Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

czesc Muszelko Może napisz, że wprawdzie już masz swojego księcia z bajki, ale to nie znaczy, że nie możesz bywać na balach. A teraz ty chcesz zaprosić księcia na bal a nie odwrotnie. :) ( bo chyba już wiesz, że twój książę z bajki to twój mąż- na dobre i na złe?) Widzę, że większość z nas przekonała się o tym Revolucjo- czekam na ciąg dalszy! Pozdrawiam was i ściskam w mroźny wieczór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Elewacjo-- dziekuje:) Niestety nie udalo mi sie wygrac:(trudno,w kazdym razie checi byly,nie wiem gdzie spedze tego Sylwestra,moze na bialej sali?;) Pozdrawiam,nie moge narazie pisac,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki zielonaa za linka. My chyba wszystkie jesteśmy podobne. To moja ukochana piosenka z dzieciństwa. I mój ulubiony balet Jezioro Łabędzie. W dzieciństwie marzyłam, że będę baletnicą. Ćwiczyłam uparcie kroki na czubkach palców :-) Zresztą nawet dzisiaj uwielbiam nosić balerinki. Bo kojarzą mi się z marzeniami z dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och- Fantasy....:D nie myślałam, że czarodziejska różdżka działa :P Dziś chciałam komuś wysłać piosenkę na urodziny (z rodziny!) wertowałam.... cos wyszukałam ale... znalazłam tę, która myślę... trochę o NAS i mimo wszystko.... trochę....OPTYMISTYCZNA! Fantasy 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
nie jest ok,ale coz trzeba zyc dalej i znosic to co on robi.ma mnie gdzies i nie zwraca prawie uwagi na mnie.ja go nie mam gdzies,ale tez nie zwracam uwagi na niego.pracujemy razem,ale nie znamy sie.nawet sie usmiecha on do innej,moze nowy cel.niewiem.tak sie konczy moja historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
nie jest ok,ale coz trzeba zyc dalej i znosic to co on robi.ma mnie gdzies i nie zwraca prawie uwagi na mnie.ja go nie mam gdzies,ale tez nie zwracam uwagi na niego.pracujemy razem,ale nie znamy sie.nawet sie usmiecha on do innej,moze nowy cel.niewiem.tak sie konczy moja historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila- żadna historia się ni kończy.... ONA wciąż trwa.... zmienia się, bo to...... właśnie historia.... każdej z NAS 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila, Twoja historia się nie skończyła. Ona nadal trwa. Musisz to przyjąć do wiadomości. Tylko znajomość z k. ulega przeobrażeniom. Nic na to nie poradzisz, chociaż bardzo to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
myślałam,że czas leczy rany...a to wcale nie prawda.Myślałam,że prędzej czy pózniej się z tym pogodzę,ale nie.Już powoli nauczyłam się pracować i siedzieć przy nim (chociaż by na przerwach),ale tak jakby go nie było wogóle.Mam to niby na własne życzynienie,że się nie odzywamy,ale tak jest lepiej.Bo i tak ciągle do niego miałam pretensje o coś i się gniewałam,a tak mamy to z głowy.Zaoszczędzić sobie chciałam bólu.Wiecie nawet doszło do takich sytuacji,że jak coś przynosimy słodkiego do pracy(ciasto,słodycze itp.),to ja nie poczęstowałam się raz tym co On przyniósł,a On nawet już nic weznie co ja przyniosę:( nawet to co najbardziej lubi,to się nie poczęstuje...Ale to jeszcze jest nic. Najgorsze jest to ,że chyba zaczynać podrywać inną...A jeszcze gorsze było to jak przy naszej całej paczce jeden kolega powiedział mu(przy nas wszystkich)patrz idzie ta twoja....A oni przecież wiedzieli wszyscy jaki był głupi za mną wcześniej.A ja myśłam,że zjadę.Myślałam,że eksploduje!!!!!Sama zauważyłam ,że ona mu się podoba.Pracowałam ostatnie dwie godziny w pracy jakby nieobena,łzy mi się cisły do oczu,masakra.dzięki kochana laseczko,ża pomoc,bo gdyby nie ty to chyba mnie rozpierdoliło.sory za wyrażenie:( i przez te dwie godziny myślałam tylko o zemście na nim.Wiem,że teraz pomyślicie ,że ja jakaś wariatka jestem,żmija itd....ale myślę nad tym jakby poinformować jego żonę...mam jej numer i do pracy i na komórkę.Chcę,żeby to jemu odechciało się już podrywów!Ja znowu chodzę jak otłumiona,znowu zaczynam płakać,nie zniose tego jak na moich oczach bedzie świrował do tamtej(fajna dziewczyna,niby nawet podobna do mnie,młodsza i ładniejsza chyba,ale to nieważne jaka jest,jest poprostu inna,nowa jeszcze nie zużyta i jak każda jedna prędzej czy pózniej też by mu się znudziła).Teraz kombinuje jak to zrobić,żeby jego żona się dowiedziała.Chyba mam w dupie konsekwencje.A wy pomyslicie,że świnia ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie pomyślę, że jesteś żmiją. Daj spokój mila. Każda z nas by tak zareagowała. Bądź pewna, że dobrze Cię rozumiemy. Ja też kiedyś obmyślałam sposoby zemsty na byłym, łącznie z powiadomieniem jego żony. Po tym jak dla mnie nie mial czasu (remontował mieszkanie rzekomo) a wybierał się z inną na koncert. Dowiedziałam się o tym przypadkiem. Po prostu pomylił adresy i wysłał do mnie e-maila przeznaczonego dla niej. Tylko, że on ze mną nie zerwał. Ciągle twierdził, że kocha itp. A w rzeczywistości trzymał mnie w szufladzie na wszelki wypadek. Wykrzycz tutaj całą swoją złość i zupełnie nie przejmuj się tym, że Cię źle ocenimy. My to wiemy, rozumiemy, bo prawie każda z nas przez to przeszła. Przytulam Cię mocno mocno 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila Gdybyś codziennie go nie widziała, to byłabyś już uleczona. A tak to los ci stawia ciężką próbę przed Tobą. Ja myślę, że jednym z elementów tej próby jest właśnie zachowanie się z klasą. Po co unieszczęśliwiać jego żonę, wystarczy, że ty jesteś nieszczęśliwa... Po co siać dalej nieszczęście? Na razie przytulam Cię i wcale nie myślę, że jesteś zła czy paskudna, tylko cierpiąca. To są katusze i różne myśli przychodzą do głowy, ale zawsze się staraj tak robić, żeby potem dobrze o sobie myśleć, więc zwalcz pokusę odwetu. Całuski i uściski :) E.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do milej
Twoje mysli sa calkiem zrozumiale nie win sie za to, ale zanim zrobisz cos glupiego odpowiedz sobie na pytanie , czego chcesz? rozwalic ich malezenstwo ? umocnic ich malzenstwo?(tak tak czasem , tak bywa przy okazji wydania sie zdrady ), i czy jestes gotowa na cale pasmo niekoniecznie ciekawych rzeczy dla jego zony , dzieci?? ,ktore zwykle temu towarzysza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila- każda z nas Cię rozumie. Ale wiem, że to jest pierwszy odruch- najpierw czynisz- potem myślisz! Zrób na odwrót- najpierw pomyśl! Ja też w pewnym momencie miałam takie myśli.... aby całej rodzinie otworzyć oczy , aby w końcu zobaczyli prawdziwe oblicze A. To byłaby taka zemsta, za moje cierpienie:( Nawet nie chciałam już aby wrócił, chciałam tylko aby się bał, aby on teraz cierpiał, miał kłopoty i się miotał jak ryba w sieci.... by wiedział, że nie może być bezkarny! Rozważyłam wszystkie "za" i "przeciw" i..... pomyślałam, że to mi przecież nie jest potrzebne- a niech sobie żyje w tym swoim powalonym, piotrusiopanowym świecie....ŻYCIE, samo upomni się o "zapłatę".:P Trzymaj się Mila 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila kochanie oboje pogubiliscie sie w tym pracowniczym srodowisku, najpierw koledzy kochankowie nieudana proba bycia kolegami. Probujecie znalesc wspolny jezyk ale ze twoje/wasze cierpienie jest zbyt silne wiec scieracie sie i walczycie ze soba. Jestem pewna ze ciagle jestes przewrazliwona na temat jego patrzenia na inne kobiety, bylas o to zawsze zazdrosna i nic sie u ciebie nie zmienilo. Jako byla kochanka moge ci powiedziec ze ja tez mam takie poczucie ze ON ciagle nalezy do mnie i na zadna nie powinien juz spojrzec (przypominasz sobie jak pisalam niedawno ze zadalam jemu idiotyczne pytanie o to czy ma nowa kochanke. Niby proste pytanie z ciekawosci, ale tak naprawde chcialam uslyszec NIE ...) Jednakeze jakie ja mam do niego prawo ... ZADNEGO ... To samo jest w twoim przypadku, nie masz do niego prawa bo nic tobie nie obiecywal. Z glebi serca prosze ciebie zebys nie niszczyla jego (swojej) rodziny. Jego zona, czy tez twoj maz, nie powinni nigdy dowiedziec sie o waszej niedyskrecji. Jak doniesiesz jego zonie, to zaloze sie ze to przyniesie tobie ulge tylko w mili-sekundzie wypowiadanych slow ... a potem przekonasz sie ze to byl najwiekszy blad ktory popelnilas w tej sytuacji. Wiem ze ci bardzo ciezko widziec jego codziennie, schowaj jednak swoje zlamane serce do kieszeni i sprobuj zachowywac sie do niego w taki sbosob jak przed kochankowaniem.. Jezeli nie mozesz sie do tego zmusic i ciagle przechodzisz katosze to zmnien prace bo to bedzie jedyne rozsadne rozwiazanie w twojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane kolezanki ... wlasnie znalazlam czesc swojego wpisu dokladnie z przed roku: [Sama mam trudnosci z moja odwykowka a widuje swojego ex.k. bardzo zadko. Jestem calkowicie pewna ze bede o nim myslec i za nim tesknic do konca swojego zycia. Taka jest cena mojego kochankowania i jestem na to przyszykowana ....] Chyba jestem JASNOWIDZACA bo minal rok a moje slowa sa ciagle aktualne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Mila Kochana,ja mysle podobnie jak dziewczyny,powiadamianie jego zony nic Ci nie da,a wrecz przeciwnie,beda z tego nieprzyjemnosci i bedziesz sie podle czula,wspolczuje Ci bardzo,bo codzienne widywanie sie i wspolna praca tylko poglebiaja Twoj smutek,ale pora zrozumiec,ze to juz skonczone i nie wroci...rozumiem Cie bardzo dobrze,wiem co czujesz,bo tez przez to przechodzilam,ale wiem,ze nigdy bym nie powiadamiala jego zony..cokolwiek by sie dzialo i jak bym cierpiala i jak rozne mysli nachodzily by mnie,to uwazam,ze tego typu zemsta by nic nie dala,a tylko mialabym pozniej tylko niesmak do siebie ...najlepsza zemsta jest Twoj usmiech na twarzy i pokazanie,ze jestes szczesliwa,wiem ze to trudne,ale niech zostana mile wspomnienia...ja "swojego"nie widuje i to jest najlepsze lekarstwo,nie mysle o nim juz tak czesto,ale na zawsze zostanie w moim sercu..mimo wszystko..mimo,ze spalilismy wszystkie mosty i rozstalismy sie w zlosci i gniewie(ostatnie spotkanie na tancach),niech zostanie jak jest... Ale wiecie co,musze sie wyzalic,pamietacie jak pisalam Wam o tej mojej dawnej platonicznej milosci sprzed lat?z ktora odnowilam kontakt,on jak wiecie pracuje z moim ex,ale mniejsza o to...on dzwoni do mnie prawie codzien,rozmawiamy o wszystkim i o niczym,mam do niego jakis sentyment i lubie z nim rozmawiac ,zartowac,choc ostatnio zrobil mi przykrosc i nie wiem czy nie zakonczyc tej znajomosci..poniekad byl lekiem na tamta milosc,w lipcu widzielismy sie ,a pozniej byly tel.i smsy...jakos na poczatku grudnia spotkalismy sie przypadkowo,podwiozl mnie do domu,rozmawialismy i powiedzial,ze zawsze na niego "dzialam"i nie wie dlaczego tak jest,ze lubi ze mna rozmawiac ,zartowac i ze tez ma od lat do mnie sentyment..chcialam sie zrewanzowac za to podwiezienie i zadzwonilam,ze chcialabym sie spotkac i dac mu fajny drobiazg na mikolaja...nie przyjechal,nie zadzwonil przez 2 tyg..a dzis jakby nigdy nic zadzwonil i mial jakas glupia wymowke...a mi jest przykro,bo nalatalam sie za tym drobiazgiem i chcialam go zobaczyc,a jest tak ze on dzwoni kiedy chce,nigdy nie ma czasu kiedy ja chce,przez 6 mies.nie znalazl dla mnie chwili na spotkanie,ale dzwoni non stop bo pewnie nudzi mu sie w pracy i chce sie dowartosciowac,ta znajomosc jest na jego zasadach,ja nic z tego nie mam i juz mam dosc...a zwlaszcza ze tak mnie wyrolowal na mikolaja...jest mi ogromnie przykro,bo myslalam,ze jest moim przyjacielem,a tu kolejny raz trafiam na kogos,kto moim kosztem chce dodac sobie pewnosci siebie:( musialam sie wygadac...pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
myslalam,ze skoro znamy sie ponad 10 lat to mimo wszystko mam w nim bratnia dusze,no bo skoro sam zabiegal o ta znajomosc,odnowil kontakt,dzwoni,smsuje to chyba cos znaczy?Tyle,ze to jest tak,ze zawsze ja go pocieszam jak ma zly dzien,podnosze na duchu,gdy ma problemy w pracy,itp..a sama nie mamz tego nic:(on uwaza,ze ja nie mam na co narzekac i ze jestem szczesliwa:(nie moge do niego zadzwonic,sygnalki tez w okresl.porach,a gdy jest czasem tak zle,ze chcialabym mu sie wyzalic to on nigdy nie ma czasu...tyle lat..i po co to wszystko?jaki wogole ma sens ta znajomosc?fajna "przyjazn":O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
daje sobie juz wogole spokoj z tego typu znajomosciami,bo z reguly jest tak,ze wychodzisz do kogos z sercem na dloni a ten ktos ma Cie gleboko w d...,teraz zamierzam skupic sie na pracy i nie zawracam sobie glowy ludzmi,dla ktorych jestem nikim,przykre to,ale ostatnio z m tez nie mamy wspolnego jezyka..no coz samo zycie..tylko dlaczego ja wciaz szukam czegos,czego tak naprawde nie ma..gdyby glupota miala skrzydla fruwalabym juz jak golebica:( Dobrze,ze mam Was,ze moge sie wyazlic i nikt mnie nie potepi...dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka 👄, Twoje serduszko, nawet tam, głęboko, kiedyś UWOLNI się od ex. :D. Moje się uwoniło :P... nawet nie jest tam... w głebi, na dnie.......będzie tylko we wspomnieniach, które już nie bolą...... Och, Fantasy miała rację, teraz to WIEM- nie warto, nie warto, zaprzątać sobie głowy kimś, kto nie jest nas wart- krótkie CIĘCIE i już :D Buziaczki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dziękuje wam dziewczyny za wsparcie i pocieszenie.Może w nerwach tak pomyślałam,żeby jego żona się dowiedziała.Nie chciałam jakiś tam powrotów,bo już nie chcę i wogóle to już by nie było to.Chciałam tylko,żeby trochę on pocierpiał i przestraszył się. Bo żony to on się boi.To z naczy,że pewnie ją kocha bo mu zależy na niej i dzieciach.Nie mam pretensji o to,absolutnie.Skoro ze mną skończył bo za daleko to zaszło,miał wyrzuty sumienia,przyszło drugie dziecko na świat itd.ok,rozumie.Ale żeby się oglądać już za następną kochanką??????????? a poza tym myśląc,że powiadomie jego żonę to zrobiłabym to tak,że on by nie wiedział,że to ja mogłabym mieć coś z tym wspólnego. Dzisiaj znowu trochę łezki mi poleciały,bo ostatni raz się widzieliśmy w tym roku i prawie ze wszystkimi sobie powiedziął wesołych świąt,do mnie NIC.żadnego słowa.Jakie to przykre:( i znowu po raz kolejny nie cieszą mnie wcale święta,nie mam najmniejszej ochoty na te święta.Schudłam troszkę,chyba zmizerniałam,przygasałam.Ale taka to już kolej rzeczy.Teraz to wiem.Pozdrawiam was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Cześć, ilekroć zabierałam sie do pisania, zawsze coś albo ktoś mi przeszkadzał. Dzisiaj nie mam głowy do pisania, ale mam za to troszkę czau. Więc nie przejmujcie się moimi błędami stylistycznymi ;-))) Będę pisała co mi ślina na język przyniesie hahaha jakież to ostatnio popularne u mnie:-))) Mila...ja chyba pierwsza Ci powiedziałam - ani słowa jego żonie. Ale wiem, że to był pomysł w nerwach a co nagle to po diable. Ciesz się, że pojechał i będziesz miała trochę spokoju. Ja Wam opowiem historyjkę wziętą z "Mody na sukces" hahaha. Chodzi o kłamstwa, obłudę, chamstwo i intrygę, wszystko po to aby Laseczka (ja)była zazdrosna (och, jakie to teraz żałosne). Zielona i Mila znaja szczegóły:-))) opowiem reszcie:-))) Oczywiście Odkurzacz - nie łapcie się za głowę i nie wyrywajcie sobie włosów z głowy, że jestem taka głupia, ze jeszcze o nim i z nim piszę:-((( pisałam:-))) Jak pamietacie, nie reagowałam na zaczepki na NK, na gg i na maile. więc Odkurzacz poprosił mnie o POMOC!!! Napisał mi, że podoba się mu jedna dziewczyna i ona chce sobie u mnie zrobić zakupy i ja mam jej pomóc w wybieraniu. Ach, jak on ją wychwalał, jego miłość z lat dzieciństwa, piękna, mądra i w ogóle cudo. Pisał mi to wszystko (ja wiedziałam o kogo chodzi bo ją z widzenia znam). Przyszła, pomogłam jej, pooglądała, namarudziła, nie kupiła i poszła. A on się mnie podpytywał co jej się podobało to on jej to kupi. Byłam w szoku, bo powiedziłam mu co jej się pdobało a to było baaaardzo drogie. A on, nie ma sprawy. Tylko czy na pewno to? Kazałam jej przyjśc jeszcze raz, może sobie cos wybierze. Nie wierzyłam sama sobie, że tak sie przejęłam nim i nią. Chciał jej zrobić prezent i chciał być pewien, że to na pewno sie jej spodoba. Jego akcje wtedy wzrosną:-))) Przyszła i znowu NIC. ZGODNIE Z DORADZANIEM ZIELONEJ - OLAŁAM GO I NIE CHCIAŁAM JUZ UCZESTNICZYĆ W TEJ ZABAWIE. Ale się NIE DAŁO!!!! znowu zaczął mnie męczyć - może cos innego oglądałą itd.? Ale zatkało mnie, kiedy przeczytałam, czy ona mi sie podoba? i co ja o niej myślę? Nie wytrzymałam i wygarnęłam mu wszystko tzn. - co to ma do rzeczy czy ona mi sie podoba? jak chcesz jej cos kupić to przyjdź i kup, nie targuj sie o cenę. Napisłam mu, że nie wierzę mu w to, że on jej chciałby coś kupić, bo jest egoistą i gościem, który w życiu nie wydałby centa na obca babę, jak nie ma w tym intersu - a przecież to miało być bezinteresowne. A on mi napisał: WIDZISZ JAK TO JEST CZYTAĆ O KIMŚ INNYM? MIŁO CI? CHODZI MI O CIEBIE I KUNDELKA!!! PRZYZNAJ SIĘ, ŻE BYŁAŚ ZAZDROSNA!!! TO REWANŻ 1:1!!! ZA BASIĘ. Prawda była taka: ona mu coś powiedziała, że chce sobie kupić a on jej kazał przyjść do mnie, bo mnie zna i ja jestem fajna i ja jej doradzę. Będę wiedziła co więc on to przyjdzie i kupi, bo ja dam mu zniżkę a jej nie. I dlatego ona do mnie tak latała. A potem ona by w tym chodziła a ja miałabym myśleć, że to on jej dał. Nie wiem czy to zrozumiałe bo jakieś zagmatwane. Nic nie wybrała, więc nie zrobił mi na złośc i wyznał prawdę. Napisłam mu, że gdyby jej coś naprawdę chciał kupić to nie afiszowałby sie z tym i to akurat do mnie.!!! Chciał mnie zdenerwować i tyle, zrobić na złość. Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak, że mam go w dupie, nie mam żalu, ani złości nie pragnę zemsty. Owszem byłam zazdrosna, ale mu się nie przyzanlam, NIGDY!!!! Jeszcze potem sie pytam, czy jestem zła, czy się obraziłam i co o tym myślę, nie odpisałam, nie ma o czym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
OBIECAŁYśMY SOBIE Z MILĄ, ŻE ANI SŁOWEM SIE DO NICH NIE ODEZWIEMY - JA NA RAZIE AJ DOPTRZYMUJE SŁOWA;-))) Mam tysiące pytań- dlaczego chciał mi pokazać jak to jest pisać o innym? przecież on nie był nigdy o mnie zazdrosny? więc po co chciał wzbudzić zazdrość? dlaczego 100 razy pisał ( już po wyjaśnieniu całej sprawy), że mu się podobam i bardzo mnie lubi a nie proponuje radki? dlaczego mi się tłumaczył ,że z tą dziewczyną też nie ma czasu na romanse? jedynie co ich łączy to szkoła. Jeszcze się z gryzę, ale juz coraz mniej!!! dlatego -wylejcie mi kubeł zimnej głowy na głowę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aagness38
Drogie moje!Czytam Was regularnie,ale jakiś marazm mnie ostatnio ogarnął.Widzę,że grudzień to czas refleksji i tęsknot za tym co minęło .Najbardziej znam historię i Milii i szkoda ,że wciąż tak się szarpie się z uczuciami.Niestety mnie też nie jest to obce.Czasemkontaktuje się z X,esemesujemy na zasadzie co tam,jak w pracy,pogoda :),zdrowie.W niedzielę napisał czy mam chwilę bo chciałby pogadać,byłam w szoku,pogadać w niedzielę!Zadzwoniłam wiec ja ,rozmawialiśmy godzinę o wszyskim,na koniec stwierdził ,że nie może sobie wybaczyć,że spieprzył to co było między nami,co jeszcze mogło być.Powiedziałam ,czasu nie da się cofnąć i skończyłam rozmowę.Głupie ,ale tak jakoś ciepło mi się na sercu zrobiło,ten jego głos.....postanowiłam więcejz nim nie rozmawiać,nie chcę się wkręcić znowu.Wczoraj znów było masz chwilę,ale nie uległam pokusie.Może dlatego,ze mam inne rzeczy na głowie.Mam problem odkryłam,że mój mąż spotyka się z koleżanką z pracy!Głupi zbieg okoliczności,nie bywam w tamtej częsci miasta,ale koleżanka odkryła tam fajny ciucholand i po pracy pojechałyśmy.Parkujemy,a tam nasz samochód,widzę męża jak niesie zakupy,zatkało mnie ale pomyślałam pomaga jej,przecież potrafi być szarmancki.W tym sklepie nic mie widziałam,po 15 minutach,wyszłyśmy,auto wciąż stało,spławiłam koleżankę i postanowiłam poczeka ć.Zadzwomiłam do niego,patrząc tak jakoś przed siebie,w okna bloku obok,na 2 piętrze facet bez koszuli odebrał telefon,spytałam gdzie jesteś bo mam problem ,jestem na Miodowej i nie mam jak wrócić,powiedział,ze właśniewychodzi z pracy i za kilka minut będzie na przystanku! Widziałam jak ubiera koszulę......poszłam na ten cholerny przystanek,to co zobaczyłam zablokowało mnie,nie powiedziałam mu o tym co widziałam,był lekko poddenerwowany......Minął tydzień nic nie zrobiłam,nie mogęw to uwierzyć!Jest czuły ,opiekuńczy jak dawniej.Wiem ze jesli przyznam się że wiem będę musiała go wywalić ze swojego życia,nie wiem na jak długo starczy mi sił zeby udawać ze nic się nie dzieje .Jednocześnie czuję się winna,pewnie on szuka seksu,ja mam z tym problem,leki które biorę powodują,że sporadycznie mam ochotę,ale sypiamy razem,przytulamy się pieścimy i mówił ,że to rozumie.....Co robić ,jak dalej żyć żeby nie zwarioać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnes ❤️ powiem tak! To oczywiście przykre, co Cię spotkało (słowo nie adekwatne zupełnie!!) ale ZNASZ TO, wiesz jak to jest! Teraz wszystko zleży od Ciebie- jest POŻAR:( i należy ratować co się DA!!! Słabości...ha, słabości nie są tylko NASZĄ domeną.... uznaj więc, jeśli wiesz, że małżeństwo jest dla Ciebie ważne, że to była słabość Twojego męża! Znasz historię Mili.... Piszesz, że między Wami jest uczucie...przytulenia, pocałunki, pieszczoty. Więc to jest tak samo, jak w naszych PRZYPADKACH....kochamy mężów...ALE..... Już WIESZ, więc ROZEGRAJ to prawidłowo, spokojnie. Tydzień do Świąt... trochę czasu... teraz,sobota, niedziela ...- POROZMAWIAJ!!! Powiedz, że WIESZ, że nie oczekujesz usprawiedliwień, powiedz, że CHCESZ aby ta historia się SKOŃCZYŁA! Faceci są bardziej prości niż MY, nawet jeśli będzie się zarzekał to i tak zapali mu się OSTRZEGAWCZA LAMPKA! Ty już WIESZ.... więc Gra skończona i MUSI WYBRAĆ!!!! Agnes....🌻 zrób to!!!! SPOKOJNIE!!!!! Jestem z TOBĄ 👄 Jednocześnie jestem tą szczęściarą, że mi nie odpłacono!!! Mila- doceniasz teraz co masz...RODZINĘ!!!! Laseczka....to dla Ciebie kolejny przykład!!!!! Odkurzacz AUT!!!!:P Miłego dnia DZIEWCZYNY 👄 Agnes :classic_cool:, 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Witajcie Kochane... ja powoli szykuje sie do Swiat,mam wolne az do konca roku:) Laska--olac olac i jeszcze raz olac Odkurzacza..palant jak malo kto,tupet to on ma,:O czeka tylko jak znow sie wkrecisz w ta znajomosc i dalej Cie bedzie robil w konia..dobrze pisze Zielona...AUT:d i dowidzenia...w starym roku trzeba zamnkan stare sprawy,wyrzucic z zycia niepotrzebne znajomosci,ktore wysysaja z nas energie i w Nowy Rok wejsc z nowa sila i energia:) Ja mam taki zamiar,byly ex ten pierwszy dzwonil jeszcze pare razy,ale dalam mu jasno do zrozumienia ze jak do konca roku nie znajdzie chwili dla mnie to juz moze po Nowym Roku nie dzwonic...mam dosc..czuje sie jak Elewacja i Artysta,ktory ciagle potrzebowal jej wsparcia ,a sam nie dawal nic w zamian:(w tej znajomosci to on rozdaje karty,tylko nie wiem czemu ja wciaz na to przystaje..slucham jego zalow,zwierzen,doradzam,pocieszam,a sama nie mam nic z tego..DOSC DOSC DOSC...nie mam zamiaru napraszac sie,zeby odebral prezent:O to juz porazka i ponizanie sie nawet w znajomosci"przyjacielskiej"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dawno nie pisałam, ale też nie mam nic ciekawego do opisania z wydarzeń mojego życia. Jestem dość zajęta, a ostatnio, jak pewnie każda z was- przedświątecznym zabieganiem. W sprawach kochankowania nie mam nic do dodania, bo na wszelkie sposoby to tutaj analizowałam. No, może z wyjątkiem tego, że po czasie dostrzegam to co widoczne było gołym okiem, ale prawda jest taka, że czas zamazuje nieistotne szczegóły a pokazuje tylko sedno. Mam nadzieję, że Laska już ujrzała obraz swojej znajomości z Odkurzaczem? Ale z niego przebiegła bestia i jaką uknuł intrygę. Jak z telenoweli. Próbuje zatem zainteresowanie swoją osobą podtrzymać przez zazdrość! Moja znajomość z Artystą została zawieszona i choć wykazał się pewną skruchą, to jednak widzę, że on i jego neurotyzm są dla niego najważniejsze. Nie wiem czy pije czy nie- zero wiadomości od prawie miesiąca. Ciekawe czy jeszcze ożyje? I Muszelko- dobrze mówisz- po ci ktoś taki, kto cię wyciąga z szuflady w chwilach nudy albo rozrzewnienia? Na jego warunkach i po kryjomu. Mam nadzieję, że już doszłaś do siebie po tych przejściach o ktorych pokrótce wspomniałaś? Czy go widujesz teraz? A teraz słówko do Agnes: sprawa jest poważna. Nie będę się teraz zajmowała analizą twojego związku, ale sama widzisz- że niektóre kwestie mają drugie dno i twój mąż, czuły i dobry ma jednak swoje życie. Może podświadomie wyczuł twoje zaangażowanie ( a czy on wiedział? Wybacz, że pytam, ale zdawało mi się, że on coś wiedział o twoim zaangażowaniu w znajomość z innym?) Moim zdaniem musicie się dogadać. Widać, że czuje sie winny, skoro próbuje był miły i czuły, na pewno ma wyrzuty sumienia, na pewno to dobry punkt wyjścia do rozmów o waszym związku. Czasem zdrada ratuje małżeństwa, to częsty przypadek- szczególnie gdy kochają się, ale gdzieś się pogubili. Trzymam za was kciuki. Napisz jak tam. Zielonaa- całuski :) Mila- już lepiej? Revolucjo- przybywaj! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Elewacjo---masz racje,ze nie utrzymujesz kontaktu z Artysta,on wysysal z Ciebie energie nie dajac nic w zamian..a ja skonczylam wczesniej niz zapewnialam,wlasnie wyslalam meila do niego,ze lepiej bedzie jak damy sobie spokoj....zero odzewu i ciesze sie,juz mam dosc bycia dla kogos kolem zapasowym,lekarstwem na nude dla zabicia czasu..DOSC..nie widuje swoich ex i mam nadzieje ze nie zobacze..wraz z koncem roku zamykam stare ,niesatysfakcjonujace znajomosci i zaczynam "nowe zycie":) Agnes---wspolczuje Ci,czy rozmawialas juz z m? Mila---wytrwaj i nie kontaktuj sie z nim,to juz koniec podobnie jak u mnie i u Laski Zielona---podobal mi sie Twoj tekst"zycie im wystawi rachunek"czy cos w tym stylu...dobrze,ze zwiazek z A masz juz za soba...i nie widujecie sie,wyszlo tio tylko na dobre Sliwka--odezwij sie Nova ja---co u Ciebie Fantasy,Rewolucja---dajcie znac:) trzymajcie sie Czarownice...pozdrawiam wszystkie od a do z:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Caluski dziewczyny aagness38 kunra to sie pokrecilo w twoim malzenstwie. Mam pytanie, nie raz czytalam ze mezowe ktorzy zdradzaja, sa albo wyjatkowo czuli i pomagaja dodatkowo w domu (to niby z powodu wyrzutow sumienia, jaby chcieli swojej zonie w ten sposob oczy zamydic), albo sa zimni, oschli, czasami chamscy i nie chca sexu a swoja komorke trzymaja przy sobie 24 godz. na dobe. Wiec mam do ciebie pytanie czy twoj m. zawsze byl ten milusi? Czy tylko ostatnio zrobil sie wiekszy slodzik i przylepa niz normalnie??? Pomysl od jak dawna przynosi tobie jakies kwiatki albe prezenciki bez zadnej okazji?? To ze go nakrylas to jasne jak krysztal :( Ale jak pomyslisz o takim dodatkowym zachowaniu to moze dac tobie do myslenia od jak dawna spotyka sie z ta kobieta. A tak z osobistego punktu widzenia ... mimo ze sama rozrabialama przez 3 lata to ciagle jestem pewna ze gdybym swojego meza nakryla to wylecialby z chaty jeszcze tego samego dnia... WIEDZMA ze mnie i tyle! Swieta ida ... w zeszly weekend bylismy na dwoch roznych obiadach u znajomych ... okrapiane oczywiscie alkocholem. Moj dom przyszykowany, ale teraz musze cos nagotawac bo mam gosci w dwa rozne dni :) Mam nadzieje ze po tej ilosci kalorii ktore sporzywam i bede w ciagu nastepnych dwoch tygodni, zmieszcze sie w kiece ktora sobie kupilam na sylwka, a to juz za 11 dni. Troche pracjuje troche mam wolnego wiec bede do was zagladac kiedy bede w pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że znalazłam Wasze forum:) Chociaż nie do śmiechu mi, bo siedzę i wyję. Poczytałam, na razie w biegu (tyle wpisów! Bedę miała co robić w Święta, tylko męża gdzieś pogonię) i w zasadzie stwierdzam, że nie muszę opisywać, co się ze mną dzieje, bo Wy większości przez to przechodziłyście i świetnie znacie temat....Nie mam kogoś z kim mogę otwarcie pogadać, a to k....tak boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×