Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moje_smutne_ja

kto mnie przytuli...?

Polecane posty

Gość moje_smutne_ja

jest mi tak pusto...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
ktokolwiek...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
smutno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
to sie popisze w kosmos... moze mi przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moge :) jesli odpowiada ci kobieta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
*sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
9.- dziekuje:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw sie, po burzy zawsze wychodzi slonce, nawet jesli go teraz nie widac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelka kiss
i ja tez moge cie przytulic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
dziekuje Wam dziewczynki... czasami sa takie dni, ze czuje sie taka pustke i nie wie sie co dalej... chcialabym byc zwyczajnie szczesliwa... ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mozna byc po prostu szczesliwym... moze lepiej starac sie byc jak najmniej nieszczesliwym i umiec doceniac to co mamy? bo w koncu kazdy "cos" w zyciu ma... zdrowie, rodzine itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
wiem... sama tak zawsze mowie:) wiem, ze mam wiele i staram sie to naprawde doceniac... ale czasami przychodzi dzien, kiedy to po prostu nie wystarcza... mam zdrowie, znajomych, fajna rodzine, ukochane studia... ale czuje jakas taka wewnetrzna pustke... chcialabym byc komus potrzebna, budzic sie z uczuciem, ze to, ze istnieje jest dla kogos bardzo wazne. zasypiac ze swiadomoscia, ze kolejny dzien bedzie jeszcze piekniejszy... nie chce marudzic, nigdy tego nie robie... na codzien jestem usmiechnieta, wydawalo by sie dziewczyna bez problemow... a tak naprawde jestem cholernie samotna w srodku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozna byc z kims i tez byc samotnym... uwazam, ze w swiecie panuje rownowaga - tyle samo smutku i radosci, teraz moze jestes sama, ale kto wie...? mzoe jutro spotkasz milosc swojego zycia? a skoro mowisz, ze studiujesz, to znaczy ze masz kontakt z ludzmi w twoim wieku, nie kazdy ma ten komfort... wiec moze gdzies niedaleko ciebie jest ktos, kto mysli tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
ja wlasnie przezywam taka samotnosc we dwoje... czekam, ale wlasciwie nie wiem na co... czuje taka straszna pustke w sobie, taka niepewnosc... nie umiem z tego zrezygnowac, nie chce... czasami jest moment kiedy chce to skonczyc, ale zaraz potem zaczynam sie bac... chce dac temu szanse, ale jednoczesnie wiem, ze zasluguje na wiecej... wiem, ze to glupie... sama bedac z boku tej sytuacji pewnie pukalabym sie w czolo... ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nie pomoze ci w podjeciu decyzji. musisz sama to dokladnie i na chlodno przemyslec... rozmawialas o swoich watpliwosciach z partnerem? zeby sie ewentualnie poprawic lub cos zmienic trzeba miec tego swiadomosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
tak... rozmawialam nie raz... raczej skutek krotkoterminowy. glupia jestem, bo inna w takiej sytuacji nie zastanawiala by sie, tylko grzecznie pozegnala... oczekuje od niego choc odrobiny troski, uwagi... prosil, zebym poczekala i czekam... ale nie mozna czekac w nieskonczonosc... czuje, ze sie wypalam... wiem, ze musze sama zdecydowac... mysle o tym non stop i dochodze do wniosku, ze to bez sensu... ale w takim razie oznaczalo by to moje bezsensowne czekanie tyle czasu... a ja chce miec pewnosc, ze nic z tego nie bedzie... nie chce pozniej zalowac, ze nie sprobowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce ci radzic, zebys go rzucila, w tej sytuacji mozesz byc bardzo podatna na sugestie, jestes rozdarta... ale nie mozesz byc zawsze na skinienie, oczekiwac na jego krok. to jest twoje zycie i masz prawo postawic warunki. takim czekaniem mozna sie wykonczyc psychicznie, ciagle jest ta niepewnosc... on powinien wziac to pod uwage. jestes mloda, na pewno ulozysz sobie zycie, zreszta jako singielka tez mozesz korzystac z zycia. chyba, ze uczucie bierze gore, ale z tego co piszesz, sama rozwazasz odejscie. gdzie sa watpliwosci, tam nie ma milosci - smutna prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
tylko, ze ja nie umiem zyc bez niego... wszedzie go widze, zupelnie nie zwracam uwagi na innych facetow, chocby nie wiem jacy byli... ehh... moze masz racje. ale nie spoczne dopoki nie sprawdze, czy to jest "to". chce odejsc z czystym sumieniem i z pewnoscia, ze to co robie jest dobre. inaczej bede sie zastanawiac do konca zycia "co by bylo gdybym zostala...". wiem, co mam zrobic i wiem ile jeszcze czasu mu dac. jesli nic sie nie zmieni, koncze z tym chocby nie wiem jak bolalo... chcialabym po prostu uslyszec od niego, ze mnie potrzebuje... ze jestem dla niego wazna, najwazniejsza... jesli tego nie uslysze, bede znac odpowiedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
*BLE BLE* - dziekuje:) kazde przytulenie sie liczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli to prawda, to uslyszysz to od niego w koncu, a jesli nie, to swiat sie nei zawali. bedzie bolalo, ale zycie toczy sie dalej nie mozna stac miejscu, bo za rogiem moze czeka cie niespodzianka :) hmm... czesto jest taka blokada, ze nie mozna nawet pomyslec o innym mezczyznie, przy tym "jedynym" kazdy jest na drugim miejscu. tez przez to przechodzilam, ale teraz widze, ze nie bylo warto tak sie meczyc, bo wokol mnie byli bardzo wartosciowi faceci, a ja bylam zaslepiona wlasnie tym, ktorego miec nie moglam. chociaz po jakim czasie mialam okazje sie przekonac - bylam z nim 1,5 miesiaca, okazal sie draniem... masz racje, lepiej zalowac, ze sie cos zrobilo, bo do konca zycia sobie bedziesz wypominac to, ze nic nie zrobilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje_smutne_ja
dokladnie... wiem, co robic. jesli sie nie uda, skoncze to. dziekuje Ci za rozmowe:) zdrowka i szczescia zycze:) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje i zycze powodzenia :) mam nadzieje, ze wszystko sie ulozy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×