powinnam byc wdzieczna ze mnie akceptuje

zdenerwowalam sie okrutnie wczoraj, bo moj chlopak powiedzial, ze po pierwsze jestem za gruba (ok. moglabym troche zrzucic ale tez od dnia, w ktorym mnie poznal 3 lata temu nie utylam ani kilograma), po drugie powinnam byc szczesliwa i wdzieczna, ze mnie akceptuja jaka jestem. oczywiscie sie wkrzylam i poplakalam. na co on powiedzial, ze mnie zna i wie, ze zadnej diety nie zaczne a nawet jesli to skoncze po dwoch dniach. w ogole we mnie nie wierzy. a dzisiaj zachowuje sie jakby sie nic nie stalo. a ja nie moge na niego patrzec, rzygac mi sie chce jak go widze. to nie jest tak, ze on wyglada jak drugi brad pitt, jest chudy jak patyk i na moje sugestie, ze moglby troche popakowac na silowni, mowi, ze to dobre dla pedalow i lalusiow. lezalam dzisiaj na kanapie i czytalam ksiazke, on caly dzien od rana przed kompem, mowie, ze ide pod prysznic a on na to czy juz cos jadlam. powiedzialam ze tak i poszlam sie myc. jestem wkurzona za wczorajsze bo nikt mnie jeszcze nigdy tak nie obrazil, okazuje sie, ze chlopak, z ktorym jestem 3 lata nie wierzy we mnie i nie wspiera mnie. tymczasem on sie obrazil, ze poszlam sie myc a on akurat chcial jajecznice i musial ja kurwa sam zrobic. juz szczytem wszytkiego jest uzywanie widelca do tefelonowej patelni chociaz nie wiem ile razy mowila, ze uzywa sie drewnianej lopatki. a teraz on lezy na kanapie i udaje, ze mnie tu nie ma i ze ja jestem wszytkiemu winna. wiem, zaraz napiszecie, zebym po prostu gp rzucila albo scgudla. rzucenie nie jest takie proste b w koncu jakby nie bylo kocham go i nie da sie tego zmienic z dnia na dzien. nawet po takiej akcji. poza tym na codzien jestesmy szczesliwi. schudnac zawsze moge, trzeba kiedys sie za to zabrac ale cholera, czy on musi taki byc. nie wiem czy che bycz kims, kto nie udziela mi zadnego wsparcia.

szczerze to mam na to ochote ale to nie takie proste. nie wiem juz sama jak by mu tu dogryzc tak zeby in poczul jak to boli. bo za kazdym razem jak powiem cos co mu sie niepodoba to sie odwraca plecami i nie ma zmiluj, obrazony na reszte dnia albo nocy. ale jak on os powie i ja sie wkurze, to to jest tylko moja wina bo jak ta reaguje.

przeżyłam coś podobnego...potworny policzek dla kobiety... Tobie radzę "pomilczeć" kilka dni, nie wiem ile, wiem ze to trudne jak CI na kims zalezy. Ale dobrze Ci to zrobi. Jesli koles sie zaniepokoi, zacznie sie dobijac do Ciebie tzn ze mu zależy...a na pewno teraz czujesz sie podle i ze nic nie znaczysz dla niego....przez te dni skoncentruj sie na sobie, zacznij jeździć na rowerze, basen, spacery...nie musisz przechodzić na dietę, po prostu zacznij sie więcej ruszać...kosmetyczka fryzjer zakupy...ale dobrze CI radzę, jeśli nie czujesz sie dobrze w swojej skórze to musisz coś zmienić

on cie tak traktuje a ty jeszcze z nim mieszkasz i mu dvpy dajesz

kawał chama niech lepiej sam na siebie spojrzy :-(

czyjes slońce ma rację, olej go na kilka dni, spotkaj sie z przyjaciolkami a jak facet Cie spyta powiedz ze masz spotkanie i będziesz późno...nie musisz mu wszystkiego mówić gdzie z kim dokąd.....skoncentruj sie na sobie i na swoich potrzebach

Ciebie zmusza do schudniecia a sam nie potrafi zadbac o siebie, isc na siłownie.. jakie to proste.........

Wiesz co jakby mi mój chłopak powiedział, że jestem za gruba to powiedziałabym mu, że skoro mu się nie podobam to niech sobie znajdzie idealną dziewczynę, zamiast być ze mną i w dodatku narzekać! Ale to, że powiedział, że powinnaś być mu wdzięczna, to już było przegięcie z jego strony! Teraz zawsze będziesz czuła się gorsza... A on co niby taki idealny z wyglądu? JA też bym po nim pojechała i nawet bym się nie przejeła tym, ze sie na mnie obrazi! Skoro jego jest stać na takie coś ciebie też bedzie stać! A na koniec powiem, ze chyba bym nie potrafiła być z kolesiem ktory by mnie tak potraktował! Skoro jest z Tobą, to niech kocha cie taką jaka jestes, albo chociaż niech robi to w bardziej delikatny sposób, a nie tak dosadnie...! Pozdrawiam :-)

Co za marudzenie:P.Jakby zlał to by był powód do marudzenia:P.

ale mój jest jeszcze lepszy - samemu mu bęc wisi od piwska , 90 kilo żywej wagi i brzuch jak w 7 miesiącu - ale do mnie sie doczepia, a to, że tyłek "szeroki", a to że biust mały ( kochanie już lece po silikon tylko wyciągne sobie z 7 tyś w drobnych !!) A ostatnio to nawet, po wydawać by się mogło, miłych chwilach we dwoje, rzucił mi jakimś 1 dolarowym banknotem, niby w żartach, i stwierdził, że "jaka praca taka płaca". Normlanie na dupka maksymalnie się wkurzyłam. Cholera 5 lat z jednym i tym samym chłopem, a ten tu takie jaja odwala. Brak słów.

Jakbym swojego słyszał-wybacz kobieto ale to nie jaja to zwykłe chamskie zachowanie.Ja nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w swoim związku..Wybaczcie Dziewczyny ale szanujcie się i nie dajcie się poniewierać!!! Nie zaciskajcie zębów,nie spuszczajcie głowy i nie milczcie tylko też im dosrajcie jakoś dosadnie i nie przejmujcie się,że się \"nabzdyczą\"jak stare indory..Jeśli nie chcecie ich kopnąć w tyłki to chociaż dajcie im popalić.Kobieta czasem musi dla swojego dobra być zołzą

żenuła :O może to i lepiej, że jestem samotna i nie narażam sie na mentalne gnojowisko, niedorobionych chłopaczków, którym wydaje sie, ze robią łache, bo nie wybrali wygłodzeńca, tylko okrągłą babkę

faceci zawsze wybiora szczuplutka laske spaslaki nie maja szans

jacek, ty walisz pod tematy o spaślakach ? czy jakiś inny rodzaj entuzjazmu zawsze Cie sprowadza na takie topy ? :O może próba autosugestii , że lepsze jest cienkie niż grube

i nie obrazac mi tu spaslaki szczuplych seksownych lasek

lekko ponad norme, masz fantastyczne poczucie humoru, gdybym była facetem nie oddałabym cię nikomu i uwielbiała na każdym kroku !

soryy ale co to za związek w którym partner nie ma nic do powiedzenia ? wy możecie nam bręczeć, że nie mamy palić tyle pić itd a my nie możemy wam powiedzieć byście tyle nie jadły ? hipokrytki z was..

o nie nie nie, to nie tak, ze my brzeczymy facetom nad uchem a oni nic nie mowia. mowia i potem jeszce dodaja, ze to nasza wina, ze powiedzieli albo ze to nasza wina, ze sie wkurzamy. zreszta powiem co zrobilam. nie moglam juz wytrzymac i juz bylam o krok od przepraszania go ale ... pomyslalam 'do kurwy bnedzy, dlaczego ja mam zasze sie plaszczyc'. ubralam sie w bluzke z dekoltem, ktorej on nie cierpi bo naprawde pokresla moj ladny i duzy biust i wtedy ikt nie widzi za duzego tylka czy faldki na brzuchu i wyszlam. bez slowa. wyszlam na 5 godzin z domu. wrocilam, przebralam sie, i poszlam do kuchni gotowac. i wiecie co kurwa? przyszedl i zapytal sie czy moze mi pomoc. tak wlasnie, unizonym glosem zapytal czy moze mi pomoc w gotowaniu i czt moze isc wziac prysznic teraz czy tez chcem zeby pomogl mi w zmywaniu. koniec z plaszczeniem sie przed facetem. jak sie nie podoba to won do mamusi albo poszukac sobie kucharki, praczki i sprzataczki a do tego kochanki i wszytkim im placic bo tylko wlasna kobieta robi to wszytko za darmo bo nieraz nawet dziekuje nie uslyszy. koniec z tym i wam dziewczyny tez to radze. im wiekszymi zolzami bedziecie tym bardziej faceci beda sie przed wami plaszczyc i stac na dwoch lapkach jak psy zeby zasluzyc na dobre slowo.

książka zrobiła ci wodę z mózgu i tyle..........:D jakby moja dziewczyna chociaż jeden punkt z tej książki zaczeła wprowadzać w życie to bym pogonił gdzie pieprz rośnie.............. ale widze , że książki i gazetki wcisneły wam, że jesteście nietykalne i nic wam powiedzieć nie można...sorry bejbe nie te czasy nas jest mniej i to my mamy większy wybór

książkę o której mówisz?

Faceci kochają zołzy najbardziej tempa książka jaką widziałem, te wszystkie rady z tej książki można przekopiować na męski odpowiednik i napisać " Dlaczego kobiety kochają drani " wyobrażasz sobie związek jakby dwie strony się tak zachowywały ?

sory no ale widze, ze jednak to dziala. ksiazke czytalam ale zawsze wydawala mi sie glupia. ale niby dlaczego facetowi nie mowna nic powiedziec a po kobiecie mozna jezdzic? moge sobie znalezc innego faceta, wielu jest takich co mnie leci bo jestem ladna. to ze mam pare kilo wiecej nic nie znaczy. ale zawsze mi sie wydawalo, ze musze wynagradzac ludziom te pare kilo wiecej zeby mnie lubili. tymczasem okazuje sie, ze nie. wlasnie dzisiaj okazuje sie, ze moj facet plaszczy sie przede mna bo walnelam piescia w stol. zawsze gdy siedzialam i plakalam to on chodzil zadowolony i mowil, ze sama sobie jestem winna. a teraz co? niech i on sie troche pomeczy. zreszta droga wolna, jesli nie chce ze mna byc to nie musi bo slubu nie mamy. ja tez nie musze z nim byc bo jestem samowystarczalna. nie jestem lalunia, ktora ktos musi utryzmywac. skonczylam politechnike, pracuje w firmie z samymi facetami i moj facet dobrze wie, ze gdy zechce to na jego miejsce moge miec dziesieciu innych.

oj dziewczyny, nie szanujecie się

Dziewczyno powinnas pasc przed nim na kolana i podziekowac, ze chce z toba byc