Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anonimowy mąż

Czy Wy Kobiey jesteście aż tak ślepe?

Polecane posty

Gość Anonimowy mąż

Niejednokrotnie czytam tu w różnych topikach, na rożnych forach coś w rodzaju: "Zostawił mnie z dzieckiem, odszedł do innej" i lament. "Jak on mógł to zrobić?". A potem: "Jaki to drań". Szlag mnie trafia. Nie tracicie przecież tych facetów z dnia na dzień. Zapominacie o tym, że mąż to mężczyzna a nie nie tylko maszyna do zrobienia dziecka. A potem to najlepiej przeprogramować go na zarabianie pieniędzy i pomoc domową - czy nie tak? A, i jeszcze najlepiej "odstawić go od łóżka" bo przecież swoje zrobił. Rozumiem, że dziecko bardzo absorbuje ale ten facet też czegoś oczekuje. I nie są to prezenty, podarunki. Przez jakiś czas znosi takie traktowanie aż w końcu "się przelewa" i zaczyna szukać kogoś innego. A przecież wystarczy poświęcić mu tą godzinkę wieczorem. Powiecie: "jestem już tak zmęczona, że nie mam siły na nic". Ale on to musi mieć siłę i chęć do wszystkiego!!! Nie żalę się. Takie są realia. Umieszczam tą notkę także na "Rozwodnicy, eks...." bo do tego to wszystko prowadzi. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonimowy mąż
Nikogo nie zostawiłem. Tkwię w tym z nadzieją, że coś się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anonimowy oczywiście, że popełniłam błąd; byłam za dobra; łożko bez bolącej głowy; posiłki podawane pod nos i jeszcze przysłowiową łyżkę dosłownie wsadzałam do ręki; wyrozumiałość dla jego \"służbowych\" wyjść; zrozumienie dla wszystkich bóli i żali; i jak ostatnia kretynka, zmiast wieczorem padająca na pysk odwrócić się do niego tyłkiem, puścić bąka, powiedzieć dobranoc, to ja miałam zawsze dla niego tę \" godzinkę wieczorem\"; w ostatecznym rozrachunku to nie on odszedł, tylko ja go mało grzecznie spakowałam; nie uświadamiaj kobiet po rozwodach i po rozstaniach; nie pokazuj, jakie to błędy popełniają niesłychane; ja po swoich doświadczeniach i obserwacjach małżeństw znajomych dochodzę do wniosku, że wlasnie bycie taką, jak Ty opisujesz - gwarantuje stałość małżeńską i facet się nie \"biesi\" jak w przypadku traktowania go jak drugiego po Bogu;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bilka49
Dokładnie, dokładnie Idaliooo. Masz 100% racji. Najlepiej mają kobiety niezaradne, wieczne niezadowolone i zmęczone. Mąż takiej "wiecznej dziewczynki" co to myśli, że wszystko jej się należy nigdy jej nie opuści, bo "ona sama sobie nie poradzi", biedactwo. A jeszcze ją zawieźć trzeba tu i tam, bo ona co prawda ma prawo jazdy, ale jakoś za kierownicą nie siada, zająć się dzieckiem po powrocie z pracy, bo ona zmęczona (znam przypadek, że facet po 24-godzinnym dyżurze zajmuje sie niemowlakiem a ona idzie spać i dopiero gdy wstanie pozwala mu odpocząć) - tylko tak trzeba robić kobietki kochane rozwódki - wymagać, wymagać, wymagać, biczować..........no, psychicznie np. własną nieporadnością - facet się czuje tak niezbędny, że w życiu nie odejdzie. Odchodzą Ci którzy nie potrafią docenić starań własnej żony - jej cierpliwości, siły, zorganizowania i zaangażowania - Anonimowy Mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uwazam ze aninimowy
mąz ma rację. Owszem bywają wyjatki. Ale ogrom żona w ten sposób sie zachowuje a przeciez facet tez potzrebuje czułości, kochania nie mówiac o seksie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma racji
i też mnie wkurzył! Patrzę na swoje życie, na to jak bardzo się starałam i już wiem, że mój eks starać się nie musiał, on wolał zacząć się rozglądać za taką, która nie patrzyła w niego jak w obrazek. Spadaj kmiotku...i nie szukaj wytłumaczenia swoich ciągotek do zmiany kwiatka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna zwyczajna
Ojejej , jak sie unosza :P) Facet ma racje.oczywiscie , nie we wszystkich przypadkach tak jest , ale jest to jeden z powodow w wielu malzenstwach.Nie traci sie kogos z dnia na dzien.W malzenstwie powinno sie o siebie zawsze zabiegac, nie tylko do slubu , a potem gary , baki i bol glowy.Kolezanka powyzej ktora pisze ze byla taka super zona: moze go zwyczajnie zaglaskalas, podstawil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro Ty trafiłas na dupka
nie oznacza to ze wszysct faceci sa tacy. Co Wy myslicie,ze wszystkie kobiety to samo dobro a facet to chodzace zło? Troche obiektywizmu. Nie mozna patzrec na swiat tylko przez swoj pryzmat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna zwyczajna
ucielo mi posta:) Dalej pisalam ze moze go zaglaskalas zwyczajnie.Musimy starac sie o partnera ale i jemu musimy pozwolic starac sie o nas.Skoro podajecie mu sie jak na tacy, wyreczacie we wszystkim, i spelniacie zachcianki zanim o nich pomysli, to nie dziwcie sie ze facet sie niudzi i szuka adrenalinki.Macie jakies wypaczone pojecie malzenstwa.Dobra zona to wcale nie jest taka pani , jak z opisu rozczarowanej kolezanki powyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna zwyczajna
Bilka----nosz kurwa, jakie ty bzdety piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna zwyczajna
"Odchodzą Ci którzy nie potrafią docenić starań własnej żony - jej cierpliwości, siły, zorganizowania i zaangażowania - Anonimowy Mężu." Kochana matki to oni juz maja.Potrzebuja ZONY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie zalezy od plci. poprostu, niektore osoby maja charakter, ktory wkurza partnera.malo robia w zwiazku,duze maja oczekiwania,nie chca isc na kompromisy.jest to zalezne od wychowania. jedni sa wstanie poswiecac sie inni nie. teraz jesli znajda, takie osoby, partnera, ktory sie podporzadkuje im to jest ok. w przeciwnym razie dochodzi do jakis sprzeczek, ktore z latami narastaja. dochodzi do coraz gorszych sytuacji. naprawde zadko trafia sie na osoby bezproblemowe. jesli takie dwie osoby spotkaja sie to gwarantuje, ze bedzie to najszczesliwsze malzenstwo na swiecie. niestety ludzka pazernosc, dbanie o swoje interesy to cechy wiekszosci ludzi 21 wieku. to co tu sie dziwic ze 50% ludzi w polsce sie rozwodzi, a ile pozostaje dalej w malzenstwie nieszczeliswych. nie zgadzam sie z tym, ze kobiety sa bleeee czy mezczyzni w takim samym stopniu wszyscy jestesmy odpowiedzialni za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla czytających bez zrozumienia:) czy nie przyznałam się do błędu na początku spowiedzi? umknęło ??? dla zarzucającego,że patrzymy przez pryzmat siebie na innych; a przez jaki mam patrzeć??? przez pryzmat sąsiadki balkonowej??? doświadczenie z małżeństwem dało mi lekcję życia, którą odrobiłam sumiennie; złotym srodkiem jest środek; dla mnie - gdyby ktoś znów stawiał jakieś zarzuty; ciut mamusi podsuwającej najlepsze kąski, ciut francy, która ma w nosie potrzebę ukochanego; ja przegięłam w jedną stronę; opisywane przez anonimowego - w drugą; i mam prawo nie zgodzić się z jego oceną, która była zarzutem w stronę kobiet; pokazałam drugą stronę; to źle??? nie po to tu się wypowiadamy, zeby móc zbierać wiadomości i dzielić się tym, czego doświadczylismy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość statystycznie trzeba
patrzeć 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulalalaajlowiubejbe
Statystycznie to po ślubie większość facetów przestaje udawać i wychodzi na jaw - bałaganiarstwo, egoizm, puszczanie bąków bez żenady, załatwianie się przy otwartych drzwiach, zapuszczanie bebecha piwnego itp. I nagle młoda żona traci różowe okulary i nie ma już ochoty na swojego ukochanego. No i jeszcze to święte przekonanie facetów, że to kobieta powinna starać się być atrakcyjna, bo im to nigdy niczego nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość statystycznie trzeba
:D:D:D a zonki to nie puszczaja baków i zamieniaja sie w mausie zamiast żony:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bilka49
Do Takiej sobie zwyczajnej........w tym sęk, że baaaardzo wielu nadal potrzebuje mamusi + seksu (czyli takiej ulepszonej wersji) i gdy im się zaoferuje partnerstwo i zwyczajną empatię zupełnie nie wiedzą co z tym zrobić - niby wiedzą, że tak trzeba, ale jak to mają przerobić w "sobie" to się buntują. To właśnie kwestia wychowania i tylko my, matki, możemy to zmienić - ja się staram usilnie a co z tego wyjdzie - zobaczymy, na ideał nie liczę, bo ideałów nie ma - to też wiem. A sytuacje, które opisywałam powyżej znam niemalże z autospji - obserwuję córkę bliskich znajomych - rozpacz bierze, gdy sie patrzę na jej męża i naprawdę mu współczuję, ale córeczka ma bardzo wygodne (czy fajne? moim zdaniem nie!) życie i bezpieczne...... jak na razie......Żeby było śmieszniej on jej nie zostawi, prędzej się "zarobi" a nawet gdyby się zdecydował na rozstanie wyrzuty sumienia go "zjedzą". Taki typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Racja w 100
Zgadzam się z Anonimowym!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda jest taka że ile
rozwodów tyle powodów, które co najwyżej można pogrupować w jakieś typy podany przez anonimowego męża jest jednym z nich i nie ma się co oburzać nawet jeśli kogoś ta sytuacja nie dotyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się z autorem nie zgadzam Ty jestes z tych macho, co to pomocą domową nie będą ? a kiedy kobieta ma dziecko, to nie poczujesz się do tego by rodzinie dostarczyć środków do godziwego życia ? jak zrozumiesz pobudki żony, to Ci przejdzie, stary i doznasz WIELKIEJ ILUMINACJI, oświeci Cię, że kiedy zaraiasz kasę dajesz kobiecie poczucie bezpieczeństwa, dbasz o nią i o dziecko kiedy pomagasz jej w domu, odciążasz ją i ma dla Ciebie więcej sił i czasu skoro rozumiesz, że dziecko absorbuje to w czym problem, chyba, że nie rozumiesz do wszystkiego można dojrzeć, wszystko można osiągnąć, byleby zaakceptować, że w domu coś się zmieniło - macie dziecko, ono jest numer jeden, nie Ty ty jesteś numer jeden jako mężczyzna twojej kobiety, ale oboje jesteście Rodzicami i wszystko musi mieć właściwe miejsce, porozmawiać z żoną zawsze możesz, samemu zapewnić czas sam na sam też, czekasz aż ona Ci zaproponuje, prawda ? to takie męskie ma być ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonimowy mąż
Dziękuje za opinie i widzę, że zdania są podzielone. To chyba normalne. Jedne Panie przeszły "horror" z mężami i patrząc na swoje doświadczenia są nastawione agresywnie do mojej osoby a inne przyznają mi rację widząc błędy jakie same być może popełniały. Jeszcze raz wszystkim serdecznie dziękuję za opinię i proszę o kolejne wpisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bilka49
Anonimowy mężu, horrory nie horrory - bywa jak bywa. Nie potępiam Twojej wypowiedzi, podałam przykład, że może być tak jak Ty piszesz o sobie (trochę tej dziewczynie zazdroszczę, bo o nic nie musi się martwić, ale taka postawa jest samoograniczająca -nie zapewni jej rozwoju), może być zupełnie inaczej. Żadna skrajność nie jest dobra dla nikogo. No tak to jest. Jesli widzisz szansę na zmianę - polecam terapię małżeńską - bywa skuteczna, jesli oboje małżonkowie tego chcą i chcą zmiany i polepszenia. Ale to ciężka praca i dosyć bolesna - dla obojga. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna rozżalona
Mój mąż ciągle traci pracę (\"praca nie jest najważniejsza\"), okropnie bałagani w domu, ciągle jęczy i marudzi, próbuje zrobić ze mnie służącą, obraża się o byle co, nie pomaga przy dziecku (\"matka jest od wychowywania dzieci\"), rzadko pomaga w domu, o problemach w małżeństwie opowiada wszystkim wokół, nie ma zainteresowań i zawsze najważniejsza dla niego jest rodzona rodzina. W ogóle nie nie mam ochoty na seks. Mam dość ciągłego martwienia się o przyszłość, utrzymywania domu, proszenia się o zrobienie cokolwiek w domu, pocieszania męża po utracie kolejnej pracy, bycia ciągle na którymś miejscu w jego hierarchi ważności i ciągłego sprzątania po nim. Może rzeczywiście niektórzy mężczyźni nie dorośli do związku partnerskiego i potrzebne są im hetery, które nic nie robią w domu. Ale ja tak nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość force
Biedak-egoista czyz nie tak? Wam sie wydaje.że my jesteśmy wasza własnością,ale wyobrazcie sobie-że my też mamy swoje potrzeby,marzenia i własne zdanie.PAN I WŁADCA WRACA-WSZYSTKO POD NIEGO...Nie chciałbys zamienić się z żoną i przejąć jej obowiązki.Zapewniam,że gdyby istniał zawód kury domowej,niańki,sprzątaczki,gosposi i .....w jednym-byłybyśmy najbogatsze,a tak-znosimy wasze fanaberie i frustracje i permanentne niezadowolenie.Nie warto być uległą żoną-bo wy i tak prędzej,czy póżniej znajdziedzie powód,by zrobić skok w bok-no i jeszcze nas za to obwinać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
Anonimowy mąż my kobiety może i jesteśmy zaślepione miłością do panów i władców ale wy jesteście egoiści i tylko myślicie o sobie a żona też bardzo by chciała taką godzinkę jak piszesz.A ten biedny mąż gdyby zamiast pilnować kapci i pilota od telewizora pomógł trochę żonie razem wspólnie to i ta godzinka by się znalazła.Ale przecież wszystko należy się dla niego bo jak nie to poszuka innej ofiary.I jakoś tak dziwnie się składa że żonie to nie pomaga a jak zmieni sobie to okazuje się że biedaczysko wzioł się do roboty.A dzieci mój kochany to szczęście a nie temat do załatwienia.Zawsze jest żle ma podane żle bo można zagłaskać nie ma podane też żle bo taki biedny.Jest taka komedja jak żona zostawiła męża z dziećmi dopiero docenił ją.Myślę że nie jeden zamiast szukać pocieszycielki zajoł by się swoją rodziną byłby szczęśliwy a gruszek na wierzbie nie ma co szukać bo tam one nie rosną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonimowy mąż
Widzę, że jedna z Pań wygrzebała "z podziemi" mój temat. Bardzo mi miło i proszę o dalsze wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja tak sobie myślę
że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Sama tkwię w związku małżeńskim, ale nie kocham męża - kocham Innego. Zaczęło się od bycia żoną opisaną przez Anonimowego... Oddaliliśmy się, pojawiła się luka i pojawił się Ktoś inny. Co z tego wyniknie? Nie wiem. Ale wiem, że i psa można zagłaskać na śmierć. W przypadku małżeństwa, może to być tak słodkie, że aż mdłe i później nadchodzą wymioty... To są dwie skrajności i w żadną z nich nie jest dobrze wpaść. Bo ciężko się z niej wyskrobać, o ile w ogóle się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sherryArgov
tia.... Anonimowy maz pewnie rucha po bokach az wiory leca-jak kazdy idealny maz i ojciec.Potem wraca do domku gdzie czeka wysprzatane mieszkanko, uprane gatki i zupka-ups, zapewne za slona, ale to szczegol. Wiec do szczescia brakuje tylko podwyzszenie sobie swojego meskiego, szowinistycznego EGO najprostszym sposobem-powycierac zonka podlogi, zwyzywac od garkotlukow, bo przeciez ona za malo sie stara...To nie jest kobieta ktora go interesuje.Bardziej interesuje go pierdolenie suk z internetu i burdelowych zawodowych kurewek.BRAWO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×