Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotnosc o zmierzchu

szukam przyjaciol-mam dosc samotnosci

Polecane posty

A nawiązując do motywu przewodniego wątku, to trochę się zmieniło może dlatego, że stałam się bardzo otwarta i sama też przypominam o sobie światu i staram się zgrać z ludźmi, a jak nachodzi mnie samotność to staram się z tym walczyć i nie załamywać się!:D I cieszyć się swoim własnym towarzystwem, staram się jakoś urozmaicać czas i już oduczyłam się trochę uzależniania własnego szczęscie i dobrego samopoczucia od obecności innych, i tego pesymitycznego głupiego myślenia, że lepiej siedzieć w domu niż wyjśc gdzies i właśnie wychodzę, nie zawsze z kimś częściej sama, i nie zawsze mi się tak chce, ale... lepsze to niż zamartwianie się bez sensu i bez końca, wyskakuję na kawę, na spacer, połazić po sklepach, zjeść coś na mieście itd. :D I jest lepiej! Dlatego nie poddawać się! Myśleć pozytywnie! I ja o Was pamiętam i często myślę :D 🌻 Miłego popołudnia :) Ja zmykam na spacer po mieście, a Wy niestety musicie czytać moje dłuuugie posty :P 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawka30
Witam !! Mam 30stke i poznam nowych , fajnych ludzi :)) Mam nadzieje ze bedzicie chcialy poznac i mnie . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawka30
I jeszcze jedno pytanko , jak dzialaja taki fora ( ja pierwszy raz ) czy wy sie juz wszystkie znacie pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Truskawka30- witamy :D🌻 Jeśli chodzi o to froum, to ja tutaj trafiłam jakis czas temu i parę osób się odzywa co jakiś czas :) Z tym, że na forum niestety często panuje \'cisza\' i nikt się nie odzywa, ale i tak witam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Carolima, Liw i truskawka Carolima - masz rację, że rzadko ktoś odpowiada, przykre to jest i faktycznie nie ma po co pisać :( Lepiej już z tym permanentnym zmęczeniem? Ja też tak się czuję, ale to już chyba kwestia psychiki, bo akurat na nadmiar zajęć nie narzekam, rodziny nie mam, znajomych nie mam, internetu nie mam, więc trudno zająć czymś czas... Tylko człowiek myśli i za dużo myśli... Wnioski nieciekawe.. Liw, ja też chciałam przypomnieć o sobie światu, ale się nie nie dało :(((( i już mnie nie ma dla świata :( Gratuluję Liw, że Ci się udało! Ja już w nic nie wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grafitowa 🌻 no proszę Cię nie mów tak ;) Ludzi zawsze można poznać przecież i nie wolno nam się dobijać z powodu braku znajomych... :) Spróbuj wziąć się w garść i mniej narzekać i dostrzec jakieś pozytywy, bo na pewno takie istnieją! I będzie Ci się lepiej żyło. Jaka u Was pogoda? U mnie świeci słońce i jest ciepło, piękny jesienny dzień 🌻 Trzymajcie się! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie stare i nowe \"znajome\" :) Liw ciesze sie, ze wyrwalas sie z tej pustki :) Mam nazieje, ze Grafitowa wezmie z Ciebie przyklad i tez otworzy sie na swiat :) Ciesze sie, ze dzisiaj tu zajrzalam, bo mialam/mam strasznego dola, ale dzieki Twojemu pozytywnemu mysleniu na mojej twarzy pojawil sie usmiech :) Grafitowa - nie tyle nie warto zagladac, co szkoda, ze tak rzadko to robimy... Moze czas to zmienic??? a co u pozostalych samotnikow/samotniczek???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak u Was w te smutne święta? ja u rodziny, więc udało mi się zajrzeć do kompa i przynajmniej wszyscy siedzą przy stole, więc nikt mi nie zagląda przez ramię, tak więc mogłam to coś napisać. Carolima - pzrecież ja się otwierałam na świat... i każdy zawsze wszędzie olał... mam wrażenie, że nigdzie nie pasuję, że nikt mnie nie lubi, choć tak bardzo się starałam... a teraz to już nie mam jak, bo przecież obcyh ludzi nie będę zaczepiać na ulicy, żeby choć z kimś pogadać i nie zdziczeć do reszty... skoro słowa Liw Cię podniosły na duchu, mam nadzieję, że moje nie zdołują. ale żeby napisać coś wesołego (a już zwłaszcza w re dni) to musiałabym skłamać... Liw - jak mam mniej narzekać, jak ja w ogole nie narzekam w realu, bo przecież nie mam do kogo? a tu właśnie było jedyne miejsce, gdzie mogłam napisać, co czuję, a nie jak zwykle dusić w sobie :( w garść to się próbowałam wziąć, ale jak? to tylko puste słowa... a znajomych gdzie można znaleźć, jak się nie ma żadnego życia? znikąd się nie wezmą ludzie wokól mnie... a pozytywy w czym dostrzec? nie da się w żadnej dziedzinie ani mojego życia ani mnie, wszystko już się porospadało na kawałki doszczętnie. Ty chyba jednak nie byłaś w aż takiej sytuacji, skoro myślisz, że to wzsystko jest proste i to tylko kwstia nienarzekania, skoro ja zawsze robię dobrą minę do złej gry, co już mnie wykańcza szczerze mówiąc... to teraz ja przydługo... wiecie, chyba leiej, żebyście się dzieliły pozytywnymi radami, ja raczej powinnam zamilknąć, bo przecież ani nikomu nic nie doradzę ani Wy mi, bo to jak kompletnie inne światy... szkoda, że nie mogę się niczym miłym podzielić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carolima- cieszę się i pozdrawiam :D🌻 Grafitowa- chyba źle mnie zrozumiałaś... nie twierdzę, że ja jestem już super pozytywnie nastawiona i nic mnie nie dołuje i nie doskwiera mi samotność, próbuję jednak nie uzależniać swojego własnego szczęścia i dobrego samopoczucia od obecności innych osób, choć to takze nie zawsze mi wychodzi, ale jak już wspomniałam staram się z całych sił :) Polubiłam siebie, bo w końcu jak ja sama sieie nie będę tolerowac i lubić to trudno zeby inni to robili, przykro mi sie zrobiło jak przeczytałam co napisałaś... :( Nie wiem czemu, ale wyczułam jakąś niechęć z Twojej strony do mnie... mam nadzieję, że to tylko takie moje głupie wrażenie i się mylę :) I w zadnym razie nie milknij! Po to jesteśmy żeby rozmawiać, a w trudnych chwilach wygadać się i pocieszac nawzajem 🌻 Więc czekam na Twoje posty Grafitowa :D A święta jak to w te święta... zaduma, przemyślenia, wizyty na cmentarzach, także atmosfera niezbyt rozrywkowa, myślę jednak, że każdemu z nas potrzebne są takie chwile :) Czekam na Wasz odzew dziewczęta drogie :) Pozdrawiam! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, miałam dziś na uczelni męczący dzień, w dodatku pogoda mocno dołująca, zajrzałam do topicu i dobrze, że piszecie, bo przynajmniej jest się do czego odnieść :) to tak: Liw - ja ma podobnie, nie uzalezniam swoich planów od innych, od tego, czy sa dla mnie dostępni w danej chwili, czy przeciwnie...chodze sobie sama do kina, na zakupy itp. może to takie naiwne pocieszenie, ale wydaje mi się, że przez to mam jakąś wyuczoną niezależność, polegającą na patrzeniu na siebie i swoje potrzeby a nie na to, czy ktoś akurat łaskawie poświęci mi swoje popołudnie, dzięki czemu zrobię coś, na co mam ochotę, ale wiem, że ma to też swoje ograniczenia...sytuacja sprzed kilku miesięcy, kiedy nagle koleżanka oświadcza, że na koncert jadę sama, bo jej się pozmieniało...nie pojechałam, nie starczyło mi odwagi... i gdzie była wtedy moja \'\'niezależność\'\'? i oto drugi aspekt - brak osoby, której mogę zaufać, na której można polegać w sprawach większego kalibru niż koncert, kino, czy zakupy...ponad rok temu moja kondycja emocjonalna była w opłakanym stanie, a to ze względu na pewne problemy, które dały mi się we znaki.. i ja naiwna myśałam, że mam dp kogo z tym pójść, ale szybko okazało się, że moje otworzenie się przed nimi byłoby nieadekwatne, pustka...strasznie mnie to wewnątrz rozbiło, że problemy to jedno, a osoby, które określiłabym godnymi zaufania takimi po prostu być przestały - wszystko na raz, w efekcie nigdy nie dowiedziały sie one - i nie dowiedzą - co się ze mną wtedy działo i jak były mi potrzebne...zaznaczam - były grafitowa - i właśnie dlatego ja już nie robie dobrej miny do złej gry, mówiąc brzydko - mam to gdzieś co inni myślą, nie chcę udawać, że jest dobrze, po prostu sie odcięłam, takie udawanie męczy a ja nie mam sił na pozory na ile mogę, nie uzalezniam sie od innych i robię swoje, chociaz czasem brakuje mi takiego \'\'kopa\'\' od kogoś, który doprowadziłby mnie do pionu w pewnych sprawach...ale byle kto nie będzie mnie kopać :D wiem, że długo i wylewnie, ale mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi i widzicie jakiś tam sens w tym poście, pozdrawiam czytające i piszące 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) Apoptigma- rozumiem, bo też przeżywałam niejednokrotnie takie chwile... Od pewnego czasu jednak daję dzielnie radę i staram się nie załamywać, choć wiadomo, że miewam chwile zwątpienia. Co u Was? pogoda nieszczególna u mnie, to tyle ode mnie ;) Miłego dnia!🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liw - jaka niechęć? :( aż mi się przykro zrobiło :( pewnie każdy tak mnie odbierał i dlatego tak się wszystko pokończyło :( widać to ze mną wszystko jest nie tak :( ja się cieszę i gratuluję, że to przełamujesz, ale po prostu tylko zauważyłam, że nasze sytuacje są inne... I Liv i Apoptigma - mnie nie chodzi o uzależnianie swojego szczęścia od innych osób, ale powiedzcie mi, jaki sens ma życie W OGÓLE BEZ LUDZI. Ty Liw pisałaś, że można znaleźć znajomych, że trzeba się otworzyć na świat, a myślisz, że ja nie chciałam? a wiesz ile ja bym dała, żeby sobie powychodzić do pubu, do kina, itd???? żeby bywać wśród ludzi??? w takie miejsca nie pójdę sama i Apoptigma chyba jesteś nielicznym wyjątkiem, jeśli naprawdę chodzisz. ale już do pubu czy baru i siedzieć samemu z piwem to chyba żadna z Was nie powie, że chodzi sama... ja już po prostu się duszę w domu, cały mój kontakt ze światem zewnętrznym to spacery i zakupy... to co ja mam zrobić? nie pisz Liw, że to łatwe... Wy macie pracę, studia,te nieobecne mają własne rodziny, a ja nic... czuję się jak bezwartościowa, bezużyteczna jednostka społeczna, która w ogóle nie ma racji bytu, bo ten wysuniętyn na czoło motyw braku znajomych to tylko igła w stogu siana... wyliczać można by godziny, ale po co? pracy ciągle nie mam, na żadne telefon się nie doczekałam :( Apoptigma: \"i właśnie dlatego ja już nie robie dobrej miny do złej gry, mówiąc brzydko - mam to gdzieś co inni myślą, nie chcę udawać, że jest dobrze, po prostu sie odcięłam, takie udawanie męczy a ja nie mam sił na pozory\" masz rację, ale wiesz, że mnie tego nauczyli inni ludzie i nawet psychologowie, do których kiedyś zdarzało mi się chodzić? przecież smutnych ludzi nikt nie lubi! przecież nie można narzekać, bo każdy będzie cię unikał itd.! tylko że jak byłam miła i uśmiechnięta, to i tak ludzie mieli mnie gdzieś i zostałam sama w jakimś odizolowanym świecie :( a jak się w pewnym momencie odcięłam - jak napisałaś - to już zostałam maksymalnie sama - bez życia w ogóle, towarzyskiego, zawodowego, nic tylko 24 godz. na dobę bezsens. \"na ile mogę, nie uzależniam sie od innych i robię swoje, \" no a ja właśnie nie mam tego \"swojego\" i to jest najgorsze :( tyle próbowałam coś zmienić, a skutej jest tylko opłakany, bo pogrążyłam się już totalnie :( więc to nie jest tak Apoptigma, \"ja ma podobnie, nie uzalezniam swoich planów od innych, od tego, czy sa dla mnie dostępni w danej chwili, \" bo ja nie mam ŻADNYCH znajomych, więc nikt nigdy nie jest dla mnie dostępny, tego nawet nie biorę pod uwagę, bo nie mam kogo :( całe moje życie to jedna wielka pustka. tak jak pisałam sama mogę pójść tylko na spacer czy do sklepu, bo gdzie indziej? ale że pogoda coraz gorsza, to pewnie znowu nadejdą dni, że tylko sufit i ściany będę oglądać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz mnie wyszło przydługo, a przecież Liw napisałaś poprzednio, że trzeba przestać narzekać, więc przepraszam za moje durne monologi, które i tak w niczym nikomu nie pomogą :( tylko szkoda, że jak przestanę, to też w niczym to nie pomoże, tylko jak zwykle dusić w sobie i czuć się jak bomba zegarowa :( ja chyba więcej tu nie zajrzę, nie ma sensu na siłę podtrzymywać topiku... co ma zginąć, niech ginie, widać taki los :( chyba, że uda się Wam odnowić dobrymi radami, jak to Liw zaczęła, ale ja takich nie mam niestety, a nie chcę nikogo zadręczać, bo widzę, jak to ludzi albo denerwuje albo dołuje. trzymajcie się, pozdrawiam, życzę dalszych pozytywnych efektów i znalezienia przyjaciół, takich prawdziwych, na dobre i na złe. miło było was poznać i choć przez moment mieć przynajmniej z kim pogadać tutaj. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grafitowa :( Naprawdę przykro mi, że tak piszesz, że wiecej tu nie będziesz zaglądać... Mam nadzieję, że jednak zaglądniesz... 🌻 Nie twierdzę, że jest łatwo, tak w ogóle ostatnio jakoś spotykają mnie same niemiłe sytuacje, nie wiem co się dzieje, ale już moje siły się powoli kończą, Bardzo chciałabym Ci pomóc Grafitowa, jednakże nie wiem jak :( Mogę tylko \'\'rozmawiać\'\' z Tobą, ale jak widzę Ty nie masz ochoty, możesz sobie narzekać mnie to nie przeszkadza. Ciężko jest i chyba coraz ciężej Wam powiem, staram sie nie dołować, ale kiedy wszystko się sypie to nie ma łatwo i zaczynają się rozmyślania bezsensowne. To tyle, na razie nieciekawie... Trzymajcie się i mimo wszystko Grafitowa mam nadziję, że tu jeszcze zajrzysz :) I wiem, że to bardzo, bardzo mało, ale masz mnie i możesz ponarzekac \'tutaj\' a ja \'wysłucham\' 🌻 Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też wysłucham :) przecież nie startujemy w konkursie najwięcej wpisów na godzinę, żeby od razu żegnać się z tym topikiem, no i tak ta marginesie - choć pewnie i tak nikt mnie nie posłucha - zachecam do wpisywania się i tych, króre kiedyś się tu odezwały, a potem zamilkły, temat jest wciąż otwarty. ale do rzeczy...grafitowa - do pubu, baru, na koncerty sama nie chodzę, ale do kina? czemu nie? nie wiem, czy jestem jakimś wyjątkiem w tym, ale powiem Ci, że nigdy nie zdarzyło mi się przegapić film na który czekałam, tylko dlatego, że nie miałam z kim pójść; poza tym, do kina chodze od zawsze właściwie i dla mnie jest to normalne, nawet jak miałam z kim pójść, to często szłam pod wpływem decyzji spontanicznej i nikomu nie proponowałam, nie namawiałam i tak mi zostało. nie prowadzę statystyk, ale zapewniam,że ludzie w pojedynkę w kinie to wcale nie taka rzadkość. oczywiście, jak się pójdzie w walentynki samej to można by czuć pewnie mały dyskomfort ;) ale w przeciwnym razie - nie ma przeszkód. więc jeśli masz jakies obiekcje - to radzę Ci się ich pozbyć i poszukać sobie czegoś w repertuarze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apoptigma o tak popieram :P Nie warto rezygnować z rozrywki, przynajmniej z kina i nic się nie stanie jak ktoś pójdzie obejrzeć film w pojedynkę, a zawsze to jakieś urozmaicenie od 4 ścian i tv w domu :D Grafitowa mam nadzieję, że nas tylko tak postraszyłaś i tutaj wrócisz :D 🌻 Dobranoc 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie apoptigma dobrze mowi, ja tez swego czasu sama chodzilam do kina, i bardzo mile to wspominam, nikt sie na mnie nie patrzyl jak na UFO :) Grafitowa!!! Wracaj tu do nas!!! Ostatnio dowiedzialam sie, ze moj maz bedzie pracowal w Sylwestra na noc... smutno mi, ze ten dzien (wlasciwie noc), bedziemy z dziewczynkami same... dla nich to wielkie przezycie, cos sie konczy i cos sie zaczyna... No i co tu duzo mowic, fajerwerki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie, niefajnie :( z Sylwestrem to same kłopoty, przynajmniej u mnie. jakoś nie podoba mi się ten imperatyw, że trzeba się bawić, kiedyś miało to dla mnie jakiś urok, dziś już raczej nie. to tylko przypomina, że czas tak szybko mija, przecież tak niedawno był grudzień i witanie Nowego Roku, a sprawy i postanowienia zeszłoroczne wciąż nie zostały załatwione, przynajmniej mam gotowy zestaw postanowień - wciąż aktualny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spóźniłam się z zyczeiami świątecznymi, więc życzę, aby nadchodzący rok 2009 był wspaniały, pełen miłości i aby Wasze marzenia się spełniły:) Grafitowa- ja nie zaglądałam, bo myślałam, że już tu nie zajrzysz:P Na szczęście wpaddłaś🌻 Tobie szczególnie życzę: siły, wytrwałości, dużej dawki optymizmu, nowego, świeższego i lepszego spojrzenia na otaczającą Cię rzeczywistość i żebys poznała wspaniałych ludzi, którzy będą Ciebie warci;) I żebyś w końcu wzięla sprawy w swoje ręce, realizowała marzenia, wyznaczała jakieś nowe cele i osiągała je:) Trzyman za Ciebie kciuki- jak zawsze z resztą :):* Wszystkim Wam- szczęśliwego Nowego Roku!! :D🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życzę wszystkim bywalczyniom topiku SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!! zdrowia, szczęścia, pomyślności, jak najmniej kłopotów, problemów i samotności, jak najwięcej sukcesów, radości i uśmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elwirkaaAa
a ja mam 16 lat... nie mam przyjaciółki od serca:(( Chociaż wcześniej mialam paru przyjaciół, ale się skończyły, albo ktoś wyjechał do innego kraju itp Myslicie, ze w liceum to sie zmieni?? Ja sie boję iść SAMAM do liceum, do nowej klasy, nowych ludzi itp Wiecie moze nie mam tak, ze caly czas jestem sama bo niby mam koleżanki, wychodzę czasem tak o na dwór, gadam na gg, ale.... Nie będę mówić, ze one sa fałszywe, bo ja też czasami głupio się zachowuję, ale np u takiej jednej mojej koleżanki zauwazyłam to że jest strasznie dwulicowa i jak wychodze znią sama np. na miasto to jest ok a czasem przy takiej innej to czuje sie tak jakby mnie nie było i nie jestem w temacie itp....W ogóle to jest dziwne.... cały czas z tymi samymi ludźmi się zadaję, i często się kogos obgaduje, smieje z niego itp Może ktoś z was miał taki problem jak ja i poszedł sam do liceum???Jak tak to jak było samemu w nowej szkole????Wiecie ktoś może pomyśleć, że takie siedzenie przed komputerem nic nie daję, ale tak naprawde komp ratuje przed prawdziwą depresją, bo można przynajmniej popisać na forach itp A nie siedziec samemu i gadac do ściany... Wiecie co wam powiem, gdzie można spotkac dużo osób??Bo takie wychodzenia samemu na miasto mogą tylko dołować... Odpowiedzia jest słowo Hobby!!!!!!!Ja jeżdże konno i w stajni z łatwościa zapoznaje się z ludźmi i jestem rozgadana:D Tylko, ze jada konna jest droga i nie mam kasy często jeździć:/ A szkoda... Gdyby w moim mieście byłą stajnia to bym tam chodziła po szkole i na pewno znalazłabym wiele przyjaciół!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elwirkaaAa
oprucz jazdy konnej kiedyś także chodziłam na tańce przez parę lat...Ale pzrzestałam, czasami tego żałuję... A mieszkam w małym mieście w woj. mazowieckim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć :) może jeszcze tu zajrzycie dziewczyny, może coś napiszecie nawet...co tam u Was słychać? elwirkaaAa - a czy to nie jest tak, że większość osób idzie w pojedynke do nowej szkoły? najprawdopodobniej większość ludzi ma takie same obawy jak Ty, ja np. pamiętam mój pierwszy dzień w nowej szkole czy dalej - na uczelni i stres z tym związany...makabra, no ale nie można tego ominąć. poza tym, taka mała refleksja, skoro kumplujesz sie z ludźmi, których nie za bardzo lubisz itp. to czy nie lepiej sie od nich odciąć i wpaść w nowe towarzystwo w nowej klasie? z doświadczenia Ci powiem, że lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahuś nie wiem kim jesteś i po co pytasz, ale tak - póki co mam internet, tylko ciekawa jestem, komu i po co to komukolwiek? a już zwłaszcza na upadłym temacie... apoptigma - u mnie bez zmiany, widzę, że chcesz podnieść temat, ja myślę, że to nie ma sensu, skoro każdy go olał... mnie w każdym bądz razie wiecej raczej tu nie będzie, nie będę sobie bardziej psuć humoru zaglądajac na pusty temat... jakby ktoś coś chciał, to mam przecież adres mailowy w stopce... tyle... pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! :D Może jednak któraś z Was tutaj zajrzy :) Nie było mnie długoooo ze względu na brak internetu, ale już jestem, więc mimo wszystko będę tutaj zaglądać :) U mnie ostatnio głównie nauka i studia, ale od tygodnia odpoczynek :) Egzaminy pozdawane, w pracy mam wolne, więc trochę mogę odpocząć :) Cieszę się na nadchodzącą wiosnę i już się nie mogę doczekać:D🌻 Poza tym dalej sama, bez drugiej połówki..., ale staram się trzymać fason i nie załamywać :P W końcu kiedyś będzie lepiej... taką wciąż mam nadzieję... Czasem oczywiście miewam chwile zwątpienia i górę bierze zły nastrój, smutek.. Staram się to pokonowywać :) Nie zawszejest łatwo, ale grunt to się nie poddawać i byle do przodu :) Co u Was?? :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiffanyyyy234
Witam wszystkie dziewczynkii :) Odkąd zakonczyłam naukę w liceum i zdałam maturę czuję się makabrycznie :( W liceum była paczka znajomych - co weeekendowe wychodzenie na imprezki, szalenstwa i jakies takie poczucie bezpieczenstwa. Na studiach porobiły sie grupki jakoś do zadnej mi nie spieszno wiec jestem czesciej sama. Staram sie polubic siebie... nauczyc się korzystac z tych chwil samotnosci , poznać siebie.. ale nie powiem brakuje przyjaciólki. Milaam kiedys taka ale mnie oszukała i choc teraz stara się nawiązac kontakt- leje na to :) nie chce znow przez nią cierpiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×