Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mikaa81

5 lat razem, 2 lata małżeństwa, 1 kochanka i co dalej?

Polecane posty

mikaa i tego się trzymaj nie warto słuchać rad z kafe bo będziesz chodzić zimą w samych skarpetkach to twoje życie i to ty musisz decydować o nim i brać odpowiedzialność. Jaką decyzję podejmiesz to twoja i tylko twoja sprawa w każdym razie powodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
najwazniejsze to mysl pozytywnie i nie daj sie zwariowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czl
idz na terapie w ten sposonb zameczysz jego i siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
myslisz ze terapia odrazu pomoze....akurat. potrzebny jej prawdziwy facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up...
up...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będzie jak u mnie
19 lat małżeństwa,troje dzieci a kochanek nie jestem w stanie zliczyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black_magic_women
wybaczysz...ale nigdy nie zapomnisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamar85o2.pl
Jeśli czujesz się na tyle silna by z nim być to musisz uciąć smutną przeszłość i tyle...jeśli nie możesz tego zrobić, to znaczy że nie masz w sobie takiej siły by z nim być...możesz żyć obok, ale nie z nim..pomyśl..masz 27 lat, co będzie za 2, 5, 10 lat? Jeśli chcesz żeby było dobrze musisz uciąć domysły. Ja wiem, że to cholernie trudne ale konieczne. Przede wszystkim skup się na sobie, swoich potrzebach...spotykaj się z koleżankami, inwestuj w siebie i rozmawiaj rozmawiaj i rozmawiaj z mężem..nie bój sie mówić co cię boli a co cieszy, ale nie wypominaj już skoku w bok, bo do niczego to nie doprowadzi...on już nie cofnie zdrady, ty możesz wybaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przekreślaj swojego małżeństwa, idzcie na terpię małżeńska, tam będzie: 1. osoba neutralna, niezaangazowana + okazja do wyrażania emocji ale tak, żeby się słuchać (z czasem, to jest dłuższy proces), a nie tylko wyładowywać - złość nakręca, lepiej tego nie zostawiać; 2. w ogóle by sie przydało zrobic nowy start w sposób racjionalny: żeby było jasne, że zdrada to konsekwencje, zeby na pewno to była pierwsza i ostatnia i nie było powtórki z rozrywki - wcale nie musi być, ale lepiej nie zostawiać spraw czystemu przypadkowi, przecieć można mieć na to wpływ a co do Twoich idealnych marzeń: to tak jest jednak zawsze chyba, to niby dorosłość, niestety, ale pamiętaj też, że lepsze jest wrogiem dobrego i że może nie będzie już tak, jak myslałaś, lecz przecież nadal może być dobrze, tylko zupełnie inaczej i może warto jednak o to walczyć najważniejsze, żeby rozmawiać na terapii moglibyście mieć ciekawe doświadczenia słuchanai się bez cenzury - możecie w sobie odkryć nowych ludzi i zbudować wszystko jeszcze raz - oczywiście z umową, że następny taki numer, to koniec, rzeczywistość nie jest z gumy, sa konsekwencje : ale jeszcze jedną szansę warto dać ponadto, jest też mozliwe, że po terapii będziesz chciałą się rozstać, ale to nie bedą obolałe emocje i wyraz bezradności, nacisk sytuacji, która Cie przerasta, tylko świadoma decyzja - tak, żeby nie iść dalej z poczuciem porażki, ale po prostu bogatszą o trudne i niemiłe doświadczenie, z którego jednak można tez wyciągnąć korzystną dla siebie lekcję na przyszłość Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do babki: nie ma prawdziwych facetów, są tacy, jacy są na prawdę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że błędem jest zakładanie, że zapomnisz... owszem z czasem, który jest najlepszym lekarstwem, to wszystko się gdzieś rozmyje przykurzy, ale nie zapomnisz... znikną może emocje, wyciszą się ... musisz spobie odpowiedzieć na jedno ważne pytanie... czy go kochasz i czy chcesz z nim być? Jeśli tak, to mimo wszystko próbuj... jeśli Twój mąż czuje, że zrobił źle, żałuje tego, to chyba warto o wasze małżeństwo walczyć... wiem, nie jest i nie będzie łatwo, ale powiedzenie \"kopnij go w d..\" nie rozwiąże problemu, bo ty nadal zostaniesz z uczuciami jakie masz teraz... musisz wypłakać się i wyzłościć i nie powinnaś być zaskoczona, ze trafia Cię szlag, może rozważ pojśc do psychologa, czasem ktoś z boku pomóc może zidentyfikować stan Twój uczuć, a wtedy łatwiej z nimi walczyć... musisz też powiedzieć mężowi co czujesz, albo może napisać, to, że wiesz o zdardzie, że chcesz próbować, nie znaczy, że on ma do konća świadomośc jak Cię zranił... Ja wiem, że to trudne wszystko, ale jednak jesteście mężem i żoną, na dobre i złe, może warto o to zawalczyć, tym bardziej, że to nie jest powiedziane, że raz dwa trzy i znajdziesz kogoś kogo pokochasz, bo komu zaufasz..tak jak było to do tej pory... Myślę, że przede wszystkim musisz się zastanowić co czujesz i czego sama chcesz, potem zacząć z tym coś robić, nie wierz w to, że poprotu się obudzisz i będzie tak jak kiedyś, będzie już zawsze inaczej... Znam jedną parę, ktora mimo takiego kryzysu jest dalej ze sobą, ale nie jest ot nic na siłę, chyba się odnaleźli na nowo, czy ona zapomniała, nie sądze, pamięta, ale próbują, walczą, nie jest łatwo, ale może czasem warto zawalczyć, oni sobie obiecali, że jeśli którą ze stron ta walka przerośnie to się rozejdą, ale chcą spróbować... dziecko.. no cóż ... chyba lepiej byłoby żebyś z tym poczekała...ono nie zmieni stanu Tweój uczuc i nie jest żadnyn rozwiązanim, powinno przyjść na świat w stabilnej rodzinnie.. życzę odwagi w podjęciu decyzji, która napewno nie ejst łatwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz tego co Ci zrobił nie zapomnisz nigdy. Z czasem jednak tak jak juz ktos tu Ci napisał wspomnienia staną się mniej bolesna. Stracą ostrość. Stało się. I jeżeli kochasz mężą i chcesz byście byli razem to pamiętaj, że nie możesz wracać do tej sprawy. Nie możesz jak by Ci to powiedzieć stać w przejściu.Określ sie konkretnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikaa81
i znowu ten zły okres.... wczoraj spotkałam ja w markecie... pierwszy raz z nią rozmawiałam (nie licząc 1 telefonu tego dnia kiedy się o nich dowiedziałam) gdzie od miał oczy tego nie wiem... wiek robi swoje a solarium i tony tapety nie ujmują jej lat... mniejsz z tym... nie ma poczucia wstydu za grosz... Po prostu wygląda jak.... i zachowuje się jak.... i dotego matka (żal mi tego dzieciaka). w każdym razie brak mi sił... boli wszystko... począwszy od tego jak siadam przy stole-bo ona przy nim siedziała, jak patrze na palec i nie widzę obrączki- bo nie wiem czy nie zniknęła jak ona u nas była... jak rozkładam deskę do prasowania- do on na moich oczach umawiał się z nią jak ja prasowałam mu koszule jak wychodzę z domu- bo nie wiem czy znowu jej nie spotkam i jeszcze dowiedziałam się, że mamy być świadkami na jej rozwodzie- już za kilka dni... NIE MAM JUŻ SIŁY kocham swojego męża- mówię mu o wszystkim... doskonale zdaje sobie sprawę jak bardzo mnie zranił...ale cóż może zrobić... przeprasza, przytula i ma nadzieję,że będzie dobrze na razie noszę się z zamiarem przeprowadzki do brata tak żeby przemyśleć wszystko bez emocji...bez patrzenia na niego... bez jego -przepraszam itp albo będę bardzo tęskniła i zrozumiem,że tylko z nim mogę być... albo będzie mi to obojętne lub lepiej...będę wolała być sama... dziś podejmę decyzję- BRAKUJE MI SIŁ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×