Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszła żona

Nauki przedmałżeńskie - opinie

Polecane posty

Katowiczanka :) Bo to bzdury są ;) niech by mi coś takiego powiedzieli na naukach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli partner od początku nie będzie zajmował się dzieckiem to trudno liczyc na to że nagle, np. w wieku 2 lat, zacznie i będzie wzorowym ojcem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sevia - z ciekawostek, których się uczyłam - mężczyźni, którzy zajmują się noworodkiem od samego początku, a najlepiej - tacy, którzy są obecni przy porodzie, mają później o wiele lepszy kontakt i mniej kłopotów wychowawczych z dzieckiem, które wejdzie w okres dojrzewania:) Były takie badania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejkakohejka mam wrażenie że chodziłyśmy w to samo miejsce na nauki, albo wykładajacy ten sam:-)))))) u nie też preferowano tradycyjny podział ról kobiety i mężczyzny, zajeżdzajacy średniowieczem juz prawie, a partnerstwo ble.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
makaronika - hejka jest jeszcze przed;) Ale i "moi' właśnie na podstawie swojego źródła mądrości z psychologii oraz tego, że mężczyźni myślą tylko połową mózgu gładko wyprowadzili wniosek, że w związku z tym to kobiety powinny gotować, bo facet nie pojmie takiej wielozadaniowości :D Nie wytrzymałam wtedy, ryknęłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, ale serio u nas takie teksty były. Ludzie czasem ryczeli ze śmiechu, najbardziej prz kwestii ze żona powinna łagodnie namawiac męża na mycie sie w pewnym miejscu, bo "wiadomo, ze mężczyźni nie myją sie przed".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żona powinna łagodnie namawiac męża na mycie sie w pewnym miejscu, bo "wiadomo, ze mężczyźni nie myją sie przed". teraz ja ryczę ze śmiechu, aż oplułam się pierogiem :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogólnie mówić, to pośmialiśmy się trochę, a własciwie niczego się nie dowiedzieliśmy, czego byśmy nie wiedzieli. W poradni także poziom biologii z liceum. Ale trzeba było zaliczyć, wiec chodziliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katowiczanka ===> podobno kobiety przychodzące do poradni małżeńskiej maja serio takie problemy, zapalenia pochwy i takie tam bo mąż sie nie myje. Ja tez ryczałam że smiechu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O mamo!!! :D:D:D Makaronika, daj namiary, żeby ludzi przestrzec :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Makaronika, ale z plemnikami nie rozumiem..? Chodzi o niezbyt fortunną nazwę, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz powiedzieć delikatnie, zeby się mąż nie obraził albo nie zdenerwował. No własnie wszystko co facet mówił o mężczyźnie to kobieta powinna delikatnie, nie pod włos:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
makaronika, ale terminologia "plemniki męskie" i "plemniki żeńskie" to jest, że tak powiem, oficjalne właściwie nazewnictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co zabulina, ja tez do dziś nie rozumiem, ale tak było. Zreszta od poczatku było powiedziane, ze on mówi, to co kościół a nasze opinie mamy zachowac dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulinka, hejka, no właśnie dla mnie to jest oczywiste! Ja nie wiem jak myślą ludzie wygadujący takie bzdury :o No, chyba że chodzi po prostu o to, żeby facet takich rzeczy po prostu w życiu nie robił, a kobieta zajęła \"swoje\"(?) miejsce :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie, źle mnie zrozumiałaś - ja się pytam, dlaczego to był "hit nauk" :) bo na plemniki z chromosomem Y mówi się "męskie", a na te z X - żeńskie :) Może to śmiesznie brzmi (jakby kobiety produkowały plemniki), ale tak się po prostu utarło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikomu nie odradzam broń Boże nauk, jest to tez pewne doświadczenie w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulina, przepraszam za literówkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Makaronika, no to mamy jasność :classic_cool: Sevia - na moich naukach takie głupoty zajęły mże z 5% czasu, reszta była bardzo fajna:) Więc myślę sobie, że trzeba - jak ze wszystkiego- po prostu postarać się wyciągnąć dla siebie coś dobrego, a resztę olać. Chyba, że się ma moją wredną naturę, wówczas należy wkroczyć ze sprostowaniami i najwyżej się ładnie pokłócić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak zabulina, ale jesli ktoś nie miał genetyki w ogólniaku to skąd ma wiedziec takie rzeczy? Poz tym jest to nazewnictwo niemedyczne i raczej pwinno sie unikac takich uogólnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałam, ze tutaj jest duże pole do popisu dla koscioła, zeby tych facetów, którzy np. nie sa nauczeni w domu pomagać, albo są nastawieni na małzeństwo jak na przedłużenie życia u mamusi - aby ich ukierunkowac na szacunek do czasu wolnego żony, własnie na partnerstwo, odpowiedzialnośc za rodzine itd. Nic z tego bo gros czasu to powielanie schematów typu on zarabia (no bo musi zarabiać), ona całą reszte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że prowadzący te nauki mają tak "ugruntowaną" opinię w pewnych sprawach, że próby sprostowywania byłyby jak walka z wiatrakami i narażenie się na ekskomunikę ;) Ja mam zdecydowanie buntowniczą naturę, dlatego nie wyobrażam sobie jak siedzę i słucham tych bzdur kiwając ze zrozumieniem głową. Generalnie uważam że kościół ma niezłego hopla na punkcie seksualności, roli kobiety w małżeństwie. Brakuje mi w tym wszystkim skupienia się nad stroną duchową, psychologiczną. Bo wszystko się kręci wokół wyżej wymienionych. I za żadne skarby nie przyniosę rozpiski swoich płodnych dni na kartce na tę okazję. Finito :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
makaronika - w kwestii plemników - widzisz, więc jednak czegoś nowego na tych naukach się dowiedziałaś;) Co do zaprzepaszczonej możliwości wpłynięcia na ludzi podczas takich nauk, to masz oczywiście rację:( Ja niestety uważam, że generalnie księża nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele mogliby zyskać, mając dobre podejście do narzeczonych. Przecież często ludzie wracają do kościoła po latach właśnie z tej okazji. Niestety, trafiają czasem na księży, których zachowanie umacnia ich w przekonaniu, że nie warto mieć z kościołem do czynienia na co dzień. Kiepski PR :P No ale to już temat na dłuższą rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie sevia, ja tez sądziłam, ze bedzie o miłosci, jej istocie, psychologii związku i takch tam, niestety było o tym, ze kobieta rzadza hormony a biedny facet musi to wytrzymywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulina niestety tych nauk nie prowadzili księża, tylko osoby, których wyznacznikiem kompetencji był staz małżeński, były to osby świeckie. Nie wiem, jak funkcjonuja zatem ich małżeństwa...ja takiego nie chciałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sevia, to zależy od osoby i od kalibru argumentów;) gdy skończyliśmy nasze nauki, M mi powiedział, że odniósł wrażenie, że prowadzący pod koniec się mnie bali :P Co do samoobserwacji, to jak kiedyś przedstawiłam swoje zdanie na ten temat- metody NPR są nie dla mnie, nie będę ich stosować jako metody regulacji narodzin, ale moim zdaniem trzeba je znać. Dla siebie. Mój ginekolog powiedział mi kiedyś, że większość par, które przychodzą od niego z "bezpłodnością" po prostu nie potrafi rozpoznać odpowiedniej fazy cyklu. Mój gin nie jest katolikiem, więc nie sądzę, aby mówił to z racji "światopoglądowych".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
makaronika - na moich też byli świeccy, ale mimo wszystko to księża często decydują o ich wyborze, więc są poniekąd odpowiedzialni za "kadry". Pozdrawiam, muszę kończyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×