Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annabbela

Czy uważacie że zdrada zawsze jest winą zdradzającego?

Polecane posty

Gość zdradzona i zdradzająca
jak ja zdradzilam to czulam sie winna ze zdradzilam, jak mnie zdradzono to ie szukalam w sobie winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, zrujnowała cały mój świat. Perfidnie, z premedytacją i bez żadnej litości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto ze smakiem - to wnioski wyciągnięte po czytaniu tego forum :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko jedno czyja wina
skoro zdradzasz to rozwiedź się, aby być w porządku choćby w stosunku do nowego kochanego (?) partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ENCULATOR weź sie wyluzuj... znajdź sobie inną dupeczke i ciesz sie, ze sie kurewki pozbyłeś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"skoro zdradzasz to rozwiedź się, aby być w porządku choćby w stosunku do nowego kochanego (?) partnera" czyli zdrada moze byc tylko w malzenstwie? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta ze smakiem
komiczne zalezy o ktore wnioski pytasz. Jesli te o zdradzie to nie. Jesli o Wasze zacietrzewienie na kobiety to tak bo skadinad by sie chyba nie dało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z moralnego punktu widzenia zdrada jest świństwem, bo jesli nawet sytuacja między dwojgiem ludzi jest beznadziejna, to zawsze przecież najpierw można odejść, a nie \"chodzić na boki\" - zatem w tym najprostszym rozumieniu zdrada jest winą zdradzającego i już :) ale zycie nie zawsze jest czarne lub białe i czasem są sytuacje, w których trudno jest tak naprawdę całą wine zrzucic na zdradzającego. Czasami jest tak, że partner sam wpycha partnerkę (lub odwrotnie) w ramiona innej osoby. Bywają sytuacje ekstremalne, w których kazde wyjście jest \"złe\" - wówczas ludzie wybierają \"mniejsze\" zło, którym dla nich samych czasem jest \"zdrada\". Oczywiście głównie winnym nadal jest zdradzający, co nie znaczy, że tyko on. Nie każdą zdradę ocenia się tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta ze smakiem
ale jesli ktos raz zdradzi, ta druga osoba wybaczy i wroca do siebie jakby nigdy nic i ta osoba znowu zdradzi to ta druga teraz sama jest sobie winna :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieta ze smakiem ---> chyba nie nazwałabym tego tak, że "jest winna", raczej świadomie podejmuje ryzyko i dostaje w tyłek, co jest wpisane w taką sytuację, w taki wybór. Przynajmniej gdybym ja wybaczyła, to doskonale zdwałabym sobie sprawę z czym się to wiąże, byłabym przygotowana na "powtórke z rozrywki", ale gdyby do tego doszło, nie nazwałabym siebie "winną". Chociaż właściwie na to samo wychodzi - zwał jak zwał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne. Jak kobieta raz dostanie "po mordzie" i natychmiast nie odejdzie, to potem można ją zakatować na amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zalezy o ktore wnioski pytasz. Jesli te o zdradzie to nie. Jesli o Wasze zacietrzewienie na kobiety to tak bo skadinad by sie chyba nie dało" jakie zacietrzewnienie? poczytaj to forum... gdy kobieta zaklada temat o "cudownym koledze z pracy i jej złym zaniedbującym ją partnerze" zaraz odstaje 100 głosów o tym, ze raz sie żyje, ze powinna iść na calosc, a tego poprzedniego olać, ale najlepiej zostawiajac sobie furtke... gdy podobny temat napisze facet... krew sie leje, ciała lataja kwałami :P Ps czesc Klaudi - chyba masz sporo pracy ostatnio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc komiczne, kpe lat ;) wyglądam na zapracowaną??? A to niby czemu??? :) Sądziłam, że to raczej Ty jesteś zajęty ostatnimi czasy - mało Cię jest tu i tam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wszystko to _ _ _ _
gówno wiecie o zdradach i przyczynach. Świętojebliwi mędrcy. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta ze smakiem
komiczne to damskie forum z tego co kojarze wiec nie mozesz za wiele wymagac :P tu kobiety maja sie "solidaryzowac" a ze wg mnie cos takiego jak kobieca solidarnosc nie istnieje to druga rzecz. Kobiety zawsze mowia "dawaj nic nie stracisz" a tak naprawde maja nadzieje ze jej sie wszystko posypie i bedzie moga pocieszac kolezanke w duchu powtarzajac ze "dobrze jej tak" . wiem co mowie. A nawet jesli jakas poradzi zeby sie zastanowiła dwa razy to zostanie zakrzyczana i wysmiana ze cnotliwa i zazdrosna. Oczywiscie od kazdej reguly sa wyjatki, ale to kropla w morzu, dlatego najlepiej wszystko rozstrzygac samemu. Mysle ze faceci troche inaczej do tego podchodza ale tu moge sie mylic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudi - troche mnie wciągnela prywatna wojna z retro :P w wyniku ktorej, juz ze 3 razy przeżyła niezłe załamanie, 2 razy uznała sie za pokonaną i chyba ze 4 razy ostro puściły jej nerwy :P:P Ale wiesz, jaki milusi potrafie być :P:P A ona nie wie, na kogo trafiła :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a tak naprawde maja nadzieje ze jej sie wszystko posypie i bedzie moga pocieszac kolezanke w duchu powtarzajac ze "dobrze jej tak" o tym jakie kobiety bywaja dla siebie milusie, nie musisz mnie przekonywać :D i tak was lubie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uważam, że problemy się rozwiązuje, a nie od nich ucieka. a jak się ich nie da rozwiązać, to się rozwodzi. i może jestem młoda, ale bez jakichś wzniosłych ideałów. po prostu nie widzę sensu męczenia się z kimś, kto przestał mnie fascynować, kogo przestałam kochać albo po prostu czuję że związek mnie już nie zadowala. chyba że ludziom się po prostu nie chce samym o siebie zadbać i skończyć wygodne życie. łatwiej mieć dom, nie martwić dzieci i mieć kogoś na boku, nie? po co się wysilać? nie wiem o co jeszcze by mogło chodzić autorce. jakie wzniosłe ideały? powiedz mi po co prowadzić taki związek? tylko proszę bez pieprzenia że dla dzieci. jestem dzieckiem z takiej rodziny. rodzice przez długi czas próbowali być ze sobą dla mnie i mojej siostry. i mogę ci tylko powiedzieć, że skrzywdzili nas dużo bardziej, niż gdyby rozwiedli się wcześniej.rozwód jest najlepszym wyjściem gdy ludzie nie chcą ze sobą być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja myśl - która zresztą potwierdzona jest przez kilka osób - wina ZAWSZE leży po dwóch stronach, samo nic się nie dzieje i nikt mnie nie przekona do zmiany zdania. Wiem, ze ciężko może jest się przyznać do tego, ze w jakimś stopniu się gdzieś zawiniło, ale najprościej jest umyć ręce i stwierdzić: to przecież nie moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×