bardzo trudno być katolikiem w Polsce,

do golonka kwasem to sobie mózg wypaliłeś ale nie karbolowym

nawet więcej niż połowa jest w depresji....

Tak szczegolnie te co to robia po kilka razy:O

goglonka>> nie mieszaj pojęć- jakby mnie zgwałcił jakiś zbir- to myslę, że nie kochałabym jego dziecka niezależnie od tego ile miałby centymetrów, nie chciałabym mieć czegoś takiego w sobie i kropka. uważam, że powinnam mieć prawo wtedy zadecydować o aborcji i to bez jakichś traumatycznych sądowych korowodów.

cozazbok Skonczyly sie argumenty? To nie pisz

ale mogłabyś oddać do adopcji

no tak ale jakby nie patrzeć w połowie to Twoje dziecko, to tak jakbyś oprócz zbira nienawidziła też siebie

dogolonka idź sie leczyć,mnie i tak ciebie żal nawet nie wiesz jak bardzo przecież jesteś tylko komórką,

cozazbok Wzajemnie! mi tez ciebie zal. Idz sie modlic do "ojca" pio

nienawidziłabyś dziecko,siebie mogłabyś nienawidzić,że cię ktoś skrzywdził,albo dlaczego ty tego akurat doświadczyłaś ,

cozazbok>> katolik może być głośny i może walczyć o swoje, ale niech się nie wpierdziela w moje życie, tylko tyle! pewnie, że mozna oddać do adopcji- ale nie każda chce przechodzić dodatkowe 9 miesięcy traumy i nienawiści do swojego ciała- szczególnie jak nie wierzy w katolickie idee, tak cięzko zrozumieć?

codziennie się modlę dlatego się uodporniłam na psycholi bez argumentów skunie

bujajta się panny komórki jedna do chlania druga do je,,,nia

co do aborcji i katolicyzmu. W wierze katolickiej tylko Bóg ma możliwość zaglądania w serca i tylko On jeden ma prawo oceniać. Wierzę, że jeśli kobieta zgwałcona zajdzie w ciążę i ją usunie - Bóg tego nie potępi. Potępi kobietę, która się puszcza, nie myśli o dziecku, które może spłodzić i potem je bezmyślnie usuwa. Ale jeśli taka "upadła" kobieta kiedyś zrozumie swój błąd i zda sobie sprawę ze swojej głupoty i nawróci się - Bóg spojrzy na nią łaskawiej. Bo Bóg jest miłosierny i tylko on ma prawo oceniać tie postępowanie. Nie oceniam innych surowo, by mnie Bóg surowo nie ocenił, bo święta nie jestem, ale wierzę.

cozazbok Szczerze..vai in quel paese.... Modl sie do kogo chcesz, nawet do oszustow, ale nie narzucaj nikomu swojego swiatopogladu

wiecie co.... I juz sie wyzywacie. Cozazbok gdzie Twoja wiara i szacunek do ludzi??

Jak trudno jest być osobą niewierzącą w dzisiejszej Polsce. 1. Poszłam na studia świeckie (jedyny taki kierunek w kraju), reszta to na uczelniach katolickich i co? Nagle ktoś wspaniałomyślny uznał, że trzeba wyrównać program i trzeba dodać nam katolickie przedmioty. Nie po to szłam na uczelnię świecką. 2. Brałam ślub cywilny ile ja się z mężem nasłuchałam złego na swój temat, naszego życia itd. Jak to nasz ślub jest nieważny itd. Począwszy od bliskich, koncząc na znajomych a nawet obcych ludziach. 3. Nie chcę chrzcić dziecka, ile słyszę, że jestem wyrodną matką, że skrzywdzę dziecko itd. 4. Wiem, że będe miała ogromny problem, żeby posłać dziecko do przedszkola, gdzie nie będzie indoktrynacji od samego początku. 5. Wiem ile moje dziecko wycierpi się od rówieśników, gdy oni będą mieli komunię. Bo większość nazywających się katolikami nie nauczyło szacunku do innych. Co do homoseksualizmu, aborcji i innych, uważam, że to sprawa każdego z osobna i nie ma co tutaj narzucać nikomu tego, ja nie narzucam poglądów.

panny do je... to milosc do blizniego w wersji katolickiej

tu chodzi o coś innego, o powszechne prawo. Zgadzamy się, ze prawo ma chronić człowieka. Spieramy się od którego momentu. Moim zdaniem jestem tak samo ważna, jak moja matka od chwili poczęcia, z jakiego powodu miałabym być od niej gorsza, tylko dlatego, ze siedziałam sobie u niej w brzuchu?

tzn pływałam a ona nawet pływać nie potrafi.

to chyba mieszkasz na wsi albo w małym miasteczku studiowałam, byłam na podyplomowych i zero religijnych przedmiotów, to były rózne uczelnie, ochrzciłam dziecko jak miało dwa lata i nikt nie robił problemów, znam wiele osób żyjacych w różnych zwiazkach i nikt nie robi problemu.

żyję w mieście, które zwie się Krakowem, więc nie we wsi. Ja nie mam zamiariu wogóle chrzcić, co do uczelni to czytaj ze zrozumieniem to co napisalam. poszlam na uczelnię świecką, a przedmioty teraz nagle w zwiazku z wyrównaniem programowym.

Nie mozna wymagac heroicznych czynow od wszystkich kobiet. Kobiety zgwalcone i takie, ktore ryzykuja wlasnym zyciem lub zdrowiem dla ciazy musza miec prawo do wyboru.

co innego jeśli zagrożone jest życie kobiet, to tak samo, gdy ktoś zabije kogoś w obronie własnej, jest wybór, życie matki czy dziecka...z tym nikt nie dyskutuje, śmiem twierdzić, że większość przypadków dotyczy jednak kobiet, którym ciąża nie zagraża bardziej niż innym kobietom. Niestety muszę kończyć ale może ktoś inny pogada....