Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość Inkia76
Muszelko nie daj się! Przeszłaś przez to, chcesz na nowo? Ja też przygotowuję się do Sylwestra, czekam na moich przyjaciół, pierwsza impreza od września bez niego (ju ż ryczę...), na wszystkich od tego czasu byliśmy razeeeeeeeem. Będę się musiała porządnie urżnąć, w przeciwnym razie czeka mnie noc wgapiania się w telefon...Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Czarownice, ja na szybko i szybkie życzenia: Żeby kolejny rok nie był gorszy od poprzedniego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobiety witam was w Nowym Roku! Ten musi być lepszy. Właśnie do mnie dotarło, że chyba pozbyłam się niedobrych złudzeń i co dziwne- wcale nie odbyło się to kosztem mojej wrażliwości. Nadal wierzę w ludzi, życzę im dobrze, ale jestem zamknięta na " pobór energii" dla wszelkich wampirów. I właśnie rozmyślam nad tym wszystkim koniecznie chcąc się z wami podzielić nabytym doświadczeniem :) Fajne zdanie przeczytałam ostatnio. " Kobieta milcząc nie zdoła niczego sobie pogorszyć" No, właśnie- pora skończyć z wylewnością. Ciekawe jak się bawiłyście? Bo ja bardzo, bardzo miło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Spotkaliśmy się. "nie chce już nigdy nic do Ciebie napisac", "było wspaniale, ale to koniec tym razem na zawsze", "nigdy się Tobą nie bawiłem" "nigdy nie będziemy tylko przyjaciółmi, a więcej nie mozemy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie cisza...Zero sms, zero telefonów...Impreza była fajna,a le upiłam sie na smutno...Teraz jestem na prawdę wkurzona. Nawet Klin mnie nie cieszył...W poniedziałek do pracy i pewnie cały kabaret zacznie się od początku, znów mi narobi nadzei po to, żeby potem wdeptać w asfalt. Gdy czytam Wasze wcześniejsze wpisy, widzę, że oni działają dokładnie w ten sam sposób. Jakbym widziała opis zachowań mojego idioty...Więc nie będę Wam tu jęczeć, bo dobrze wiecie, co czuję :( Chodzi mi myśl po głowie, żeby mu dopiec, ale nie mam pomysłu...Może jakaś podpowiedź, kochane Czarownice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Witam Was w Nowym Roku.... Inko...chcesz działać jak ja..dopiec mu, ale nawet jak dopieczesz, to nic Ci to nie da, po nim to spynie jak po kaczce, będzie Ci się śmiał w twarz a Ty wyjdziesz na idiotkę. U mnie też kabaret, chyba nie musze pisać .....z kim???? Złożył mi życznia Noworoczne, normalne i ja mu też, oby przeszyły rok był lepszy. ---- Lepszy nie bedzie, bo się rozwodzę!!! Moja żona ma kochnka od paru lat!!!!Oczywiście mądrzejsza Laseczka odpisała - trudno, przykro mi ,idę do pracy. Myslałam, że serce mi pęknie, zadawałam sobie tysiące pytań, po co mi to mówi???? Zadzwonił --i teraz ta głupsza strona Laseczki się odezwała:-((( Zaczęłam mu robić wyrzuty, że jest niedobrym ojcem, mężem, upartym, ciągle w pracy, nie ma na rodzinę czasu i żadna by tego nie chciała. On się bronił, że robił dla niej studia, bo nie chciał być gorszy, że wszystko ma, zapewnił jej byt ponad stan a to jakimś kosztem -rodziny i godziła się na to. Powiedziałam mu, że zasmucił mnie tą wiadomością i mam nadzieję, że to żarcik Noworoczny, że sie poddaję i jest 2:1 dla niego. Na koniec dodałam, że lubie go i ne chcę, żeby cały rok mnie potem zasmucał jakimiś wiadomościami;-((( To jednak nie żart. Nasza rozmowa była bardzo głęboka i ja mu nie szczędziłam gadania, jest taki sam, ciągle zdradzał ją i teraz tak skończy. Nie obraził się na mnie, tylko był smutny. Żalił sie na nią a niegdy wcześniej tego nie robił, ani słowa o żonie!!! Zażartowałam, że jedynką kobietą o którą byłam naprawdę zazdrosna to jego żona, więc teraz jej jej nie bedzie ...to stracę zainteresowanie nim, więc niech się zastanowi co gada. Ale on nie żartował, smutny był... Muszelko...to była sytuacja bardzo podobna do Twojej, jak chciał się wyżalić to do Ciebie a on do mnie. I takiego miałam Sylwestra...w myślach z odkurzaczem;-((( Myslałam, że się uwolniłam od niego, ale on co chwilę mnie czymś zaskakuje, coś wymyśla, żeby kontakt był. JA NIE CHCĘ TEGO KABARETU!!!! przez chwilę byłam WOLNA ISZCZĘŚLIWA a tu od nowa.... Dzisiaj mąż juz w pracy a ja od nowa TU, ale nie zaczepię go pierwsza, już NIGDY, zgodnie z umową Milii i słowami Elewacji..nic na tym nie stracę, buziaczki kochane!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Dziewczyny, po co on mi to powiedział? i to w Sylwestra? Dobrze wiedział, że ja tak jest z kim w Sylwestra piszę czy się widzę, to potem taki rok, zignorowałam go raz, to nie- musiał zadzwonić jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska, a musisz odbierać telefony od niego? To tylko od Ciebie zależy co zrobisz. Nie licz, że O. będzie troszczył się o Ciebie. Twój los powinien być w Twoich rękach a nie zależeć od kaprysu czy nastroju odkurzacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Fantasy, nie musiałam odebrać. Napisał sms-a z życzeniami ja już miałam satysfakcję, że napisał i odpisałam oschle i krótko a potem ten tel. To była ciekawość - co on chce mi powiedzieć? Nie spodziewałam się, że o rozwodzie!!!!! Wkręciłam się w to, zupełnie niepotrzebnie. Masz rację, nie będzie tak, że mam go słuchać kiedy on chce!!!! Bo jak ja chciałam sie wygadać, to to się obróciło przeciwko mnie. Teraz pewnie on juz nic się nie odezwie, będzie myślał, że ja się będę dopytywała ...co dalej? ale się myli!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To z Elewacji " Kobieta milcząc nie zdoła niczego sobie pogorszyć" to bardzo mądre na Nowy Rok.....:D dla Tych z NAS, które tego jeszcze nie..... CZUJĄ!!! Buziaki w Nowym ROKU dla Was CZAROWNICE.....👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Zielonaa..ja to MUSZĘ poczuć, nie ma innej możliwości!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Zaczynam szaleć, myśleć, cofać się, jestm tym faktem przerażona!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lasko, nie dziwię się, że wkręcił cię, bo tym razem wciągnął cię w jego sprawy. Ciekawa jestem czy faktycznie jego żona ma kochanka od 5 lat, czy on to wymyślił, możliwe, że fakty mają się zgoła inaczej....a nuż żona go nakryła z inną. Wiem, że cię dobijam ,ale po tych jego wyczynach i intrygach rodem z telenoweli, to nie dowierzam mu jakoś. A jeśli żona go zdradzała od 5 lat, to doprawdy farsa! Artysta odzywał się do mnie w święta i wrócił do starych " sztuczek". Ale tym razem tylko przez moment poczułam dawne emocje i...szybko przerwałam. Nie, nie chcę. Nie dałam się wkręcić i pomyślałam że wrócił do picia. I chyba mam rację. Wygląda na to, że postanowił pić a wie, że ja tego nie akceptuję, więc wybrał. Już drugi raz wybrał: ożenek dla kasy, a teraz picie. Ale mi się trafił " romantyk ", niech go kule... Szczęśliwego Nowego Roku! Ps. rok temu, pamiętam tę datę u mnie było trzęsienie ziemi. Nigdy więcej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Elewacjo...wiedźma z Ciebie az niewiarygodne!!! On mi podał ile lat, ale ja nie chciałam TU pisać, ale skoro Ty napisałaś hahaha zadałam to samo pytanie (ona jego nakryła), odwrotnie ale ponoć się mylę. No cóż. znając drania teraz się nie odezwie nic, ani słowem, ja tez nie mam zamiaru o nic pytać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... nova-ja... tak mi się coś wydaje, że spotkałaś faceta o pokroju Adama :( BEZWZGLĘDNEGO!!! Nic to.... a życie toczy się dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Witajcie Kochane...ja jeszcze pelna wrazen po sylwestrowej zabawie...bylam na wspanialym balu i tanczylam do bialego rana,przemyslalam sobie pewne sprawy i stwierdzilam,ze nie zamierzam byc dla niego"wolnym sluchaczem"...no bo skoro wprost powiedzial,ze nie chce bym mowila ze mi na nim zalezy,nie chce bym za nim tesknila i bym sie angazowala,choc kiedys mowil dokladie wszystko na odwrot i doskonale wie,ze nie jest mi obojetny,to ja nie bede tanczyc tak jak mi zagra..i co z tego,ze zadzwonil w sylestra o polnocy by zlozyc mi zyczenia ,choc byly one tak chlodne jak lod polarny na biegunie,co z tego ze dzwonil wczoraj i przedwczoraj,skoro nie jestem soba rozmawiajac z nim i juz mam dosc doradzania mu i wysluchiwania jaki on biedny.. Laska---Ty dobrze wiesz co mam na mysli,O dokladnie posluguje sie ta sama metoda wobec Ciebie:( Nova--nie zdziw sie jak za jakis czas znow zacznie robic do Ciebie podchody bo znow mu sie odwidzi,jest zmienny jak choragiewka...skad ja to znam... Elewacja-zazdroszcze Ci wytrwalosci i silnej woli,ja musze jeszcze nad soba popracowac,by postapic z "moim"jak Ty z A. Mila--tak trzymaj,choc wiem ze jeszcze Ci zalezy.. Zielona---jak tam po Sylwestrze? Agness--odezwij sie,martwie sie co z Toba Sliwka---a Ty gdzie sie bawilas,daj znac... Rewolucjo--czekam na sprawozdanie z Sylwestra...i co z K?ciekawa jestem.. Fantasy---a co u Ciebie..co z K..?ostatnio malo piszesz na ten temat EEE1--pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczynki w Nowym Roku (tym razem bardziej optymistycznie:) Muszelko co u Ciebie? Nie odzywasz się? Laska, byłaś dla mnie nadzieją na lepszą przyszłość:))))))) A tu taki numer, znowu się wkręcasz... Przeczytałam historię Bibi na tym drugim forum (jak zapomnieć...). koszmar jakiś...Nie chciałabym mojemu mężowi zrobić czegoś takiego, to taki fajny facet (kto by miał tyle cierpliwości do takiego diabła, sorki czarownicy?). Ale co z tego jak rozum w depozycie...ALe nie chodzi o męża, tylko o zachowanie tego drugiego wobec Bibi...Oni wszyscy to są amanci do czasu...a potem tchórze pierwszego sortu. Czy któryś z nich zna zwrot "zachować się z klasą"? chyba nie... Słoneczko tak fajnie świeci, podobno jakieś zaćmienie było rano - nie zauważyłam (bo mam umysł zaćmiony...) Idiota jeszcze się nie pojawił i znoszę to dzielnie, ale wiem ,że pewnie wszystko się zawali jak go zobaczę...Uch, teraz najchętniej łeb bym odstrzeliła...Lubię to uczucie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Inka---znajac zycie wkrecisz sie w to dalej,razem pracujecie,zawsze jest mozliwosc spotkania,a Twoje serce mimo wszystko ciagnie do niego...ja powiedzialam sobie dosc i tym razem wytrwam..nie dam sie juz wrobic w cos co nie da mi satysfakcji,a jedynie lzy jak to dziewczyny pisaly...znow po kazdym jego telefonie jestem "rozwalona"i dlugo dochodze do siebie,nie umiem byc z nim tylko na stopie kolezenskiej,jak go slysze czy widze to ciagnie mnie do niego jak cholera a potem rozmyslam,chodze poddenerwowana,a to nic mi nie daje...slucham jego zwierzen,zalow,a jak ja chce sie spotkac to on zaslania sie praca:(smutne to,ale w tej znajomosci nie ma rownowagi,juz mam naprawde dosc,zszargane nerwy i utracony spokoj,nie wiem dlaczego ON....tak na mnie dziala,ze zupelnie przestalam siebie rozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie co z wami
a rozwódki? one też mają doświadczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie przyjaciolki Wszystkiego najlepszego w tym nowym roku. Zycze wam wyciszenia, spokoju ducha i samych usmiechow 👄 Sylwester byl udany, bawilam sie wspaniale i jak zwykle maz musial uzyc perswazji zeby na koniec sciagnac mnie z parkietu, a dopiero co buty zminielam na plaskie :) Przynioslam sobie moje ulubione winko ale znajoma przy moim stoliki mi je wypila ... tak ze bylam praktycznie trzezwa jak lza (ofiarowali mi swoj alkochol ale nie mialam ochoty). Mialam mala dyskusje z moim kolega, ale na wiecej nie bylo za duzo czasu, ze wzgledu na to ze impreza zaczela sie o 19:00 ale tak napawde ludzie schodzili sie do 21:00. Tance zaczely sie pozniej niz zwykle a skonczyly o 1:20. Dziewczyny moge powiedziec ze osiaglnelam swoj sukces. Moj kolega probowal byc czarujacy, ale jak kiedys mi mowil to on jest w tym i to bylo widac. Uzyl slow typu: wygladasz cudownie, jestes piekna kobieta, caly czas rozkwitasz, glosowalem na ciebie zebys zostala krolowa balu i takie tam podobne. Jego jednak komplementy brzmialay jak stwierdzanie faktow! Dochodze do wniosku ze on naprawde nie umie inaczej. Mowi ze teskni i chcialby sie spotkac. Odpowiedzialam ze nie chce przez niego wiecej cierpiec, i zanim spotkam sie z nim w hotelu, to musimy sobie pewne rzeczy wytlumaczyc. Na przyklad ja nie cierpie jak on sie spoznia, odpowiedzial ze juz nigdy tego nie zrobi . Powiedzialam jemu ze musze czuc sie dowartosciowana, on na to ze jest ograniczony czasem. Moja odpowiedz byla krotka ze mnie tylko chodzi o sposob w jaki sie do mnie zwraca. I wazne jest dla mnie ze dotrzymuje slowa, jak mowi ze zadzwoni w taki i taki dzien to to zrobi, a jak nie moze to chociaz mi zostawi wiadomosc. Na dzien dzisiejszy on jest tak mocno i steskniony mojej czulosci ze powie mi wszystko co bede chciala uslyszec ... ja jednak mam watpliwosci. Co do spotkania w knajpie to jestem otwarta, moze zajdziemy wspolne rozwiazanie na pewne rzeczy ktore mnie u niego przeszkadzaly i kto wie gdzie ta dyskusja nas doprowadzi. Na imprezie byl rowniez P. i nawracal do tego zeby mu dac szanse, zebym nie wymazywala jego email ktore od czasu do czasu mi przysle. Pierwszego mielismy u siebie znajomych na obiedzie, drugiego spedzilam z dzieckiem w sklepach a trzeciego przebablowalam w domu. A dzisiaj jestem w pracy. Muszelka ... ja nie wierze O. ... jemu jest potrzebna twoja uwaga ot co. Elewacjo ... z tego co rozumiem czy ty artyste i jego texty? eee1 ... trzymam za ciebie kciuki ... moze cos pomoze :) Fantasy ... pisalas ze po powrocie do bylego k. wasza sytuacja jest inny niz przedtem ... mozesz cos wiecej na ten temat napisac? Zielona ... trzymaj sie w tym roku z daleka od kuzynow ... a pewnie masz ich wicej niz ten jeden co? Muszelka ... ja tez nie umialam byc na stopie kolezenskiej z moim kolega ... nie mialam z tym problemu tak dlugo jak go nie zobaczylam a wowczas zmienialama sie z kolezanki w kobiete. Inka 76... romans w pracy ... wiesz nasza Mila moze ci bardzo duzo na ten temat napisac ... ale nie jest to zdrowa sytuacja. Coz za pozno zeby to przerwac, ale jestesmy tu zeby ciebie wspierac, kiedy bedziesz naszej pomocy potrzebowala! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialo byc Laska ... ja nie wierze O. ... jemu jest potrzebna twoja uwaga ot co. Muszelko, jezeli tak bardzo przezywasz te jego telefony to albo nie odbieraj albo odbieraj na co drugi albo trzeci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Czarownice... Revolucja i Muszelka się wyszalały:) Fajnie...a reszta co? Jak bale sylwestrowe? Mnie złość trzyma...I dobrze mi z nią, mniej cierpię. Dziś w pracy przylazł...Siedziałam z koleżanką. Przylazł i jakby nic "szczęśliwego nowego roku dziewczyny ..." A w dupę wsadź sobie te swoje życzenia, pomyślałam, zabrałam papiery ze stołu i bez slowa odeszłam...A potem płakałam w kącie...Już nie czekał na mnie na parkingu. A co pokłonów oczekuje???? Dupek jeden. I znów jutro przepychanka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam noworocznie 🌼 ja miałam w tym roku wyjątkowo udanego Sylwestra. Spędziłam go z mężem i przyjaciółmi w jednym z najpiękniejszych miast europejskich (nie w Polsce). Tańczyłam na ulicy, włóczyliśmy się po niezliczonych knajpkach i restauracjach a na koniec zobaczyłam chyba najlepszy pokaz ogni sztucznych. Wróciłam szczęśliwa i pełna wrażeń. Może ten Nowy Rok będzie lepszy? Bardziej udany? Oby tak było, bo potrzebuję trochę szczęścia. Już na początku roku czeka mnie zabieg w szpitalu. Zwlekałam trochę z tym, bo chciałam w spokoju spędzić Święta. Teraz już nie da się dłużej odkładać. K. jest bardzo kochany. Dobrze zrobiłam, że do niego wróciłam. Własnie u porzedniego podobnie jak u Revolucji najbardziej denerwowała mnie ta niesłowność. Umawianie się i cisza jak mu coś wypadło. Potem znowu telefon i jakby nigdy nic. Ja tego nie rozumiem i nie mogę tolerować. Dla mnie to objaw kompletnego braku szacunku dla drugiej osoby. No, ale mniejsza z tym. Znamy się z K. kilka lat. Zrywałam z nim kilka razy i wracałam, ale dopiero niedawno zrozumiałam, że ja tak naprawde nie doceniałam go wcześniej. Tego, że jest przy mnie ciągle. Niekoniecznie fizycznie obecny, bo również ma swoją rodzinę i znacznie młodsze dzieci niż ja. Ale nigdy nie zapomina i nie daje o sobie zapomnieć. Rozmawiamy ze sobą codziennie i dzielimy się problemami. Trudno powiedzieć czy jesteśmy bardziej parą przyjaciół czy kochanków. Motyle chyba nie są aż tak intensywne jak na początku znajomości, ale dobrze nam razem i nie chcę tego zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka 76 .. naprawde nie wiem co ten twoj kombinuje, ale moze chce zeby to wasze kochankowwanie sie nie wydalo. Zapytaj muszelki, po tym jak zona jej kochanka wpadla do niej z awantura w pracy, jak trudno dlugo byla na jezykach wspolpracownikow. Romans w pracy to chodzenie po bardzo cienkim i krochym lodzie, Bo masz te wszystkie emocje, wydaje ci sie ze facet powien byc przy tobie ale tak na prawde on nie moze tego robic. Usiadz z dziadem i ustal czy to romans czy to sam sex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Revolucja właśnie miałam Ci odpisać, ze to dziwkarz jest i że pewnie tylko sex...I że boję się takiej rozmowy, a tu ktoąś mi się do domu dobija...Mój idiota...Bez zapowiedzi...Wpadł, bo "chciał jakieś sprawy firmowe wyjąsnić"...Na jakieś szkolenie mnie ciągnie, o imprezę pytał... ja chyba zwariuję.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Inka---ja mialam taka sytuacje(moze juz doczytalas,bo to bylo rok temu ),ze zona K "odwiedzila"mnie w pracy..nie musze pisac jak sie czulam i jak jeszcze do dzis czkawka mi sie odbija ta wizyta,my nie pracowalismy razem,a Ty jestes w tej niekorzystnej sytuacji,ze mozesz miec z tego jeszcze wieksze problemy...u mnie jeszcze do dzis czuje ,ze cos wisi w powietrzu,takze praca praca,a zycie prywatne niech toczy sie swoim torem,bo mozna miec z tego ogromne klopoty Fantasy---ciesze sie,ze mialas udanego Sylwestra,ja pare lat temu bylam w Pradze witac Nowy Rok i wrazenia nieziemskie,pokaz sztucznych ognii trwal chyba godzine,tez wloczylismy sie po miescie,po knajpkach,bardzo mile wspominam ten czas...no i jestes szczesliwa a to najwazniejsze..zycze Ci zdrowka,mam nadzieje,ze ten zabieg to nic powaznego:(..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witam was dziewczynki i życzę szczęśliwego nowego roku:) Nova-ja...dokładnie wiem co czujesz,wszystkie wiemy.wiesz jak przeczytałam twój krótki wpis w sumie same cytaty ale one mówią wszystko.czytając te słowa znowu mnie zakuło serduszko:( straszne to co przechodzisz teraz.Tak Ci współczuję.Ja już jestem troszkę dalej. Laseczko,troszkę szkoda że wysłuchałaś tego dupka,ale i tak się cieszę z twoich postępów.Wierzęw Ciebie i dasz radę. Muszelko:):):) dobrze postanowiłaś!!!!! Czy Ty wiesz ile bólu sobie zaoszczędzisz???? Dziewczyny ja od niego chwilowo odpoczywam,ale do poniedziałku.Codziennie widzę tą dziewczynę w pracy która mu się podoba.kudre jest cholernie fajna:( straszne jestem zazdrosna o nią.Jak ją widzę to sama patrzę na nią i tak sobie myślę,żeby ona lepiej robiła gdzie indziej,albo o innych godzinach itd.to takie głupie aż mi wstyd pisać.ale jestem taka zazdrosna o wszystkie ładne dziewczyny jak się pojawią w pobliżu.potem sama się dołuje.eh...wiecie co?ja nigdy nie byłam zazdrosna o inne ładne dziewczyny/kobiety.nawet jak nie raz szła jakaś super laska to sama mężowi mówię ty popatarz no.co to się robi.....(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila... Ten facet w pracy to katastrofa...:( Nie my jedyne jesteśmy takie głupie...Moja kumpela która miała romans w pracy u nas i który skończył się dwa lata temu dalej płacze. zgrzyta zębami i kurwuje na czym świat stoi. Cięzko się z tego wyleczyć, gdy ciągle wisdzisz tę osobę, a zwłaszcza panienki które mają ochotę...Dziś musiałam ją pocieszać i przytulać, bo wyła jak bóbr, bo on z jakąś tam gadał...Żeby było śmieszniej, cytowałam Was i myślałam sobie "o Boże i kto to mówi?" A to dwa lata...Ja tak długo nie chcę cierpieć!!! Muszelka, stało się, jak to mówią "już po ptakach" ....Zony raczej się nie boję, bo oni już podział majątku zrobili i chyba podjęli decyzje o rozwodzie, chociaż kto to wie...Doczytałam o Twoich przeżyciach sprzed roku...makabra, ale jeszcze gorsze dla mnie zachowanie faceta...Tak jak w przypadku Bibib dupek, totalny dupek, a my głupie ryzykujemy wszystko:( A mój Idiota...Dziś kolejne zaskoczenie...W pracy raczej się mijaliśmy, ja pogodzona z losem, całkiem spokojna byłam, na jednej fajce tylko się skończyło...Po południu zjawił się znów u mnie w domu, przyniósł mi litrowego Baileysa, bo wie, że lubię... Zrobiłam kolacyjke i tak siedzieliśmy sobie i piliśmy ja, on i mój mąż....O matko... To chyba jakieś chore jest. Przed chwila poszedł, a ja siedze ubrzdryngolona i stwierdzam, że wszystko zaczyna sie na nowo...a tak pasowąla mi ta złość na niego, taka spokojna sie zrobiłam... Tęsknię za nim, a dopiero przed chwilą poszedł...no nie i znów bedę wyć, pijana baba,,,,,:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
witam Was Kochane Czarownice:) Inka---to co u Ciebie sie dzieje,to niezle cyrki:) i w pracy i w domu,w ten sposob to on zawsze bedzie w Twoim zyciu,skoro przychodzi kiedy chce do Twojego mieszkania...dom to azyl,miejsce spokoju i mysle,ze powinnas okreslic jakies zasady,bo sama widzisz,ze zupelnie stracilas orientacje..no i wtedy co spal z jakas panienka u Ciebie..jakis koszmar,on wie,ze cokolwiek zrobi i kiedykolwiek Cie odwiedzi Ty zawsze bedziesz na niego czekala..no i kolacyjki...a mu to pasuje:)powinnas przystopowac i to dobrze... moj wczoraj dzwonil ,ale nie odebralam...powiem Wam ,ze meczy mnie juz to..nie mam z tej znajomosci satysfakcji,a poza tym znow wszystko jest tak jak on chce i na jego zasadach..wiec malymi kroczkami wycofuje sie z tego ,nie ma juz we mnie takich motyli jak rok temu,ale cos tam na dnie serca wciaz sie tli..jednak wiem,ze uporam sie z tym ,bo nie chce kogos kto wysysa ze mnie energie nie dajac nic w zamian...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×