Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy to ma sens

Mój facet strasznie broni swoich pieniędzy

Polecane posty

"kurde a mało to słyszałaś o samotnych matkach?? o facetach pozostawiających swoje panny w ciąży? o świeżo upieczonych tatusiach dających noge? mało to małżeństw się rozwodzi??" dobrze, ze kobiety ktore maja dziecko nigdy nie odchodza i nie zdradzaja, bo to bylaby juz tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale kwas
omg komiczne do wyra! :O no jasne ze kobiety nie takie swiete!! nie uwazam ze jest inaczej! to tym bardziej podkresla fakt ze bachor to nie wszystko! :P komiczne a ty masz już rodzine? bo wiesz ze bez dziecka to laska moze cie i dzis rzucic :P w koncu jestes dla niej ot zwykly ziomek :x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam rodziny :P albo raczej żyje w niepowaznym związku :P ale to raczej kobieta powinna sie obawiac, bo przeciez to my was wykorzystujemy :P z wyra to ja wstalem i za 20 minut wychodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
Ale kwas-->pisząc o swoim zyciu nie wsponiałam o uczuciu jakie łączy mnie i mojego faceta,bo dla mnie to jest normalne,ze będac z nIm tyle lat i gdy On namowił mnie na wczesniejsze zajscie w ciąze to uczucie istnieje.Powtarzam,moj facet chciał bardziej dziecko niz ja(ja chciałam troszkę poźniej),wiec chyba można sobie wyobrazic,ze Jemu na mnie zalezy i nie jest ze mna tylko ze wzgl.na dziecko. Pisze,ze para majaca dzieci jest bardziej ze sobą zwiazana.Oczywiscie,sa rozstania,ale nie chodziło mi o to. Ciagle chce wytłumaczyc,ze kobiety sa niby takie nowoeczesne, ale jednak nie z kazdego starego zachowania chca zrezygnnowac.Kobiecie wydaje się,ze jak juz ma jakiegos faceta,to ten facet powinien "opiekunczo"zaspokajac jej zachcianki materialno-rzeczowe,bo innaczej nie będzie mozna nazwac go męzczyzną opiekunczym. Ale kwas wspołczuję Twojemu przyszłemu dziecku ,bo ono bedzie dla Ciebie tylko bachorem jak okresliłas i chyba miłosc do swojego faceta bedzie wieksza niz do swojego dziecka. Dalej podtrzymuję zdanie,ze para ktora ze soba nie jest zbyt długo,nie ma dzieci to powinna dzielic obowiazki materialne na równi a nie tak,ze facet ma dogadzac kobeicie tylko dlatego,ze jest kobieta.Tworzac rodzine czy to z dziecmi,czy bez jest sie rodzina a nie para.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
lilia nad stawem--->mimo,ze zyje bez slubu takze myls,ze slub zobowiazuje nawet jak małzenstwo nie ma dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykladowca
Temat pokazuje dokladnie jakie kobiety sa wyrachowane. Albo inaczej, chca zabezpieczyc swoja przyszlosc, przeciez nic w tym zlego ;) Tylko ze pozniej pisza o braku milosci, problemach w zwiazku, itp. W tej sytuacji sprawa jest dosc jasna (mam na mysli pierwsze posty na poczatku watku). Dziewczyna i chlopak nie podjeli formalnego zobowiazania, poza tym dziewczyna chce zarzadzac fianansami chlopaka, ma uzasadniona potrzebe, ale Czy nie jest tak ze mlody czlowiek, czlowiek nie moze miec swojego zdania na zycie i prace, kariere zawodowa, moze nie goniac za pieniedzmi ma wiecej czasu na rozwijanie wlasnych zdolnosci? Jezeli nie stanowicie rodziny, nie lozycie na dzieci to trzeba zacisnac zeby i uszanowac zdanie drugiej osoby. A jezeli nie podoba sie to sie po prostu rozstac i ulozyc sobie zycie z kims kto bedzie zarabial wiecej. Przypomina mi sie tutaj historia mojego brata, gdzie byla wielka milosc ale brat byl golodupcem i rodzice dziewczyny naklonili ja zeby wyszla za maz za inzyniera. To bylo jakies 20 lat temu. Teraz inzynierek jest biednutki a brak zalozyl dzialalnosc, wybudowal dom, itp. Ironia zycia? A tesknota za uczuciem pozostaje. Dlatego jasne dla mnie jest ze wiekszosc kobiet kieruje sie wyrachowaniem, z czym sie oczywiscie dobrze czuja, bo jest to wyrachowanie "usprawiedliwione". Tylko ze potem brakuje tego czegos o czym ciagle czytam na kafeterii. Trzeba bardziej swiadomie podejsc do zycia. Jezeli sie wybiera status, obojetnie czy to jest materialny, czy lepszy byt rodziny, czy instytucja malzenska, to czy nie lepiej byc uczciwym wobec SIEBIE i parnera i brak zycie takim jakim jest jesli sie kieruje czyms innym niz uczucia, czyli pragnieniami, potrzebami? Zdawac sobie sprawe z tego jak jest. Dawac cos do zwiazku samemu bez oczekiwan, ktore nie moga byc gdzyz byl pewien "kontrakt" na zycie. "KONTRAKT NA ZYCIE" - kieruje sie okolo 80% kobiet (powody sa rozne; 80&% wynika z badan) moze ale nie gwarantuje sukcesu zycia uczuciowego. I z tego trzeba zdawac sobie srpawe a nie miec pretensje do calego swiata albo gore oczekiwan od parnera. Sprawy ukladaja sie dokladnie tak jak mialy sie ulozyc. Bo sytuacja wyjsciowa generuje wynik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to ma sens
:-) Widzę, że rozpętałam prawdziwe piekło, ale to dobrze. Nie mogę iść na bezpłatne studia, bo studiuję zaocznie, przecież muszę pracować w ciągu dnia. Nie biorę pieniędzy od rodziców, od 19 roku życia utrzymuję się sama, nie mamy dobrych stosunków, nie opłacają moich studiów, nie dają mi kasy, nie kupują jedzenia. Tyle na temat moich rodziców. Założyłam ten topik bo byłam na niego cholernie rozżalona. Naprawdę się staram, nie pracuję sobie po 8 godzin dziennie, ale więcej. Mam również noce. Na początku miałoby być inaczej, rozmawialiśmy na ten temat dużo dużo. On pracował. Dopiero dwa miesiące temu stwierdził, że nie będzie tak żył. W porządku. Nie powiedziałam wtedy nic, bo chciałam żeby spełniał swoje marzenia, ale w tym miesiącu moja wypłata rozpłynęła się w ciągu dwóch dni. Stąd też żal do niego, że nie robi nic, żeby to jakoś polepszyć.... Jeśli chodzi o zrozumienie, to zrozumiał naprawdę, ale dopiero jak porozmawiał z ojcem. Na wakacje jedziemy, potem wspólnie będziemy zarabiać na semestr moich studiów. A jeżeli chodzi o dentystę, to moje problemy są większe. Ząbki trzeba po prostu usunąć i wstawić nowe (upadek z konia), poszlibyście z tym do szpitala miejskiego? Z jedynkami? Wątpię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to ma sens
A jeśli chodzi o wpis powyżej. Mi było dobrze z moim życiem. Przeprowadziłam się do jego miasta na jego prośbę. Bałam się, bo nie mam doświadczenia zawodowego, nie znam super angielskiego itd. To on mnie przekonywał,że sobie poradzimy .Owszem radzimy sobie. Nie mieszkam u niego, wynajmujemy mieszkanie i opłacamy je wspólnie. Chcę żeby nam się udało, ale szlag mnie trafia, jak osoba którą kocham nie robi nic żeby polepszyć nasz byt. Wystarczyłoby iść do pracy na 5 godzin dziennie żebyśmy mogli wyskoczyć na imprezę czy raz na miesiąc zrobić sobie fajny obiad. Buty...co w tym złego, że facet kupuje dziewczynie buty? On mi dzisiaj, ja jemu kiedy mam kasę. Ja mu naprawdę lubię robić prezenty. Są to drobiazgi, zwykle jakaś książka, ale robię to i nie widzę w tym nic złego, że spełnia się marzenia ukochanej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisalas na pcozatku
ze on tez sie uczy, nie napisalas natomiast zeby ta szkola go cos kosztowala wiec sie uczy pewnie dziennie, to kiedy mial by dodatkowo pracowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on zarabia tysiaka
a ty ile??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam uważnie ten topik, bo rzeczywiście, finase w związku to rzecz ważna, a niekiedy także - jak widać na załączonym przykładzie - kontrowersyjna. Wniosek, tak naprawdę jest jeden - co człowiek, to opinia na ten temat i sposób rozwiązania problemu domowego budżetu. I bardzo dobrze. Każdy jest inny i powinien żyć, tak, jak mu wygodnie. Ja akurat preferuję pomysł wspólnego dzielenia kosztów stałych (mieszkanie, media itd.). Przykład negatywny: Mój były facet. Niby składał się na opłaty na pół, ale miał bardzo duuuuuże wydatki i np. podbierał mi kasę z portfela (wiem, bo bardzo uważam na pieniądze i nie mogło być mowy o zgubieniu i to nie była jednorazowa sytuacja), albo np. zgubił pieniądze i potrzebował ode mnie pożyczyć drobne kwoty. Sytuacja sięgnęła kompletnego dna, gdy udało mi się wziąć kredyt na mieszkanie, a on wyjechał na wakacje zarabiać zagranicą. Wrócił i wspaniałomyślnie \"pożyczył\" mi 2.000 zł na remont mieszkania, w którym z założenia mieliśmy mieszkać obydwoje. Z perspektywy czasu, cieszę się, że to była pożyczka. Dawno już nie jesteśmy razem, a ja nie muszę myśleć o tym, że coś mu zawdzięczam. Mogłam spokojnie zacząć nowy etap życia. Przykład pozytywny: Mój obecny mężczyzna i narzeczony. Zarabia sporo mniej ode mnie, ale i tak uparł się, że będziemy się zrzucać na opłaty po połowie. Zakupy robimy naprzemiennie - jeden tydzień ja, drugi - on. Przy czym, biorąc pod uwagę jego skromniejsze środki finansowe, starałam się zawsze pokierować zakupami tak, żeby co droższe rzeczy (chemia itp.) trafiały na \"mój tydzień\". Ale, że gość niegłupi, szybko się zorientował i uniósł honorem - że, jak to!? Ma być po połowie i już, że mam go nie pozbawiać jaj! I samo się to ułożyło. Teraz planujemy ślub, a sprawa finansów rozwiąże się z czasem sama. Po prostu, przemyślimy na spokojnie, jak to dalej będzie. Może zostawimy to tak, jak jest. Każde z nas chce mieć trochę swobody - tej finansowej również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
czy to ma sens,ale kręcisz,oj krecisz . Ty robisz mu prezenty,nawet takie drobne,ksiazke.Tylko,ze dobre ,tematyczne ksiazki sa drogie.Gdy nie stac Cie na buty,to na pewno nie stac Cie na ksiązke.A jak On pracował na dwa etety to moze robiąłs mu te prezenty,ale wtedy dawałas mniej kasy na wspolne wydatki i wtedy wychodziło,ze On te prezenty ma za wąłsna kase,kupiona Twoimi rekami. W ogole w Twoich wypowiedziach jest całkiem innaczej niz w poprzednich. Z teraźniejszych wynika,ze facet dopiero od 2 m-cy nie pracuje na dwa etaty,bo jeden etat gdzies tam pracował,a drugi etat to jego druga praca we własnej firmie.Piszesz,ze zaczynasz zycie zawodowe,a teraz piszesz,ze od 19 roku zycia pracuejsz,no to ile Ty masz lat,20 czy 23? I dalej nie napisałas iel czasu jestescie ze soba,ile lat tworzycie pare i moge sie załozyc ,ze nie wiecej niz 1 rok,chyba,ze napiszesz nieprawde i dodasz do tego roku nawet jeszcze jeden rok. Ja myśle tak.Skonczyła sie wieksza olisc kasy,przestałas sobie kupowac co chciałas i po prostu wkurzyłas sie na faceta,ze nie finansuje Twoich zachcianek,o przepraszam,marzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka ...........
El Bathory - no właśnie o tym mówiłam ... o to dokładnie chodziło mi w moich wypowiedziach i podobnie było w mojej sytuacji ... Na początku zarabiał niewiele ... Ale dobrze rokował ... Przede wszystkim chciał zarabiać ... i jest coraz lepiej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka ...........
Ktoś tam też ładnie podsumował moje wypociny .... Najważniejsze to mieć wspólne cele, poglądy, itd ... I podobne spojrzenie na przyszłość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to ma sens
nie rozumiem--------------> Masz cholernie ograniczony umysł, dla Ciebie jest wszystko czarne i białe. Książki są tylko specjalistyczne? Mój facet np. uwielbia Kapuścińskiego (25 zł), raz na miesiąc można taką książkę kupić nie sądzisz? Z pozostałych rzeczy nie będę się tłumaczyć, bo dla mnie sprawa jest jasna i napisałam wszystko na początku. To że dopiero zaczynam życie zawodowe nie ma nic do mojego wieku. Wykonywałam po prostu wcześniej prace które były raczej dochodowe ale raczej dorywcze. To on też zmienił mój sposób myślenia. Dwa etaty? Mój chłopak pracuje co dwa tygodnie przez dwie godziny. Teraz możesz się głowić co robi skoro dla Ciebie są takie ważne szczegóły, a nie ogólny sens mojego problemu. Wiesz...wszystkie wypowiedzi które okazały mi się pomocne przeczytałam, nie zamierzam spierać się z ludźmi czepialskimi, którzy szukają tylko niespójności w moich wypowiedziach. A to ile jesteśmy ze sobą nie ma żadnego znaczenia. Są udane związki po 3 miesiącach, są nieudane które są ze sobą przez pięc lat. To tak samo głupi przykład jak ten, że bez dziecka nie ma rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to ma sens
Ach:-P To to Twoje stwierdzenie z tymi dziećmi, nie zauważyłam wcześniej:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiemm
czy to ma sens--->nie obchodzi mnei gdzie Twoj mę zczyzna pracuje,ale czytać umiem iw iem,ze ma jakis swoj biznes. Czas bycia parą jest wazny i nie ze wzgl.na to czy ktos ma byc ze soba czy nei a,le na poznanie kogos i wymogi w stosunku do drugiej osoby,bo co innego moznna wymagac od osoby z która jest sie dopiero rok a co innego od osoby z która jest się np.ponad dwa lata i snuje się plany na przyszłosc. Uchylasz się od odp.na temat czasu związku z Twoim facetem,bo chyba nie chcesz po prostu kłamac,ze jestes dłuzej niz jestes. Tak jak napisałam , na pewno znasz sie z facetem rok ,pare m-cy mieszkasz z nim a pare po prostu byliscie para na odległosc,wiec nie poznałas go i nie wiedziałas,ze on jest taki jaki jest.Wydawało Ci się,ze jak juz załapałas faceta to On bedzie podpora finansowa dla Ciebie. Co do cen ksiązek,to owszem,25 zł nie jest duzo,ale jak nie stac kogos na dentyste,na buty to te 25 zł jest kwota dosc spora. Koncze te swoje wywody i mimo,ze jestem teraz "utrzymanka"swoejgo faceta to uwazam Ciebie za zwykła cwaniare ktora chce cos miec materialnego nei swoim kosztem,tylko faceta.Od rodzicow nie masz pomocy,wiec zagięłas parol na faceta i myslałas,ze bez swojej pracy bedziesz miała kołacze.Niech facet tyra na dwie zmiany obys Ty miała buty,dentyste etc.:-)pa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram autorkę
w całej rozciągłości. Mądra z ciebie dziewczyna i myślisz perspektywicznie :) nie rozumiemm: co post to masz lepszy, a wszystkie dowodzą, że kiepsko u ciebie z myśleniem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to ma sens
nie rozumiem-----------------> bez komentarza:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale kwas
---> nie rozumiem "Wydawało Ci się,ze jak juz załapałas faceta to On bedzie podpora finansowa dla Ciebie." nie mierz ludzi swoja miara! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochliwy kochlik
to jest pazerstwo tak zwane,skoro broni swojej kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy temacik
coś mi się wydaje,że osoba o nicku nie rozumiem jest niezadowolona ze swojego życia, facet ją lekko olewa, kasy też skąpi, daje pewnie na podstawowe rzeczy i stąd te zgryźliwe posty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mensa
rsjdfjtgjtgjtyytjyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×