Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kama85

bardzo prosze o wypowiedznie sie Panie zajmujące domem-wydtaki

Polecane posty

Gość idzik222
no bo moze kupuja fasole i kielbase i gotuja duzy gar fasolki po bretonskiej i jedza przez tydzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem tak. U mnie po prostu sie nie obżeramy.Ja wole kupić droższych rzeczy mniej niż mortadeli pół kilo , której i tak nie zjem przez tydzień. Chleba nie jem więc tylko dla męża na kanapki idzie do pracy więc nie narzekam na jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
800 zł dla 2 osób, oprócz tego raz w tygodniu idziemy na obiad do restauracji. Uważam, że to taka wypośrodkowana kwota, za 500 absolutnie nie wyżyję, chyba, że jedząc kartofle i mielonkę, a za 1400 gdybym miała, bardzo chętnie, da się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarne czarce zadziwiasz mnie swoja opinią,ja za 600 zl spokojnie obijam miesiąc wcale przy tym nie jem ziemniakow z mielonką.Akurat tak sie sklada,ze jestem technologiem żywienia i bardzo kreatywnie komponuje nasze posilki.Ale może jak kobiety nie potrafią byc pomysłowe w kuchni to wydaja 1400 na jedzenie,mnie osobiscie to smieszy ale cóż Wasze prawo(i portfel)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam problem z zaznaczaniem-
2000 na miesiac-wszystkie oplaty zachcianki ,wyzywienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fuuuj
ok. 400-500 zł na dwie osoby miesięcznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna z Mokrą Głową
babeczka 30 Panna Anna z Mokrą Głową wychodzi jakies 20 zł dziennie powiedz jak Ty to robisz.... 09:57 Naprawdę nie wiem jak wy potraficie przeżyć za 400 zł tygodniowo. Robiąc normalne zakupy, bez fanaberii i szaleństw wydaję okolo 350 zł tygodniowo. Nie ma szans by tą kwotę zaniżyć. Przecież mleko kosztuje około 2,50 , a kupując je tylko co drugi dzień to miesięczny wydatek - około 33 zł. Do tego chleb - bochenek około 2 zł. Więc licząc, że kupujemy 1 dziennie to 60zł. Razem z mlekiem to 93zł. A gdzie wędliny?, masło?, jogurty? owoce? Bez przesady! Za 400 zł za nic w świecie nie przeżyje się miesiąca. 09:59 Naprawdę nie wiem jak wy Sorry pomyłka! Miałam na myśli, że nie przeżyje się za 400zł miesieęcznie. Mleko w Biedronce 1,95; chleb - 1,35. Masła nie jadam, czasem kupuję margarynę "Na cały dzień (1,25 - 500 g, Lidl), przeważnie zaś zamiast tego używam serki typu Fromage z Carrefoura (ok. 1,25). Owoców niestety prawie nie kupuję - za to soki/ nektary - bo są tańsze (nawet 2,98 czy 2,5 za 2 l - oczywiście we wspomnianych marketach). Warzywa - pomidory, ogórki - na targu, najlepiej po południu, bo często są przeceniane. Mięsa nie jadam, jestem wegeterianką :) mamie kupuję głównie pasztety czy parówki (całkiem spore porcje, Lidl i Biedronka, ok. 2 zł), na obiad robimy zupy np. pomidorową, czosnkową, kotlety sojowe z ziemniakami i surówką, ryby (1 kg paluszków rybnych - 7 zł, 1 kg pierogów - 7 zł, czasem nawet 5- Carrefour). Aha, na śniadanie jem czasem musli (kupuję osobno płatki owsiane - ok. 1,60 400 g + rodzynki) albo kaszkę mannę (na wodzie + mleku z łyżką cukru). Obiadek to może być: makaraon (nie pamiętam, ile teraz kosztuje paczka 400 g - 1 zł? 1,50???) + sos (ok. 1,09) + tochę cebuli + kapusta kiszona. Tak więc jak najbardziej za podaną cenę da się przeżyć, mimo, że Ty tego nie potrafisz :) nawet starcza na lody i ciastka. Gorzej z owocami, chyba że z importu :P Kiedyś było gorzej, jak byłam na studiach, to zbierałam na targu resztki warzyw, zanim zostały sprzątnięte... a rok po studiach, na stażu, każdy ostatni tydzień miesiąca przeżywałam na makaronie z przyprawami na oleju... brrr. .. nie chcę już do tego wracać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna z Mokrą Głową
Aha, herbaty też tam można dostać np. mieta czy rumianek 20 torebek ok. 1 zł, 100 torebek ekspresowej 3-4 zł. Majonez duuuży słój poniżej 2 (ale wolę raz na 2 miesiące upić, lecz np. Winiary - nie wszystkie produkty są smaczne), kawa 200 g. za 8-9 zł. Przy czym są tam tańsze i droższe produkty, ja się rozglądam za tymi tanimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, można kupić najtanszy makaron i podac z bulionem z kostki, naprawde tani rosolek :D ech, te studenckie czasy! nie zapomne tej taniej margaryny, ktora w konsystencji przypominala galarete, bleee :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wydajemy
My wydajemy 800-900 zł miesięcznie na jedzenie. Wliczam w to także jedzenie dla mojego 1,5 rocznego dziecka i wszelkiego rodzaju napoje. Nie wliczam natomiast pieniędzy wydawanych na jedzenie na uczelni (studenci zaoczni), ale było by to jakieś 100-200 zł więcej. Dodam, że jakoś specjalnie nie oszczędzamy na jedzeniu, ale nie objadamy się też nie wiadomo jakimi rarytasami.. Sporo idzie na picie typu, woda, sok, mleko i na owoce. Koszty te są jak najbardziej dokładne, gdyż zbieram wszystkie paragony i zapisuję wydatki co do grosza.. Na chemię miesięcznie wydajemy około 500 zł ( w tym pampersy i chusteczki dla dziecka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kupuj__
I NIE GOTUJ WIECEJ NIZ ZJECIE. Ja jak gotuje zupe to zawsze tyle aby nalac na talerze i umyc garnek.:) nalesniki np. robie na wyczucie po 3-4 na osobe.Kanapki-tez zawsze wiem ile kto jest w stanie zjesc. I naprawde NICZEGO nie wyrzucam. z pozostalych czasem ziemniakow zrobie kopytka, z warzyw ,jajek,salatke... rano na sniadanie platki, musli z mlekiem, kolacja skromna jak najbardziej.. czasem nawet wystarczy 20 zl dziennie na 4 osoby, pod warunkiem ze masz podstawowe produkty w domu.(maka,olej,makaron,ryz,sol,cukier,przyprawy.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak są w domu podstawowe produkty to nie sztuką jest wydac dziennie 20 zł gorzej jak szafki puste a my dysponujemy 100 zl tyg. Ja nie mam dzis tego problemu ale kiedys mialam i wiecie co wam powiem jakos mi sie wydaje ze kiedys to wszystko było łatwiejsze. Codziennie byl obiad i inne produkty i jakos sobie radzilismy a dzis sytuacja wygląda tak ze co sobote wydajemy na zakupy min 200 zł a oprocz tego w tyg wydam dodatkowe 100 lub wiecej na dokupowania jakis produktow. Żywność drożeje z dnia na dzien i nie wyobrazam sobie dzis wykarmienia 3 os rodziny za 100 tygodniowo:( a nie kupuje cholera wie czego i tez większosc zakupo robie w marketach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze że ja nigdy nie zaznałam braku kasy. NIe wyobrażam sobie kombinować.Wrzucam wszystko do koszyka co mi sie podoba. Tak teraz dziwnie posłuchać że ktoś może nie pozwolić sobie na coś lepszego. Ale jeszcze przypomnieała mi sie sytuacja. Moi sąsiedzi zamienili mieszkanie na większe (3 pokojowe choć to małżeństwo bez dzieci), Kupili Audi A4 nowe. A na straganie widze jak kupują odpady po1zł za kg i mortadele za 7zł/kg i takiego zachowania nie kumam- pokazać chate i fure a potem nie miec za co jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juli wiesz ludzie naprawde tak funkcjonują ja tez mam takich sąsiadów. Remont mieszkania jeszcze jeden nie skonczony a juz drugi planowany, wlasnie wydatki na kredyty za auta i te remonty to ui nich ok 2500 tys mc a zarabiają 3 tys kilka razy w mc przychodzą do nas pozyczac pieniądze i nigdy nie oddają w terminie. Ok ja rozumiem remonty i auto itd ale nie takim kosztem by potem braklo na chleb. Przeciez mozna miec duzo ale z rozsądkiem. Nie wiem np po co im dwa auta skoro ona nie ma prawa jazdy. Potem siedzą przy grillu z innymi sąsiadami i sie chwalą jak to lazienke mają zrobioną czy gdzie byli na wczasach. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×