Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Łucja G-ska

dlaczego nasi mężowie padają ofiarą łatwych i chutliwych kobiet

Polecane posty

Gość xyz.....
Zdradzona - DDa to osobny problem i prędzej nie chodzi o złe stosunki w rodzinie ale o utratę zaufania - DDa nie zniesie opuszczenia przez osobę której zaufał, więc jeśli on potrzebuje wsparcia w jakiejkolwiek dziedzinie a Ty zajmujesz się swoimi sprawami albo wyjeżdżasz i on zostaje sam i nie ma się do kogo przytulić (a przytulał się tylko do Ciebie i tylko tobie dał te mozliwośc) to czuje się bardziej zdradzony od zdradzanej notorycznie kobiety. Ale to jest inna bajka. Bardziej złożona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolu
twoj maz mowi mi ze jestes zimna klucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co racja to racja
ja jestem DDD i co mam z tego powodu sie obwiniać że się zmęczył ... on wedział o tym od samego początku... nie ukrywałam tego ...wiedział z czy się to za wyrażeniem je:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyz..... - trudno mi się postawić w roli zaniedbanej żony i powiedzieć dlaczego się zaniedbała i mogę tylko przypuszczać jakie tego mogły być przyczyny np ta którą już wymieniłem,czyli podejście własnościowe lub też np brak dbałości o siebie jej męża. Poza tym URLOP !!!!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
Nie obwiniac w żadnym wypadku. Ale pamiętaj że "wiedzieć" a poradzić sobie to są dwie różne rzeczy. Ja też wiem jak wyjść z płonącego budynku bo się tego uczyłam ale czy bym sobie poradziła - nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
xyzed - no nie dogadamy sie ;) Właśnie na tym ta zabawa polega na postawieniu sie na swoim miejscu, na miejscu żony i na miejscu "obiektywnego" obserwatora. To jeden ze sposobów na dowiedzenie się jakie są przyczyny problemu (te prawdziwe i często zakryte innymi "pseudoprzyczynami"). Zauwaz że juz po tak krótkim czasie doszliśmy od zaniedbania do problemu "własności". Czyli tak naprawdę sednem nie jest zaniedbanie tylko jest ono wynikiem (według Twojej opini, bo kobita może mieć inną) tego że żona traktuje potencjalnego męża jak własność. A to są dwie różne rzeczy. I zauważ powierzchowność rozwiązywania problemu - rozwiązujemy problem "zaniedbania" a tak naprawde problem leży w poczuciu bycia czyjąś "własnością". W dalszej części drąży się głębiej i głębiej, bo to niekoniecznie " własność" może być podstawową przyczyna. Własność też może być wynikiem czegos głębszego. Dlatego tak powierzchownie teoretyzując zaleczamy skutki a nie leczymy przyczyny. I o tym właśnie pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
a tak na marginesie to gratuluje i zazdroszczę urlopu :) Ach... sie rozmarzyłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężczyzna NIGDY nie jest ofiarą. Albo jest szmatą i zdradza kobietę, albo jest porządnym człowiekiem i tego nie robi. Pytanie zadane przez autorkę topicu jest dla mnie idiotyczne po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
o rany: kobieta albo jest potworem i bije dziecko albo jest dobrą matką i tego nie robi. Tak? Tak bo tak :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sfrustrowane swiruski. Wina kolesia bo Wam obiecywał wierność.Dla Jego kochanki nic nie znaczycie jestescie obcymi babami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDRADZONA pONOWNIE
XYZ, ale ja nie odmówilam mu wsparcia w żadnej dziedzinie, nigdy też sama nie wyjeżdżałam, ani razu go nie odtrącilam (odwrotnie zdarzało się często, poza tym prowokował kłótnie). Chyba masz bardzo małą wiedzę o DDA, bo ja kilka lat badałam ten problem, gadałam z DDA i terapeutami. Nie zrzucaj na mnie winy. Znałam matkę, która biła dziecko, bo \"źle na nią spojrzało\". Twoje tłumaczenie jest bardzo podobne. Pewnie, wszystko można usprawidliwić. Ale po co? DDA ma problemy ze sobą, z odczuwaniem. Ale to problem DDA i to on ma w sobie braki, z którymi też on musi sobie poradzić. Problem DDA, a nie jego partnera. A mojego partnera nigdy nie zdradziłam, a on mnie tak. i to ja mam być winna, bo on niby nie ufał ?!!!! (Twoje zbyt grubymi nićmi szyte wytłumaczenie.) Nigdy nie złamałam danego mu słowa-nawet w błahych sprawach. Wiem też, że jego poprzednie partnerki zostały potraktowane dokładnie tak samo (oklamał mnie co do przeszłości). Jak wyjaśnisz to, że tę nową kobietę (z dzieckiem) także już zdążył zdradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
__o rany -> na wszystkie pytania potrafisz tak jednoznacznie odpowiedzieć tak lub nie??? :D xyz...... -> wiem o co Ci chodziło ale wierz mi ,że zrobiłem sobie samoocenę próbując spojrzeć na siebie jej oczami ale jakoś takich wad kompletnie mnie dyskredytujących jako męża nie dostrzegłem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
Nie zrzuciłam winy na Ciebie. Gdzie to zrobiłam? Nie czuję się expertem ani nawet znawcą problemu DDA choć z jednym DDA żyłam całe życie (moja mama) a z drugim żyje teraz. I też rozmawiałam z terapeutami. Wiele czytałam. Wręcz przeciwnie. Czuję sie w tej dziedzinie taki lajkonikiem. Szczególnie gdy sobie przypomne jakie "błędy" popełniałam i jakie teraz też mi sie zdarzają Nie usprawiedliwiam tylko szukam przyczyny - to różnica. Szukać przyczyne aby zrozumieć, nie usprawiedliwić = zaakceptować. "Jak wyjaśnisz to, że tę nową kobietę (z dzieckiem) także już zdążył zdradzić?" jeśli przyjmiesz że taki jest juz z niego chuj - to tego nie wyjaśnisz. bo juz masz gotową receptę. "A mojego partnera nigdy nie zdradziłam, a on mnie tak. i to ja mam być winna, bo on niby nie ufał ?!!!! (Twoje zbyt grubymi nićmi szyte wytłumaczenie.)" Gdzie tak napisałam? Że to Twoja wina? Chyba sama czujesz sie winna bo doszukujesz sie oskarżeń tam gdzie ich nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmm
do tanga trzeba w tym przypadku trojga i każda strona jest w 33% winna, pozostały 1% to sprzyjające okoliczności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
xyzed - bo tego sie nie robi samemu. Ja miałam taka scenkę rodzajową z psychologiem na potrzeby zajęć odnośnie członka mojej rodziny z którym jestem w konflikcie. Okazało się po całkowitym przeprowadzeniu tej całej procedury że mam rzeczywiście takie a nie inne cechy które sa także (oprócz cech drugiej strony) przyczyna konfliktu. Nawet nie wiesz jak protestowałam choc cała procedura odbywała sie przy udziale tylko ojej osoby. Nie mogłam uwierzyć w swoje złe cechy choć sama podawałam ich przykłady. Masakryczne przeżycie ale na dłuzsza metę bardzo przydatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
nie rób samooceny tylko ja zapytaj. Przecież to prostsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie na wszystkie. Ale na to tak, bo jestem mężatką. I wiem jedno - wyszłam za porządnego człowieka. ale jak się zeszmaci, to go wyrzucę z domu bez skrupułów, a nie będę płakała, że mi go jakaś "chutliwa" stara panna zabrała. To nie jest zabawka, żeby ją sobie zdejmowac z półki. Co do pytania wyżej - złe porównanie, bo jest mnóstwo stanów pośrednich pomiędzy wychowywaniem bez bicia a katowaniem, jest różnica też często pomiędzy wychowaniem dobrym a wychowaniem bez bicia (patrz - okryte złą sławą "wychowanie bezstresowe"). Natomiast facet albo zdradza, albo nie. Albo białe, albo czarne, tu nie ma szarości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
według mnie szarość jest wszędzie. ale to moje zdanie. może dlatego że doświadczyłam tego i z jednej i z drugiej strony. jak również innych rzeczy z których siebie tłumaczyłam a innym na nie nie pozwalałam i byli od razu skreśleni a dla siebie tego zrozumienia wymagałam. i też kiedyś mówiłam ze zdrada jest "niewybaczalna" (o paru innych rzeczach tez sie tak wypowiadałam). ale teraz "wiem że nic nie wiem" na pewno. bo jak nie będe w danej sytuacji to nie bede w stanie do konca jej zrozumieć. i tak do końca też nie umiem ocenic siebie obiektywnie i tego jaka jestem bo wiem że to tylko moje wyobrżenie o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola8888888888888888888
ha ha " twój mąż mówił mi że ty jesteś zimna klucha" mój mąż? złotko to w konia cię zrobił bo ja nie mam męża!~!!a wszystko o mnie można powiedzieć ale nie "zimna" by by maszkaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×