Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przyszła żonkaaa

Teściowa chce, żebyśmy z nią zamieszkali po ślubie ? Co zrobić?

Polecane posty

Gość nie zgadzaj się bo
zalezy ci na małzeństwie to sie nie zgadzaj, młodzi powinni byc sami, ty sie wahasz? dobrze ze przyszły mąż sie nie waha - chociaz to jego matka. nie po to sie bierze slub by mieszkac z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła żonkaaa
to znaczy tam sa 3 pokoje i to by miało być tak, że ten największy byłby tylko dla nas, telewizor tam jest itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kuleczka
Nastaw sie na płacze i emocjonalny szantaż, ale nie daj się. Nie po to człowiek sobie robi dzieci, zeby mu w starosci słuzyły za zabawiaczy i niewolników. Ona swoją młodosć miała, teraz swoja młodosćmacie wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie chce mieszkac ani z
to tym bardziej jak masz meza po swojej stronie wykorzystaj to i zamieszkajcie oddzielnie. I nie przesadzaj wiele osob mieszka samotnie, dzieci je odwiedzaja. Sa przeciez dookola ludzie w wieku twojej tesciowej. moze chyba z nimi sie troche zaprzyjaznic prawda? Powinna miec tez swoje zycie. to zdecydowanie zdrowsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła żonkaaa
No własnie ja tez jestem na nie. Tylko mi jest jej trochę żal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Stara baba zawsze młodej się w gospodarstwo wpierdala. Prawo natury. A przy tarciach, które nastąpią na 100%, facet będzie czuł się jak bajkowy osiołek, tyle, ze wybierać będzie między żelaznym prętem a kańczugiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła żonkaaa
no fakt, macie absolutną racje... zwłaszcza, że my będziemy mieszkac w tym samym mieście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzaj się bo
no to by przyłaziła do was na telewizje i gówno byście mieli z własnych wieczorów. bedzie przegladac wasze rzeczy w pokoju, chcesz tego? Nie chcesz mieszkac sama z mezem? jesli chcesz to mieszkaj, to twoje zycie, nie jesteś nianką tesiowej, nie daj sie szantażowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzaj się bo
apostoł-ty sie zawsze dorbze wyrazisz:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awe
Super podejscie meza! Docen je i sie tego podejscia trzymaj! Kiedys przeczytalam, ze dla higieny psychicznej i zdrowia zwiazku para malzonkow powinna-jesli ma ku temu warunki mieszkac oddzielnie. I nie pisze tego tylko z uwagi na to, ze neguje mieszkanie z tesciowa. Gdyby chodzilo o Twoich rodzicow, tez bym odradzala. Po prostu nowa rodzina powinna byc odrebna jednostka, zyjaca po swojemu, ustalajaca sobie tylko swoje rytualy itp. Z zadnym wspollokatorem nie bedzie to mozliwe w takim zakresie, w jakim powinno. Ja mam naprawde wspanialych rodzicow, kocham ich ponad wszystko, jestesmy u nich czesto, ale mieszkamy sami, bo tak jest zdrowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła żonkaaa
dzięki za odzew !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym się nie zgodziła. Teraz sie dogadujecie, a co będzie za miesiąc??? Ja też się super digadywałam, ale mieszkamy osobno to i tak u nas czuje się jak w swoim domu i rządzi się że hej ( to znaczy próbuje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zlotej Anii
Lida to prawie mezitang, producent ten sam, tylko inne proporcje substancji DZISIEJSZY ARTYKUŁ Z DZIENNIKA BAŁTYCKIEGO: Odchudzanie, które kończy się śmiercią Celnicy z Gdyni zatrzymali duże partie pastylek (fot. Dziennik Bałtycki / Piotr Manasterski) Uwaga! Na Pomorzu pojawił się niebezpieczny chiński "lek" na odchudzanie. Działa podobnie do amfetaminy, uzależnia jak narkotyk i może zabić. Najpierw do szpitala psychiatrycznego, a potem do Kliniki Toksykologii gdańskiej Akademii Medycznej trafiła pacjentka w stanie psychozy. Kobieta - biorąc nielegalnie sprowadzany z Chin preparat - próbowała schudnąć. - W preparacie tym znajduje się sibutramina, substancja o działaniu podobnym do amfetaminy - mówi dr Wojciech Waldman, toksykolog z AMG. Preparat meizitang jest reklamowany w Internecie jako "hit w odchudzaniu", który po 30 dniach stosowania pozwala na zmniejszenie wagi nawet o 12 kilogramów. Można go bez problemu kupić na internetowej aukcji lub u osób, przedstawiających się jako "lekarze medycyny chińskiej". Tymczasem meizitang spowodował już na świecie śmierć co najmniej kilkudziesięciu osób! Ostrzegają przed nim zarówno niemieccy, jak i brytyjscy lekarze. Specjaliści podkreślają, że sibutraminę można zażywać wyłącznie pod kontrolą specjalisty. - Już dwukrotnie nie dopuściliśmy do przemytu tego preparatu - twierdzi Jolanta Twardowska, rzeczniczka Izby Celnej w Gdyni. - Pierwszy raz w lutym, drugi w minionym tygodniu. Łącznie zatrzymaliśmy na granicy 13 600 tabletek. Walka o piękną figurę może zakończyć się tragicznie. Przyjmowanie nielegalnie sprowadzonych chińskich ziółek prowadzi do uzależnienia, a w niektórych przypadkach grozi nawet śmiercią! Meizitang na czarnym rynku kosztuje ok. 80-100 złotych. Reklama w Internecie zachęca: "Jest to naturalny koncentrat dietetyczny - suplement spożywczy. Kompozycja ta została wynaleziona ponad 1000 lat temu, pozwala tybetańskim mnichom zachować znakomitą witalność oraz sprawność fizyczną całego organizmu". Pacjenci, trafiający do lekarza, skarżą się na kołatanie serca, napady paniki, gwałtowny wzrost ciśnienia. Niektórzy mają halucynacje. - Przestałam brać ten preparat już po dwóch dniach - mówi Magda z Gdyni. - Bałam się, że umrę. Czułam, jakby mi serce wyskakiwało z piersi, miałam zawroty głowy. Co najmniej pięć osób prosiło już gdańskich toksykologów o pomoc. Twierdziły, że mają kłopoty z odstawieniem "chińskich ziółek". Ewa wczesną zimą ważyła ponad 120 kilogramów. Dziś - poniżej 90 kilogramów. Od kilku miesięcy regularnie bierze kupowany na czarnym rynku meizitang. - Schudłam - przyznaje. - Jest tylko pewien problem. Nie mogę przestać brać tych tabletek. Kupuję już co najmniej dwa opakowania na zapas i boję się, że zabraknie. Meizitang zawiera sibutraminę, która wprawdzie występuje w niektórych lekach dopuszczonych do sprzedaży w Polsce, jednak musi być podawana pod ścisłym nadzorem lekarza. Na polskich aukcjach internetowych aż roi się od ofert jego sprzedaży. Większość sprzedających chce zachować anonimowość, jest jednak też oficjalna strona firmy z Białegostoku. - Jesteśmy oficjalnym przedstawicielem chińskiego producenta w Polsce, w przeciwieństwie do tych, którzy oferują podróbki - twierdzi Marek Ignaciuk, właściciel firmy. - Nie potrzebujemy zgody na sprowadzanie meizitangu, bo nasz produkt nie jest farmaceutykiem, tylko suplementem diety. W tym, co oferujemy, nie ma sibutraminy, tylko naturalne środki roślinne. - W styczniu br. zatrzymaliśmy pierwszą partię 3300 tabletek meizitangu - mówi Jolanta Twardowska, rzeczniczka Izby Celnej w Gdyni. - Po zbadaniu preparatu w laboratorium okazało się, że jest tam sibutramina. Była ona także w ponad 10 tysiącach tabletek, które próbowano przemycić w maju. Europa ostrzega W wielu krajach europejskich ostrzega się pacjentów przed samowolnym spożywaniem chińskich leków na odchudzanie, zawierających sibutraminę, która oprócz blokowania głodu powoduje niebezpieczne skoki ciśnienia, co może zakończyć się tragicznie. Sibutramina jest zakazana we Włoszech po tym, jak spowodowała śmierć kilku osób. Niemcy piszą o co najmniej 34 przypadkach śmiertelnych. W Wielkiej Brytanii The Medicines and Healthcare Product Regulatory Agency opisuje przypadki nieodwracalnego uszkodzenia wątroby po zażyciu chińskich produktów. Specjaliści twierdzą, że niektóre specyfiki są podrabiane. Dorota Abramowicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 pokoje to wbrew pozorom bardzo mało, w domu bywa ciasno z teściami a co dopiero w mieszkaniu - wspólna kuchnia, łazienka, całkowity brak jakiejkolwiek intymności... nie, nie zdecydowałabym sie na takie coś, nawet gdybym miała w domu, na osobnym piętrze mieszkać. taka sytuacja może być ok, kiedy wiesz, ze jest to forma przejściowa i wiesz, że "za chwilę" (ale określoną a nie w jakiejś mglistej przyszłości) pójdziecie na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zlotej Anii
ja tez wiem ze topik ma inny temat i nawet mialam skrupuly wobec jego autorki ale pomyslalam ze ratowanie twoejgo tylka jest rwnie wazne. pozdrawiam i wracajmy do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nareszcie zatrybiło
Nawet jak jest dobry kontakt z teściową, to później mieszka się z nią źle. Czasem nawet z własną matką się źle mieszka. Młodym najlepiej na swoim. Wiem coś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bladyneczka81
Właśnie ja mam ten sam problem chociaż nie jestem jeszcze w małżeństwie to już prosi swojego syna że chce abyśmy z nią mieszkali a ja nie chce mam ochotę się wyprowadzić jeszcze do tego jest jego siostra z dziećmi miejsca jest bardzo mało masakra jakaś a na temat wyprowadzki to nie chce słyszeć bo ja mu cały czas o tym mówię a on że się nie wyprowadzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×