Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Chciałam Wam życzyć miłego dnia i ROZWIĄZANIE problemów ❤️. Elewacja- cieszę się,że u Ciebie ok! i z Tobą ok :P. Najważniejszy spokj! Revolucja- Ty, z racji, że należysz do naszej Polonii, wnosisz tyle kolorytu językowego :D, 👄.... rozbawiłaś mnie tym, że motyle powyzdychały- dawno się tak nie uśmiałam. Ano powyzdychały :D, :P Taka kolej rzeczy! Czarownice , 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inla76
A może jest jakiś preparat na uśmiercenie motyli? A niech zdychają:) Co do leczenia, Mila nie bierz tego absolutnie do siebie, to uważam, że jest potrzebne, przynajmniej jeśli o mnie chodzi. I co pójdę do psycha i powiem panie, kochanka mam wylecz mnie pan? Moja przyjaciółka, twarda sztuka pod względem psychicznym, trzy lata miała romans ze swoim szefem, traktowała to "po męsku" i niczym się nie przejmowala. Po trzech latach coś się jej w głowie poprzewracało, swiat się przewartościował no i skończyła na lekach. Wczoraj rzuciła mu wypowiedzeniem, bo mówi , że już żyć nie umie, a co dopiero pracować. Myślę, że powinnyśmy się cieszyc chwilą, tym, że gdzieś tam w jakimś momencie jesteśmy razem, że jest pięknie, a nie martwić się tym, co będzie. Dziś kocha, fajnie, a jutro nie będzie, trudno. Trwaj chwilo jesteś piękna. Niestety nie umiem zastosować tego do siebie. Buziaczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka- masz trochę racji- "trwaj chwilo, trwaj, jesteś taka piękna":D. Nasze życie składa się z nich i najlepiej, jakby ich było wiele. Ale... no właśnie, gdybyśmy umiały te chwile traktować jak.... chwile i.. KONIEC!!! Niestety, to wszystko nie jest takie proste :( Nie doradziłyście mi konkretnie co mam napisać Warszawiakowi :( Jeszcze do niego nie napisałam a przed chwilą dostałam takiego oto sms-a ".... Zabierz mnie moja Miła na spacer.... i chcę abyś mówiła i mówiła, ja dziś będę SŁUCHACZEM. Zabierz mnie moja Miła na spacer... opowiedz mi o tym, co Cię weseli i boli , a przy pożegnaniu moja Droga daj mi jeszcze uścisk dłoni ciepły... i .... uśmiech pełen pogody. Zabierz mnie moja Miła na spacer... przez wydeptane drogi...Czas zatrzymaj na chwilę.... I kochaj mnie..." I co ja mam robić :( Co napisać???????? Wypadałoby odpowiedzieć na sms-a.... ale jak????!!!!! Nie chce go urazić:( Wiem, że on "przyjmie" wszystko ale..... nie MOGĘ być BEZWZGLĘDNA!!!!!! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech....żebym to ja takie sms dostawała...Rozmarzyłam się na chwilę....:) Nie wiem, co powinnaś mu napisać, na prawdę. Nie można go zranić, jest taki kochany w tej swojej czułości, ale nie można też się zmuszać przecież:( Może napisz mu mało romantycznie: "Kochany, dzień dzisiaj taki ponury, przełóżmy ten spacer na kiedy indziej". Chociaż to chyba głupio brzmi , sama nie wiem...Napisz , co odpisałaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Zileonaa.. , napisz mu, że on juz ma z kim chodzic na spacery i Ty tez masz z kim, więc lepiej by było nie marzyc o wspólnych spacerach. Jestes szczęśliwa w związku i nie bardzo chcesz to zmianiać. Cos takiego;-))) buziaki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
swoja droga przepiękny sms!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aagness38
Witam Was ,,zaczarowane''! Miałam dużą przerwę w lekturze i widzę ,że młynek wciąż się kręci.Ja postanowiłam uporządkować swoje życie,nie mogłam uporać się z emocjami więc salwowałam się ucieczką.Przeprowadziłam rozmowę z mężem,stwierdził że między nim a tą kobietą nic nie było i nie ma (chyba to chciałam usłyszeć,chociaż w to nie wierzę, taka odpowiedź mnie ''satysfakcjonuje'' bo nie musiałam podejmować drastycznych kroków,które musiałabym podjąć gdyby nie zaprzeczył- żeby nie stacić resztek godności w swoich oczach!).Na zewnątrz udawałam ze wszystko ok,niestety od środka wszystko mnie zżerało.Z pomocą przyszła mi siostra,zaraz po świętach wyjechałam.Spędziłam trzy tygodnie w pięknych okolicznościach przyrody,cudownym miejscu.10 dni w klinice psychiatrycznej (pewnie niektóre z Was pomyślą o mnie wariatka) ,musiałam się wyciszyć,bo miałam już taki dół ze pojawiały się myśli samobójcze....Mąż nie wie o niczym,myśli ,że wspaniale się bawiłam u siostry...nie chciałam żeby znów z litości że choruję coś udawał.....Któraś z Was pisze ze byłoby jej na reke zeby okazało się ze jej mąż robi to samo co ona,potem pisze ze jest domatorem,nigdzie nie wychodzi itp...otóż kochane mój może ideałem nie jest,ale dba o mnie,dzieci,dom,sporadycznie wychodzi sam,a okazuje sie ze'' ideałem'' to nie jest...najbardziej boli mnie to ze nie moge poczuć sie szczesliwa ,bezpieczna,bo okazuje sie ze to złudzenie....juz drugi raz w zyciu mnie to spotkało.....może to kara za moją niespełnioną miłość.......... Wróciłam ,,naprawiona'' z tabletkami ,,szczęścia'' i do przodu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Agnes, bardzo sie cieszę, że sie odezwałaś, jakoś sobie poradziłaś. Może naprawdę nic nie ich nie łączy? My - kobiety często sobie wymyślamy różne sytuacje, zaraz myślimy o tym co najgorsze, dodajemy sobie przez co wkręcamy się na maxa. Rzeczywistość jest nieraz zwykła i szara a nie taka ubarwiona, jak nam sie zdaje!!! Twój mąż na pewno będzie teraz ostrożniejszy a Ty miej oczy szeroko otwarte!!! powodzenia!!! Jestem tu chyba ostatni raz, nie wiem kiedy teraz znowu będę. jakby cos sie działo - zostana mi tylko tel , maile i sms-y z niektórymi z Was:-))). Mąż będzie już w domciu i nie chcę, żeby mi stał za plecami i buszował potem gdzie wchodze i td. jestem roztrzepana i wole nie kusić losu. Napisze co z Odkurzaczem. A więc przez ta sytuację u mnie w domu - jest szansa na zakończenie definitywne. Ostatnio mu sie wyzaliłam, że jest mi po prostu źle i że gdzieś bym wyjechała, potem to już była luźna rozmowa na gg. A on mi napisał, że nie może pisać duzo, bo jedzie do .....(bardzo daleko w kraine kasyn, dobrej zabawy i rajdów samochodowych). Było mi tak przykro. Juz był niedostępny a ja mu wywaliłam cały żal;-((( Wiem, że to było niepotrzebne. ale jakos mi ulżyło. napisałam mu, że nie tego od niego oczekuję i zamiast informowac mnie o tym gdzie jedzie to mógł mi napisac, że wszystko będzie dobrze. Egoista. Napisąłam mu, że mam juz dosyc znajomości na siłe , znajomości podtrzymywanej tylko zazdrością, robieniem sobie na złośc, bo on mi tez nie jest dłuzny, o spotkaniu cisza, mam po prostu dosyc i nie tego od niego oczekiwałam i nie dogadujemy się na zadnej płaszczyźnie. Cos mówił kiedys o świętym spokoju, więc z mojej strony moge mu to obiecać. To było cos takiego. I wiecie co - myslę, że mi się to uda, bo nie będę w ogóle włączała gg. ja mm gdzies wyjdzie to ja skoczę tu a nie tam;-))) Acha i napisam jeszcze, że jestem na niego zła. Teraz jego kolej, będzie chciał, to mnie przeprosi albo będzie się chciał skontaktowac a jak nie - to mi tylko pomoże w tej całej chorej sytuacji. Buziaczki dziewczyny. Revolucjo...dobrze, że sie dogadałas z tamtą kobietą, dobrze, że sobie wyjaśniłyście, może o na była nieswiadoma, że cos Cię denerwuje. Jesteście w jednym towarzystwie, to trochę źle byłoby się kłócić. Cieszę się, że jest już ok. Ściskam Cie mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIC Jakie to dziwne tak bolało nie chciało się żyć a teraz takie nieważne niemądre jak nic ks. J. Twardowski Agnes to dla Ciebie- jeśli nawet teraz jeszcze tak nie myślisz- to tak będzie.... ach... ten czas! Nie drążyłaś "sprawy", dałaś mężowi do zrozumienia, że wierzysz, choć pewnie jest inaczej :( I dobrze, wybrałaś to, co jest dobre dla uratowania Waszego małżeństwa, bo uznałaś, że jest CO ratować. Nie znamy dokładnie sytuacji w jakiej teraz jesteś ale daj mężowi do zrozumienia, że nie życzysz sobie więcej takich dwuznacznych sytuacji. On MUSI to wiedzieć!!!! Inka - napisałamtego sms-a "...Musimy przełożyć spacer- odezwę się. Całuję..." Wszystko za przeproszeniem do dupy bo pisząc "odezwę się" - dałam mu nadzieję... a pisząc "całuję" potwierdziłam, że nic się nie zmieniło. Jednym słowem, jestem w punkcie wyjścia!!!!:P Laska- na Ciebie nie ma mocnych....:P znów gg, a mówiłaś, że wszystko wykasowałaś. Czy nie widzisz, że on z Tobą gada jak nie ma nic lepszego do roboty??? Ta zabawa szarpie Ci nerwy a nie daje satysfakcji, znajdź sobie dziewczyno COŚ pozytywnego, gdzie spożytkujesz swoją energię. Mila- weź się w garść. To se ne vrati. Jeśli stosunek M do Ciebie, jest taki, jak mój do Warszawiaka..... to uwierz mi NIC JUŻ Z TEGO NIE BĘDZIE!!!!!!Zacznij żyć swoim życiem :classic_cool: Miłego dnia Czarownice , 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona, chyba nie jest aż tak źle, bo Twój sms zabrzmiał dosyć chłodno (przynajmniej dla mnie, osoby postronnej), mimo tego całuję. I tak trzymać, jescze parę takich wiadomości i myślę, że on zrozumie...A on, coś odpisał? Agnes, wracaj do formy. A nie sądzisz, że to co było to tylko wyobraźnia? Czasami są takie zbiegi okoliczności, dziwne, a my potem jeszcze coś sobie dopowiemy i powstaje dramat. Czy on Ci powiedział, że był u niej? Zresztą nie rozgrzebujmy tego, jeżeli sytuacja opanowana. Miejmy nadzieję, że wszystko się ułoży szczęśliwie. U mnie cisza, od tego momentu jak był u nas przed wyjazdem. Żadnych informacji. Widzialam tylko , że dzwonił do mojego męża ( w poszukiwaniu kochanki męża, znalazłam w jego telefonie mojego k...), pewnie w jakiejś firmowej sprawie, bo aż tak się nie kochają, żeby do siebie wydzwaniać. A do mnie nic...Ale to nic nowego. Przyjedzie i znów będzie latał jak głupi. Tego nie rozumiem właśnie. Już walczę z sobą, żeby mu czegoś nie napisać. Jak myślicie???? Taaa a on potem będzie miał radochę, zwłaszcza jak się okaże , ze się na wyjazd umówił z jakąś swoją... (wyobraźnia zaczęła pracować...) Sama nie wiem. Dowołałam mu na tej imprezie ostatnio, powoli sobie przypomniałam, co wyczyniałam po pijaku. Powiedziałam do koleżanki przy nim, że on posuwa wszystko co się rusza włącznie ze swoją siostrą (aluzja do panienki z imprezy na którą mówił siostra), potem jeszcze dodałam, żeby sobie go wzięła, a ja jej dopłacę (nie wiem czy to słyszał)... O rrrany. Napisać czy nie? A mój stan psychiczny - porażka> wczoraj kumpel chciał już dzwonić po jakiegoś swojego zanjomego psychoterapeutę, jak widział, że palę jednego po drugim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Ależ ja nie chcę żadnych powrotów albo coś żeby się wróciło!Absolutnie nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Ależ ja nie chcę żadnych powrotów,nie chcę żeby się coś wróciło! Nova ja-odezwij się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila, skoro nie chcesz aby wróciło, to może przemyśl wszystko i powiedz sobie czego chcesz? Co najbardziej odpowiadałoby ci w obecnej sytuacji? Odnoszę wrażenie, że z jednej strony męczysz się a z drugiej te męczące emocje pielęgnujesz. Jego nie zmienisz, wiec zmień siebie. Przemyśl te słowa i do roboty :) Zielonaa- dobrze mu odpisałaś. Nie warto palić mostów, tym bardziej, że to bardzo porządny człowiek, z innego, tego romantycznego i chyba lepszego świata. Lasko- kiedyś ci pisałam, że dopóki on daje ci trochę rozrywki i adrenaliny to tego nie zakończysz :p Agnes- trochę się o ciebie martwię. Wmiotłaś śmieci pod dywan. Któregoś dnia może zacznie się " niemiły zapach". Ja cię rozumiem i wiem, że chciałaś uzyskać zaprzeczenie. Dostałaś je. OK. Bo zaprzeczenie jest deklaracją " chcę być z tobą". Ale to tylko powierzchnia zjawiska a tabletki dają ci na jakiś czas uspokojenie. Myślę, że za jakiś czas powinniście jednak poważnie ratować związek, bo teraz to taki okres przejściowy " po szoku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witajcie dziewczyny:) nie mam za bardzo czasu na rozpisywanie się,ale muszę wam napisać! Pamiętacie jak pisałyśmy kiedyś o ''pogrzebaniu go w sercu""?to już było jakiś czas temu jak pisałyśmy.I moja pora pogrzebania go w sercu nadeszła.Przemyślałam wszystko.Cieszę się ,że nas to spotkało bo było przecież tak pięknie...BYŁO.Fajnie sobie czasem powspominać...CZASEM.Wybaczyłam mu wszystko tak żeby mnie już nic nie bolało.Współczuje bardziej jego żonie niż złościć się na niego.Od paru dni jestem znowu uśmiechnięta w pracy,a jak stroję to dla SIEBIE.Przecież on przestał się patrzeć.Raz nawet jak mnie zaczepił taki jeden(a wiedział że mi się podoba,bo jeszcze kiedyś za starych czasów mu mówiłam,że to mój typ)to tak się oglądnął za nim,że by sobie kark skręcił.Nawet jak słyszę , że był na disco tu i tam to jakoś nie robi już to na mnie wrażenia.A dzisiaj miałam sprawdzian!Patrzałm na niego,bo staliśmy obok siebie jak to on zapatrzony na tą co mu się podoba.Nie powiem,że nic mnie nie ruszyło.Przez moment się zagotowało,serduszko zabolało.Ale szybko też przestało:) za dosłownie chwilkę już zapomniałam i żartowałam z innymi.I wiecie co? Nie wiem o co mu chodzi ale wodzi za mną wzrokiem.Jak nie widzę to patrzy na mnie,nie raz złapię go wzrokiem,ale ja szybko uciekam.Siadł też blisko mnie i niby dotknął przez przypadek,powiedział sorry,ale udawałam ,że nic nawet nie poczułam.A najlepsze jest to ,że zwisa mi to.Dzisiaj jeden kolega z naszej ścisłej paczki został wybrany takim ''mini szefem'' i w żartach o tym rozmawialiśmy,że będzie rozwiązywał konflikty między nami.Ja powiedziałam,że raczej nic z konfliktów to nie będzie bo między nami wszystkimi jest przecież ok.Także dałam do zrozumienia,że konfliktu nie ma.Ale jako kolegę 'spowrotem'już też nie chcę.Oczywiście' cześć' odpowiem,ale ani słowa więcej.Niby gdzieś tam jest obok,ale tak naprawdę go już nie ma...A na tamta niech się patrzy i podziwia,przecież minie mu i to.A jak nie ta to inna będzie.Po co sobie szargać zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje czarodziejki Mila Gratulacje!!!! Duza buzka dla ciebie!!! Tak jak to mowi Zielone me jestesmy najwazniejsze i zyjemy dla siebie. Jak chcemy ladnie wygladac to robimy to wylacznie zeby dobrze sie czuc i dla samych siebie. A ze przy okazji dostanie nam sie jakis komplemencik to przyjmujemy go z usmiechem. Aagnes38 ... Nie chce ciebie ranic, ale z twoich slow czytam ze wczesniej czy pozniej to czego bylas swiadkiem wezmie gore na tym o czym zapewnial twoj maz. Popieram to co pisze Elewacja, ze takie szybkie usuniecie problemu (wmiecenie ich pod dywan) da tobie tylko chwilowa satysfakcje, ale nie oczysci sytuacji. Szkoda ze wtedy nie czekalas na niego przy samochodzie ... niby byl w pracy. Przynajmniej mialabys dowod na to ze klamal o tym gdzie byl. A jak twoje serce zacznie krwawic jeszcze bardziej, mozesz zawsze sprawdzic czy maz powiedziala tobie prawde o jego relacjach z tamta pania. Plusem jest to ze wiesz gdzie ona mieszka, bo widzialas ich jak jej pomagal z zakupami. Jezeli on ma kochanke to przejdzie to podziemia i bedzie sie bardziej staral w domu, zeby zmylic twoja czujnosc. Tak zrobil moj kolega. W rok od rozpoczecia mojego romansu z nim, jego zona zaczela cos podejrzewac. Nie miala zadnego dowodu, ale jej wystarczyla jej wlasna intuicja, i to ze on zaczala sie inczej zachowywac. Wiec wprost go zapytala czy ma kogos na boku. Zaparl sie ze nie i jej sie tylko cos wydaje, ale prawda byla taka ze bylismy kochankami jeszcze przez nastepene 2 lata. Mam nadzieje ze powyzsze nie pogorszy twojej sytuacji. Przytulam ciebie cieplo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ja tylko na chwilę, bo późno. Mila- jakby się spełnił mój sen- napisałam " zmień siebie" i proszę.... Właśnie o coś takiego mi chodziło. Zapamiętaj sobie ten stan, bo możesz mieć jakieś nawroty i wracaj do tego źródła. U mnie się dzieje. On znów się uaktywnił. Ciągle twierdzi że mnie kocha, dzwonił 4 razy- przedtem w sprawach niby artystycznych.W końcu wybuchł. Według mnie znów pije. Nie pił 3 miesiące i było jako tako. Jestem stanowcza i nie wkręcam się, ale człowieka żal... Bardzo. Tyle lat się znamy w końcu, ale alkoholizm to nie moja bajka, bo ja mam inne zmartwienia. Wczoraj pracowałam do 3 nad ranem i mój projekt i tak chyba nie przejdzie! Ale wiedząc o tym już wcześniej musiałam się wywiązać i mam satysfakcję, że mimo to włożyłam wiele serca w moje dzieło. Revolucjo- ciekawa jestem czy spotkacie się żeby pogadać o was zanim liście opadną z drzew :p ( mam na myśli te liście, które jeszcze nie wyrosły) Ale żarty na bok- pisz co tam słychać. Zielonaa- czy Warszawiak pojął, że lekko się dystansujesz? A Muszelka??? A Nova- ja? Agnes- trzymam kciuki za ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Elewacja- nie wiem czy Warszawaiak "pojął", że się dystansuję? W sms-ie napisałam mu, że się odezwię, więc.... chyba czeka :P Wiesz jaki on jest ... zawsze dzentelmen!!! :classic_cool:. Mogłabym mu napisać, że chcę odpocząć, że potrzebuję trochę czasu.... ale sama powiedz, jak to brzmi???!!! Jak mam ochotę to on ma być- jak nie mam ochoty, to niech sobie idzie..... To chyba prawda- nie mam ochoty i nic na to nie poradzę! Podobnie jak Ty, mam teraz COŚ innego, co wypełnia mój czas i daje radość!!!! I to wcale nie facet :P, :D Świat ma tyle barw!!!! Trzymajcie się Czarownice - miłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Elewacjo usmialam sie jak norka z twojej wizji o mojej przyszlosci z kolega :) No ale tak to wlasnie wyglada, wszystko z nim jest wolno :( Ostatnio przejmowal sie swoim problemem zdrowotnym, ma zacme na jednym oku, w jego wieku!!! Operacja w tym tygodniu, potem mala rehabilitacja wiec siedze cicho. Rozmawialismy w piatek i to dosc dlugo, musialam kolege potrzymac na duchu w zwiazku z tym co go czeka. Zadzwoni kiedy bedzie mogl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witajcie czarownice:) Muszelka i Nova ja coś się nie odzywają?!dziewczyny napiszcie,bo się martwimy.Laseczko na Ciebie czekamy,na razie wiem,że nie możesz pisać. Powiem wam,że jak patrzę na całą sytuację ''trzezwiejszym okiem'' to wcale tak nie jest ,że ON podrywa czy nawija do innej.Nawet nie zawsze 'cześć' jej mówi.Jak przejdzie to popatrzy ale w sumie nic więcej.Ten tydzień nawet minął dość spokojnie.Patrzał się na mnie często,ale ja sobie w myślach mówiłam:"chłopie ty dla mnie jesteś pogrzebany"...w piątek pracowaliśmy razem,więc zmuszeni byliśmy wymieniać zdania.Ale nie chcę poprawiać naszych stosunków,niech będzie jak było.czyli nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila- starasz się ale.... i tak on zaprząta Twoją uwagę- myślisz :(. Ciągle nie możesz "uwolnić" się od niego- tak niestety bywa i to ...też niestety Częściej niż Czasami. Ja przed chwilą znów dostałam sms-a od W. I co mam zrobić- jak ja nie chcę pisać..... JESZCZE NIE!!! Zrobił to z premedytacją, bo wie, że na maila mogę nie odpisywać a na sms-a....hm....powinnam 😭 "Czarodziejko brakuje mi Ciebie.... poczuj znów to cudowne ciepło..." Miłego dnia Czarownice , 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Zielona:) jak zawsze masz rację.Wiesz staram się jak mogę.Chcę sprawiać wrażenie 'normalnej'takiej jaka byłam przed tym wszystkim.Nie chcę pokazywać jak to się gniewam na niego,nie chcę nic demonsrować.Ale też nie chcę wrócić nawet do zwykłego koleżeństwa,a on ciągle gdzieś tam mnie zaczepia,zagaduje.Dla mnie jest już ''chłop pogrzebany w sercu'' i nie ma sensu na jakieś rozmowy koleżeńskie.Oczywiście to co muszę to odpowiem lub przekażę,nawet czasem zimno się uśmiechnę do niego jak jesteśmy wszyscy razem,nie chcę pokazywać jak to wielce obrażona jestem na niego.Chcę normalnośći.Powoli mi się udaje.I dlatego trzeba dupka trzymać z dystansu. A TY? ciężko powiedzieć co mu napisać.To takie przykre dostać smsa który by ranił.Może delikatnie odpisauj ani w jedną stronę ani w drugą nie przeciągać,co?nie wiem.Ale lepiej żeby to tak powoli zakończyć jeszcze tego naprawdę chcesz...w sumie to miło tak popisać:) NOVA JA-odezwij się! MUSZELKO-Ty też! Pozdrawiam was wszystkie moje kochane czarownice:):):)Dużo mi pomagacie i dzięki czemu CHYBA wychodzę na prostą:) widzę światełko w tunelu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
A ON...wcale taki zły nie był i nie jest.Kiedyś śmialiśmy się ,że jesteśmy jak pod wpływem narkotyków i odwyk chyba będzie nam potrzebny.ON widocznie ten odwyk ma za sobą,ja jestem w trakcie.Ale ważne,że jestem i też się zdecydowałam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laska, poszukam Twoje namiary
które tak nieopatrznie swego czasu podałaś... Spokoju nie zaznasz... O rewolucji też pamiętam... podać ponownie nr telefonu do gacha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WBZ
A czy wiesz, że szantaż jest karalny?????:P Zrobisz tyle, co nic:P pani WBZ, bo myślę, że jesteś pani- WREDNA:P, BRZYDKA😭, ZŁA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .... pani WBZ jest ...
bardzo NIESZCZESLIWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani WBZ...
jest BEZSILNA I.... Bije na oślep!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość machona666
a powiedzcie mi co tzn jak facet z ktorym bądz co badz laczyly bliskie stosunki i bylo naprawde fajnie nie odzywa sie juz 2 miesiace ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :)))))))))))))))))))
To znaczy , że ma Cię w głębokim poważaniu, czyli w doopie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha!!!!
HAHAHAHAHAH- to niestety PRAWDA!!!!!!:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość machona666
i spotykajac przypadkiem jakby sie tu zachowac? ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×