Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Okłamywana

Moje małżeństwo w gruz legło, a ja zalałam się łzami.

Polecane posty

Gość Kobietka czyli właśnie JA
"Nie mogę iść do poradni, bo nie mam z kim dzieciaczka zostawić. Mąż pracuje, ja siedzę sama w domu, nie zniosę wózka, bo za wysoko jest i za ciężki. Czekam aż on przyjdzie z pracy i wtedy razem wyjdziemy gdzieś. I tak cały czas" - bez przesady kobieto, chyba wciskasz nam kit, to XXI wiek, więcej samodzielności, nie masz znajomych, sąsiadów. Mateńko kochana nigdy nikt mi wózka nie nosił, cieszyłam się, gdy mąż zabierał dzieciaki na spacer, ale ogólnie dawałam sobie radę sama, trochę pomagała mi niania (sąsiadka sobie dorabiała parę groszy), nawet pracowałam zawodowo, rany! kpiny jakieś. Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokopidkoip
kompletnie was nie rozumiem. Wiecie że ciąża to trudny czas nie możecie chociaz na te pare miesięcy oraniczyć zarcie i odżywiać się zdrowo. Byłoby z korzyścia dla was i dla dziecka. Kompletnie nie rozumiem jak mozna doprowadzić się do takiego stanu. Na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
typowe objawy depresji poporodowej, wyleczyłam sie jak odwiedziło mnie jedno znajome małżeństwo i idiotka powiedziała do mnie, trzy tygodnie po porodzie, że macica mi się jeszcze nie skurczyła, wqrwiłam się na maxa i odpyskowałam, ze jakim cudem miała mi sie skurczyc w trzy tygodnie, skoro jej się już dwa lata kurczy:D po depresji i tej pani śladu nie było;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
Żal mi Ciebie... ale po tym co tu przeczytałam od innych. Prawie wszyscy nazwali Cię idiotką, kretynką i cholera wie kim jeszcze. A ja Cie rozumiem. Nienawidzisz teraz siebie i w tym trudnym okresie nawet jedno spojrzenie męża na inną kobietę może Cię załamać. To normalne i naturalne - czujesz się teraz nieatrakcyjna, zmęczona. Nie oczekuj od siebie cudów. Żadna kobieta tuż po ciąży nie wygląda super. Jeśli źle czujesz się w swoim ciele - zacznij się odchudzać, ale daj sobie czas. Wyobrażaj sobie że za rok będziesz już szczupła i zgrabna i zadowolona ze swojego ciała. To nie stanie się od razu. Z mężem możesz porozmawiać. Powiedz że potrzebujesz trochę czasu, że nawet jeśli Cię nie rozumie to niech Cię wspiera i będzie taktowny. Niech stara się przy Tobie nie oglądać za innymi. Powiedz że to Cię boli, a dla kobiety jej ciało, sylwetka, figura i poczucie atrakcyjności to najważniejsza rzecz pod słońcem. Pamiętaj jednak że to z Tobą jest, Ciebie kocha, Ciebie wybral na matkę swojego dziecka. Pomysl - czy gdyby on nagle przytył - pomyslalabyś że jest paskudny? Na pewno nie. On mysi o Tobie to samo. I wcale Cię nie okłamuje mówiąc że nie jesteś obleśna. Nie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokopidkoip
no i z tym wózkie to już kompletne przegięcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam nikogo. Mama moja pracuje, więc nie może mi pomóc. Z kolegami nie utrzymuję kontaktów, bo mąż był zazdrosny. Koleżanek nie mam, nigdy nie miałam za wiele. Przyjaciółka moja jest w ciąży, więc nie może mnie odwiedzić, bo nie może się z łózka ruszyć. Moi sąsiedzi są starszymi ludźmi, więc wózka znieść mi nie mogą. Młode małżeństwo co mieszka obok to jacyś imprezowicze, aż boję się ich o cokolwiek poprosić, bo ciągle się wyzywają od kurw itp. Jestem kompletnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mężem rozmawiałam. Po jego namowach powiedziałam o co mi chodzi. Wiedziałam, że to odbierze negatywnie. Nie chciał się przyznać. Stwierdził, że sobie uroiłam. Wiedziałam, że tak powie dlatego nie chciałam mu już truć dupy tylko wolałam to trzymać w sobie. Ale w końcu ma prawo wiedzieć czemu jest mi źle, więc namówił mnie na wyjawienie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htc
kotku chyba za bardzo sie nad soba użalasz, ja miałam 2 dzieci (róznica 2 lata), byłam po cesarce, mieszkałam na 4 pietrze (bez windy) w obcym mieście sama, mąż całymi dniami w pracy, i świetnie dawalam sobie radę jestes niezorganizowana i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym moi sąsiedzi nie wchodzą w żadne konszachty z ludźmi młodszymi. Mają swoje grono i się razem trzymają, plotkują. Nawet "dzień dobry" odpowiadają z wielkim wyrzutem. Gdy to młode małżeństwo się kłóci tamci już słuchają co jest grane, ale nikt nie wtrąci się żeby tamten jej nie szarpał. Na sąsiadów nie mam co liczyć. Jedna moja koleżanka starała się o dziecko, gdy zaszłam w ciążę (ona jeszcze nie) odwróciła się ode mnie, bo bardzo go pragnęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
Więc wychodź z dzieckiem do parków gdzie jest dużo mam z dziećmi - może tam kogoś (koleżankę) poznasz? Odwiedź fora dla młodych mam, a może jakieś fora regionalne? Powinnaś też porozmawiać z mężem, ale bez kłótni i wyrzutów. Powiedzieć mu normalnie i spokojnie, że czujesz się teraz samotna, opuszczona i nieatrakcyjna. Że kochasz go i potrzebujesz. Że chciałabyś aby poświęcał Ci więcej czasu i był bardziej wyrozumiały. Faceci są prości i pewnie to co i w jaki sposób do niego mówisz - to dla niego zwykłe fochy i czepianie się. On nie jest wróżką i nie dokładnie co siedzi w Twojej głowie i jak się czujesz. Wyjaśnij mu to w spokojnej atmosferze. Raz na jakiś czas zróbcie sobie wieczór tylko dla siebie - mama chyba nie pracuje cała dobę i raz w miesiącu moze zająć się dzieckiem? Twój mąż na pewno nie ma złych intencji, pamiętaj. On jest po prostu nieświadomy tego jak zrozpaczona jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnam się wziąć w garść - wiem. Ale jak? Jestem zamknięta w czterech ścianach. Cały czas z moim kwiatuszkiem siedzę w domku. Koleżanki w sumie mnie olały. Mąż zamiast mnie wspierać dołuje. dfgdfg - Wiem, masz rację, ale nie umiem spojrzeć na siebie jego oczami. Widzę tylko brzydką babę. Moja przyjaciółka stwierdziła, że mam coraz mniejszy brzuch. Cóż, nie dziwne skoro nic nie jem praktycznie. Rano śniadanie składające się z musli z mlekiem, później jakaś przegryzka, ryż na obiad z mięsem i kolacji nie jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
E tam, niezorganizowana. Pamiętaj że nie masz obowiązku czuć się świetnie i szczęsliwie. Nie musisz wciąż czuć że dajesz radę. Masz prawo być smutna i przygnębiona. Masz prawo prosić innych o pomoc. Masz rodzinę, męża - dlaczego więc MUSISZ być samodzielna? Wcale nie musisz. To że inne dawały sobie świetnie radę samiuteńkie, bez niczyjej pomocy, z wiecznie nieobecnym mężem - chwała im za to i trochę wyrazy współczucia. Ale naprawdę nie każdy musi być taki sam. Miej na uwadze to, że ten okres nie będzie trwał wiecznie. Dziecko powoli będzie się usamodzielniało, Ty będziesz mogła poświęcić wiecej czasu sobie. To tylko przejściowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababay
miom zdaniem to ty masz udane malzenstwo tylko ze ty poprostu sie nudzisz i sobie jakies glupoty wtmyslasz. maz obejrzal sie za inna a wiesz ile razy moj maz sie za jakas obejrzal????? az liczyc mi sie nie chce albo mowi ze ta ma fajna dupe a tamta cycki i co? ja to olewam. czasem robi to specjalnie czasem naprawde tak mysli. a niech sobie patrzy co ja na to poradze? oczy mu wydlubie? co z tego jesli bede mu robic awantury o to ze sie za jakas obejrzal i co mi to da? przeciez gdy bedzie z kumplami i bedzie jakas ciekawa dziewczyna przechodzic to tez moze sie za nia obejrzec. no i co wtedy? nic! moze postaracie sie o jeszcze jedno dziecko moze ty bedziesz miec wiecej zajecia i nie bedziesz sobie glowe zaprzatala glupotami??????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
Nie, nie słuchaj tych które pisza że głupoty wymyślasz i przesadzasz. Nie słuchaj nikogo, kto zaprzecza Twoim uczuciom. Bo te uczucia są, istnieją, skądś się wzięły. Tak więc mówienie że nie powinnaś czuć tego co czujesz jest bezsensowne i wcale nie pomaga. Ty już to czujesz i musisz zastanowić się co zrobić by się z tego wyrwać. Na razie przeczekaj, masz trudny okres. Siedzisz w domu - ten czas możesz poświęcić własnie na odchudzanie, ćwiczenia, by potem, gdy będziesz mogła "wyjść do świata", być piękną i zadowolona z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kyyrenko- wzki troszkę kosztują dlatego przydaje się nosidełko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobietka czyli właśnie JA
dfgdfg ... spokojnie, wciskasz dziewczynie, że MA TAK JAK TY... ale wcale tak nie musi być. Depresja poporodowa? Rozpoznałaś ... po jej kilku zdaniach, moje gratulacje. Ale przeczytaj też inne zdania, koledzy nie, bo zazdrosny mąż, koleżanek nigdy nie miała, sąsiedzi sa,me poptwory... to nie są objawy depresji poporodowej. To taka boża sierotka, której przytrafiło się urodzić dziecko... i tyle... i trzeba dziewczyną potrząsnąć, a nie głaskać i tłumaczyć, że oczywiście cały świat się przeciw niej ustawił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababay
troszke przesadzasz. ja mam tak jak ty. sasiedzi do bani dziecko maz. maz ciagle w pracy ja z dzieckiem. i wiesz co????? maz nie raz juz mnie zawiodl rozczarowal zranil czesto depta moje uczucia i gdy kiedys plakalam to nic nie robil sobie z tego i postanowilam ze nie bede plakac przez niego bo on nie jest pepkiem swiata i ja moge zyc bez niego. mojemu tez sie nie podobalo ze zalozylam np krotka spudniczke < miniowke>. mowil ze beda inni patrzyc na mnie . a ja sobie pomyslalam ...no i co niech patrza i wiesz co???? faceci patrza a mi sie to podoba bo wiem ze choc mam juz swoja rodzine no i tez jak wiadomo jestem po porodzie < choc juz dluzszy czas> to podobam sie innym i wiem to. mieszkasz pewnie sama z mezem i dzieckiem gdyz pisalas ze nie masz z kim dziecka zostawic. i wiesz co? zazdroszcze ci. ile to ja bym oddala by mieszkac sama z mezem i synkiem. a mieszkam niestety z tesciowa i bracmi meza i wcale nie jest wesolo. a ty kobieto ciesz sie z tego . ciesz sie ze masz dziecko przeciez niektorzy nie moga miec . ciesz sie ze masz swoje mieszkanie a nie.... uzerasz sie z tesciami < jak ja>. ciesz sie ze zyjesz, ze masz meza , ze jest taka ladna pogoda. wyjdz z dzieckiem na spacer. a wozek zostaw chocby w piwnicy albo na pol pientrze. no tyle to chyba sobie poradzisz ze zniesieniem. < moja bratowa z 4 pietra znosila wozek i dala jakos rady i nie narzekala>. nie odcinaj sie od ludzi bo to moze byc najgorsze co bys mogla zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
Tak jak ja? :) ale ja nie mam depresji, nie mam nawet dziecka. :) Jeszcze nigdy, w historii całego swiata teksty "weź się w garść" nie zadziałały w stosunku do osoby zrozpaczonej/smutnej/w depresji. Tak mogą mówić tylko ignoranci. Nie stwierdziłam że ma depresję, bo tego nie wiem. I nie powiedziałąm że cały świat jest przeciw niej. Ona powinna sobie jakoś poradzić z uczuciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dfgdfg dziękuję Ci. Wiem, że muszę coś zrobić. Pewnie zrobię. Cieszę się, że mam Synka; dach nad głową; męża. Wiem, że są inne tragedie, wiem, że niektórzy mają gorzej. Ale mnie to nie pociesza. Nie chcę aby inni mieli gorzej. Chcę żeby każdy był szczęśliwy, bo każdy na to zasługuje. Czy się użalam? Możliwe, chociaż moim zdaniem nie. Przeszłam bardzo wiele w życiu, niektórzy by tego nie przeżyli, inni staliby się jeszcze silniejsi. Tylko, że mnie już psychika siada. Za dużo w moim życiu było złego. Za dużo jak na jednego człowieka. Dlatego mąż uważa, że jestem silną psychicznie. Problem w tym, że każdemu może psychika wysiąść. Dzisiaj mam właśnie taki dzień. Dzisiaj mi wysiadły nerwy. Bezbarwny uśmiech gości na mojej twarzy. Siedziałabym tylko i płakała nad swoim losem. Ale wiem, że dla Synka muszę udawać. Żeby nie odczuł mojego humoru wmawiam sobie, że wszystko jest dobrze. Gdybym mogła coś zmienić to pewnie, że bym zmieniła. Ale widocznie nie jest to możliwe. Dlatego napisałam na forum. I pewnie jutro znowu będę udawać, że wszystko jest ok. Pytanie tylko ile to wytrzymam. Czuję się taka niedoceniana... Może jutro obudzę się z tego złego snu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
Kiedyś się obudzisz, to pewne. No nie wiem czy użalasz. Każdy ma prawo mieć krótszy lub dłuższy okres chandry i bez sensu wtedy wmawiać sobie że MUSISZ być szczęsliwa. Lepiej to przeżyć, rozmawiać o tym, odczuwać to tak jak się chce, wykrzyczeć czy co tam jeszcze. Przede wszystkim - nic nie musisz. No... może poza opieką nad dzieckiem. :P Ale nie musisz ani być teraz szczęsliwa, ani zadowolona, ani nawet szczupła po porodzie. Nie musisz być samodzielna, zorganizowana. Po prostu nie musisz. Jeśli sobie z czymś nie radzisz - proś innych o pomoc. Masz prawo. Postaw na razie na czekanie, przeczekanie tego okresu. Zacznij od malutkich kroczków - utrzymuj dietę. Zobaczysz, że gdy zaczniesz odzyskiwać figurę sprzed ciąży, zacznie się poprawiać Twoje samopoczucie. Nie licz na jakiś cud że jutro się ockniesz i zobaczysz jakie życie jest piękne. Popracuj nad tym. Jasne że nie musisz, ale byłoby dobrze czuć się dobrze, prawda? :) Częściej wychodź z dzieckiem, światło słoneczne ma naprawdę dobry wpływ na samopoczucie. Kup sobie coś w internecie albo w sklepie - żeby poprawić sobie nastrój. Może nowe kolczyki, nowe buty. Załatw sobie koniecznie chociaż jeden wieczór sam na sam z mężem. Wyjdźcie wtedy gdzieś razem albo jedźcie na cały dzień na piknik. Jeśli chodzi o to że mąż obejrzał się za inną - no trudno, każdy tak ma. Każdy spojrzy na ładną osobę/ładny widok/ładny przedmiot. Nie jest to powód do zmartwień i naprawdę nie uważam że Twoj mąż się teraz Tobą brzydzi lub coś takiego. Potraktuj to wszystko jako przejściowy, gorszy okres. Swoją figurę, swoje złe samopoczucie. To minie. Zobaczysz. Bedziesz szczupła, zgrabna, zadowolona, będziesz mieć dla siebie czas. Po prostu poczekaj i rob małe kroczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh666666
no ale czego ty się spodziewałaś? że po urodzeniu dziecka w moment bedziesz miec fgurę jak sprzed ciąży? kochana, ja po ciąży prawie rok odzyskiwalam swoją sylwetkę, a bylo do zgubienia prawie 30 kg, a ty się martwisz tymi swoimi 60-paroma kilo?? i tez mi sie wtedy wydawalo że jestem paskudna, wstretna, gruba, a mąż woli inne. to minie, zobaczysz, moja córa ma teraz już 7 lat, ja mam mnostwo czasu dla siebie, nie jestem juz tak skupiona na dziecku jak na początku, pracuję, wagę utrzymuję, z mężem jest teraz o wiele lepiej niz było od razu po ciąży, bedzie dobrze, zobaczysz, tylko trochę powalcz o to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh666666
aha, a przynać się nie przyznał, bo może on nawet nie zauwazyl że patrzy na inne!!! to był odruch!! nie gadaj głupot że milosc się wypaliła, bo nie uwierzę. dzieciak troche podrośnie to zobaczysz że znow bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość detektyw Rutkowska
Okłamywana to młodsza siostra retro, nic już nie da się z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopadla cie depresja
poporodowa,to sie czesto zdarza,swiat wtedy wydaje sie zly a ty sama nieatrakcyjna jak nigdy wczesniej,a co najgorsze jestes swiecie przekonana ze masz racje.Waga spadnie jak sie hormony ustabilizuja,ciaza i porod to ogromne obciazenie dla organizmu,mnie hormonalna opuchlizna z twarzy schodzila pol roku,zatracily mi sie rysy twarzy w ciazy,bylam zalamana:) Twoj maz popatrzal na inna laske,a ty to odebralas jako atak na siebie sama,on wcale nie uwazal cie w tym momencie ogladania sie za mniej atrakcyjna,on wogole o tobie nie pomyslal,to facet wiec zadzialal glupi instynkt,ale nie zadna przemyslana i celowa podlosc majaca na celu obnizenia twojej wartosci.Twoja tak ostra reakcja jest wynikiem depresji,wiec nie rozpamietuj tej sytuacji bo nie masz poki co trzezwej i jasnej oceny faktow.Jesli bedziesz sie dalej zle czula to skontaktuj sie ze swoim lekarzem rodzinnym,napewno ci pomoze i doradzi co dalej robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikgpvbp8
Właśnie takie kobiety sa zdradzane przez meżów, i nie ma to wiele wspólnego z wyglądem. twój mąz ma naprawde cierpliwośc, ozenił sie z laska,a został mu w domu skwaszony hipopotam nic dziwnego ze ogląda sie za innym. Jeszcze troche tego lenistwa a kopnie cie w dupę. Nawet ci sie nie chce iśc z dzieckiem na spacer. Posiedx jeszcze troche przed kompem a skonczysz jjako zapasiony wieloryb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POLIKOT
w pelni popieram do roboty bo sie nudzisz kobiet, facet haruje a ty szkoda gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ty sobie myslisz
że siedzenie z dzieckiem w domu to sielanka i czysta przyjemność wliczając w to zajmowanie się domem?? !! ja bym bardzo chciała iść odpieprzyć 8h i mieć resztę w dupie, w domu zasuwa się 24h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dfgdfg - dziękuję Ci za wsparcie, dziękuję, że okazałaś mi choć trochę zrozumienia. Może to irracjonalne co piszę, ale tak czułam i nie jest to moja wina. Do pracy chciałabym iść, ale nie zostawię dziecka obcej kobiecie. Postanowiliśmy z mężem, że dopóki Syn nie pójdzie do szkoły to ja będę z maluchem w domu, a później znajdę sobie pracę na pół etatu albo coś. Póki co dokształcam się jak mogę. Studium zaoczne od przyszłego roku. Nie jestem zaniedbaną kobietą. Dbam o siebie, głoduję prawie że aby zrzucić parę kilogramów. Chciałam ćwiczyć, ale dostałam tylko opieprz od lekarza, że za wcześnie. Później dostałam krwotoku od wzmożonego wysiłku, bo myślałam, że już mogę zacząć choć trochę. Dziękuję Wam wszystkim za rady :) Jestem Wam ogromnie wdzięczna. Wiem, że muszę się wziąć za siebie, ale wiem też, że nie wygląd jest najważniejszy :) A zrozumiałam to dzięki pikgpvbp8. Mimo moich kilogramów jestem atrakcyjną osobą. Mam 170cm wzrostu to 65kg nie jest wcale aż tak dużo. Wiem, że mąż mnie kocha. Wiem, że z nikim nie będzie mu lepiej niż ze mną. Wiem, że moje rozstępy są dla niego niewidoczne. Ja jestem po prostu dla siebie zbyt krytyczna. Zawsze byłam atrakcyjna, zawsze mogłam przebierać jak w ulęgałkach, chociaż do perfekcyjności mi daleko. Ludzie kochali mnie za charakter, mężczyźni zwracali uwagę też na moją figurę, twarz, oczy - mogę wymieniać jeszcze swoje zalety. Jestem ich świadoma. Dołuje się dlatego, bo za wiele od siebie wymagam. Chcę abym była dla męża jedyną. I jestem, tak jak on dla mnie. Wiem, że mam szczęście. Niektóre osoby są tak przepełnione jadem, bo np. dopiero czekają na oświadczyny, a facetowi się nie spieszy. I potem mają problem czy oświadczył się, bo sam chciał czy dlatego, bo one nalegały. A u mnie tak nie było. Była czysta, bezwarunkowa miłość. I tak pozostanie. Wiem, że oglądając się za tamtą dziewczyną nie czuł do niej pociągu fizycznego. Wiem to, bo mnie kocha. pikgpvbp8 twój wpis podziałał na mnie jak kubeł zimnej wody. Przejrzałam na oczy. Zobaczyłam, że wspaniała ze mnie osoba. Wiem, że potrafię dążyć do celu, który zazwyczaj jest trochę wyżej niż powinien. Ale dzięki temu wiem, że stać mnie na coś naprawdę szczególnego, wyjątkowego. Póki co oprzytomniałam i wiem, że nikt nie jest lepszą partnerką dla niego ode mnie. Bo łączy nas miłość oraz namiętność, której czasem w związku brak. Jestem matką jego syna, żoną, kochanką. Jeszcze raz Wam dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedrwa
eeep..... to ty masz 170/65 ? Jak pisalaś że masz 65 i rozpaczasz, to myslalam że masz ze 150 cm wzrostu! :O I Ty chcesz wazyc ile?? 50 kg? Przeciez będziesz chuda jak szkapa! 50 kg przy 170 cm to niedowaga, moja droga. Twoja waga jest teraz idealna, a dokłądnie 62 kg przy Twoim wzroscie to wg BMI jest IDEALNA WAGA. Więc przestan marudzić bo mnie zdenerwowałaś. Jestes szczupla i zgrabna, przestan narzekac. Są baby co dałyby się pociąć za taką wagę, bo mają ze 100 kg, a jednak męzowie je kochają (sama znam trochę takich małzeństw). Wiec odsapnij, wrzuć na luz. Jesteś laską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×