JAK MI SZKODA FACETA TO OD RAZU PRZESTAJE MI SIE PODOBAC

Nie wiem czemu tak sie zachowuje, moze ktos z was znajdzie jakies wytlumaczenie? Otoz jak poznam jakiegos faceta, zaczynamy sie spotykac to jest fajnie i wkoncu mysle, ze moze mam szanse na fajny zwiazek . Jednak jak tylko zdarzy sie cos , ze jest mi go szkoda, np. jakas gafe popelni, pokaze jaki jest niezdarny, wywali sie czy cokolwiek to od razu jakos traci w moich oczach. Jest mi go wtedy jakos dziwnie szkoda. NIE POTRAFIE WYTLUMACZYC SWOJEGO ZACHOWANIA KOMPLETNIE, MOZE KTOS WIE O CO TU CHODZI ?

bo szukasz 100%-wego macho.. też tak mam, czuję wtedy jakieś zazenowanie, ale wierz mi, nie ma feceta, któremu nigdy nie zdarzyłoby się nic krępującego

Ale czy da sie to jakos przełamac ? Nie zwracac az takiej uwagi na to? Probowalam np zapomniec o tym co spowodowalo, ze jest mi go szkoda. Ale jakos kompletnie przestal mi sie on podobac. Nie czulam juz tego zauroczenia co wczesniej.

nie przejmuj się tak mają wszystkie prymitywne kobiety i ogólnie prymitywni ludzi "zwycięzca zawsze ma racje", dopóki nie potknie się, typowe myślenie bardzo prymitywnych ludzi i tak jak ci przedmówca napisał szukaj maczo - to jedyne rozwiązanie dla ciebie, jak ci przyłoży w twarz to go będziesz szanowała

Czyli jestem prymitywną kobietą myśląc tak ? Podswiadomie szukam kogos kto bedzie mial jakas przewage nade mna? Ale skad sie bierze to, bo ja siebie kompletnie nie rozumiem. Nie chcialabym miec tej paskudnej cechy, oj jak ja bym nie chciala....

tez tak mam, ale tą przypadlosc maja glownie kobiety i zniewiesciali mezczyzni

też tak mam :O

I ja tez :):)

o ludzie jakbym czytala o sobie !!!!' JAK zobacze , ze koles ma cos co sprawia ze jest mi go szkoda to automatycnzie przestaje mi sie podobac. Okrutne.