Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Wplątałam się w romans z kumplem z pracy. Fajny, przystojny, wesoły. Pozory tylko, nawalone we łbie że szkoda gadać. Zaczął pracowac w mojej firmie ze trzy lata temu, spodobał mi sie cholernie od samego początku. Przebalowaliśmy razem całą firmową imprezę miesiąc później, sam się przyplątał, nie zaczepiałam go, bo lubię trzymać facetów na dystans. No a potem trzy lata spkojnego kumplowania się bez żadnych ekscesów. Chyba przez cały czas się w nim podkochiwałam. Czekałam aż przyjdzie, wpadał do mnie często, zwłaszcza odkąd mój mąż zaczął mu pomagać w niektórych firmowych sprawach. Ale walczyłam z tym, wychodziłam z założenia że i tak nic z tego nie bedzie więc po co mam robić sobie nadzieję. Gdy rozmawialiśmy o tym ostatnio, stwierdził, że "upatrzył" sobie mnie wtedy na tej imprezie...Upatrzył! Idiota...Latem wyjechał i nie było go ponad 2 miesiące, to głupie, ale tęskniłam za nim. Gdy wrócił, to jakby mi ktoś w łeb dał no i mój dystans umarł śmiercią naturalną. Zaczęła się huśtawka emocjonalnaod czarnej rozpaczy, gdy nie przyszedł, do euforii, gdy się odezwał, albo gdzies się umówiliśmy. Potarfiłam być wniebowzieta do południa po to by po południu wyć z bólu. Zaczęliśmy spędzać ze sobą każdą chwilę w pracy, szuklaliśmy okazji, by gdzieś wyjść razem. Wariat, wyszedł po godzinie ze szkolenia na którym miał być obowiązkowo, oświadczając że ma bardzo pilna sprawe do załatwienia i przyjechał do mnie... Imprezę firmową w październiku przebalowaliśmy razem, nie dopuszczając do siebie nikogo (no to się ploty zaczęły:) Wyszliśmy ostatni, włóczyliśmy się po mieście, całując się pod każdą latarnią przez pół nocy. Wracaliśmy potem taksówką, nie chcialabym tego taksówkarza wiecej spotkać,tyle się tam działo...Ale nie wygladało to do końca tak różowo. Bywa, że nie odzywa się, nie pisze sms, nie dzwoni. Ostatnio niestety tak już jest... zanim to wszystko tak na prawdę się zaczęło między nami, przyszedł do mnie na imrezę do domu z panienką poznaną dzień wcześniej w knajpie, nie będę pisac co wyczyniali (na marginesie facet ma zonę). Gdy wychodzili nad ranem,a ja udawałam , ze spię, zaczął mnie całować. Po seksie z obcą babą, k....! Z drugiej strony niezła zmyłka dla mojego męża:) ale dzięki za taką zmyłkę. Gdy poszli wyłam przez godzinę w rytmie Georga Michaela, dobrze że całe towarzystwo było pijane i spało mocno. Myslałam , ze mi serce pęknie. Poznałam też historie innych jego podbojów, oj było tego... Nie wiem czy tak gada czy rzeczywiście taka męska dziwka, ale chyba raczej to drugie. No i najgorsze, że zawsze gardziłam takimi facetami, wystarczyło że zobaczyłam w takim cień podrywacza i już dostawał kopa, a tu? Mózg mi się wyłączył. Totalnie...Opowiadał, jeszcze przed tym wszystkim, co zaczęło sie między nami, ze w grudniu jedzie na tygodniowe szkolenie i będzie tam babka, która straciła dla niego głowę, pokazywał mi jakie sms mu wysyła. "Nie mogę się doczekać, z Tobą warto zaryzykowac wszystko" itp. Nawet to nie było w stanie przywrócić mi rozsądku. To ma być przygoda, tylko sex, co się będę przejmować, prześpimy się dla sportu i go oleję - takie miałam myśli. Chyba zapomniałam o uczuciach, które teraz chcą mnie wykończyć:( Ale to wszystko było przed... Potem ta impreza, wyjścia, skończyły się tematy koleżanek nic już o tym nie mówił, chociaz czasem mu dokuczalam na ten temat, potem sex u mnie w domu, gdy mąż w pracy...Potem cisza i nagle teleon, gdy zorientował się że mnie w pracy nie było. Umówiliśmy się na Andrzejki u kumpla. Przed Andrzejkami jakieś gierki znów uskuteczniał, nie odzywał się, ponury jakiś był, jakby oczekiwał, że będę go prosić, błagać adorować (ja nie z tych niestety, zagryzam zęby i do przodu), ale jak wyslałam mu sms żeby wpadł na drinka przed andrzejkami to mu humor wrócił. I był za 5 minut. Mąż wyjechał na 2 dni , chata wolna:) Pogadaliśmy ponad godzinę. Bylo tak fajnie, bez żadnego sexu, po prostu rozmawialiśmy...Potem przyjechały po mnie moje kumpele i jak nas zobaczyły razem no to szok (ja z nikim o tym nie rozmawiałam w pracy, ale i tak to widac). Impreza Andrzejkowa była niepowtarzalna, takiej atmosfery jeszcze nigdzie nie spotkałam, stara drewniana chata.... Sex na piecu kaflowym...ej, jest co wspominać. Balowaliśmy do 5 rano. Na drugi dzień żona podwiozła go do mnie, żeby mógl zabrać samochód...Tydzień później wyjeżdżał na to swoje szkolenie. Pozegnanie wygldało tak w pracy: "Może nie będziemy się żegnać tak tu przy wszystkich?" I tyle , żadnego telefonu,żadnego sms, tak samo przez cały ten jego pobyt tam. Ja jestem zawzięta, wic też się nie odzywałam, będzie potem pokazywał moje sms innym...Jak mi było dobrze gdy go nie widziałam, odzyskałam spokój, zaczęly cieszyć mnie drobiazgi, dobrze, że kupiłam ozdoby choinkowe wtedy, bo teraz nie byłabym chyba w stanie. Totalny spokój psychiczny... Gdy wrócił w zewszłym tygodniu byłam w szoku, nie odstępował mnie na krok, zapraszał na narty, na imprezę, biegł za mną na parkingu gdy skończyłam pracę...Pomyslałam przez moment, że się stęsknił i nie wierzylam własnym oczom. Ale 2 dni później w ostatni piątek znów przyszło rozczarowanie, miał podrzucić mi a własciwie mojemu męzowi paiery z firmy ( nie chciał dać mi ich w pracy, "wole wpaść do was na kawę" też dziwne nie?), miał przyjechac przed południem, gdy byłam sama w domu i nie przyjechał. Zadzwonił, że nie dał rady, bo coś tam, ale wieczorem jedzie z synem na narty to wpadnie. Wiedział, że mnie nie bedzie. Gdy wróciłam pytam męża, czy był....Był, z synem? Bez...Wiem może wymyślam, ale wydaje mi się, że ten syn to pewnie jakaś następna panienka...Dziś nawet nie pojawił się u mnie w biurze, siedział w aucie i nawijał przez komórkę gdy wychodziłam... Malo się nie poryczałam na tym parkingu. Przyszłam do domu i znalazłam Wasze forum i wyjąc opisałam Wam to wszystko trochę chaotycznie... Wiem, powinnam mieć ksywę NAIWNA IDIOTKA. Wiem, powinnam go kopnąc w tyłek... Nie potrafię, źle mi ztym, wyć mi się chce, nic mnie nie cieszy,a najgorsze, że jutro znów praca i znów będę na niego czekać, przyjdzie czy nie? Odezwie się czy nie? Ja chyba zwariuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALe Was zamęczam, cała strona mi wyszła, o rany...Zapomniałam dodać (to nie koniec niestety:() , że wczoraj nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że go nie lubię. Patrzył na mnie zszokowany, a potem powiedział "a ja cię kocham". NAIWNA IDIOTKA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
witaj Inka w naszym gronie:) Powiem Ci,ze przeczytalam Twoja historie z bijacym sercem,doskonale wiem w jakiej euforii jestes i w jakiej rozpaczy zarazem:( My tu wszystkie mamy podobne doswiadczenia i moze dlatego tak dobrze sie rozumiemy,ja w podobnej euforii bylam rok temu,choc moje kochankowanie skonczylo sie zanim jeszcze sie zaczelo...nikt tu Cie nie potepi,zawsze mozesz sie wygadac,to pomaga,mi pomoglo bardzo ,choc gdy sie rozstalismy myslalam,ze to koniec swiata...ale funkcjonuje,minelo 12 miesiecy i jest ok,choc sa jeszcze upadki:( narazie nie moge dluzej pisac,odezwe sie,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko dziękuję za ciepłe słowa, tego mi teraz potrzeba... Będę sobie powoli czytać Wasze historie, będziemy mogły wtedy sobie pisać o naszych przeżyciach...Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Inka witaj.a ja ci od razu powiem co bedzie dalej.bo bylam/jestem w identycznej sytuacji.masz swoje 5minut w jego zyciu,ale szybko minie.potem upatrzy sobie nastepna i ona tez bedzie miala swoje 5min. Ja jestem juz na etapie takim,ze sobie on upatruje...a juz nawet wiem kogo ma na oku.przyznam,ze ladna.jak chcesz wiedziec dokladniej jak to bedziesz przechodzic poczytaj tu.a na pocieszenie powiem,ze czas leczy rany.jak narazie u mnie to nie skutecznie.trzymaj sie i super,ze jestes tu z nami.pisz i wylej swoje zale tu,uwierz to cholernie pomaga.jakos daje rady to wszystko znosic dzieki naszym kochanym kolezankom,naszym przyjaciolkom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
snil mi sie dzisiaj w nocy,choc wczoraj nie myslalam o nim przed zasnieciem....obudzilam sie jakas taka radosna,a pozniej przypadkiem zobaczylam go w autobusie,gdy stalam na przystanku..siedzial posrodku autobusu,widzialam jak przez szybe zerknal na mnie a ja zlapalam to spojrzenie i odwrocilam glowe...wrocilam do domu i wciaz nie moge znalezc sobie miejsca,mysle o nim,chcialabym mu wyslac zycenia swiateczne,ale przeciez nie chcial mnie,nie zyczyl sobie kontaktow,wyparl sie mnie a to tak strasznie boli:(nie sadzilam,ze znow jak go spotkam to tak mnie to wytraci z rytmu,pije kawe,siedze i zastanawiam sie kiedy nadejdzie w koncu ten czas,ze mi wszystko zobojetnieje:( Inka---Mila ma podobna sytuacje,romans w pracy i takie tam,wyobrazam sobie jak ciezko jest go codziennie widywac,jak to boli,ja spotykam raz na jakis czas,ale za kazdym razem to przypadkowe spotkanie kosztuje mnie wiele emocji ,zbyt wiele...a teraz znow mysle i zastanawiam sie czy wyslac zyczenia,wiem,pewnie glupia jestem,ale co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milunia 👄, też o Tobie pomyślałam gdy czytałam historię Inki. Jeszcze raz powiem- Mila, Inka- CZAS jest Waszym sprzymierzeńcem... ODNAJDZIECIE się prędzej, czy później ...niestety.:( Najważniejsze, że klapki już spadły z oczu- zobaczyłyście, że to KANALIE. :classic_cool: To prawda, że sercu trudniej PRZETŁUMACZYĆ- trzeba przejść TĘ DROGĘ całą ale..... zapewniam- będzie ok. :D I przyjdzie taki czas, że na JEGO widok serce już nawet nie drgnie, nawet nie poczujecie złości- wszystko będzie OBOJĘTNE! Dziewczynki na Święta Bożego Narodzenia życzę WAM spokoju, radosnych dni z Rodziną, uśmiechu, zdrowia... spełnienia marzeń ❤️, 👄, 🌻 Jest tak dzień w środku zimy pachnący barszczem i choinką. My Wesołych świąt sobie życzymy karmiąc się szczęścia drobinką. Nadzieja wchodzi w nasze progi a Miłość otwiera nasze ramiona. Ten dzień wszystkim nam drogi, Bo radość - smutek pokona. Gdy pierwsza gwiazdka zaświeci Życzliwość z uśmiechem się splata. A w świat daleko kolęda poleci, bo wiara do serc naszych wkracza. Przystańmy więc, na chwileczkę Nadzieja niech przetrwa rok cały, A uśmiech króluje codziennie, A wiara, niech skruszy skały!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka- nie wysyłaj żadnych życzeń Znajdź sobie COŚ, co Go zastąpi....:P NIE, NIE.... np. jakieś zainteresowania... Łatwo to mówić- ja nie widuję A. to może dla tego mi było lżej.... nie wiem jak bym reagowała na jego widok. :( Muszelka- zrób sobie małego drinka i.... DALEJ :P do przygotowywania Świąt :D Buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Zielona ,dzieki,tego bylo mi trzeba...NIE ,NIE ,NIE nie wysle,nie osmiesze sie,bo jeszcze gorzej bym sie czula jakby nie odpisal albo odpisal cos niemilego,nie napisze,nie po tym co mnie od niego ostatnio spotkalo i co mi "zafundowal"na tancach...dosc upokorzen...,pozdrawiam,dzieki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
piekny wiersz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Inka, ciebie szczególnie witam w naszym gronie. ( chciałam napisać " grobie" cha, cha- dobre...) U mnie faktycznie dość grobowa atmosfera, ale ja mam PMS, zawsze to samo, a potem dziwie się, że miałam jakieś doły. Tym nie mniej- przygotowania do świąt bez humoru i nerwach to niemiła sprawa. Muszelko- żadnych życzeń. Za żadne skarby świata. To była próba dla Ciebie. Jeśli już to on ma tobie wysłać życzenia :D i tyle. Ja również nie zamierzam wysyłać życzeń, bo przez cały czas życzyłam mu dobrze, teraz nie zamierzam się z powodu obyczajów odzywać i szukać pretekstów. Nie, nie- żadnych życzeń do dupków. Inka- sama widzisz, że ten facet jest nieuleczalnym typem casanovy, co zresztą niesie ryzyko chorób wenerycznych- zeby ci całkiem go obrzydzić, ale wiem że CAŁKIEM to się ani mi ani nikomu nie uda. Po prostu postaraj się zachować rozsądnie i rozumnie. Może ci serce pękać, motylki fruwać a zachowanie to zupełnie inna sprawa. Nie pozwól na to abyś była na liście rezerwowej. Nie będziesz z tego mieć żadnej przyjemności a jeśli jakąś to podszytą niemiłymi odczuciami. Postaraj się powoli do izolować od siebie, bądź jak lód, choć serce ci może mówić co innego. To rodzaj choroby - takie zauroczenia. Tak to potraktuj. Wszystkim wiedźmom ŻYCZĘ WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!! :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Elewacjo---jak zawsze madrze radzisz i przyjemnie jest czytac Twoje wypowiedzi ,to co doradzasz Ince,odnosze rowniez do siebie,nie moge pokazac ze jest mi wciaz bliski,bo tym samym tylko bym go bardziej dowartosciowala...wystarczajaco mnie wtedy olal,nie chcial rozmawiac,udawal ze go nie obchodze,a jak spotykalismy sie rok temu to plakal i zaklinal sie ze nie chce z nia byc za zadne skarby swiata i ze bedzie mnie kochal bez wzgledu na wszystko,takie tam dzisiaj wiem ze bajeczki,ale wierzylam mu najbardziej na swiecie:( takze zadnych zyczen do dupkow,niech oni o nas zabiegaja,a jak nie to niech ida w diably,pozdrawiam:) I ja Wam Kochane zycze spokojnych Swiat...niech uplyna Wam w spokoju i radosci,przy serdecznych zyczeniach,blasku lampek choinkowych,zapachu galazki swierkowej i starych koledach polskich...moze jeszcze tu zajrze do Wigilii jak bede miala mozliwosc:)buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka - żadnych smsów! Mnie też skręca, żeby pod byle pozorem napisać, ale walczę z tym i tego nie robię! Nie będzie miał dziad jeden satysfakcji. Najgorzej, jak mówisz sama, gdy nie odpisze... To dopiero kopniak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elewacja, dzięki za te choroby! też o tym myślę, zwłaszcza że po naszym pierwszym razie coś niedobrego z moimi węzłami chłonnymi się podziało:( Matko jedyna kara za grzechy czy już mam sobie syfa szukać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie tu z Wami, dziś po raz pierwszy jechałam do pracy może nie tyle w dobrym humorze , co z jakimś takim pozytywnym nastawieniem i to dzieki Wam. Gdy czytam to, co tu piszecie, to stwierdzam ,że w zasadzie ten romans to żaden problem w obliczu innych spraw: alkoholu, zdradzających mężów czy choróbsk. Moj Idiota dziś był miły, znów nie odstępował mnie na krok ( i znów te spojrzeniakoleżanek:() Chciał mnie zaciągnąć na kawę do swojego domu, ale odparłam, że jego żonie tego nie zrobię. Do knajpy to już nie, zboczeniec jeden, no i kawy nie było:( Przyszedł nawet na Wigilię, którą dziś mieliśmy w pracy, chociaż wcale nie zamierzał, bo drze koty z paroma osobami. Podchodzi do mnie i mówi "nie uciekaj mi później, proszę" , ale potem sam się zwinął i powiedział tylko, że zadzwoni jutro, żebyśmy się umówili na narty. Eh, skąd wiem , że nie zadzwoni? Gdyby nie to, że ciągle ktoś kręcił się koło nas bez przerwy to chyba musiałabym się do niego przytulić.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stosuję metodę góry lodowej bez przerwy praktycznie, chociaż boli to jak diabli:( Ale taki już mam charakter. On nie widzi tego mojego szaleństwa, bo mu go nie pokazuję. Powiedzialam mu kiedyś: "Kochany, do pierwszego seksu...potem to Cię będę miała gdzieś..." na tej imprezie, na którą przyszedł z obcą babą, chociaż coś już między nami zaczynało się dziać, tak się wściekłam, ze zaczęłam podrywać kumpla mojego męża. Poszliśmy na spacer "trzeźwieć", całowaliśmy się jak szaleni. A potem opowiedzialam to wszystko temu mojemu Idiocie, zresztą miał potwierdzenie, bo wpadł mi do sypialni, gdzie tamten mnie "reanimował" (w granicach przyzwoitości:) ) Biedny ten mój mąż, dobrze że musiał zabawiać pozostałych gości...A poza tym ten mój jest fajnym kumplem, gdy zaryję się w zaspę samochodem, dzwonię do niego, gdy nawali mi akumulator, to samo... Zawsze jest, gdy jest potrzebny. Wiem, że gdybym zadzwoniła i poprosiła o spotkanie, to by się zjawił. Ale tego nie robię, bo chcę żeby inicjatywa wychodzila od niego. Tylko z tą jego inicjatywą...No cóż czas na przygotowania świąteczmne:) Zmykam do obowiązków matki i żony (szkoda że nie tych, należących do kochanki). Radosnych Świąt Wam życzę, bez ponurych myśli (ach, żeby się dało) i pociechy z kochanych mążów:) Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka76 skaplikowana na twoja sytuacja tak samo jak Mili. Nie wiem co bym czula lub zrobila gdybym musiala tak jak Mila codziennie patrzec na ex.k. w pracy. Z tego co rozumiem to u ciebie to dopiero poczatek firmowego romansu, a juz nie mogez sobie poradzic z chustawka nastojow. Jest jedna rada ktora tobie dam: on do ciebie nie nalezy, wiec nie mozesz miec zadnych od niego oczekiwan. Jest wolny i ma prawo robic co chce ... Ale wydaje mi sie ze ten facet gra na kilka nazwijmy to ... pewnie ma inna koleznake ktora tez tak jak ciebie [kocha i za nia szaleje]. Czy jest jakas szansa zebyscie przedyskutowali w spokoju ta wasz sytuacje i ustalic zasady gry? Mila kochanie ... trzymaj sie cieplutko Muszelka ... zadnych smsow do bylego. Elewacja 🌻 ... Laska ... oj laska ... sluchasz naszych rad ale ich jeszcze nie slyszysz ... przyjedzie czas ze odkurzacz tobie w koncu sie znudzi. Pa czarownice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
WESOŁYCH ŚWIĄT DZIEWCZYNKI MOJE KOCHANE, SPOKOJNYCH, WESOŁYCH, W GRONIE TYCH, KTÓRYCH NAPRAWDĘ KOCHAMY I KTÓRZY NAS KOCHAJĄ NO I ...DUUUUŻO PREZENTÓW POD CHOINKĄ;-))) witaj Inko ;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was kochane z samego rana, popijajac moja ulubiona kawusie, skladam wam zyczenia swiateczne. Zycze wam zeby ta jutrzejsza wigilie i reszte swiat spedzilyscie w gronie osob ktore sa dla was najwazniejsze. Prezenty sa jak najbardziej mile widziane i wazne ale dla mnie najwazniejsze jest towarzystwo no i to z kim spedzam ten okres. A o sylwestrzerze porozmawiamy w przyszlym tygodniu, w srode albo czwartek (mam troche wolnych dni od pracy). Wczoraj zadzwonil z zyczeniami swiatecznymi moj kolega, bo obawial sie ze od dzisiaj nie bedzie mnie w pracy. Na koniec dodal zebym szykowala sobie ladna sukienke na sylwestra z jakiegos powodu lubi kiedy nosze kiecki. Ja juz od miesiaca kombinuje w co sie ubrac ... znacie mnie ... wszystko musi do sibie pasowac ... w tym roku tez bede wygladac super o tym w przyszlym tygodniu :) Ja w tym roku uparlam sie ze sama z zyczeniami do niego nie zadzwonie... ale przyznam sie z reka na sercu ze nie bylo to latwe. Spodziewalama sie jego telefonu w poniedzialek, ale ten pozostal gluchy ... zrobilo mi sie przykro a potem zawzielam jak on nie zadzwoni to go bede ignorowac na sylwestra ... Wiecie co, taka dojrzaja niby ze mnie baba a czesto mysle jak nastolatka.:) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh... stary mi tu wszedł i wszystko mi się skasowało taka panika była... Muszę jescze raz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My tu wszystkie jak nastolatki chyba jesteśmy, tyle emocji u mądrych i poważnych (?) kobiet...? Dotarlam dopiero do 10 strony Waszych historii , a już mnie glowa boli od tego smutku i rozpaczy. Ale z tym niestety musimy się liczyć, gdy pakujemy się w takie sytuacje:( Revolucja, u nas to trwa już 4 miesiąc. Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że on gra na kilka ... nazwijmy to strun. Jescze jak byliśmy tylko kumplami opowiadał mi dużo o sobie...No i ta panienka u mnie na imprezie...Zaciskałam zęby nalewając jej wódki i mówiąc: "Pij, będziesz łatwiejsza"...To miała być tylko przygoda. On to takie ciacho fajne, chciałam go tylko schrupać, więc inne .... struny mi nie przeszkadzały. A tu się okazało ,ze marny ze mnie zwierz, chyba jednak bardziej czlowieka przypominam, no i teraz za karę jestem tu z Wami, jęcząc przeokropnie. Eh... Dziś niespodzianka. Chodzę po domu jak monstrum, bez makijażu, włos w nieladzie, bo przecież nie dzwoni, no i na pewno nie zadzwoni , bo od wczoraj o mnie zapomniał i żyć mi sie nie chce... A tu telefon. "Zaraz będę u ciebie" :) W tym momencie teściowie mi na święta zjechali, ja zamiast tesciów witać w panice do łazienki lecę z tej depresji wychodzić. Za chwilę on wpada, zamknęłam się z nim w pokoju oświadczając tesciom, że to klient, co litości nie zna i w okresie przedświątecznym mi głowe zawraca. Gadaliśmy sobie przez godzinę, a potem mnie przytulił i pocałował......... Eh, im bardziej w to brnę tym gorzej będzie, ale ja nie chce przestac! Muszelka, czy wytrzymałaś z tymi smsami??? Ja dziś wymyśliłam dziwną rzecz. To co chciałabym do Niego napisać, pisze do męża...Stary patrzy na mnie jak na wariatkę, ale co tam...Muszę tylko uwazać żeby numerów nie pomylić... Jescze raz, radosnych Świąt dla wszystkich Czarownic! Buziaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
ja tak na chwile ,choc u mnie wszystko juz porobione,jutro mam gosci,a dzis spokojnie,w gronie najblizszych. Inka--no to niezle mialas:)na maxa wkrecilas sie w ta znajomosc,bedzie ciezko wyjsc Ci z tego tym bardziej ze on odwiedza Cie w domu,ma czas,pewnie dobry bajer i to mu graj..a na dodatek razem pracujecie...ale dzieki nam dasz rade:)jesli oczywiscie bedziesz tego chciala,bo poki co chyba wciaz wolisz te chwile z nim niz bez niego;) ech..skad ja to znam:( nie,nie wyslalam smsa,nie chcialam sie osmieszac,ale on do mnie dzis dzwonil...tel.zostawilam w domu ,gdy z rana polecialam jeszcze po ostatnie zakupy,wracam,a tam 1 polaczenie nie odebrane OD NIEGO..az nie moglam uwierzyc...no,ale juz wiecej nie dzwonil,wiec i ja tez nie dzwonie i nie pisze Wesolych Swiat dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Najlepsze życzenia świąteczne! Czytam dość regularnie i myślę o Was. U mnie stagnacja. W sumie jest dziwnie, bo spotykamy się rzadko i mam wrażenie, że on celowo nie prowokuje okazji do tych spotkań, ale gdy już się spotkamy, to jest bardzo pozytywnie i inspirująco. Jednak wciąż nie możemy patrzeć na siebie w normalny sposób - gdy "zaczepimy" się wzrokiem, lecą iskry... A potem cisza, nawet na maila nie chce mu się odpowiedzieć. Jedynie oficjalnie i służbowo. Nie rozumiem facetów :-( Trzymajcie się dzielnie w tej chorobie ;-)! Trzymajmy się wspólnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Zdrowych i radosnych świąt dziewczyny! dziękuję wam za to ,że mogę tu z wami być:) ON...napisał do mnie smsa,składając życzenia mi i mojej rodzinie,jakiś tam wierszyk w którym pisze...życząc między innymi przyjaciół którzy nie zdradzają...itd. Narazie nie odpisuję i chyba nie odpisze,bo i tak ma nerwy na niego.Nawet się nie pożegnał ze mną przed wyjazdem.Ze wszystkimi,ale nie ze mną.A teraz wielce pisze jakieś życzenia.No i jestem znowu jakaś poddenerwowana.Niewiem co chce tym pokazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co jest nie tak z tymi chłopami? Mila oni chyba tak mają, u mnie bylo to samo, wyjeżdżał i miał mnie w dupie, a potem pojawia się po tygodniu wielce stęskniony. Nie powiem Ci czy masz odpisać czy nie...Bo sama nie wiem, co zrobiłabym na Twoim miejscu:( Muszę jescze doczytać Twoją historię...Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Inka tak to już jest z tymi chłopami.Ja nie odpisałam i nie mam zamiaru.Nie chcę mieć już nic wspólnego z nim.Może i gdzieś tam w środku cierpię,ale na zewnątrz duma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarownice- NIESFORNE :P witam Was i pozdrawiam z mojego zaśnieżonego i mroźźźźnego miasta- śnieg teraz pada leciutko. Mila- jesteś dobrą uczennicą :D a Laseczka nie długo wyjdzie na wzorową:P wie już, co dla Niej Ważne... a że Czasami coś wywinie...nikt nie jest doskonały :P Inka- trochę nie podoba mi się to, co piszesz... TROCHĘ ale, że też nie jestem/byłam bez grzechu, więc nie mam prawa Cię oceniać! Śliwka- a może właśnie o to chodzi... o kolory życia a nie żeby się "zachłysnąć" ❤️ Muszelka- zamknij "ten rozdział" raz na zawsze- nie warto!.... z tym facetem z pewnością! 🌻 Revolucja- masz Normalne życie i masz też...."własny swój świat"- bez .... zobowiązań- najważniejsze, że się uśmiechasz i... nie cierpisz!!! 👄 Agnes-było Ci ciężko...ciężko załatwić to, co" odkryłaś"- jak z tego wybrnęłaś. Wiesz, że jesteśmy z Tobą, bo każda z nas mogła być w Twojej sytuacji. Mam nadzieję, że...może nie wszystko ok, ale...DA się WIELE URATOWAĆ 👄 Elewacja- no cóż...a MY.... Buziaki 👄 Ty- angażujesz się bezinteresownie, chcesz pomagać, wyciągasz dłoń... 🌻 Ja- naiwna, daję serce na dłoni...aby wbijali w nie igły:( o nie!!! już teraz NIE! ...każdy w końcu przychodzi po rozum do głowy!!! P.S eeee1- co tam u Ciebie??? Jesteśmy Twoimi koleżankami i uwierz, każda z nas myśli ...jak załatwiłaś swoje sprawy- daj oznakę życia ❤️ Pozdrawiam Was 👄, ❤️, 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×