Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Julii79

TATUSIOWIE PO ROZWODZIE... czyli stosunki rodzinne po rozstaniu.

Polecane posty

Gość Julii79

W dobie lawinowo narastających rozwodów, przyszło mi na myśl utworzenie topiku dla wszystkich kobietek które borykają się z problemem lub też świetnie sobie radzą jeśli chodzi o naszych byłych mężów i partnerów. Jestem mamą dwóch chłopców w wieku 8 i 11 lat. Mój były mąż interesuje się dziećmi i każdą wolną chwilę spędza z synami ale mój obecny narzeczony nie potrafi tego przełknąc. każdy weekend (bo w weekendy mój eks odwiedza dzieci) zaminia się w pole bitwy i pasmo zazdrości, podejrzeń, pretensji.. Czy wy również radzicie sobie z takimi problemami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz? ja jestem rozwiedziona, tyle tylko że tatuś zapomnial 8 lat temu że ma syna :) ale byłam niedawno po tej drugiej stronie i powiem ci że duż od ciebie zależy. od tego jak się zachowujesz. widzisz? ja nie mialam nic przeciwko aby mój partner rownież po rozwodzie odwiedzal swoje dziecko. nigdy nie mialam wyrzutów z tego tytułu. ale niestety okłamal mnie kilka razy i już nie ma "nas " kłamstwo ujawnilo się dopiero teraz, kiedy już nie jesteśmy ze sobą. mnie opowiadal że nie mógl sie odezwać cały dzień-dwa...bo pracowal ciężko...a po czasie okazalo sie że ta praca to wycieczki z byłą żoną i dzieckiem... ja czułam że coś jest nie tak...no i mialam rację. tak więc zastanów się czy twój partner może mieć jakies powody ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julii79
Myślę że głupotą jest rozpoczynanie związków jeśli nie uporało się z przeszłością. Były mąż jest dla mnie BYŁY co nie oznacza przyszły, skoro nasze drogi się rozeszły, decyzja taka musiała być przemyślana. Nie sztuką jest po rozwodzie żyć ja pies z kotem bo takich postaw nauczą się nasze dzieci patrząc na to. Bardzo przykro mi że Twój mąż okazał się nieuczciwy ale nie jest prawdą że ludzie którzy byli małżeństwem już zawsze będą się ku sobie mieli. Czasem gdy kończy się małżeństwo pozostaje jeszcze przyjażń. Zresztą z szacunku dla lat wspólnie spędzonych lub dzieci które nas łączą myślę że to jest dobre rozwiązanie. Może twój były mąż tak naprawdę nigdy nie przestał kochać swojej byłej... Mój obecny partner jest pełen zazdrości chociaż nigdy nie dałam mu do tego powodów. Również mój eks jest człowiekiem który nie jest mściwy i nigdy nie okazywał mu wrogośći z powodu tego że teraz to on zajmuje się na co dzień jego dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julii79 ----- Bardzo mi isę podoba Twoja i Twojego byłego postawa :) Naprawdę tylko życzyć takich relacji osobą po rozwodzie. Sama jestem dzieckiem rodziców po rozwodzie (nie są już ze sobą prawie 6 lat) i różnie to bywało jeśli chodzi o moją mamą :) Jedynie co może być tu poważnie zastanawiającej i smutne to postawa Twojego narzeczonego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julii79
Princpolo.. dziękuję za słowa otuchy :) Trudno jest postępowac tak żeby wszyscy byli zadowoleni. Jednak dobro dzieci jest najważniejsze. Tak naprawdę bardzo mnie boli to że mój partner pała taką nienawiścią do tej sytuacji i uważam że to nie jest fer. Problem w tym że jego ciagłe niezadowolenie kładzie się cieniem na nasz związek. Pierwszy rok starałam się jak mogłam ograniczać wizyty mojego eks, nie odbierałam tel itd. Wszystko po to żeby mój obecny partner poczuł się pewnie. To był duży błąd. W końcu wszystko to było zbyt mało i usłyszałam pewnego dnia "ma do ciebie nie dzwonić więcej, jeśli coś chce niech sobie dzwoni do dzieci". czara goryczy się przelała. Doszłam do wnoisku że nie ma prawa meblowac nam życia wedle własnego szczęśćia bo ono wcale nie oznacza dobra dzieci. Teraz wiem że byłe małżeństwa które mają dzieci mają swoją historię swoje prawa i swoje układy. I nikt wchodzący w nasze życie nie powinien tego zmieniać według własnego widzi mi się..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na samym początku nerwy i emocje nie pozwalały nam na normalne podejscie w tej chwili były maż raz na 2 tygodnie zabiera mełego do siebie- czesciej się nie da bo on tak pracuje- czego nie mam mu za złe- znamy się wszyscy czyli ja znam narzeczona byłego a były i jego narzeczona znaja mojego obecnego meża stosunki mamy bardzo poprawne- nikt na nikogo nie nadaje i nikt do nikogo nie ma pretensji- ba- nawet z narzeczona byłego dosc sie lubimy ale na taki układ trzeba czasu i wspólnego wysiłku na tomiast dla syna jest to układ najlepszy- i o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ike zazdroszcze ci
mój narzeczony jest po rozwodzie, a jego była zona nazywa mnie kur...ą i dziw...ą mimo że poznałam go dopiero jak byli w trakcie rozwodu już. Może to wynika z tego że ona jest troche niedojrzała? Nie wiem, ale ogólnie robi dużo problemów, z odwiedzaniem ich dziecka na przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz nie wiem chyba zależy od człowieka narzeczona mojego byłego meża jest ode mnie młodsza o 6 lat- ale jest naprawdę bardzo fajna babką- małym opiekuje się podczas jego wizyt jak swoim- nigdy od syna nie usłyszałam, żeby cokolwiek zlego powiedziała na mój temat- a dzieci raczej tego typu rzeczy przepowiadają ale ja też ją lubie i nie jestem o nią zazdrosna zreszta bardzo walczyłam o to żeby ze wzgledu na syna żyć z byłym męzem bez niepotrzebnych nieporozumień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ike zazdroszcze ci
to fajnie masz. Może ta też sie kiedyś troche zmieni. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike- to bardzo budujące co piszesz :) aż ciężko uwierzyć że istnieją normalnie myślący ludzie .. chcialabym aby ojciec mojego dziecka był tak dojrzałym facetem , aby choć spróbował sie z nim skontaktować. do juli-ja pisalam o swoim byłym mężu z którym nie jestem od 8 lat , i o kimś z kim związalam się uczuciowo rok temu,kto również jest po rozwodzie :) niestety nie ufam mu już po takich numerach. coś przede mną ukrywa-dla tego to się skończyło. ale zawsze powtarzalam mu że nie ma prawa ograniczać swych kontaktów z dzieckiem , bo wiem jak cierpi dziecko p[rzez brak kontaktów z ojcem..nigdy nie robiłam mu wyrzutów z tego tytułu.. tak więc są różne strony medalu :) ale musze ci powiedzieć że postawa twoja i byłego jest godna naśladowania.a twoj nowy partner widocznie żle zrozumial intencje...wiesz..może pomyślal że skoro byly zaczął dzwonić do ciebie to coś oznacza ...bo jak mówiłaś wcześniej ukróciłaś kompletnie wasze kontakty... on musi zrozumieć że kontakt bedziecie mieli zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u nas na przykład
nie ma żadnych "stosunków" ;) to znaczy na początku owszem, mój mąż dzwonił do dzieci z poprzedniego małzeństwa, pamiętał o okazjach i ja mu tego absolutnie nie broniłam - nawet się cieszyłam, że moje maleństwo które miało się urodzić będzie miało rodzeństwo... ale nigdy nie było poprawnie - była żona zamiast rozmawiać o sprawach dotyczących dzieci ograniczała się do wypytywania o mnie i o naszego \"bachora\", ja byłam obrzucana błotem, mój mąż został przemianowany na \"zwyrodnialca\" - a wszystko dlatego, że byliśmy szczęśliwi i bezkonfliktowi, a jej nie udało się stworzyć wizerunku umęczonej cierpiętnicy, bo nie było do tego podstaw ja po jej telefonach płakałam, mąż chodził wściekły bo zamiast rozmawiac z dziećmi (których jakos nigdy nie było w pobliżu kiedy on dzwonił na umówiona godzinę) to wysłuchiwał jej głupich komentarzy i pretensji...i przykre to, ale w końcu dał sobie spokój szarpanina trwała przwie trzy lata, nasz związek się przez to umocnił jeszcze bardziej, bo byliśmy dla siebie oparciem ale tamte relacje popsuły się całkowicie czasem go namaiwłam, żeby spróbował, pisał listy, ale on był tak zrezygnowany, że w końcu dałam spokój czasem słyszymy od znajomych, że dzieci go przeklinają, mnie wyzywają od najgorszych ale trudno, chyba nic na to nie poradzimy może za jakiś czas dzieci zaczną pytać i same wyciągać z nioski, bo na razie są jeszcze za małe, żeby cokolwiek dodawać od siebie, powtrzają jedynie słowa ich mamy potwierdza się tylko stara prawda - do tanga trzeba dwojga, jakkolwiek by to nie interpretować, ale zawsze muszą chcieć dwie strony, żeby było dobrze sami nie zrobimy niczego, choćbyśmy stawali na rzęsach najgorsze, że najbardziej tracą dzieci tamtej kobiety a ona głupia zaciera ręce z radości, że udało ej się przekabacić dzieciaki na swoją stronę... ehh, dziwne to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u nas na przykład
"wyciągać WNIOSKI" - a nie "z nioski" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julii79
Ike.. to pocieszające że jednak można normalnie żyć. Chociaz wiem że czasem jest ciężko egzekwować jakikolwiek kompromis. Wojny dorosłych zawsze pochłaniają niewinne ofiary - dzieci. A to właśnie dla nich powinniśmy czasem zrezygnować z chorej zazdrosci, zaborczości, gniewu i itd. Dzisiaj niedziela więc mój eks nawiedzi nas popołudniu. Historia jak co weekend. Mój obecny partner będzie paradował po domu ze złowieszczą i obrażona miną. A ja będę uważać by niewłaściwie nie zaintonowac pytania o kawę bo znowu będzie to oznaczało że może go podrywam.. Ehh drogie dziewczynki tych facetów to czasem nie można ogarnąc.Męczy mnie to coraz bardziej. 3 tygodnie temu w wielki upał miałam na sobie krótkie spodnie ( przy garnkach jest 5 razy goręcej) podczas wizyty eks więc usłyszałam " pięknie kochanie, pięknie wygladasz" od mojego obecnego. Bo pewnie ubrałam stare krótkie spodenki żeby mógł mój eks podziwiać moje nogi. Tyle że podziwiał je wcześniej przez 17 lat. I już nie robią na nim żadnego wrażenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julii79
A u nas na przykład :), ja ci powiem jedno, ta wredna baba sama na siebie ukręci bata. Bez obaw. Dzieci wystawią jej rachunek pewnego dnia. Bo nawet gdy wmawia się dziecku niestworzone historie o rodzicach, nawet jeśli ojciec to złodziej a matka pijaczka, dzieci i tak kochają swoich rodziców bo to jest miłosc bezwarunkowa.. i to jest piękne. A historie pt "tata Cię porzucił dla innej baby" działają tylko na chwilę a dokładnie do czasu gdy dziecko zaczyna mieć własne zdanie a przede wszystkim zaczyna patrzeć na otaczający je świat i stosunki społeczne własnymi oczami a nie oczami matki a co za tym idzie zaczyna formułować własne wnioski i własne opinie. Wtedy... Żmija będzie musiała mieć dużo do tłumaczenia. Uwierz mi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julii79
Julli .. :) coś jakby literki się poprzestawiały nieco ale sens jeden i ten sam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest do końca tak- przez rok bylismy w stanie wielkiej wojny- bardzo mocno przyczyniła się do tego moja była tesciowa - cała sprawa rozwodowa i o alimenty wiadomo jedne wielkie nerwy- potem po wszystkim ochłonęlismy zaczeło się od spotkań w parku, potem poznałam narzeczoną męza, potem mały chodził do nich na pre godzin - chyba najgorsze było przełamać się i oddawac synka do miejsca gdzie właśnie mieszka moja była tesciowa bo to ona w dużej czesci była złym duchem naszego małżenstwa- ale mały nie ma co ukrywac babcie kocha- potem jakos tak były z narzeczona przychodzil po małego do nas więc wspólnie się poznaliśmy- może nie jest to przyjaźń ale duża zyczliwość. nie bardzo rozumiem czemy była zona ma walczyć z obecną- takich wojen nie pojmuję- może dlatego ze sama jestem dzieckiem rozwodników i widziałam wrogośc u moich rodziców i u mojej mamy i nowej zony taty to najwiekszy błąd jaki mozna popełnic ja tam zawsze dziękowałam losowi za to że były ma kobietę , która w pelni akceptuje sytuację ale na to trzeba czasu- więc nie załamujcie się i przemyślcie czy i wy gdzies podswiadomie nie jesteście wrogo nastawione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u nas na przykład myslę ze twój mąz powinien szukać z dziecmi kontaktu jak podrosną ja z moim tatą znalazłam- poprostu pracował akurat w miejscu mojej drogi do szkoły chodziłam już do liceum często rozmawialismy o tym co się stało- mój tato sam przyznal, że był gówniarzem zaluje że moja mama tak długo pałała wrogoscią do ojca- moi rodzice podali sobie ręce dopiero na slubie mojej siotry dzis moj tata nie żyje- gdzieś tam wciaz mam żal o to ze nigdy nie był do konca moim ojcem- że go mimo wszystko dobrze nie poznałam- ale wciąz mi go brak jak ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julii79
Otóż to.. żeby nam wszystkim wystarczyło czasu na zażegnanie tych małych wojen i dużych przepychanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CZARODZIEJKA.M
MOJEGO MĘŻA POZNAŁAM 4 LATA TEMU, KIEDY BYŁ W TRAKCIE ROZWODU, OD TAMTEJ PORY JEGO EX UPRZYKRZA NAM ŻYCIE, NACHODZI NAS W DOMU, ATAKUJE TELEFONAMI, SMSAMI,WIELKA PANI PEDAGOG... Z DZIECKIEM MIELISMY LEPSZY KONTAKT, BYŁ OKRES GDY MAŁA NA MNIE CHCIAŁA MÓWIĆ MAMA,NIE ZGODZIŁAM SIĘ ALE CHODZIŁYŚMY ZA RĘCE, SPĘDZALISMY DUZO CZASU. MAŁA MA TERAZ 14 LAT , JEST FAJNA, MA DOBRE SERDUCHO, ALE MATKA Z BABCIA ROBIA JEJ CIAGLE PRANIE MÓZGU NASTAWIAJĄC JĄ PRZECIW NAM, MIELIŚMY NADZIEJĘ, ŻE KIEDY ZWIĄŻE SIĘ Z KIMŚ DAM NAM SPOKÓJ,NIESTETY TAK NIE JEST, ZAZDROŚĆ ŻE MAMY UDANY ZWIĄZEK I DOBRY KONTAKT Z DZIECKIEM ODBIERA JEJ ROZUM, KRZYWDZI DZIECKO WMAWIAJĄĆ JEJ GŁUPOTY, NP. GDY TATUŚ BEDZIE MIAŁ ZE MNĄ DZIECKO TO MAŁĄ PRZESTANIE KOCHAĆ, I WIELE INNYCH RZECZY.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×