Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Starkelady

o wolności,o byciu sobą i o własnej legendzie....

Polecane posty

Pamiętam jak odkryłam Kafeterię... Ach cóż to był za błąd!!:D I tak mi się zapełniały godziny w pracy i potem po pracy też... Ale czas zmienić pracę, czas zmienić otoczenie, w nadchodzącym czasie mam zamiar wywrócić całe swoje życie do góry nogami ;) Czuję w sobie jakies takie radosne tchnienie, jakbym ożyła albo urodziła sie właśnie na nowo;) I to jest cudowne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuję w sobie jakies takie radosne tchnienie, jakbym ożyła albo urodziła sie właśnie na nowo I to jest cudowne --pięknie to napisałaś czy przyszło to samo z siebie,czy coś musiało się wydarzyć,abyś tak poczuła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak Wy ale ja całkiem poważny jestem oj no to fajnie że sobie życie wywracasz do góry nogami ja też to zrobiłem i teraz ten bałagan sprzątam siedząc na suficie :D:D jak poczuję już to radosne tchnienie to sobie imię zmienię na Rżący Osioł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam jak odkryłam Kafeterię... Ach cóż to był za błąd!! ---hehehe..miałam podobnie nawet gorzej-przez parę dni towarzyszyły mi jakieś surrealistyczne uczucia wampirycznego wysysania energii i magnetycznego przyciągania...heheh ale zapanowałam nad sytuacją..... niemniej,takie miejsca ,jak fora i czaty są dla mnie ,w jakiś sposób-wampiryczne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt faktem coś się wydarzyło :) ale nie było to nic wielkiego, nic doniosłego, to była taka kropelka wody, która musiała uwolnić wodospad :D aż sama się dziwię, że tak niewiele było trzeba żebym skończyła z monotonią i znowu jestem sobą, wróciłam :classic_cool: a na dnie byłam baaardzo długo, około dwóch może trzech lat... i szczerze wierzyłam, że już tak pozostanie na zawsze i to czyniło moje życie bez sensu.. a najgorsze co może być dla mnie to przestac wierzyć, że jeszcze moge wszystko i zamienić się w takiego człowieka-robota, który każdy dzień spędza to samo i codzień wstając zadaje sobie pytanie: "Tak właściwie to po co ja to wszystko robię??" Takim człowiekiem byłam i to że mogę znowu taka być to rzecz, która przeraża mnie najbardziej na świecie :) Ale wypracowanie walnęłam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie ciężko się z kafe nałogu wyleczyć albo raczej przestać tylko oddychać a zacząć żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam "wpadłam" szukając ebooka i skończyło się jak się skończyło ;) a wampiryczne są bo piszesz, produkujesz się, potem wciągasz w dyskusję i w pewnym momencie nadchodzi moment gdy spoglądasz na zegarek i myślisz "3 godziny spełzły mi na niczym":O :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście,trochę żartuję z tym wampiryzmem.....ale ,jeśli weźmie się pod uwagę,że życie jest tak krótkie i tyle można zrobić innych rzeczy ,to trochę szkoda tego czasu..... może właśnie,stąd,to pytanie o wolność... nawet nie od internetu,nawet nie od kafe... ale generalnie-wolność od uzależnień,czymkolwiek one by były....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D faktycznie nie wiadomo jak i dzień miną znowu na kafe :O:O no więc jak Noce i Dnie odkleić się od sufitu znowu na ziemię ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się na suficie podoba i się odklejać nie zamierzam :P a wręcz przeciwnie zostanę jak długo będę mogła :P niczego nie jestem pewna i nie chcę być na chwilę obecną, tak sobie żyję taki mały żuczek bidny pod tym sufitem i już:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dni, które przyjdą, są policzone." to mi sie podoba, bo uswiadamia, ze nie ma potrzeby przejmowania sie przyziemnymi sprawami, bo na nic sie zdadza. i tak umrzemy. a wszystko to marnoc... nie mam do niczego motywacji. nie zabiegam o dobra przyszlosc. interesuje mnie tylko jako taka terazniejszosc. to bylo o wlasnej legendzie. a wolnosc? nie ma czegos takiego. jestesmy uwieziemi w sieci zadan, od ktorych zaleza inne zadania, od ktorych z kolei zalezy nasze byc czy nie byc, czyli jakosc wegetacji. uwiezieni w zlozonej strukturze spolecznej, w ktorej MUSIMY funkcjonowac, bo inaczej zostaniemy z kartonem lub pod mostem. i z nikim... a bycie soba? bycie soba tez nie istnieje, bo czym niby jestesmy, jak nie suma wplywow z zewnatrz?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mnie to siedzenie na suficie nie cieszy wcale i jeszcze ten bałagan dookoła :O pożyjemy zobaczymy może się do sufitu przyzwyczaję :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napiszę Wam,że ja również byłam w pewnej zamkniętej klatce,ale udało mi się wydostać na wolność i rozwinąć skrzydła......może jest to związane z jakimś wewnętrznym głosem i niezgodą na zaakceptowanie zastałych reguł...to taki wenętrzny bunt pojawiający się,przy każdej próbie zamknięcia ...ale ten głos można też zatracić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuł brend - mów za siebie ja się staram być sobą też wam przytoczę powiedzenie zawzięte od kaprala z naszej wspaniałej armii jak zobaczył że przejmuję się za bardzo " na chuj się dusisz jak nie musisz "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuł brend sorki za zmianę płci... OCZYWIŚCIE,że jest wyjście,ale może powinnaś odnaleźć ten Twój wewnętrzny głos.....jakieś światło ,przebłysk.....dajęcy inne spojrzenie na sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wolnosc? nie ma czegos takiego. jestesmy uwieziemi w sieci zadan, od ktorych zaleza inne zadania, od ktorych z kolei zalezy nasze byc czy nie byc, czyli jakosc wegetacji. uwiezieni w zlozonej strukturze spolecznej, w ktorej MUSIMY funkcjonowac, bo inaczej zostaniemy z kartonem lub pod mostem. i z nikim... a bycie soba? bycie soba tez nie istnieje, bo czym niby jestesmy, jak nie suma wplywow z zewnatrz?... jest wolność :) punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia :P ja widzę siebie jako pajączka swobodnie latającego po tej sieci a nie więźnia, co do jakości wegetacji, rzeczy materialne, pieniądze, mozesz mieć to wszystko i i tak nie będziesz szczęśliwym człowiekiem a wystarczy, że potrzymasz za rekę ukochaną osobę, zrobisz coś, czego jeszcze nigdy nie robiłeś i poczujesz, ze to uwielbiasz, zaszalejesz trochę i to da Ci to uczucie zwane szczęściem. A jest też różnica między spaniem w kartonie pod mostem a chorobliwą pogonią za "jakością bytu" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to banalne co napisałam ale tak to czuje :) a bycie sobą też uszczęśliwia, może zależy jeszcze kto jest jaka osobą ale ja uwielbiam być sobą, siedzieć z przyjaciółmi i widzieć, że im również podoba się jaka jestem :P ważne, zeby mieć też odpowiednich osobników, przed którymi możesz się tak odkryć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
święta prawda Noce i Dnie :D:D ostatnio byłem na wakacjach było fajnie piękne miejsce plaża ale czegoś brakowało właśnie aż przyćmiewało piękno miejsca w którym byłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczęście jest w nas,na tej małej przestrzeni,a zarazem jakże tajemniczej i nieznanej... jestem ze soba tyle lat 24 godziny na dobe,ale czy siebie znam? kurcze,na dobrą sprawę przydałaby mi się powtórka z lekcji anatomii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a bycie sobą też uszczęśliwia, może zależy jeszcze kto jest jaka osobą ale ja uwielbiam być sobą, siedzieć z przyjaciółmi i widzieć, że im również podoba się jaka jestem ważne, zeby mieć też odpowiednich osobników, przed którymi możesz się tak odkryć --podpisuje sie pod tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×