Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kora nora

czy ktos się odkochał?? ratunku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość kora nora

Jestem zakochana do szalenstwa. Chłopak wprost mi mówi ze mnie nie chce, ze nie jestem w jego typie, ze podoba mu sie inna. ja nie potrafie odpuścic. Tak bardzo go kocham. To trwa dwa lata. Pomózcie mi. Czy jest tutaj ktos kto sie odkochał, dał sobie spokój i sie pozniej dziwił ze mógł tak długo kochac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzcie mi jak
Mozna sie odkochac ,ale nie zapomniec. Trafisz na swoja wileka milosc i bedziesz wspominac jak to sie blaznilas przed tym chlopakiem, Jezeli on Cie nie chce to nic z tego nie bedzie. Musisz dac sobie spokoj bo to nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozna sie odkochac ,ale nie zapomniec. Trafisz na swoja wileka milosc i bedziesz wspominac jak to sie blaznilas przed tym chlopakiem, Jezeli on Cie nie chce to nic z tego nie bedzie. Musisz dac sobie spokoj bo to nic nie da. mądre słowa,przestan sie ponizac i odpusc..mało to facetów? na tym swiecie...siła nic nie wskurasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też radzę żeby dać spokój bo po czasie będzie Ci wstyd jeśli będziesz zabiegała ale pamiętaj zero kontaktu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora nora
ja juz dałam sobie spokój. Ja nic do niego nie pisze, nie dzwonie do niego. On jednak zabiega o ten kontakt. Podobno bardzo mnie lubi i nie chce tracic kolezanki. Tylko ze to trwa juz dwa lata. Czasami muysle ze nie ejstem w stanie przestac kochac. Ze nie potrafie. Ze juz całe zycie bede sama, bo nikogo innego nie zechce. NIe narzekam na brak zainteresowania ale mimo tego nie potrafie, nie chce, nie umiem z nikim innym sie chociażby nawet spotykac nie wspominając juz o byciu z innym :(. A moze wybrac sie do psychologa? Czy jest tutaj ktos kto sie odkochał?? Pomóżcie bo chyba nie wytrzymam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora nora
po jakim czasie takie uczucie mija? Kiedys ktos mi powiedział ze potrzeba roku... ale roku niewidzenia sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasanka1987
no to koleś ma tupet...wie, że czujesz do niego wiele, a sam Cię nie chce. ok- to jest wolny wybór każdego. ale chrzanienie o tym, że nie chce tracic koleżanki? mógłby sobie darować, a nie rozdzierać Ci serce koleżeństwem. a sama wiem, że powinno się zerwać kontakty, jednak jest o strasznie trudne bo szukamy go podświadomie...głupio zakochane naiwniary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy chyba jak sie rozumie słowo \"zakochac się\" (bo zupełnie czym innym jest \"kochać\"). Rzeczywiście są miłości, które się pamięta całe życie, ale są i takie, które po prostu się kończą i już :) Obie sytuacje można określić mianem \"zakochania się\" - przynajmniej według mnie. W mysl tego, co napisałam powyżej, byłam zakochana wiele razy i wiele razy się odkochałam (z różnych powodów, w różnym czasie ;) ). O wielu zapominiałam, są i takie, które pamiętam i pewnie będe pamiętała - normlana sprawa spokojnie, odkochasz sie jak przyjdzie pora ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora nora
sasanka Ty jestes w podobnej sytuacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasanka1987
nie ja jestem w innej sytaucji. nigdy się nie zakochiwałam, podchodziłam z dystansem , sama decydowałam kiedy coś kończę a kiedy zaczynam. a teraz ktoś wyszedł z inicjatywą, zabawił się mną, manipulował, wykorzystywał to że ja się angażuje. chyba nawet coś tam chciał, podsycał to we mnie czułością, ciepłem, wsparciem. a potem...powiedział, że byłam głupia a on się bawił, że za łatwo mu przyszło ( bo ja się zakochałam i nie udawałam niedostępnej). na koniec zwalił winę na mnie i obrócił kota ogonem tak, że wyszło, że to ja go powinnam przeprosić i że to on zerwał ze mną kontakty. na koniec jeszcze zrobił ze mnie niezrównoważoną psychicznie panienkę. a ja się kur... zakochałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×