Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie powiem kto..

chialabym porozmawiac z kobietami, zonami, ktore zadradzaja lub zdradzily

Polecane posty

Gość rommansująca kobieta
ok, bo ja teraz specjalnie też nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o.n.a 4x
wiesz nie krytykuje cie ale troche nie rozumiem piszesz ze nie kochasz ze juz wszystko minelo tak szybkoa czy nie myslisz ze za szybko ? gdzie bylas jak bralas slub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest ok- wiesz ja w tym momencie nie zdradzam juz fizycznie bo nie mam takiej mozliwosci, bo mieszkam za daleko, ale "zdradzam" piszac, rozmawiajac, myslac o tym drugim... dziewczyny musze na 15 minut na przerwe isc, na obiad:) piszcie prosze wszystko co myslicie..dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ONA..no wlasnie myslam, ze kocham, ale skoro zdradzilam to chyba to nie byla prawdziwa milosc..? to wlasnie jest moj dramat..ze nie rozumiem SAMA SIEBIE I TEGO CO CZUJE... ps. chcialabym znowu byc idiotka gowniara jak 15 lat temu..zycie bylo wtedy o WIELE prostsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
rozume cie. mam tak samo. czytajac twoje wypowiedzi pomyslalam ze moglabym byc toba a ty mna. moje zycie tak samo wyglada. zapomnij o kochanku . to najlepsze wyjscie, ja wiem ze trudno ze myslisz o nim ciagle, ze czekasz na smsa , na spotkanie, ja to wiem. taz tak mam. ale ja zrozumialam ze trzeba zapomniec ze taki sex z kochankiem to do niczego nie doprowadzi. nie zostawilabys meza. przyjdzie ci teraz cierpiec zyc z jednym myslec o innym.....to okropne... a jak boli....najgorszy jest pierwszy raz zdradzic a potem to juz rutyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
wydaje mi sie ze przychodzi czas gdy ta namietnosc mija np. sex. jesli jest codziennie to samo co nic cie nie zaskakuje to po jakims czasie nie ma sie juz ochoty na sex. skoro zna sie krok po kroku.....i potem przychodzi nuda. a do meza przyzwyczajenie, moze zeby wrocila namietnosc to moze trzeba gdzies razem wyjsc, potanczyc, isc do jakijs knajpy, na spacer na kolacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racja, to wszystko jest nieźle pokręcone. najgorsze,że to tak trudno komus wytłumaczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak maz nie rozumie problemu?? oczywiscie wie, ze jest zle, ze ciagle sie klocimy, ze odallilismy sie od siebie cale wieki..ale uwaza, ze powinnam byc wyrozumiala i akceptowac jego prace, fakt, ze nie ma go nigdy w domu, a jak jest to tylko fizycznie, rzadko duchem, a takze to, ze on nie ma potrzeby, zeby razem cos zrobic, pobyc razem sami, wyjechac, wyjsc....on mnie poprostu zaczal tak strasznie irytowac, ze zrobilam sie chamskim babskiem..az sama sie wstydze tego i w sumie zal mi meza..nie zasluguje na to, on poprostu jest taki jaki jest, a ja widocznie nie potrafie go zaakceptowac w 100%..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
wlasnie. a ten co zdradza niby wie ze nie wolno nie mozna ale i tak jakies mysli dzikie chodza po glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
filemonka uczucia sa strasznie skaplikowane, tylko nieliczni maja chyba to szczescie spotkac milosc swojego zycia i przejsc z nia szczesliwie przez zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o.n.a. 4x
tak dziewzyny to nie jest temat ktory ma byc la mnie tylko o pomoc prosil kto inny ale wybaczcie ja nadal nie rozumiem mam 40la meza tego samego od lat 20 i nie wiem o czym wy piszecie rutyna znudzenie przyzywczajenie ? sory moze jestem za stara na to wszystko ale .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babay - dokładnie, namiętność mija. i pewne jest, że nie wiadomo, nikt mi nie da gwarancji, że jak się rozstane by być "z tym drugim" to nam sie uda, prawda? niestety, takie odpowiedzi przychodzą z czasem.. z mojej strony to nie jest lenistwo wynikające z poznawania drugiej osoby. Raaany, cierpie tak strasznie. Nie tyle, że ranię siebie, bo jestem nieszczęsliwa w tym związku. Najbardziej mi źle, że tak Go traktuję :( może coś w tym jest, że po prostu poznaliśmy się hmmm..za wcześnie-jak mieliśmy po 18 lat. Nie miałam czasu, okazji by poznań innych, trafić na Niego i stwierdzić "tak, to ten"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
gdy chce z moim mezem porozzmawiac ze to jest zle czy tamto w naszym malzenstwie to do niego to jakos nie dociera on zasze mysli ze wszystko jest ok. bo tak ma byc. wiec rozumie cie doskonale. rozumiem co myslisz co czujesz naprawde uwierz mi ale mam tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh..skąd ja to znam?od pól roku ponad próbuję "ratowa ć" to co jeszcze ewentualnie da sie uratować.pytam się jakie on widzi rozwiazanie etc. i ciągle słyszę"a Ty?!" K..uźwa no! Cżlowiek o ktorym myslałam, ze zawsze ma o czym pogadac i zawsze ma swoje zdanie nagle takie numery odwala. Jak w koncu odważę sie wypowidziec swoje zdanie, typu "moze zróbmy sobie troche przerwy" czy coś takiego to dopiero sie zaczyna. A kto powiedział, ze chce zerwac? szukam kazdej drogi ratunku, a on tego kompletnie nie rozumie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
rozumie cie doskonale. zastanawiam sie czy w czasach naszych dziedkow tez tak bylo . ze mezczyzni takie ''osiolki'' byli. ale FILEMONKO jesli chcesz cos naprawic w waszyn zwiazku to twoj partner tez musi sie troszke wysilic. moze zacznijcie wychodzic czesciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
i co tam slychac u ciebie jakies zmiany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×