Dziwny zwiazek

Nie wiem jak to wszytsko opisac zeby kazdy zrozumial... ;( Kiedy rozstalam sie z chlopakiem po tygodniu spotkalam sie z innym kolegą i od razu cos zaiskrzylo. Ja jednak nie bylam gotowa, poniewaz ciagle w glowie mialam bylego. Nowy (nazwijmy go X) pisal, dzownil, chcial sie spotykac, dotykac, calowac i kochac. Widzialam ze jest dobrym chlopakie, ale mimo wszytskoc iezko bylo mi zapomniec o bylym. Świerze rany. X jednak bardzo naciskal, ze on ma potrzeby, ze chcialby sie kochac. Prosilam go o czas. Po jakis 5 miesiacach, kiedy juz doszlam do siebie, bylam gotowa. Jednak dopiero wtedy kiedy mi zaczelo zalezec zobaczylam ze X juz tak naprawde nie dzwoni i nie pisze. Owszem, za kazdym razem kiedy chcialam sie spotkac to mial ochote. Zawsze byl mily, calowal mnie w czolo, glaskal po wlosach, natomiast temat sexu zniknal. Widujemy sie zadko i to zawsze z mojej inicjatywy, bo jak on twierdzi ja duzo pracuje i to ja powinnam pisac z prozba o spotkanie bo on nigdy nie wie kiedy mam wolne. Przykro mi ze nigdy nie napisze mi smsa na dobranoc, albo chociaz z glupim pytaniem "co slychac". Czesto tez jest tak ze widzimy sie rano i gdy pytam czy ma wolny wieczor to mwoi ze sie odezwie i nigdy sie nie odzywa, az do czasu kiedy ja znowu nie napisze z prozba o spotkanie. W ogole juz nie wykazuje zadnego zainteresowania mna, ale kiedy sie widzimy to dba o mnie tak jakbysmy byli ze soba wieki. Problem rozniez w tym ze widzimy sie raz na jakies 3 tygodnie. Mowilam mu tyle razy ze to mnie boli a on to tlumaczy tak, ze wszyscy faceci ktorzy o mnie zabiegaja sa tylko na chwile i po to zeby mie przeleciec a on ma czyste intencje, mowi tez ze tak mi zalezy bo on jest inny niz wszyscy i o mnie nie zabiega... ;/ Z inna sie napewno nie spotyka. Male miasto wiec od razu bym wiedziala. I mimo wszytsko wierze mu ze jestem jego jedyna.

Ha ha-ja też wierzyłam. Dwa tyg.po rozstaniu dowiedziałam się że bierze ślub a jego luba jest w ciąży. Też swego czasu przestał pisać i dzwonić a spotkania inicjowałam wyłącznie ja. O seksie można było zapomnieć. Raz tylko-pamiętam-trzy miesiące przed naszym rozstaniem przytulił się do mnie mocno i powiedział:zobaczymy się,napewno,nie wiem jeszcze kiedy,ale się zobaczymy.ja muszę ciebie widywać. Wtedy nie zwróciłam na to uwagi,dziś wiem bo to znaczyło. Takich sygnałów było więcej,tylko wówczas nie potrafiłam ich odczytać... Od tego czasu minęło dużo czasu. Związałam się z innym mężczyzną,jesienią urodzi się nasze dziecko. A ja nadal pamiętam Roberta...

naiwna jesteś dziecko

No i nawet to samo imie.... I co ja mam teraz zribic? Dalej walczyc dlatego ze go tak na poczatku zaniedbalam?? On teirdzi ze mam dla niego zbyt malo czasu, ale duzego poswiecenia z jego strany tez nie widze... Nie wiem juz co mam zrobic...

przykre to wszystko,ze faceci potrafia tak grac na dwa fronty i udawac ze naz kochaja...:(tylko po co??? my zyjemy w przekonaniu ze jestesmy kochane,a tu z dnia na dzien nasze zycie przewraca sie do gory nogami,bo sie okazuje ,ze on kocha juz inna...

;(

chodzi mu o stały zwiazek a nie zabiega wg o ciebie?? albo mówił, ze nie chce cie przeleciec, chce cos wiecej, to dlaczego na poczatku namawiał do sexu??

jczuje jakbym sie od niego uzaleznila...

ile macie lat?? tylko nie klam;) bo rada od tego wlasnie zalezy:)

hihihi, ja też znam takiego Roberta, chyba to imię tak na nich wpływa :O

ja 20 on 24