Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Witam, piszcie dziewczynki co tam słychaćżebyśmy na bieżąco były!;) Miałam wczoraj spakować torbę ale pojechałam do pracy, ale dziś po pracy to już na pewno się spakuję! Ciekawe co tam u Mii?!? Prześlijcie mi proszę hasło,bo nadal nie mogę wejść na naszą stronkę, a chcę wkleić zdjęcia i obejzeć Adaśka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kluska - wysłałam ci hasełko. Jakoś się nie mogę zebrać żeby wam napisać co u mnie. Sajgon ogólnie. Wykąpię się i napiszę pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To USG KIEDY WYSZŁO MI NA 31 STYCZNIA MIAŁAM ROBIONE JAK BYŁAM 12,5 W CIĄŻY. Jejku też jestem ciekawa co tam u Mii może już powitała swojego skarba :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej jestem - jeszcze się nie rozdwoiłam i mam nadziję ze nie nastapi to zbyt szybko - zaraz wszystko opowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc tak już od niedzieli cos tam sie chyba działo bo momentami odczuwałam delikatne ćmienie w krzyżu, na spinanie brzuszka szczegolnie uwagi nie zwracałam bo wcześniej tez sie spinał... w pon i wt podobnie ale sie tym jakos nie przejmowałam, w ewt wieczorem i śr rano jakby si enasiliło – ale mąż stwierdził ze sie nakrecam, w szczeg po tym jak Igmik odeszły wody. Pojechalam na zakupy – kupiłam torbę, kilka ciuszków, rurkę z kremem i 2 kremówki (o których z tego wszystkiego zapomniałam ale czekaja w lodówce :) ), zaraz potem pojechalismy ogladac ten szpital w łańcucie ( o tym zaraz napisze) powiedziałam ginkowi ze mam juz jakies delikatne skurcze (tak mi sie przynajmniej wydaje ze mam) ze mi brzuch opadł na co ginke ze moze ktg dziś juz zrobimy, a jutro koniecznie wizyta, ale że maż się troche spieszył to stwierdziłam ze chyba przesadzam po co mi ktg... W drodze powrotnej do domu skurcze zaczęly sie rozkrecac... i krzyz bolał coraz bardziej (mąż stwierdził ze to z wrazenia po wizycie w szpit. - specjalista się znalazł ;) ), no i jak juz dojechałam do domu to na prawde bolało – złapałam za tel i zadzw do ginka, powiedzial zeby zrobic ktg. Pojechaliśmy na zajęcia szkoły rodzenia... ( były tylo dwie pary i przyszedł świeżo upieczony tatuś :) ) tam położna pokazała mężowi jak mi masowac krzyż – powiedziała ze to tak przedporodowo boli – ale to moze zwiatsowac poród za pare godz, dni a moze i tydz-dwa – nie wiadomo. Na ktg najpierw były mniej regularne skurcze (tak co 10, później 17 minut) siegały na wykresie ponad 75, później bardziej rerularne (co 2, 4 min) lekarz tam powiedział ze to nie sa jeszcze porodowe, ale zalecil badanie ginekologiczne wzglednie hospitalizacje. No to my za tel do ginka – przyjechał do gabinetu mnie zbadac – okazało sie ze rozwarcia nie mam, a szyjka skrócona o 90% - powiedział ze mam zazyc leki i po dwóch godz zadzwonic i zadecydujemy co dalej – ale on mysli ze powinno sie uspokoić. Ja tam byłam prawie pewna ze sie nie uspokoi bo juz na prawde bolało, tzn te krzyze najbardziej bo skurcze przycmiewał bol krzyza :) w domu mąż mnie dalej masował i liczyliśmy skurcze – były regu;arnie co 7-8 minut – tzn ja nie byłam pewna czy to skurcz ale brzuch mi sie spinał, później zaczęło sie ciut uspokajac – ginek powiedział ze mam isc spac a jak sie rozkreci w nocy to jedziemy do szpitala. Zasnęłam jak zelżyło – wbijajac sobei do głowy ze jest lepiej (ale sama juz nie wiem czy przeszło ;) ) byłam w takim amoku, ze nawet nie miałam sił torby spakowac... w nicy nawet pospałam ale jak sie budziłam to czułam ze brzuch sie spina, krzyz juz tak nie bolał. Rano zazyłam no-se i magen i sobie leże, ginek ma dziś dzyżur w szpit od 7 – na razie nie dzwonie bo nie chce mu głowy ciągle zawracac – niby to znajomy ale ja nie lubie byc taka uierdliwa – zadzwonie koło południa wtedyy bede miec wiecej do powiedzenia odnośnie samopoczucia – pojedziemy do niego wieczorkiem i zrobimy badania, wczoraj nie miałam usg. Mała sie wierci, teraz brzuszek mam miękki ale sie czasem spina (częściej nic do tej pory), ale z krzyzem o niebo lepiej. Ginek mówi ze daje mi jeszcze spokojnie tydz – ale wiadomo natury nie przewidzisz – zobaczymy co dziś powie – bo ja (i mąż też) byliśmy wczoraj na prawde spanikowani. Koleżanka mi móiła ze na ponad tydz przed prodem kilka razy jeździła do szpitala i wszystko to były mylne sygnały. Chciałabym zeby mała posiedziała jeszcze ze 2 tyg, ale neich przynjamniej tydz wytrzyma jak sie jej tak śpieszy do mamusi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Brzuchatki Chcecie poznać historię mamy, której nienarodzona jeszcze coreczka, uświadomiła, że nie można nic planować bo może się nie udać i musi zaakceptować sytuację tak jak ona wyglada... Dodam jeszcze, że mamusia ta całe życie lubiła wiedzieć co ją czeka i planowała jak tylko się dało, bo nie lubi zaskoczeń i stara się unikać sytuacji, których może unknąć... Hehe brzmi nieżle co... Podczas wizyty rodziców żle się poczułam, przedwczoraj wieczorem. Byłam potwornie zmęczona, dziecko ruszało się bardzo energicznie, byłam płaczliwa i poddenerwowana nie wiedziałam co się dzieje. Rodzice pojechali, pomyślałam dobra odpocznę i już. Ale dzidek cały czas mocno dawał się we znaki, ciśnienie miałam wysokie, czułam dyskomfort jakiś, uderzenia gorąca i takie tam... Doczekałam do wieczora ale w końcu M mnie ochrzanił i kazał dzwonić do lekarza. Lekarz jak usłyszał co jest, kazał mi jechać do szpitala na ktg i usg i w ogóle. Ktg trwało ok 40 min, w między czasie położna przychodziła parę razy i sprawdzała, w kńcu pyta - nie jest pani głodna? Ja że trochę tak. Kazała M kuić mi czekoladę gorącą. Okazało się że calineczka jest jakaś śpiąca i coś tam ktg zaniżone. Potem wizyta u lekarza, i usg. Uwaga! Calineczka leży głową w dół. Myślałam że lekarz sobie robi ze mnie jaja. nie mogłam w to uwierzyć - on też zresztą... ale taki jest fakt. Cesarka zostanie wykreślona a ja mam czekać. I wiecie co... głupio się przyznać ale się zasmuciłam... Wszyscy ostatnio przekonywali mnie że cesarka jest ok nawet lepsza podawali 1000 powodów dlaczego i ja sobie nabiłam tym głowę i zaczęłam cieszyć się że mam cesarkę, że znam termin, że jeszcze tylko 16 dni. A teraz znowu wielka niewiadoma, strach mnie obleciał, że znowu nie wiem na czym stoję i wszystkie informacje odnośnie cesarki i jej zalet mi przysłaniają poród sn. Muszę sobie teraz wszystko w głowie odkręcić i znów zmienić nastawienie co na tym etapie ciąży i w takim stanie emocjonalnym jest nieco trudne... Mam mentlik w głowie kochane ale nie mam wyboru muszę zaakceptować fakty. Zdarzło się coś czego się najbardziej bałam. Acha i położna odesłala mi zaliczkę...ale zgodziła się nie odwoływać jednak terminu - ufff. No to tak to wygląda. Dzis ma kolejne ktg żeby sprawdzić co tam się dzieje. Mam nadziję że calineczka nie przetrzyma mnie teraz tydzień po terminie... ale jak tak to znów nie mogę się wkurzać tylko czekać. Mam już trochę dosyć tych zaskoczeń i tej wielkiej niewiadomej, DZiękuję za wysłuchanie i proszę nie myślcie o mnie że jestem złą mamą bo się smucę że nie będzie cc...po prostu nie umiem tak szybko się przestawić z powrotem. Miał być poród naturalny i nie było innej opcji więc było to dla mnie naturalne a potem dostałam opcję i musiałam ją zaakceptować - udalo mi się i opcja została mi zabrana. Tak w skrócie się czuję. Całuję. i już nie marudzę. Ale macie do czytania dzięki mi i Mia... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jaką korbe miałam w nocy - jak tylko oko otworzyłam to sprawdzałam czy mi wody nie odchodza i modliłam sie w duchu zeby jeszcze mała poczekała troche... co za przeżycie! Mam nadzije ze to tylko taki "mały" psikus i mała jeszcze sobie w brzuszku posiedzi - w jej pokoju po tym malowaniu demolka i musze to zdazyc poskaładac - z tego wszystkiego jeszcze Wam nie wysłalam zdjecia rysunku na scianie - musicie cierpliwie poczekac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jeszcze jedna ważna sprawa - Mia nie chce być następna w kolejce :P miał byc teraz chopiec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szklana ja już Ci powiedzialam co myślę o fikołku Calineczki - cieszę się ogromnie i Ty tez niedługo będziesz się z tego powodu baaaaaardzo cieszyć :) Ps. podaj choć kilka z tych 1000 powodów za c.c. - chętnie się czegoś pozytywnego dowiem - moja mała narazie nie funduje mi takich fajnych niespodzianek jak Wasza Calineczka (fikołka mam tu na myśli) wniosla toche dramaturgii w końcówkę ciąży ale nuszki dyndaja w dole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RANY chyba mam jakiegoś wirusa w kompie nie mogłam przeciez napisac NUSZKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! oczywiście o nóżki chodziło :D:D:D:D:D:DD:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szklana-no ja rozumiem,ze jestes troche rozczarowana,wszystko juz zaplanowane,a tu taka niespodzianka!Ale pomysl,ze twoja corcia sama sobie wybierze moment,kiedy bedzie gotowa przyjsc na swiat i tak bedzie lepiej.Widzisz,jednak to trzymanie kciukow za fikolka malej cos dalo;) Glowa do gory,za chwilke sobie przetlumaczysz,ze jednak lepiej,ze sie odwrocila. A jednak tak to jest,ze do samego porodu dziecko moze fiknac. Mia- to mialas stresa,myslalam o tobie dzis rano zaraz po przebudzeniu czy nie masz juz swojej coruni w ramionach,a to jednak falszywy alarm.Mam wielka nadzieje,ze u mnie takich alarmow nie bedzie,do szpitala mam 40km,wiec wolalabym pojechac raz a dobrze:) Przez to wszystko wczoraj sie nakrecilam,zaczal mnie bolec brzuch,twardniec wiecej niz zwykle i naprawde sie wystraszylam-jeszcze nie jestem gotowa,jeszcze lozeczko nie przyszlo,torba nie spakowana i ja nie mam koszuli do szpitala,a maz musial na dwa dni wyjechac w sprawie tego naszego nieszczesnego auta i w ogole,nie,nie,nie-czekamy do lutego-w lutym prosze bardzo,moge rodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pimboli ja leże w łóżku i boje sie wstac zeby sie znów nei rozkręciło, skurcze odczuwam, ale juz nie tak reularnie, krzyż nie boli, ale jak wstaje to brzuch sie spina. A chciałabym wstac zeby tu troche przygotowac... jeszcze chcwile poczekam. Później zadzwonię do ginka i najwyzej podejdzemy na badanie wieczorkeim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku co się dzieje? Ja zaczynam się bać:) IGMIK serdeczne gratulacje! Julka gratuluję ślicznego synka i lekkiego porodu:) Oby każda z nas tak miała:) Szklana, ale Ci maleńka niespodziankę zrobiła! Fajnie, minie szok i zaczniesz się znowu cieszyć z SN:) Pozdrawiam wszystkie lutóweczko-styczniówki i kładę się bo nie za dobrze się czuję, ostatnio tylko bym spała i na nic nie mam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mia,ostroznie,nie forsuj sie,moze lepiej odpusc sobie dzisiaj wszelkie prace i odpocznij.Jeszcze mamy czas na rodzenie,nie mozecie sie wszystkie rozpakowac w styczniu,bo zostane sama w tabelce w koncu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć brzuszki! Mia, no to miałaś fałszywy alarm. Pewnie było dużo strachu. Kurcze, ciężka końcówka ciąży dla każdej z nas. Szklana doskonale Cię rozumiem. Człowiek pewne rzeczy musi sobie ułożyć w głowie, przetłumaczyć,zracjonalizować,a potem okazuje się,że trzeba zmienić myślenie. Ale pogodzisz się z tą zmianą-przecież będzie tak, jak chciałaś od początku :) Ja dodzwoniłam się do lekarza i ....w poniedziałek mam iść do szpitala, prawdopodobnie na wcześniejszy poród. Ciśnienie nie spada pomimo tabletek na obniżenie i doktor boi się,że dojdzie do zatrucia ciążowego :( A ja ryczę, bo nie chcę,boję się. Do tego przeziębiłam się i mam mega opryszczkę na pół twarzy i bolący węzeł chłonny. Tak było miło przez całą ciążę,a na sam koniec tylko schody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy gość
IGmik - gratulacje!!!! No to się zaczęło!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojoj Rosołku a co to sie podziało? Dlaczego wczesniejszy porod - kurcze chyba coś przegapiłam, bo nie wiem o co chodzi... wszystko bedzie dobrze!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zważyłam się dziś i mam na plusie 12 kg, nie 13, ale nie bede poprawiać tabelki - moze mała jescze posiedzi w brzuszku i przybiore na wadze ten kg :) Rosołku nawet jakbys miała urodzic wczesniej to to juz bedzie koniec 37 tyg - to nie koniec świata - tylko Ty musisz sie na wszelki wypadek psychicznie przygotowac - ja wpadłam wczoraj w panike bo nie jestem jeszcze gotowa - potrzebuje jeszcze kilku dni... później niech sie dzieje wola nieba - a wiadomo ze chciałabym przechodzic pełne 38 tyg - ale na pewne sprawy nie mamy wływu. czuje troche te krzyze - ale postaram sie na tym nie skupiac i nie myslec o tym bo najgorszy jest stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nic nie przegapiłaś MIa. Po prostu nie mogę uporać się z ciśnieniem. Tabletki biorę 3 razy dziennie,a ono jest takie jak wtedy zanim zaczęłam je brać. To może wywołać zatrucie ciążowe,więc,żeby go uniknąć-trzeba rozwiązać ciążę. Boję się,że mnie położą, poobserwują i jednak odeślą do domu. A z drugiej str. obawiam się tego wywoływania porodu.Zresztą nawet nie wiem, czy nie robią cesarki w takich sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was kochane . a ja tak sie nasluchalam(naczytalam) z Mia wczoraj przezywalam hihi i rano odczuwalam skurcze i bolal mnie brzuszek ;-( kurcze fajnie dziewczyny juz maja swoje kruszynki przy sobie ;-) ja tez juz chce wprzeciwienstrwie do was ja juz czekam na to wszystko az sie zacznie i bede tulic Kacperka ja moglabym juz jutro urodzic ale moj maly sie nie spieszy i znajac zycie to donosze do konca hihiiiii Rosolku to ja pojde za ciebie ;-) nic sie nie martw napewno wszystko bedzie w porzadku i bedziesz juz tulic swoja kruszynke i bedziesz sie cieszyc ze juz po wszystkim ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie dziś zaczynam 38 tydzień. Ale wiesz Mia jak to jest...wiadomo,że trzeba urodzić,ale jak już się wie kiedy, to panika. A wywoływanie porodu kojarzy mi się ze straszną męczarnią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szklana....bylam wczoraj u lekarza i nie uwierzysz moj maly fiknął glowką w dół a tez juz miałam termin cc.I wiesz co?poczułam dokładnie to samo co Ty!!!!!!!!rozczrowanie małe bo wogóle nie myslalam o naturalnym porodzie noi teraz to zaczelam sie bac;)takze pociesz sie nie jestes sama;)nieprzewidywalne te dzieciaczki nasze!jesli mozesz wyslij mi haselko,pisalam juz ale nie dostalam.Ostatnio wyslala mi Igmik ale teraz musze liczyc na kogo innego;)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rosolku dasz rade napewno cie nie opuscimy w takiej sytuacji ;-) czy pisala ktoras do wazki ??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rosołku to jak juz 38 tydz zaczynasz - to spokojna głowa! lekarze podejma decyzje. A Ty na spokojnie wszystko w domku sobie przygotuj i do szpitala spakuj torbę. Poród i tak Cię nie ominie :) a stres wiadomo - wielki najwazniejsze zeby sie psychicznie nastawić - najgorzej dla kobiety tak zupełnie z zaskoczenia przed czasem, kiedy nie wzystko przygotowane. Kurcze mam wyrzuty sumiena ze Was tak nastraszyłam - nie chce zebyscie przez moje skurcze robiły sobie korbę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy gość
Widzicie, mówiłam, że maleństwa się obrócą:) Dziewczyny, czy te skurcze Was bolą? Ja mam co jakiś czas tylko twardnienie brzuszka, ale nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mowilam wam kochane Szklana ze jeszcze maly moze sie odwrocic zeby sie na cc nastawiac . Moj ginek powiedzial ze tydzien przed porodem moze fiknasc ze wkazdej chwili dzieciaczki moga sie poodwracac ;-) mojej kolezance sie odwrocilo kilka godzin prze cesarka hiiih a ona bidula juz sie naszykowala ale byla zadowolona bo lepiej rodzic silami natury ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szklana....nie uwierzysz byłam wczoraj u lekarza ,robi mi usg i mowi ze maly fiknął glowka w dól.Dodam ze tez mialam juz wyznaczony termin cc.Poczulam sie identycznie jak Ty,przeciez miala byc cesarka.Mialam uniknac skurczy,boli;)a tu chyba jednak Nas to nie ominie.Strasznie te nasze dzidziolki nas zaskakuja.A powiedz czujesz malenstwo jakos inaczej?bo mi sie wydaje ze jest ulozony caly czas tak samo...ale usg przeciez nie klamie;)i prosze jeszcze o nowe haselko bo chcialabym zobaczyc Adasia;)ostatnio haslo przyslala mi Igmik ale ta szczesciara juz ma inne zajecie teraz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×