Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna znerwicowana

smutne i wstydliwe - o finansacha właściwie o mojej biedzie i braku pomysłu

Polecane posty

ja po prostu jestem nastawiony w kierunku "jak zarobić" a nie "jak oszczędzać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finansowa survivalka
ryby są droższe od mięsa - tak, w mrożonych filetach jest woda. Nie chemia, tylko woda, i to nie tak wiele jak w mięsie, bo ryby nie ma jak naszprycować. W odróżnieniu od wędlin. Widać, że żadne z Was nigdy nie było w sytuacji, gdy w kasie jest 0 zł. Wydaje się Wam, że jak och, muszę sobie kupić polędwiczkę, to w portfelu hop siup coś się na ten cel znajdzie. Otóż nie znajdzie się. Macie za mało wyobraźni po prostu. Ja byłam w takiej sytuacji i z niej wyszłam - nie wiem, co umie autorka, żeby dorobić, więc skupiłam się na drugiej stronie, oszczędzaniu. Oczywiście na zarobieniu więcej też trzeba się skupić, żeby wybrnąć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
finansowa ale ci odbija :)Najlepiej niech autorka zreygnuje ze wszystkiego nawet z życia ,,,,Taa wegetacja jest fajna ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeso...a ja nie wiem po ile jest ryba...na wage nie kupuje bo po rozmrożeniu to do niczego nie jest podobne, jeśli mrozone to tylko Frosty, w kostkach, pyyyycha i zawsze świerza:> ale qrna, po ile jest? nie wiem:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finansowa survivalka
Wegetacja nie jest fajna. Ale czasowa pozwala wyjść z kłopotów. A człowiek, który nie radzi sobie bez tv chyba powinien się nad sobą zostanowić... Kwestie, czy się mrożoną rybę lubi czy nie niestety trzeba w takiej sytuacji odłożyć na bok, bo na wybrzydanie musi być człowieka STAĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt- ja rad typu: oszczędne życie nie powinnam udzielać bo nie potrafię oszczedzać...lepiej mi wychodzi zarabianie:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Macie za mało wyobraźni po prostu." wystarczająco duzo, by do takich sytiacji nie doprowadzać - nie ciskaj sie tak, bo faktycznie w skrajnych przypadkach być moze trzeba zrezygnowac ze wszystkiego... ale trzeba myslec co zrobic, by do tego nie doszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On3
supilismy sie na rybie bąź mięsie co jest mniej istostne ale nic nie wiemy o autorce czym sie zajmuje ile zarabia ile ma alimentów itd te istotne informacje zebysmy jej mogli naprawde pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On3
wlasnie komiczny i tu masz racje nie z czego zrezygnowac chodc to tez ważne ale co mozna zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do finansowa survivalka
widać że potrafisz sobie radzić. Hm... ja też muszę. Właśnie robię dźemiki z truskawek, bo słoiczek zrobiony w sezonie kosztuje mnie 1.5, a w sklepie zapłacę 3 i nie wiadomo co jest w tych najtańszych Powiedz, jak udało ci się zacząć zarabiać więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie robię słoiczków bo nie mam czasu...a obiecałam sobie cholera, że w tym roku będą przetwory...:> trzeba zadzwonić do mamusi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finansowa survivalka
Mi wychodzi i oszczędzanie, i zarabianie. Przeżyłam taką sytuację, wyszłam z niej (już nie oszczędzam na wszystkim), więc sądzę, że jestem w tym dobra, bo było naprawdę źle, a teraz jest naprawdę dobrze. Potrafiłam np. zejść z rachunakmi za wszystkie media do 40 zł miesięcznie (to było jakiś czas temu, przy obecnych cenach byłoby pewnie z 50-60 zł). Chodzi mi o takie przorganizowanie życia, żeby zacząć wyłazić z długów, bo one są najgorsze. Oczywiście można prosić rodzinę, przyjaciół i różne instytucje o pomoc. Ale jak długo? Za miesiąc znowu? I za dwa? I za rok? W końcu dlaczego np. rodzina ma ponosić konsekwencje tego, że ktoś sobie ustawiczie nie radzi? Moje rady pozwolą uwolnić dodatkowe środki na spłaty i poprawić sytuację NA DOBRE. Komiczne, moja kryzysowa sytuacja nie zależała ode mnie. Jak myślenie zapobiegawcze może zapobiec kosztownej chorobie w rodzinie? do finansowa survivalka - dorabiałam różnie: nadgodziny w robocie, dodatkowe zlecenia, moglabym też udzielać korepetycji, ale mając fuchy wolałam je, bo były lepiej płatne. Generalnie trzeba spożytkować wszelkie dodatkowe umiejętności, jakie się posiada i nie odrzucać nawet średnio płatnych ofert - tak się zbiera grono zadowolonych klientów, którzy zrobią dalej najlepszą możliwą reklamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxa
Finansowa - pierniczysz. Wiesz, co to znaczy samotnie wychowywać dziecko? Myślisz, ze masz czas na cokolwiek? Jasne, o godzinie 21, kiedy dziecko idzie spać, a ty masz kompletnie wszystkiego dość. Dodatkowa robota? A dziecko w tym czasie zamkniesz w piwnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, czasami splot okoliczności moze człowieka pogrążyć w kryzysie finansowym, czy to choroba, czy krach na giełdzie, czy żywioł...ja się nie przywiązuję do pieniedzy, też było z tym krucho swego czasu, ale to zmobilizowało do działania, wiem że kasa nie jest najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do finansowa survivalka
moja mama to przychodzi do mnie po słoiczki, bo jej się nie chce robić przetworów, woli ode mnie wyciągać. Też bym wolała :O Ponawiam pytanie survivalki do komiczne: Jak myślenie zapobiegawcze może zapobiec kosztownej chorobie w rodzinie? Przemądrzały bubek z ciebie komiczne. Nie masz dzieci, panna jak się znudzi do wymiany, to się raczej nie wypowiadaj w takich tematach bo jak widać obca jest ci odpowiedzialność za drugiego człowieka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak myślenie zapobiegawcze może zapobiec kosztownej chorobie w rodzinie?" zabezpieczenie finansowe po prostu (jakas inwestycja - nieruchomosc itp) poza tym, ze jak zwykle ktos zaczyna mnie wyzywac, to wiem ze nie zawsze jest to mozliwe.. to przypadek szczegolny ale autorce zadna choroba sie nie przytrafiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finansowa survivalka
Acha, jeśli chodzi o horyzont czasowy, to od chwili zero (gdy całe moje zarobki szły na spłaty kredytów oraz wynajem lokum - zero na życie) sprężałam się łącznie blisko trzy lata. Mała cena jak za możliwość studiów, kupno mieszkania i obecnie już pewien luz finansowy. Pomoc, jaką otrzymałam, to taniutki samochód (i tani w utrzymaniu - tak tani, że pozwoliło mi to zaoszczędzić na dojazdach do pracy, nie wspominając już o dodatkowym czasie, który mogłam dzięki temu przeznaczyć na pracę), namiary na fuchy od przyjaciół oraz pomoc kolegi-doradcy finansowego w załatwieniu kredytu, dzięki czemu zaczęłam w ogóle wyrabiać się ze spłatami. Trzy lata to bardzo długo - ale nie wieczość. :) Alexxxa - sama pierniczysz. Jak babka ma null w portmonetce to lepiej niech dziecko chodzi głodne niż spróbować dorabiać? Zresztą jakbyś przeczytała temat, to zobaczyłabyś, że proponowałam przede wszystkim sposoby oszczędzania. Ale rozumiem, że należysz do osób z gatunku "nie da się". Dziecko zależnie od wieku można podrzucić przyjaciołom, rodzinie itp. Nie znam sytuacji autorki, więc nie będę zgadywała, jakie ma w tym zakresie możliwości. Zwykle jakieś istnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna znerwicowana
O ja Cię, ale odzew! Dziękuję! Nie przeczytała wszystkiego, ale: alimenty mam spore z inetrentu nie mogę zrezygnować, ponieważ mam umowę na kilk amiesięcy TV jest tylko dla córki, ogląda Ona mini mini z jedzenia nie chcę na razie rezygnować, bo to podstawa życia i zdrowia, nie jestem głupia jestem nastawiona na zarobienie, na walkę, a nie na życie w nędzy - tylko nie mam cholera, pomysłu znam język angielski, i zdobyłam pełne uprawnienia do nauki dzieci do gimnazjum włącznie. do tej pory córka była za mała, żebym mogła udzielać koerpetycji. dopiero od września spróbuję. Aha, robię też coś nieuczciwego - ale już nie mogę więc robię: piszę jednej studentce pracę na zaliczenie :P nie mam rodziców ani bliskiej rodziny. Rodzice zmarli, rodzeństwa nie mam, męża nie mam. pracuję w państwowej firmie, gdzie zarabiam mało, ale i tak nie kwalifikuję się do pomocy społecznej( która jest i tak poniżej mojej godności) , do dodatku też się nie kwalifikuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko to nie jest jakiś półmózg i wbrew pozorom potrafi zająć się soba inaczej niż tylko przyklejać się do kolan mamusi albo gapić w tv. A wręcz te inne sposoby rozwijają u niego wyobraźnie i kreatywnośc, więc raczej bym polecała, nie odradzała. Co do braku rozrywki przy braku tv - no padłam. Komiczne, ciebie o to nie podejrzewałam... Niech się kobita przejdzie na spacer, co jej na zdrowie wyjdzie, a po drodze wstąpi do biblioteki miejskiej (taaak, halo, istnieją jeszcze takie rzeczy!) i już będzie miała rozrywkę. Poza tym są sytuacje, w których ludzi na rozrywke nie stac i raczej im ona nie w głowie, i coś mi się wydaje, że autorka właśnie się w takiej znalazła. Jak dla mnie - zacisnąc pasa, skłonić głowkę, do mopsu po zapomoge albo do sądu po większe alimenty i oszczędzać twardo przez co najmniej rok. Rozejrzeć się za lepszą robotą. Bo jeszcze chwila siedzenia z dzieckiem przed tv i może ono zmienić adres. Bez mamusi. A tego chyba nikt nie chce. Wspólczuję, ale niestety trzeba zacząć działać. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do finansowa survivalka
alexxa - też jestem samotną matką i masz sporo racji. Ale jak np. dawałam korepetycje to dzieci siedziały w drugim pokoju cichutko jak myszki, mimo, że miały po 3 latka. Takie myślenie doprowadzi cię do sytuacji o jakiej opowiadała mi dziś kobitka od której kupuję owoce: Skarżyła się mianowicie, że ludzie nie chcą u niej pracować ( 8 zł na godzinę płaci) mimo, że 3/4 mieszkańców wioski regularnie żebrze o wszelakie zasiłki i nie ma zatrudnienia. 12-15 letnie dzieci w tych rodzinach też mogłyby sobie dorobić po szkole, ale skąd - wolą siedzieć przy necie cały dzień. To nie jest dobry sposób myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna znerwicowana
aliemnty mam spore, jak na nasze polskie realia Survival: nie wariuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z paroma punktami
sie zgodze - brak TV - owszem glownie w wiekszosci pozera czas ale moze autorka w ogole nie placi abonamentu ? - internet- zalezy - mozna dzieki niemu zarobic /pod warunkiem ze nie siedzie sie ciagle na kafe ;) / , nie wyobrazam sobie zyc BEZ - ja zrezygnowalam z miesa niemal calkowicie mimo, ze moge sobie pozwolic na drogie jedzenie - kasze itp- na pewno zdrowe dla dzieci i doroslych, a prz tym tanie /tylko czy to sie da jesc?/ wyjscie jest takie ze powinnas sie do/ przekwalifikowac, bo TYLKO oszczedzanie na dluzsza mete bedzie frustrujace /zreszta sama wiesz/ - w UP sa darmowe kursy dla osob pracujacych - jezykowe, komputerowe itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co do braku rozrywki przy braku tv - no padłam. Komiczne, ciebie o to nie podejrzewałam..." przeciez napisalem, ze to przykład tylko... spacer to rozrywka? :D:D spoko:D alimenty masz spore? moze sie kiepsko gospodarujesz pieniedzmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finansowa survivalka
Komiczne, zastanów się - jak młoda osoba z biednej rodziny (czyli ja) miała tak wcześnie w życiu dokonać inwestycji w nieruchomość? :D I póki nie ma choroby,to uwierz mi - nkt NIE CHCE o takich rzeczach myśłeć. A Ty mówisz o zupełnie innym przedziale finansowym. Zresztą przed całą tą sytuacją niespecjalnie umiałam się obchodzić z pieniędzmi. taka jedna - ale możesz zlikwidować net za te kilka miesięcy? Jeśli masz znajomych w okolicy, to chyba dadzą Ci sprawdzić maila raz na jakiś czas :) Korepetycje polecam, jak się jest dobrym, to nawet reklamować się nie trzeba, klienci sami się zlatują. Nie chodziło mi o rezygnację z jedzenia, tylko zamianę produktów drogich na tańsze i zdrowsze (!). Wbrew pozorom ładna marchewka nie jest zdrowa, tylko mocno sypana, a różowa szynka nie jest różowa z natury. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna znerwicowana
do : o rany: co Ty do mnie mówisz, tego ja nie wiem. Ja nie mam niestety czasu na rozrywki, pracuję 8 godz dziennie w pracy, potem biegnę z wywieszonym językiem po córkę którą i tak odbieram jako jedna z ostatnich Mam, potem biegnę do domu zrobić obiad z czegoś, następnie ogarnąć dom, wyjśc na plac zabaw z dzieciakiem. A jak wracam to dziecko nakarmić, umyć, przeczytać bajkę, utulić do snu, uśpić. Jak to zrobię to jestem padnięta, a mam jeszcze stos prania, prasowania, sprzątania i naczyń. Gdzie i jak mam się rozrywać? Pamiętam, że kiedyś lubiłam czytać, ale dziś padam na twarz, nie z braku finansów, tylko z nadmiaru obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmmmmmm co do taniego jedzonka- wszelkie kotlety rybne są tanie, kasza rzeczywiście jest tania, podroby typu wątróbka są tanie i zdrowe, kurczaki -tanie,podstwa dla mamy z dzieckiem to zupa dużo dużo gęstej zupy. byłam samotną mamą bez alimentów bo oczywiście były małżonek nie płacił a zanim dostanie się zaliczkę al, to możn jajko znieść. nigdy nie brałam żdnej zapomogi- piepsze ich zapomogi. grunt to usiąśc i zastanowić się na poważnie jak można zarobić- ja nie miałam pracy bo małego nie przyjeli mi do przedszkola- to zalożyłam mały sklepik z tanią odzieża. rozumiem że masz etat daczego nie spróbujesz autorko dorobić? dobrze ci tu radza- najpierw zacznij od wysprzedania zbędnyh rzeczy- potem pomyś o jakims małym dorobku- możliwości naprawdę jest masa- na allegro przewija się wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taka jedna znerwicowana
no to mam dla ciebie pomysł na odbicie się: pogadaj w najbliższej podstawówce i gimnazjum o możliwości wynajęcia sali i zorganizowania płatnego kursu ( tańszego znacznie niż w firmach w tym się specjalizujących) dla dzieci po lekcjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×