Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gc

żona chce, żebym został, a ja jej już nie kocham, co robić?

Polecane posty

Gość prawdziwy gc znow
I macie racje, zjadam wlasne glowno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale w seksie też Wam się nie układa? Czy w tej sferze wszystko ok? Ja myślę, że ona tak samo Ciebie nie rozumie, jak Ty jej. A może wyciągnij do niej rękę na zgodę, tzn. pochwal, coś co ona zrobiła od czasu do czasu, np. że ugotowała wyjątkowo pyszny obiad, że jest wspaniałą matką. Mówisz, że od razu płacze, jak się jej coś powie, więc widocznie nie mówisz jej zbyt miłych rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwy gc znow
Bo mam juz kurde dosc jej biadolenia, Kobieta jest od rodzenia i gotowania. A za co mam ja chwalic? To jej psi obowiazek by obiad byl podany na czas na stol. A jak sie jej nie podoba niech idzie do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opozycja
pies cie srał i Ci morde lizal debilu gc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało_żonka
uesz, MM też mnie zdradził i przeżyłam to bardzo, i dopiero wtedy dotarło do mnie co mówił wcześniej. co mu nie pasowało, a ja to bagatelizowałam. dopiero jak dotarło do mnie ze to nie przelewki, dopiero jak poczułam ze mój dotąd poukładany świat wali się. Zaczełam walczyć, zmieniać się. Może twoja zona do końca nie wierzy że chcesz się rozstać, może potrzebuje bodźca ze jak się nie zmieni to jej rodzina sie rozpadnie. Mnie to pomogło. Zdrada MM sprawiła ze zaczełam go dostrzegać. I powiem tu coś moze da wiekszości nienormalnego, ale zdrada MM uratowała moje małzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
czytam czytam... może rzeczywiście Ty ją zostaw i daj jej szansę na dobre życie z kimś innym ludzie się starzeją, zmieniają... narzekanie nie bierze się z nikąd - zresztą, co to za powód do rozwodu.... bo narzeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwy gc znow
Bo kobieta nie jest od narzekania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czego wcześniej nie dostrzegałaś? Trochę dziwny ten Twój post, mąż Cię zdradził, a w sobie znalazłaś winę :( Sorki, ale każdy jest odpowiedzialny za swoje czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
a facet nie jest od zdradzania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało_żonka
Bo widzisz każdy kij ma 2 końce. Czasmi zdrada to nie tylko wina jednej strony (choć wina jego jest bezsporna) ale to skutek a nie przyczyna problemów w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwy gc znów
mało żonka - dajesz mi nadzieję, że może ona też zechce się zmeinić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
czemu widzisz winę w żonie? narzekanie nie bierze się z powietrza... może warto opoatrzeć trochę dalej niż czubek własnego nosa i zadać sobie pytanie... czy moja żona jest ze mną szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwy gc znow
a jak nie to i tak jest pelno mlodych dup naokolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, chyba autorze topiku widzisz winę tylko w żonie, ona ma się zmienić? Jak tu wcześniej zostało napisane, każdy kij ma dwa końce. A ja proponuję naprawę związku od siebie... Bo to, że żona ma niską samoocenę - to rzeczywiście jest zadanie partnera, żeby tę samoocenę u drugiej osoby podwyższać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwy gc znów
ona tak mówi, że jest ze mną bardzo szczęśliwa i nie chce żebym odchodził. ona nie narzeka na mnie, nie ma powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
cos mi się nie chce wierzyć w to jej WIELKIE szczęście im dłużej czytam, tym bardziej widzę, że nie masz najmniejszej ochoty włożyć nawet najmniejszego wysiłku w zrozumienie zony czy w najmniejsza choćby próbę rozmowy z nią czy terapeuta położyłeś kreske na żonie i swoim małżeństwie i może to dobrze, że odejdziesz? może da jej to szansę na coś nowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha! co robic????? chłopie-nie szukaj rady na kafe-tylko rób co uwazasz:-) bo juz dawno wiesz Co robic... prawda??? życzeCi wszystkiego dobrego-tylko rozwiaz uczciwie sprawe z żona szczerze i uczciwie. nieodwolalnie. Moj K tak zrobił i choc wtedy wyszlo szydło z worka - czemu to zona nie chce go puscic wolno :-) i choc teraz sa jaja pańskie...(moze bez szczegółow) to mój J mówi ze nie żaluje bo gdyby z nia zostal-to tak jakby jej plul w twarz kazdego dnia. ma syna-23 lata-który wypial sie na tatusia-bo przeciez to tatus mial tylko obowiazki a mamusia tylko prawa. moj J nic nie zrobil nieuczciwie-bo bym z nim nie byla nie żałujemy :-) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało_żonka
Trochę dzieczyny mają rację. Ty tez musisz chcieć sie zmienić, ale to chcenie raczej nie przyjdzie jak będziesz miał ciepełko które ona ci daje. Moim zdaniem (moze sie powtórzę) musisz poczuć stratę. Po zwykła codzienność cię przytłacza. I tak niestety jest z wami facetami. jak od niej odejdziesz zobaczysz w niej na nowo kobietę. Może są inne metody, mnie inwazyjne (jak psycholog itp) ale w moim przekonaniu nie tylko ona ma się zmienić ale przede wszystkim TY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co ratować coś co nie ma racji bytu? gdzie nie ma miłości, nie ma sensu odbudowywać czegoś na siłę. w imię czego? przecież nie własnego, ani małżonki szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało_żonka
A kochankom dziekujemy... bo są jeszcze bardziej popaprane niż zdradzający mężoie, czy też chore z nienawisci zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"A kochankom dziekujemy... bo są jeszcze bardziej popaprane niż zdradzający mężoie, czy też chore z nienawisci zony.\" poniewaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało_żonka
Parę chwil... ale ten acet chyba nie do końca jest przekonany ze to skończony, bo gdyby tak by tu nie pisał. Przecież jeżeli wiedziałby ze to skończone to spraw byłaby prosta. Decyzja podjęta finito!! Ale związki to nie taka prosta sprawa, nie kocham pakuję walizki i już zaczynam nowe zycie. Łatwo tak powiedzieć jak sie nie jest takiej sytuacji, poza tym kazdy z nas jest inny. Jednym łatwo powiedzieć dowidzenia innym niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach no właśnie, ale zadaje tu pytania, więc nie jest szczęśliwy. a skoro nie jest szczęśliwy z żoną, z którą jest ileś tam to jaki sens zmuszać się do ratowania tego co dawno umarło? może rozstanie im pomoże odzyskać to co zgubili po drodze? a poza tym skoro ma swoje lata to może się bać po prostu tego co go czeka po drugiej stronie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale żona nie ponosi winy
za to że ktoś jest pedofilem:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to pedofilem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało_żonka
Ponieważ (choć nie to jest tematem nazej rozmowy) decydujac sie na związek z żonatym facetem z założenia decyduja sie na nieszczęśliwą milość, na codzienne zdrady ukochanego z żoną, bo kochając żonatego faceta który po ich upojnej nocy wraca do żony, decydują sie z załozenia na zwiazek bez przyszłosci, z niedojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Uważam ze kochanki dostają tylko ochłapy miłości, nie pozwalajac sobie na prawdziwe , szczere uczucie. Muszą być nieźle zakompleksione żeby zbierać resztki. I nie chodzi mi tu bynajmniej o ublizanie komukolwiek. Chodzi o to że żona gc nie chce zeby odszedł bo ma znim dzieci które kocha, bo załozyli wspólnie dom gdzie jest jej dobrze, i dlatego ona nie chce tego wszystkiego stracić. A kochanka jedyne co ma to słowa i to jeszcze nie zawsze prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało_żonka
parę chwil.. a ja nie do końca jestem przekonana czy rozwód to najleprze rozwiazanie. Czasami ludzie żyjac w długoletnim zwiazku po prostu się sobą nudzą i nie wierze ze w tych zwiazkach które przetrwału np. 30 lat nie było rozterek, wątpliwości czy kryzysów. Problemy są po to by je rozwiazywać a nie uciekać. Tak jest najłatwiej, odejść, albo co gorsze znaleźć sobie kochankę. Moim zdaniem to wszystko są ucieczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha, spoko, widocznie łatwiej ci z taką świadomością żyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało_żonka
Nie-ja czyżbym ciebie uraziła mówiac kochankom dziekujemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×