Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

jestescie kobiety beznadziejne.Czy wy czytacie swoje posty? mam wrazednie ze nie.. Kot jak sie puszczal to ok,(nie lubie jej) Bianka sypiala z zonatym to jest bee. Nie pomyslalyscie ze moze to ON byl w pierwszej kolejnosci odpowiedzialny za swoje malzenstwo a nie Bianka? Nawet jesli Bianka lazila za nim,rozkladala nogi lub dzwonila to jednak on dobrowolnie zaczal sie spotykac z Bianka

"Kot jak sie puszczal to ok" nie byli żonaci kota kochankowie, kot nie chwali się tym i wie, że robił źle, nie zaprzecza też, że to robiła "Blanka sypiała z żonatym to jest bee" nie lubię jej, sypiała z żonatymi, a wypowiada się jak Matka Teresa - takie niewiniątko należy właśnie do tej grupy kobiet nawiedzonych, które z kurew próbują przeskoczyć do grupy świętych są oburzone na zdrady i kochankowanie, bo zapomniały, że mają to w swojej przeszłości takie prozelitki moralne i to szczycenie się, że eks żona przegrała w sądzie, gdy sama opisała jakim szują był dla tej żony jej facio, tak! to wielkie osiągnięcie, że oszukało się również sąd, sam zachwyt!

parę razy porządny wpierdol od kochasia, jak kolejna pinda zacznie sypiać w ich "malzeńskim" łozu, to blanka zmieni zdanie i zacznie się skarzyć jaki ten gach jest zły. No, ale oczywiście winna będzie temu pierwsza żona. Blanko, życzę ci żebyś jak najprędzej poczuła pięść tego fagasa na swoim pysku.

co lubią jak kochanice pchają się do łóżka żonatym to wiemy. O kocie poczytaj, kobieta chociaż zrozumiała że to co robiła było złe. Rozumiem, kota nie lubisz, a blankę lubisz. Cóż, różnie są zboczenia. I różna moralność.

niestety zbyt wybielasz ewę. Dawała d... zonatemu facetowi, a dopiero później "pomagała" mu pisac pisma rozwodowe. Sama w tym czasie miała męża. A później miała jeszcze dwóch żonatych, dopiero teraz usiadła na dupie. Znaczy zaległa na dłużej w łóżku kochasia. Zresztą, sypia ojecem i z synem, wiec .... Sama sobie dopowiedz zanim zaczniech wychwalać.

posrany temat!!!

Torbex mnie lubi? A kilka wpisów na góże ktoś nie? Macie zachwianie osobowości? Jak można lubić kogoś kogo sie nie zna? No chyba, że brak normalnych przyjaciół, bo samemu jest się kanalią i pozostaje na kafe...ciebie lubie, ciebie nie :D JUŻ PISAŁAM PUNKT WIDZENIA ZALEŻY OD PUNKTU SIEDZENIA...a jeszcze oceniając kogoś pod wpływem złości, irytacji, poczucia krzywdy można się bardzo pomylić. I ludzie przede wszystkim się zmieniają. Jak zachorujesz w dzieciństwie, nie nosisz tego brzemienia do końca życia. Każdy w życiu popełnia błędy... A co do mojego kryminalisty, już nim nie jest. Właśnie wyciągnliśmy papiery :) wyczyszczona kartoteka. Dobrze że w życiu i prawie jest inaczej, a jedyne upredzone osoby z jakimi mam do czynienia są tu...

nie oglądaj może już tej ... jak to ? bold and beautyfuul, bo widzisz, co ci z mózgu robi...

Sorry Tobrex, i do Ciebie... nie łaziła, nie rozkładała nóg i nie dzwoniła...gdy go poznała nie miała pojęcia że ma "bagaż" bo wygląda na młodszego niż jest i w dodatku zadbany kulturysta...Poszliśmy na spacer, gadaliśmy, na drugi dzień i trzeci również... Potem wyjechałam, gadaliśmy przez tel, ale ja wciąż nie miałam pojęcia. W pewnym momecie jak sam przyznał potem, zaczął coś czuć i nie chciał mnie okłamywać, powiedział mi. Nie chciałam z nim gadać, płakałam, też coś poczułam, a tu taki szok. Nie odpowiadałam na tel. Pisał że tego się spodziewał itd. Mimo to zaczą tłumaczyć że jego małżeństwo to tylko dziecko itd. Gdy wróciłam do Warszawy przyszedł do mnie, przepraszał i przede wszystkim wyprowadził się już od tamtej kobiety. Nie pytał mnie o zdanie. Powiedział po kilku dniach, a potem natychmiast podją decyzje o wyprowadzce. Poprostu się z nią rozstał i zaczą starać o mnie...

:D bo już coś poczuli :D haaaa haaaaaa haaaaaaaaa po 3 spotkaniu poczuła, że jej ni żona ni córeczka nie przeszkadza poczuła, że już zakochana w karczychu

Po 10 dniach znajomości mój obecny mąż była już zakochany...do dziś powtarza mi to kilka ray dziennie. Nie przeszkadzało, bo są motylki w brzuchy, a stan zakochania jest jak narkotyk i nie myślisz racjonalnie...def.książkowa. Rozum przychodzi później. Nigdy się nie zakochałaś?

i nic nie tłumaczy Twojego kurewstwa

Tobie nie musi...ważne, że nikt w moim otoczeniu, rodzinie i ja sama, ani mój mąż tak nie uważa...reszta mi wisi :) u was też pada deszcz?

A! nic nie rozumiem, bo nie zakochałam się w gnojku czyli nie zrozumiesz cierpiącego na raka, gdy sam raka nie doświadczysz, a takiego bez nogi, to zrozumiesz jak sobie odetniesz swoją prymitywne i naciągane tłumaczenie a swoją drogą co zakochanie ma do miłości, na ile tego ogłupienia wystarczy?

tak już jest, że im większa bladzina tym mniejsze (a właściwie zerowe) poczucie wstydu i żadnych wyrzutów sumienia, bo sumienie trzeba najpierw mieć

lafiryndom które porozbijały innym związki nikt nic nie mówi niestety to taka już znieczulica społeczna

nie, ale pochmurno i diabelnie zimno

O u mnie też przestało padać...

Ogłupienia dawno nie ma. A każdy z nas krzywdy w życiu jakiejś doznał...może nie raka i nie obcieli nogi, ale tamtej kobiecie też nie...

:D

Ja mu nic nie kazałam, nie dałam się zapłodnić, nie łapałam na sex, nie oferowałam nic, kilka rozmów...sam zdecydował...

tak jest Blanko,pozdrawiam:)

Cześć :) znowu myślisz, że się daje prowokować, poprostu jak się nie może rozmawiać z kim się chce i o tym o czym się chce, to się gada z byle kim o byle czym :)

Ale cie musial slubny z wielkim hukiem w dupe kopnac,ze taka zajadla jestes:D W twoim otoczeniu nie reaguja na lafiryndy,rozbijajace rodziny?Ty tez nie,prawda?Ot,taka znieczulica.Masz akurat tyle odwagi,zeby zza monitora wyzywac Blanke,bo w realu bys z nia kawke popijala,tchorzliwa pindo.

ja się boję tak nisko głowę spuszczać;);) wczoraj był dzień taty i jego syn nie zadzwonił,co oczywiście przewidzieliśmy:(

to jak miał cię zapłodnić

Wiesz co, a ja myślałam, że mała zadzwoni. 1.06 zadzwoniła, mój mąż ma urodziny. Ale wiesz co, sądzę że tylko dlatego, że dziecko samo się domagało prezentu.

A to mały drań, na pewno posłuchał mamuśki taka młoda gnida, alimenty się płaci, a gnida nawet nie zadzwoni.

Może ty swoje dzieci gniadami nazywasz, ale to mała, fajna dziewczynka. Poprostu nie zadzwoniła. Nikt od niej tego nie oczekiwał.

Poprostu jak każde dziecko, myśli głównie o prezentach dla siebie.