, ze sie z nami zegnasz-moze na gg bysmy sobie kiedys pogadaly?-pelasia jestem jakby co :) wczoraj bylam u sw. Filippy, ktora jest patronka chorych na serce, wiec pomodlilam sie za Twego tescia i mame, zeby bylo dobrze. Ja tez odpuscilam staranka, ale nie odchodze z naszej stronki, bo bardzo Was pokochalam :) wpadaj do nas Kochana jak najczesciej, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane. Ja też się już za Wami baaaaaaaaardzo stęskniłam. Jednak jestem tak zagoniona, że choć czesto o Was myślę, to po prostu nie mam kiedy usiąść przy komputerze. Cieszę się bardzo, że mnie polubiłyście, miło przeczytać takie słowa o sobie i chcę, żebyście wiedziały, że moja sympatia w stosunku do Was jest jak najbardziej odwzajemniona. :) Lulu, dziękuję Ci bardzo za modlitwę. Myślę, że pomogła. :) Z Teściem już lepiej. Dziś przenieśli Go z OIOM - u na zwykłą salę. Teraz roznosi Go energia, wrócił Mu humor i chęć do wygłupów. :) Cieszy mnie to przeogromnie, bo jak widziałam jak leży na tym łóżku taki bezbronny to musiałam wychodzić płakać, bo tak serce mi się kroiło. Natomiast bóle mojej Mamy najprawdopodobniej są na tle nerwowym. Bierze jakieś leki, a jak nie pomogą to lekarze zrobią Jej EKG. No cóż, trzeba być dobrej myśli i z nadzieją patrzeć w Nowy Rok...mimo wszystko. :) A ja mam trochę planów związanych z życiem zawodowym. Chcemy z Mężem pozmieniać parę rzeczy . Czy się uda zobaczymy, jednak na razie więcej zdradzić nie mogę. :) Trzymajcie się Kochane ciepło i niedługo zaś Was nawiedzę. (Bo jednak się tak całkiem z Wami rozstać nie potrafię). :) Buźka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hannka2
He hej, Klempa- fajnie ze sie z nami tak na dobre nie rozstajesz:) Mi tez jest ciezko pisac bo ciagle cos- praca dom no i jeszcze staram sie chodzic na fitness, teraz po swietach czuje sie baardzo ociezala, nic mi sie nie chce, wypadlam z rytmu, chodzimy spac po 12 a wstajempy o 11...nie lubie takiego czegos, ja lubie wczesniej isc spac, wyspac sie i rano wstac bo mi szkoda dnia:) Dzisiaj mam na obiedzie tesciow, takze bedzie znowu siedzenie i jedzenie ahhh, no i kiedy ja mam schudnac po tych swietach...? Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzałka o poranku- bo ja tez dopiero zwlekłam sie z łożka, po śnie który tylko mnie rozsmucił- znowu śnilo mi się ze mój mąż albo zostawia mnie alb prace a potem mnie- takie durnoty, ze jak mu opowiadam to mówi że takiej wyobraźni to i speelberg nie ma :). A co do odchudzania ja zostawiam to na wiosnę, zimą potrzebna jest warstwa izolacyjna od zimna :). Miłej niedzielki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D - tak mi sie gebusia smieje z radosci, ze Klempa nie moze nas tak po prostu rzucic :) A co z Marzeniem? jakos nam zamarla ostatnio :( Jutro juz wracamy do Polski :) Jeszcze ostatni dzien pozegnaia z Rzymem i witaj PRACO! (blee) Serdeczne buziaczki przesylam Aktywnym- Hani i 4Mali. :) do wtorku (jak mi sie uda).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, witam w Nowym Roku ! Przez cały okres świąteczny mnie nie było tutaj, ale już wracam. Oczywiście ciąży nadal nie ma. W pierwsze dni Nowego Roku przywitała mnie szanowna @, a już dzień się spóźniała, wiec miałam już wielką nadzieję, ale jednak klapa :-(. Święta u mnie spokojnie, wyspałam się za wszystkie czasy, Sylwester też ogólnie fajny, na dyskotekowej imprezie z mnóstwem jedzenia,tylko o 24.00, przy kieliszku szampana zamiast szaleć z radości, pierwsza rzecz, o której pomyślałam, to była ciąża. Zasmuciłam się i pomyślałam, czy ten 2009 rok wreszcie nam przyniesie to maleństwo. Mąż oczywiście wyczuł moje zasmucenie i o co chodzi i powiedział mi tuż po godz. 24, że dziecko to będzie nasz główny cel i główne postanowienie na 2009 rok. Zaczynamy walkę z medycyną i będziemy się badać wzdłuż i wszerz. Klempa - tak mi przykro:-(. Oby Twoim rodzicom wszystko się ułożyło pomyślnie ze zdrowiem. I nas nie opuszczaj. Jesteś zasadniczą \"członkinią\" tego forum, która dodaje wszystkim dziewuchom wiele śmiechu i radości, a tego właśnie nam potrzeba w tym całym smutku. Szokuje mnie Twoja rezygnacja ze starań, a jednocześnie podziwiam, że znalazłaś inne priorytety w życiu niż dziecko. Paradoksalnie takie właśnie wyjście może bardzo pomóc w tej całej paranoi starań - znaleźć inne cele. Mam tylko nadzieję, że nie zaczniesz się zabezpieczać przed ciążą, tylko po prostu przestaniesz celować i myśleć o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dodam, że mieliśmy po Nowym Roku jedno smutne zdarzenie, bo musieliśmy dać uśpić naszego kochanego psa. Pies był stary i schorowany i już nam ledwo dychał. Lekarz stwierdził, że nie ma co dawać mu się męczyć i uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie uśpienie. Naryczałam się jak bóbr, jak go zawoziliśmy do weterynarza, uściskałam ostatni raz przed uśpieniem i teraz jakaś taka pustka w domu. Brakuje pieska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, fajnie masz z tym Rzymem. Ja od dzisiaj w pracy. Najgorsze jest dla mnie przestawienie się na ranne wstawanie po prawie 2 tygodniach chodzenia spać późno w nocy i wstawania o 12 w południe. A jeśli chodzi o odchudzanie, to ja akurat się o to nie martwię, bo u mnie raczej idzie w drugą stronę - muszę się pilnować, żeby dobrze jeść, żeby nie schudnąć. Ogólnie mówią, że jestem w sam raz, po prostu szczupła - ale jak patrzę na zdjęcia z Sylwestra, to wydaje mi się, że mam trochę za mało \"ciałka\" gdzieniegdzie. Jak bym zaszła w ciążę, to może bym wreszcie nabrała na dłużej więcej krągłości, haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek, jak mi cudnie- nie pytajcie dlaczego bo nie wiem? Ale gemba mi się cieszy :) Tak se czytam i myslę, ze w cale nie zdziwiłabym sie jakby się okazalo, ze Hanka z Pl przemyciła fasolkę :)- takie przeczucie. Klempa, strasznie się cieszę, że nie możesz bez nas tak jak my bez Ciebie :) Marzenie, fajnie wreszcie Cię \"usłyszeć\" i wszystkiego co najlepsze w 2009 r. Ja jeszcze jutro jestem na urlopie i w śr. do pracy, nie wiem jak mam tego dokonać, normalnie się odzwyczaiłam tak mi dobrze w domowych pieleszach. Ale trzeba zarabiać na kredyt :). Wiecie chyba tez ten domek tak mnie nastraja, ze ciagle o nim myslę, co zrobimy i jak? Lubie zimę bo zawsze kojarzyła mi sie z wyjazdem na narty a w tym roku bez nart i z \"wioską\" to tylko mysle o wiośnie by jak najszybciej móc zacząc tam jeżdźić i remontować- oszalałam :) Poza tym myslę, że nasza fasolka czeka właśnie na \"wioskę\" bo chce byśmy juz zrobili remoncik i by od razu miała gdzie jeźdżić z rodzicami na świerze powietrze. Więc postanowienie noworoczne - nie oszaleć ze starniami, cieszyć sie sobą i mężem a wszystko powolutku sie ułozy :)- I tej wersji będę się trzymać! Marzenie a może u Ciebie tak jak było u mnie, gin powiedział, że jestem zachuda- gdzie mi sie wydawało, że jestem tylko szczupła- mam 158 cm( dlatego Mała) i ważyłam 46-47 kg, teraz pokonałam z ogromnym trudem i oporami granicę 50 kg i co prawda ja się nie moge przyzwyczaić do zaokraglonych kształtów ale mężuś sie cieszy i gin tez pochwalił :). Dobra kończe bo gadulec mi się włączył- pozdrowionka :) Lulu, podczas lotu jestm z Toba bo chyba obie mamy takiego cykora przed lataniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Dziołszki Kochane. :) No, ja faktycznie nie umiem bez Was wytrzymać i nawet jak nie mam czasu siedzieć przy kompie to staram se Was wpaść, poczytać, coś naskrobać i spadać dalej. :) Marzenie, dziękuję bardzo. Z Teściem już lepiej. Dziś właśnie wychodzi ze szpitala. Bardzo szybko pozbierał się po tym zawale. Cieszy nas to bardzo. On się już jutro wielce do pracy wybiera, bo to taki typ człowieka, że na dupie nie usiedzi i nie wyobraża sobie siedzenia na chorobowym. :D Ale niestety będzie musiał wytrzymać i przesiedzieć. :) A co do starań to odpuszczam tak ot sobie sama. Nie będę się oczywiście zabezpieczać, ale nie mam też zamiaru liczyć, ani nic. Teraz okres spóźnił mi się 4 dni i nawet o tym nie wiedziałam, bo nie liczyłam. :) Zawsze mam regularne, ale to chyba przez nerwy mi się tak stało. I w ogóle skończyłam się przejmować dzieckiem. Wymyśliliśmy z Mężem mnóstwo planów i chcemy je pomału realizować i nie mam zamiaru nic nie robić bo ciągle myślę o dziecku. Koniec z tym. :) Zaczynam nowe i lepsze życie. :) A i może niedługo będę mogła być częściej u Was, bo będę miała neta w pracy. :) A co do figury to aż Wam zazdroszczę takiej szczupłości. Ja nigdy przeszczepem nie byłam i chyba raczej się nie zapowiada. Taka już uroda ma. :D (Tak, tak Magda, tak se to tłumacz i żryj dalej :D). Ja jestem po prostu wysoka, bo normalnie mam 175 cm, ale wiecznie pomykam na obcasach, więc jestem jeszcze wyższa. Taka wielka konina jest ze mnie. :) :D. Oki, a teraz zmykam brać się za swe plany. :D Buźka i do następnego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa - jestem pełna podziwu, że tak nagle byłaś w stanie znaleźć ważniejsze niż ciąża priorytety. W sumie może dlatego, że dość długo się starasz. Pisałaś, że 3,5 roku. Ja na razie mam niecałe 1,5 roku, może dlatego ze mnie jeszcze taka rozpaczalska i wciąż myślę o staraniach. To super znaleźć sens życia w czymś innym, bardzo sama bym tego chciała, bo czuję się więźniem swych starań. Dosłownie, nie mogę nic do końca, z zaangażowaniem zrobić, nic zaplanować, jak bym miała wyrok na czas nieokreślony i nie wiem, kiedy wyjdę.Takie totalne zniewolenie człowieka jedną myślą i jednym celem.To duży sukces, umieć się od tego uwolnić.Ja podejmuję małe kroczki, by wreszcie być wolna, ale jeszcze dużo przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kochane! muszę nadrobić mega zaległości! nie było mnie aż 2 tygodnie! z newsów mam tylko takie, że kompletnie się pogubiłam z liczeniem dni, nawet duphastonu nie biorę w tym miesiącu bo nie wiem kiedy jest 15 dc ;) nie wiem więc kiedy zacząć miałam, to jedyne co wiem, że na pewno jest po płodnych dniach ale ile? kiedy? co i jak? NIC!!! ha1 super sie czuje! buziaki wielkie Noworoczne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurka, wy wszystkie tak bojowo i luzacko nastawione w tym Nowym Roku, a ja jakoś tak bez entuzjazmu. Okres znów przyszedł, psa mi uśpili,znajomi z 2,5 letnim dzieckiem spłodzonym w miesiąc już powoli planują drugie, tylko czekać, aż lada moment obwieszczą wiadomość o kolejnej ciąży.My wciąż nie mamy zrobionego drugiego badania nasienia męża, bo mój gin wciąż nie wie, czy będzie mógł przyjmować w tym roku próbki o takiej porze, jak ja nie jestem w pracy - i tak czas się odwleka, a miesięcy starań przybywa. Może luty przyniesie mi więcej optymizmu. Sorry, ale tak miałam ochotę nasmęcić trochę, by mi było lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZESC DZIEWCZYNY .NADROBIŁAM CZYTANIE I TERAZ MOGE WZIASC SIE DO PISANIA. JA CHCAC WEJSC W TEN NOWY ROK Z WIEKSZYM OPTYMIZMEM NA UDANE ZAJSCIE W SAMEGO SYLWESTRA UMOWIŁAM SIE Z GINEM ZEBY POKAZAC MU WYNIKI NASIENIE MEZA I SWOJE TYPU ;TESTOSTERON PROLAKTYNA ITD. I OKAZAŁO SIE ZE MOJ MAZ MA SUPER WYNIKI I NIE JEDEN MEZCZYZNA CHCIAŁBY TAKIE MIEC TAK MOWI GIN A JA ZATO MAM PODWYZSZONY TESTOSTERON I PROLAKTYNE LEKKO BO NORMA JAKOBY JEST DO 20NG/ML JA MAM 17.25NG/ML ALE ZE ROBIŁAM TE WYNIKI W 14 DC TO JEST TO TROSZKE PONAD NORME I MUSZE BRAC BROMERGON ALE NARAZIE SIE POWSTRZYMAŁAM BO W SOBOTE IDE NA WESELE SIOSTRY A TEGO LEKU NIE WOLNO ŁACZYC NAWET Z MAŁA ILOSCIA ALKOHOLU TYPU LAMPKA SZAMPANA.TAK WIEC CZEKAMY NA @ KTORA POWINNA JUTRO JUZ BYĆ, KLEMPA ODWIEDZAJ NAS JAK NAJCZESCIEJ I POINFORMUJ O MIŁEJ NIESPODZIANCE MOZE AKURAT JAK ZAJMIESZ SIE CZYMS INNYM TO SIE SPEŁNI WASZE MARZENIE. POZDRAWIAM...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hanka82: prolaktyna 20 to niestety za dużo. ja miałam ten sam problem: regularne cykle jak w zegarku a prolaktyna za wysoka (28). i to tez niewiele za wysoka bo tylko 3 pk. niestety moi dwaj ginekolodzy stwierdzili, że muszę ja obniżyć do około 7-10. przy 15-20 i wyżej nie ma szans na brzuchacza. jem codziennie połówkę bromergonu. po 1 miesiącu prolaktyna spadła do 7,59.pogadaj z ginkiem tak sobie myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klempa: nie wyobrażam sobie naszego forum bez Ciebie! mam wielką nadzieję, że z rodzicami będzie wszystko dobrze. trzymaj się Kochana! dasz radę i wszystko się poukłada! no i powodzenia w tych tajemniczych planach zawodowych! buziak wielki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie w małej przerwie zajrzałam i widze, ze nas przybyło, nareszcie wracacie z zimowych wojaży :). Dziewczyny dostałam oczopląsu i zgłupiałam- szukam kominka wolnostojacego, tzw. kozy i nie dośc, że w białym nie ma z czego wybrac to ceny sa zabujcze :(. Widze, ze koszta zaczna mnie przytłaczać ale optymizm i marzenie nie moga mnie opóścić, prawda? :)- szkoda, ze sami nie umiemy wszystkiego zrobic?- to tak na chwilowa zmiane tematu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Laski! Ale tutaj ruch, nie nadazam za Wami. Widac ze juz po swietach:) Klempa- fajnie ze jestes, w grupie razniej no nie??? Ja zaraz wybieram sie na fitness bo juz dosc tego obzarstwa! 4mala- fajnie byloby gdyby cie przeczucie nie myilo, ale nie robie sobie wielkich nadzieji. Jak juz pisalam nie przytulalismy sie wtedy kiedy powinnismy no i ta moja prolaktyna... kurde felek. Ja to bym poszla do gina gdybym miala taka mozliwosc, niestety w holandii nikt cie nie przyjmie. Oni tu twardo mowia- rok staran wczesniej nie masz po co przychodzic, nie masz tez swojego ginka tak jak w PL ale od razu kieruja cie do kliniki... poprostu zaden ginekolog nie prowadzi prywatnie swojego gabinetu, WSZYSCY pracuje w szpitalach lub klinikach i tak kolo sie zamyka. Jak pojde z moim wynikiem do lekarza rodzinnego to wiem co powie... zapyta czy cykle mam regularne, czy nie plamie i kaze wrocic jak minie rok staran, zeby dac skierowanie do szpitala. Tutaj bardzo tego przestrzegaja bo ubezpieczenie pokrywa koszt leczenia i nie chca zeby kazda laska ktorej sie 4 miesiace nie udalo nie leciala zeraz do szpitala na badania, ktore prawdopodobnie nie sa potrzebne... W sumie moglabym isc i naklamac ze staramy sie rok no ale co mi to da... pare miesiecy moze a z tego co slyszalam tu sie z Toba nie cackaja i jesli naprawde masz problem to robia in vitro i dwa razy nie pytaja... nie ma co do tej metody takiego tabu jak w PL i jest w 100% refundowana. A ja na razie nie mam ochoty na zadne inseminacje i in vitro bo chce sobie dac jeszcze troche czasu wiec pozostaje mi czekac ahhhh. Najgorsze ze ja cierpliwa nie jestwm WOGOE..... Pozdrawiam dziewczyny i milego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Ja Wam tu pisałam przed Gwiazdką o optymistycznym nastawieniu, zabawie, o tym, by nie dać się zwariować staraniom, a w tym Nowym Roku mam takiego doła staraniowego, że szok.Stwierdziłam, że niepotrzebnie buszowałam w necie, tylko straciłam nadzieję, że się uda, jak poczytałam o dziewczynach, które latami się starają z całym procesem leczenia i nadal nic nie mają.Zastanawiałam się nawet podczas Świąt, czy nie dac sobie całkiem spokoju z netem, forum i wszystkimi internetowymi informacjami o niepłodności, całkiem się z tego wyłączyć i rozpatrywać swój przypadek indywidualnie, bez porównywania z innymi - ale jakoś doszłam do wniosku, że nie potrafię przestać czytać, pisać o tym tutaj i że mam na to ochotę. Z jednej strony bowiem, fakt, można wpaść w doła, jak się czyta o ludziach, co i po 10 latach nadal nic nie mają, z drugiej strony można się znowu dowiedzieć wielu ciekawych, istotnych informacji, choćby np. o tym, jak to jest z leczeniem w Holandii, albo jakie badania należy wykonać. Wiecie, mam totalny mętlik w głowie w tym Nowym Roku. Stwierdziłam, że zapomnę o problemie dopiero, jak zajdę w ciążę, albo dopiero, jak wpadnę w menopauzę i nie będę już miała szans na starania - a do menopauzy mam jeszcze z około 20 lat !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, Słońce, nie łam się i nie nakręcaj, wiesz przecież że w niczym ci to nie pomoże tylko podadniesz w apatię. Zastanów się tak jak pisała np. Klempa ja również tak zrobiłam- postawiłam se inne cele w tym roku, co nie zmienia postaci, ze nadal pragne dziecka i w miarę mozliwości będę starła się trafic w odpowienie dnni. Zastanów się co mogłabyś zrobić fajnego w tym roku? Dla mnie jest to domek na wisi, jego remont itp., teraz siedzę na necie i szukam np. kominków, schodów itp. I w chwilach słabości, które nadal sa powtarzam sobie, ze co ma być to będzie a mąż mówi, ze się kiedyś uda. To daje siłę i humor. Słonko trzyma kciuki i wiem, ze optymizm i wiara Ci wróci a szczęście też się usniechnie tylko cierpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmmm, zastanówmy się, czego bym chciała - w tym roku latem mam ochotę na 2 tygodniową wycieczkę w jakieś ciepłe miejsce za granicą. Chciałabym 2 tygodnie tylko byczyć się na jakiejś rajskiej plaży, pluskać się w ciepłym morzu i zwiedzić jakieś ciekawe miejsca. Na ostatniej takiej 2 - tygodniowej wyprawie byłam prawie 1,5 roku temu, zaraz po ślubie - było bosko - wtedy zaczęliśmy maraton staraniowy - to był jeden z pierwszych cykli, haha. Powiedzieliśmy sobie, że wrócimy w trójkę...Wróciliśmy, ale nadal w duecie. Poza tym apropos remontów, to chcemy pomalować i urządzić taki jeden pokój u nas w domu, który jest graciarnią i składowiskiem wszystkich niepotrzebnych rzeczy z domu. Właśnie mamy zamiar poszukać w sklepach jakiś mebli, już powyrzucaliśmy część niepotrzebnych gratów. W razie, jak się ciąża uda, to wystarczy tylko dokupić łóżeczko - i pokój dla malucha gotowy !A jak się nie uda, to będzie pokój do spania dla gości i kącik dla nas np. do odpoczynku, poczytania, czy pouczenia się. A, i zapomniałam przes Święta o melisie. Chyba muszę zacząć ją znowu pić. No i korci mnie, by totalnie zmienić fryzurę - ściąć włosy i dac im zupełnie inny kolor - to by mi poprawiło humor, ale nie wiem, czy się odważę na taką zmianę !!! Kurka, trochę tych celów jest !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, aż usmiech mi się pojawila, widzisz masz do czego dązyć a dzidzius sam z nienadzka powie \"a kuku jestem :)\". A z tą zmiana fryzury to super pomysł, ja co 2 lata mniej więcej robię radykalna zmiane np. z blądu na ciemne, z długich na krótkie itp. wyznaję teorie, że \"włosy nie kapusta, odrosną\" :) A ja 5 min. temu dowiedziałam się, ze moja kumpela urodziła córę 4400 g i 59 cm- duża kobitka :). Będzie mogła obchodzic urodzimy z ciotką bo ja świętuje w czwartek- dokladnie tak jak się urodziłam :) A jeszcze co do wyjazdów to ja tez bym pojechała gdzies gdzie jest ciepło i leniuchowała na plazy, ale mój mąz by zwariował- on nie lubi statycznego wypoczynku i jest uczulony na opalanie sie plackiem :). marzenie tak więc mamy oczym innym myslec więc puszczajmy wodze wyobraźni :). Gdzie chciałabys wyjechac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki. Ja krotko bo z pracy, ale nie moglam sie opanowac:) Fajnie sie Was czyta. Marzenie- ja tez mam takie momenty ze mam WSZYSTKIEGO dosc! Tak mi czasem smutno…Jak Ciebie czytam to jakbym to ja napisala wiec nie jestes sama! Szkoda ze nie mozemy sie spotkac! Wczoraj na przyklad maz sie mnie zapytal ile dzieci chce miec, on to taki optymista, wogole sie tym wszytskim nie przejmuje… a mi sie tak przykro zrobilo I sie poryczalam ze ja JEDNEGO nie moge jak na razie miec a co tu mowic o wiecej:( No ale to sa momenty na szczescie tylko:) Poza tym sile daje mi wlasnie moj maz bo jak juz mam na prawde dolka to mysle sobie co by bylo gdybym go nie poznala. Ja bylam o krok od poslubienia kogos innego gdy spotkalam mojego j. Cala rodzina byla zszokowana no bo tak nagle no I jeszcze obcokrajowiec. Na poczatku zylismy w zwiazku na odleglosc I to byly najgorsze miesiace w moim zyciu, potem postanowilismy zamieszkac razem I od tego czasu jestesmy nierozlaczni, a to bylo 4 lata temu:) Po 2 latach byl slub z WIELIKIEJ milosci ktora trwa nadal I ktora maz okazuje mi kazdego dnia na rozne sposoby, I ktora widze w jego oczach, to wlasnie to uczucie daje mi sile:) I wiem ze jestem szczesciara ze ono mi sie przydazylo, wiec staram sie nie marudzic:) A jak mam dola to mysle sobie jak to bylo spedzac swieta bez mojego j. I juz mi lepiej, bo teraz jest ze mna:) A co do robienia planow to na razie nas czekaja narty we Wloszech a potem sie zobaczy:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, no, wyjazdowo się zrobiło. U mnie może być wszędzie - byle było: 1. ciepło 2. egzotycznie 3.dłuuuugo 3. w rozsądnej cenie....:-) 4. samolotem 5. i all inclusive + fajny hotel Byłam już w Grecji, więc może Turcja, Tunezja, Hiszpania.....nie wiem. A apropos spotkań, to tak sobie kiedyś myślałam, że fajnie by było kiedyś z wszystkimi się spotkać na żywo i poznać. Wszystko jest możliwe....hehe.Kto wie.... Hanka, mnie czasem też taki dół bierze, że byle pretekst mnie do łez doprowadza i mam serdecznie dość wszystkiego i wszystkich, a mój mąż się czasem wtedy ze mnie śmieje, że mnie nie jest potrzebny ginekolog, tylko psychiatra.On też niby czasem taki twardy, że go niby temat nie rusza i jak będzie to będzie, jak nie to nie, ale teraz w Nowy Rok, jak mi się okres spóźniał trochę, to się co chwila uśmiechał do mnie i zniecierpliwiony co chwila pytał, czy @ nadal nie przyszła. Jak odpowiadałam \"nie, nie przyszła\", to był uchachany, jak wreszcie oznajmiłam\"przyszła\" - mina mu zrzedła. Tak to jest z tymi menami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×