Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość antena12345

Kontakty ojca z dzieckiem po rozwodzie- jego żądania

Polecane posty

Gość a co do tego mają alimenty
choćby uchylał się jak może ma prawo widywać się z dzieckiem i choćbyście mu nie wiem jak utrudniały ma zasrany obowiązek płacić. To dwie różne kwestie - alimenty to nie opłata za widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzi enie przesadzajcie ,jak dziecko ma ojca amrynarza to też nie widuje go zbyt często

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
I to jest kolejny powód ...dlaczego instytucję alimentów należy zlikwidować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, w naszym kraju sądy nie dbają chyba tylko o swoje dobro, he he. Panuje jakas chora nagonka na matki i gloryfikacja ojca. Powoli zdązamy kulturze islamskiej, w najgorszej jej postaci, kiedy kobieta jest pozbawiona praw do dziecki, a ojciec, jesli tylko zechce, moze trzymac ja w posluszenstwie, groząc utratą dzieci, Smutkiem napawają coraz nowe doniesienia o ojcach, którzy po latach walki nareszcie odebrali matce dzieci lub tez wymusili na niej kontakty, grożbą, kupionymi opiniami pseudo-psychologow czy tez przemocą. Proszę zwrocic uwage, jak pseudo-tatusiowe chełpia sie swoim zwycięstwem nad matką swoich dzieci. Myśle że nasz kraj powoli stacza się w przepaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, w naszym kraju sądy nie dbają chyba tylko o swoje dobro, he he. Panuje jakas chora nagonka na matki i gloryfikacja ojca. Powoli zdązamy kulturze islamskiej, w najgorszej jej postaci, kiedy kobieta jest pozbawiona praw do dziecki, a ojciec, jesli tylko zechce, moze trzymac ja w posluszenstwie, groząc utratą dzieci, Smutkiem napawają coraz nowe doniesienia o ojcach, którzy po latach walki nareszcie odebrali matce dzieci lub tez wymusili na niej kontakty, grożbą, kupionymi opiniami pseudo-psychologow czy tez przemocą. Proszę zwrocic uwage, jak pseudo-tatusiowe chełpia sie swoim zwycięstwem nad matką swoich dzieci. Myśle że nasz kraj powoli stacza się w przepaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niech się zajmuje. Jeszcze będziesz szczęśliwa,bo będziesz miała czas dla siebie. Pisze ci matka, której ex wogóle nie zajmuje się dzieckiem. Wszystko na jednej głowie. Wierz mi, że nadejdzie moment, że będziesz się cieszyła z takiego stanu rzeczy. Na razie dziecko jest w miarę małe, ale...to też jego dziecko. Opieka - pół na pół. Daj mu być ojcem. Tym bardziej, że chce nim być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kirillle
jak znam zycie, to moze przez pierwszy miesiac da rade tyle razy widziec sie z dzieckiem, potem po kolei odpadnie jedno widzenie w tygodniu, potem drugie, potem tydzien z miesiaca wakacji z nim spedzonych...a jesli ex mezus pozna laka laske, to bedziesz musiala sie jego prosic, zeby laskawie zobaczyl sie z dzieckiem ...bo nowa narzeczona na pewne na tak czeste widzenia nie zgodzi sie... w sadzie zgodzilabym sie na weekndy i wakacje,ewentualnie ferie...ale na te dwie noce w tygodniu na pewno nie....i jeszcze bym zaznaczyla, ze mezulek powinnien sobie to dobrze przemyslec, zeby to tempo odwiedzin utrzymal, nawet jak jego prywatne zycie zmini sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gieniaa Zabronic nie możesz,ale masz prwo w sądzie do przedstawienie swojej wizji spotkań.Nie bedzie tak,że on sobie wymyslił,a ty masz sie dostosować.Nie pozwól na taką kolej rzeczy! Jestem "po" i niestety,to sa zawsze konfliktowe sprawy,ale to on sie musi dostosować. Trzymaj się!" Zimna z ciebie zdira i szmata - dziecko ma równe prawa do ojca i matki, podchodząc tak do sprawy widać że gówno z ciebie a nie kochająca matka. Kochającej matce nie będzie przeszkadzało dużo kontaktu z ojcem. Widać że się odgrywasz i nic więcej, obyś zdychała w biedzie, samotna - na to zasługujesz. "A tak na serio to pytam osoby które przez to przeszły... Jakie ządania mieli mężowie i jak zadecydował Sąd." Jeżeli zależy tobie na dobru dziecka - nie powinnaś protestować, nie słuchaj idiotek, które w ten sposób odgrywają się tylko na byłych mężach. Pokazują że są szmatami a nie matkami. "Ojciec może zabierać na spacer np a nie wywozić co druga noc. Ja niestety nie wiem jak to jest...." No k***a, następne ścierwo - a ojciec to kto, ktoś obcy? P*****ło się dziwkom we łbach. "Bez emocji-jaki kontakt ma dziecko z tatą, często zostawali sami?Podejście męza do dziecka?jak daleko od Was mieszka mąz?Weź to pod uwage. Jęli jest wszytsko ok. to super. Weekendy ok- ciesz się nimi- wolne od dziecka, czas dla siebie. W Tygodniu zamień to na 2 popołudnia jakoś logistycznie wydaje mi sie lepiej, dziecko ma wiedziec, ze dom jest u Ciebie, spać u siebie i wyspany iśc do przedszkola szkoł- łatwiej malucha przygotowac do zajęć, wakacje - miesiąc przesada- tyle ma mąz urlopu? ferie- ok., jeszcze brakuje tu świat-zaproponuj cos od siebie. Niestety skutkiem rozwodu jest to, że dziecko ma 2 domy i jakoś trzeba to pogodzić. Dziecko ma mieć stabilizacje ale i kontakt z rodzicem i kierując się dobrem dziecka wypracujcie kompromis." I to jest konkretna kobieta. Normalna, myśląca o dziecku a nie o swojej satysfakcji !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsgsfdg
Co za tępa p... musiała założyć ten temat. Nie dociera że dziecko jest wspólne i dobrze że ojcieć dąży do tego żeby miało wciąż oboje rodziców? Takiej to z każdą próbą ustaleń byłoby źle. Też mam trzyletnie dziecko a w związku bywa różnie ale nie wyobrażam sobie żebym miała chcieć zawłaszczyć je sobie. I taka próba wykluczenia ojca z życia dziecka ma być "stabilizacją"? Gdybym była sędzią to za samą taką próbę to matkę wzięłabym po lupę i trochę przystopowała zapędy. Ależ te biedne dziecko ma k..., nie matkę... A frustratki przyklaskują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wiecie co jak was czytam to sie sama zastanawiam gdzie tu jest dobro dziecka a gdfzie wasza glupia zawisc." Słusznie napisane !!! Nie-ja - ładnie i słusznie napisane. Jak widać osobiste przepychanki są ważniejsze od budowania więzi - ojciec dziecko. Poza tym drogie zawiedzione ścierwa pseudoludzkie udające kobiety - rozwód to wina dwóch stron, nawet jeżeli sąd wyrokuje inaczej. "czytam i cztam cde mam nadzieję, że nie stanę się tak cyniczna i tak bezduszna wobec dzieci jak ty..." - BRAVO - takie szmaty jak takie cyniczne dziadostwo powinno się sterylizować. "Jakim malutkim człowieczkiem trzeba być, żeby własne dziecko narażać na takie coś? " Dodaj otwarcie, jakim trzeba być gnojem, k***ą, aby tak zrobić. "że mam zamiar wnieść o rozwód, niestety nie kocham męża, ciągle się kłócimy- nie chcę, żeby mała na to patrzyła. Nie ma żadnego porozumienia, nie sypiamy ze sobą, takie trwanie w ciągłym konflikcie. Ale powiem szczerze- pragnę, aby widywał się z nią jak najczęściej, dlatego, że to jej TATA- ona mówi, że go kocha choć ma tylko 2,5 roku. Cieszy się kiedy przyjdzie, tuli, tęskni i pyta jak jest w pracy. Chciałabym, aby widzieli się często i mieli stały kontakt nawet jak będę mieć może kiedyś innego mężczyznę w swoim życiu. Dle mnie tragedią by było jakby odsunął się od życia naszej córeczki" - Dojrzale i dorośle , jak widać nie wszystkie matki są mamami. Niektóre pozostają zwykłymi reproduktorami. Teraz kilka słów ode mnie tępe dziwki. Moja ex żona robiła wszystko aby mi ograniczyć kontakt z córką, dzisiaj dorosłą kobietą. Często nie widziałem jej nawet przez dwa lata. Wiecie jak jest dzisiaj? Dorosła córka kopnęła w d**ę "mamusię" wyraża się o niej najgorzej i oświadczyła że to najgorsza matka na świecie. Wyprowadziła się do mojego miasta i dzisiaj odbijamy sobie lata bez siebie. Wyrosła na dorosłą kobietę, która nie ma ochoty widywać swojej "mamusi" ani nikogo z jej rodziny. W liście pożegnalnym napisała "mamusi" że życzy jej aby jej życie było samotne i puste. I wiecie co? Takie jest. Tak kończą puste szmaty i tego wam życzę. Wiecie dlaczego? Bo w tym przypadku wygrywa miłość i uczucie a nie wasze widzimisie. Dzisiaj jestem dziadkiem i "babcia" nie widziała swojego wnuka. Jak chce zobaczyć wnuka to moja córka odpowiada "mamusi" jedno i to samo. Pamiętasz co mówiłaś i co robiłaś ze mną jak chciałam do taty? To sobie to przypomnij, bo wnuka nie zobaczysz do czasu kiedy go publicznie za to nie przeprosisz. TO WAS SPOTKA SZMATY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pobierampliki napisałeś, że próbujecie z córką nadrobić skradzione lata, uważam że to z***biste ale smutna prawda jest taka że to nie jest to samo. Twoja córka to już dorosła kobieta i są to inne relacje, przecież nie bawicie się razem klockami nie rysujecie bazgrołów Ty nie czytasz jej bajek na dobranoc itp itd. ciekawy jestem po prostu czy czy Wy to tak widzicie czy rozmawialiście o tym, oczywiście nie musisz odpisywać na to, ale to ciekawe kwestie tak mi sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawialiśmy nie jednokrotnie. I wiesz co? Jedyna osoba która straciła najwięcej, to ta, podobna niektórym powyżej. To ona dzisiaj jest sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rreerraa
Jeśli ojciec się chce spotykac z dzieckiem to tylko trzeba się z tego cieszyć. wiem to doskonale, bo sama jestem od 1,5 roku po rozowdzie i ciąglę walczę z ojcem o to, żeby się z dzieckiem widywał często i regularnie. Opowiadam dziecku jak tatuś kocha, a kiedy kolejny raz tata nie przychodzi, opowiadam, że tata chory, że coś go boli, ale że kocha bardzo i bardzo tęskni. A tata raz się zjawia raz nie. Zabiera dziecko 2 weekendy po czym 2 miesiące go nie zabiera. I tak w kółko. Powodując tym kompletną huśtawkę u dziecka. Konieczna jest pomoc psychologa. w której tata oczywiście nie bierze udziału, gdyż nie widzi problemu. Jak to on mówi "dziecko potęskni i przestanie, to normalne, zajmuj się kobieto dzieckiem, to nie będzie potrzebowało psychologa". A każda próba skłonienia do zabrania dziecka oceniana jest nie jako starania matki o utrzymania dobrych relacji dziecka z tatą, ale jako walka o czas na zabawę owej matki. Wiec jest miałaś szczęście i trafiłaś na człowieka, który jest OJCEM to pielęgnuj to. To bardzo ważne dla dziecka, żeby miało oboje rodziców. Kwestia niepłaconych alimentów to zupełnie inna sprawa, i na spotkania z dzieckiem nie powinna mieć wpływu. To zupelnie inna para kaloszy. Równie obrzydliwa, jak ograniczanie dziecku kontaktu z ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamtata
Witam, jestem 2 lata po rozwodzie, EKS prowadził 2 lata podwójne życie i odszedł bo chciał...zostawił swoje stare gorsze życie, jak to mówił, nie Syna Niby wspólnie ustaliliśmy Syn mieszka z mamą, spotkania taty 2 razy w tygodniu 3 godziny, co 2 tydzień sobota i niedziela, 2 tygodnie wakacji, 1 ferii, 1 dzień świat ... Ale .... mógłby częściej i więcej...jednakże te ustalone spotkania sa po 1 tylko jak dziecko jest zdrowe, tylko jak nie ma czerwonych kartek w kalendarzu, i to są posiadówki tv i komputer. Co dla dziecka jest dobre? , ze w ogóle jest w jego życiu... może, choć słyszę ze do czasu. Nie da się tego ocenić, niby każdy rodzic chce ..ale jak się wyprowadzi, to mniej chce i wcale nie dlatego, ze drugi rodzic zabrania, po prostu temu co odszedł tak naprawdę brakuje czasu na bycie razem z dzieckiem. A gdy zapisane to matka ma z dzieckiem czekać, a tata.... jak chce to będzie... Nie ma na to złotej recepty. A często tatusiowie chcą wtedy kiedy Oni chcą, .... a matka tez ma prawo zagospodarować Swój czas... Dzieci są za ojcami jak czują, ze Oni są za Nimi. I co jest tak naprawdę dobre dla dzieci? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie, często mówi się, że "matka też ma prawo zorganizowac czas" ale ojciec też ma to prawo, dziewczyny! pamiętajcie, że skoro facet odszedł od was to jego życie też się przewróciło do gory nogami - musiał znaleźc mieszkanie, może dojazd do pracy, robi zakupy, pranie a do końca życia nie będzie sam, byc może już kogoś ma i ten czas dzieli z inną osobą a wy wymagacie od niego, żeby skakał wokół dziecka tak jak kiedy z wami mieszkał to jest fizycznie niemożliwe a jestem też pewna, że temu facetowi się nie chce nie ze względu na dziecko tylko na was, żeby najzwyczajniej ruszyc do przodu, poznac kogpoś, zbudowac jakiś związek, pozabiegac o nową dziewczynę, gdzieś pójśc czy pojechac niestety ale po rozwodzie całe życie sie zmienia nie tylko wam, ale każdemu i nie macie prawa oczekiwac, że facet nadal będzie pełnoetatowym ojcem matka wcale nie musi czekac, ale skoro wzięła dzieciaka i ma nad nim całkowitą opiekę to chyba oczywiste, że jej się łatwiej dostosowac bo spędza z tym dzieckiem więcej czasu - niech sobie gospodaruje czas jak chce, ale musi brac pod uwagę, że jak ojciec będzie mógł widywac dzieciaka tylko w środy a ona sobie zażyczy wtorek tylko po to, żeby mu zrobvic na złośc to jej widzimisię odbije się na dziecku bo ojciec po pewnym czasie przestanie walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja czytam i nie wierzę "to są posiadówki tv i computer" a co ci do tego JAK ten ojciec spędza czas z dzieckiem? jak z wami mieszkał to codziennie chodził z małym do kina i na lody? nie? ciekawe jak ty z tym dzieckiem spędzasz czas na codzień, bo nie sądzę że sama organizujesz małemu codziennie zoo, kino, wycieczka w gory i inne atrakcje ale od ojca przecież trzeba wymagac, no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa Pani
Spokojnie, a autorko. Jak Twój mężuś znajdzie sobie nową kobieta, to ona nigdy nie zgodzi sie na to, żeby obce dziecko aż tyle czasu przebywało u nich w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macocha86
Nowa Pani ma rację. Jak pojawi się nowa kobieta to facet na pewno nieco okroi ten czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ojciec mojego syna przez 2 lata miał go gdzieś,nie dzwonił,ne pisał,nie płacił.Nagle sie pojawił,jak kogoś poznałam i wielce sie rzuca o widzenia.Mały z początku chętnie jezdził,a teraz wymawia sie wszystkim,byle z nim sie nie widzieć.Chyba mu nie jest tam ok,na razie tylko mi mówi,że tata powiedział,że mama jest zła i niedobra.I mimo ,że Go porzucił jak psa i nie uregulował sądownie wizyt to ja te spotkania umożliwiałam.Dziecko teraz w rozsypce psychicznej,znów szykuje się psycholog,a on dziecku mówi ,że sądy ma w d***e i bedzie robił i zabierał Go kiedy chce.Mimo,że ma ograniczone prawa.Chciałam dobrze,wyszło zle,więc chyba czasem lepiej,żeby te dziecko nie miało takiego stresu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tatusiowie zawsze się budzą święci do opieki nad dziećmi jak te są kontaktowe i odchowane z niemowlaka,. Wtedy to nagle tatusie przypominają sobie, że dzieci mają. Do tej pory jak trzeba było wstawać po nocach, jeździć po lekarzach, bujać paręnaście godzin w dzień to mamusia była dobra, ale jak się tatulkowi mamusi znudziła to po rozwodzie raptem o dziecko walczy. Statystyczny facet to jest osoba robiąca zwyczajnie byłej partnerce czy żonie na złość jeszcze najczęściej w porozumieniu ze swoją chorą rodzinką, która tylko czeka aby zaszkodzić matce dziecku. Tak jest człowiek, przewrotny i paskudny a potem się dziwią, że społeczeństwo głupieje z roku na rok jak takie życie popaprane dzieci mają. Ale do głąbów to i tak nie dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz po dwoch latach odkopywac temat,zeby powiedziec co juz dawno tu bylo pisane?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny jak macie takie problemy piszcie maila na koscielska@stachowiak-koscielska.pl mi pani mecenas uratowala zycie! mozna tak powiedziec, bo moj eks byl tyranem, a po rozwodzie jeszcze mu sie pogorszylo. gdyby nie fachowa pomoc adwokata zniszczylby mi zupelnie zycie, i naszemu dziecku tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mj2014
Witam. Jestem w trakcie rozwodu. Za miesiąc trzecia rozprawa. Mąż przyznał się najpierw ze jest winny rozpadu małżeństwa a na drugiej rozprawie nazmyslal ze jednak nie tylko on jest winien. Mieszkaliśmy we wspólnym domu. Mamy córkę 2 letnią. Jakiś miesiąc temu byłam zmuszona zabrać dziecko i przenieść się do rodziców. Mąż uniemożliwial nam normalne funkcjonowanie. Ciągle domagał się pieniędzy za połowę rachunków (ja pieniędzy nie mam bo nie pracuje - wychowuje corke), wydziera się i Trzaskal drzwiami podczas gdy dziecko spało, wszczynal awantury kiedy używałam sprzętów elektronicznych (nawet do robienia jedzenia dziecku) bo przecież jak nie dokładam się do rachunków to nie mogę ich używać. Gdy usypialam dziecko to wchodził do pokoju i przeszkadzał świecąc światło i mówiąc ze mnie i tak wykonczy, że zabierze mi dziecko. Robił wszystko żebym opuściła dom. Znecal się psychicznie jak tylko mu przyszło na mysl. Udałam się więc na komendę i zaproponowano mi założenie mu niebieskiej karty. Była interwencja policji tez. Nic nie pomagało. Musiałam zabrać małą i się przenieść bo nie chciałam żeby na to patrzyła. Raz był dla małej miły a za parę minut Trzaskal drzwiami i się wydzieral. Ona nawet o nim nie wspomina. Tak jakby byl jej obojetny. W nocy mi sie zrywa. W dzien mówi ze tata krzyczal i pan policja byl. Mąż ciągle domaga się żeby córkę zabierać na parę godzin. Ja się boję mu ją powierzyć bo on nie panuje nad emocjami... nie chcąc go odsuwac od córki zgodziłam się żeby ją odwiedzał ale w miejscu w którym ja przebywam. On się nie zgadza i co weekend zaczyna się to samo... twierdzi ze mu utrudniam i straszy sądem ale jak dotąd nic z tym nie zrobił. Dodam jeszcze ze mąż do 8 miesięcy nie odzywa się do mnie tylko pisze smsy. Ma kochankę juz drugą. Boję się powierzyć mu dziecko ale boję się też ze mogę zaszkodzić samej sobie i dziecku jeśli nie pozwalam mu na zabranie jej. Co myślicie o tej całej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://www.kontakty-z-dzieckiem.pl/zakaz-kontaktow-z-dzieckiem-zakaz-stycznosci/ przeczytaj ten artykuł i śledź tego bloga. Nie daj się zastraszyć psychicznie, zbieraj dowody - odnośnie samej przemocy psychicznej zobacz tu http://www.blog-adwokatpawelborowski.pl/jak-udowodnic-przemoc-psychiczna-rozwod-z-powodu-znecania-psychicznego-dowody/ . powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tatusiowie zawsze się budzą święci do opieki nad dziećmi jak te są kontaktowe i odchowane z niemowlaka,. xxx Są i tacy, którym się zachciewa kontaktów dopiero wtedy, gdy dziecko jest już dorosłe i wykształcone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem dorosłym dzieckiem bez ojca na co dzień.Przyznaję,matka będzie mi blizsza i dziękuję ze podolala obowiązkom wychowawczym przy rozbrykanej córce.To przez te dwa domy.Oceniam to za niewybaczalny blad który odbil sie na mojej psychice emocjach smutku w głębi serca niezrozumieniu ojca.Chciałam miec staly dom przy mamie.Musialam czasem z płaczem jechac do taty.Bylo nieźle.Ale tata to nie to samo co mama.Za dluga rozlaka dla dziewczynki.Mam żal że sąd tak decydowal.To odbija się na moim dorosłym zyciu.Niestety rozwod nie zmienil nic rodzice mieli czesto odmienne zdania. Moje poczucie bezpieczenstwa bylo zachwiane.Plakalam za mama. Nie przychodzila.Ojciec gadal ze bedzie na mnie krzyczala.A ja chcialam by mnie utulila. a to byly jego dni wiec nie mogla byc. Nie wiedziala jak za nia tesknie.Wolalabym by tata przyjezdzal na spotkania i wychodzil ze mną na miasto.by Uczyl sie ze mna.by odrabial lekcje.by bawil sie.Ale nie odrywal od mamy na weekendy czy miesiac wakacji od kolezanek ze szkoly.Ojcowie maja swoje stowarzyszenia a mamy nie.To bląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×