Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cholera co robic .....

Przyjechał do nas syn męża z poprzedniego związku i trakruje nas jak bankomat !!

Polecane posty

Gość cholera co robic .....
dziwisz sie - ja nikomu ojca nie odbierałam rozstali sie znacznie wczesniej niz ja sie pojawiłam a w twoim domu winą za rozstanie nie mozna obarczac tylko tamtej kobiety bo... wina lezy zawsze po obu stronach matki i ojca a dopiero potem jedno z nich szuka wsparcia w postaci kochanki lub kochanka. Moze zapytaj taty wprost dlaczego sie rozstali wiesz. Nigdzie nie napisalam ze moje dzieci są idealne grzeczne i w ogole super ale przynajmniej wpajam im powoli wartosci i ucze szacunku oraz innych przydatnych rzeczy w zyciu. A przypominam ze chlopak nie zachowuje sie tak tylko u nas ale tez u mamy w domu wiec twoja teza nie trafiona i żegnam🖐️ Juli - dzieki wielkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwisz się
Pani Julio czy pani też w imię wielkiej miłości odebrała komuś ojca, pani ocenia tego chłopaka z relacji tej kobiety. To nie tak, ja reagowałam histerycznie tylko na szmatę, która zniszczyła moją rodzinę, która do pięt nie dorastała mojej mamie, oszukiwanej przez lata. Ale nikt inny nie miał ze mną problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwisz sie- tak w domu nie pokaże. Ale poczytaj pierwszy wpis. Na forum mogłaby sobie tutaj pozwolić na pojechanie po tym chłopcu..Ale w przeciwieństwie do niektórych laska nie patrzy na schematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwisz się
Bo to święta kobieta jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera co robic .....
dziwisz sie - to nie tak. Przykro mi ze masz takie wspomnienia z dziecinstwa. Ja tez nie mam lepszych a mimo to nie wzoruje sie na tym i nie zwalam winy na innych bo wiem ze są obie strony medalu. Chlopak nie jest taki tylko przy mnie on jest taki wszedzie i do kazdego, w stosunku do matki również. Wiec jak to mozesz wytłumaczyc ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwisz się
ja nic nie muszę tłumaczyć a może ty powiesz, gdzie był ojciec, gdy trzeba było tego syna czegoś uczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwisz się
a teraz dalej popisuj się dobrym sercem , idę na plażę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czysta wyborowa
Dziwisz sie wykonczyly sie argumenty wiec najlatwiej wykrecic sie plaza. jak jestes taka zlosliwa nic dziwnego, ze ojciec mial cie dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wszystkie kobiety są winne rozwodowi twoich rodziców. Wiem że możesz mieć jakiś uraz co nie znaczy że każdego trzeba traktować tak samo. Przykre jest że skoro człowiek jest po rozwodzie szykanowany jest gdy zwiąże sie potem z kims innym- mało tegoosobę tą obwiniamy o wszystkie zło tego świata. Też niemam ojca- bo żyje z inna kobietą ale nie mam żalu bo mi mama potrafiła zastąpić obu rodziców- i na tym sie skupiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera co robic .....
tak wiec ojciec byl tam gdzie zawsze i czekal na matke oraz na syna ale ta nie wrociła. Wyjechala bez wiedzy kogokolwiek za granice i zabrala ze sobą dziecko mimo toczących sie spraw w sadzie nic niestety tatus nie zdzialał. Chlopak mial wtedy trzy lata a mama wyjechala z facetem ktory jest z nia do dzis i do dzis mieszkają za granicą. Przez prawie 5 lat tato nie mial zadnych kontaktow z synem nic a nic i to nie dlatego ze nie chcial ale mama utrudniala to skutecznie. Dopiero kiedy ja sie pojawiłam kiedy porozmwialam kilkanascie razy z ta kobietą doszlysmy do porozumienia i faktycznie przyznala mi racje ze zachowywala sie egoistycznie i nie myslala o dziecku. Od dluzszego czasu relacje miedzy naszą piątką są poprawne i nie chce tego zmieniac. I powtarzam nie zwalaj winy na jedną strone bo obie są winne tak samo. Zarowno matka tak i ojciec oraz ojczym ktory przeciez swiadomie podjął sie opieki nad dzieckiem. To oni powinni uczyc go jak ma sie zachowywac ze musi sprzatac itd a nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porucznikowa
A powiedz, lubisz ty tego chłopaka w ogóle ? Bo mnie się wydaje, że go nie lubisz, zachowujesz się wobec niego uprzejmie, bo tak wypada, bo to, bo tamto, ale nie lubisz go i nie chcesz zrozumieć, on cię po prostu wkurza na całej linii. Ja bym ci proponowała - po pierwsze wczuć sie w jego sytuacje i spróbowac go polubić. Po drugie - zachowac zimna krew i zawsze trzymać konsekwencję. Powiedz, ze chciałabyś, zeby robił takie rzeczy jak zanoszenie talerza do zmywarki, to tamto smo, bez porównywania do z pozostałymi dziecmi, po prostu że chciałabys, żeby to robił, bo ci to ulatwia życie. Najpierw spróbuj pokojowo. Jak nie poskutkuje, to powiedz - ale zawsze ze spokojem, nigdy nie wychodź z siebie - skoro nie chcesz dac talerza do zmywania, to znaczy, że chcesz go zachowac do następnego posilku. I niech stoi przed nim ten brudny talerz. Poczytaj sobie o wychowaniu psów. W ksiażkach o wychowywaniu dzieci ludzie pisza jakies pierdoły, nic nie jest tak dobre jak tresura zwierząt. Dzieci funkcjonują tak samo jak psy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera co robic .....
porucznikowa oczywiscie ze go lubie. Zależy mi na nim. Traktuje go jak czlonka rodziny. Gdyby nie zalezalo mi na relacjach naszych itd to olalabym to wszystko a tak nie robie i nie chce tak zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porucznikowa
No to dobrze, że go lubisz :) Trudno tak wywazyc, jak sie zna relacje tylko z jednej strony, a i tak nigdy nie wiadomo, co komu siedzi w głowie. Naprawdę polecam traktowanie go według metod z ksiażek o wychowaniu psów. Żeby sobie zdał sprawę, że jak nie bedzie współpracował, to życie stanie sie cieższe i to wcale nie dlatego, ze wy sobie zdacie trud wymyslania kar, tylko ze jego własne lenistwo i upór go zgubi. Nie zaniesiesz skarpet do pralni - one tam same nie zawędrują, będziesz chodził w brudnych albo w żadnych. Nie zaniesies talerza do zlewu - bedziesz miał brudny. Pójdziesz późno spac - nastepnego dnia bedziesz niewyspany, bo mamy w planie wycieczkę. Jego mama się z nim cacka, a wy dostajecie gratisy. Ty go nie wychowasz, ale możesz go nauczyć, że u CIEBIE w domu to i to nie przejdzie. u was są takie a takie reguły i on musi sie do nich dostosować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porucznikowa , niby daje dobre rady, ale co na takie zachowanie mąż autorki? nie jestem wyrocznią, ale ja na miejscu tego męża nie ucieszyłabym sie z takiego traktowania syna :( ps. ja pomysłu autorko jak ci pomóc nie mam wcale :O to tak dla wyjeśnienia, żeby nie wyszło, ze coś mam do rad porucznikowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porucznikowa
jak nie jest zadowolony, to niech sam sie tym zajmie skoro on sie z tej sytuacji wycofał i nic nie robi, to ona musi przejąć stery i to według swojej metody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porucznikowa
Ja sie na psychologii nie znam, ale psychike kazdy ma i na bank dziecku wiecej ta cała sytuacja szkodzi niz pomaga. Mama chce mu wynagrodzic, że nie ma ojca i pozwala mu na wszystko - a moze nie próbuje wynagradzać, tylko jest taką osobą, że daje sie wykorzystywać. A dziecko jest jak zwierze - patrzy, ile może wyciagnąć i ciągnie dalej, aż napotka opór. Dopoki nie napotka oporu, bedzie ciagnąć. Ojczym pewnie "nie chce sie wtrącać". Ojciec jest wakacyjny i tez nie chce sie wtrącac. Chce, zeby syn sieu niego czul dobrze, kupuje mu gry i rowery, a nie wymaga nic. to gdzie ten chłopak miał sie czegokolwiek nauczyc ? A nawet jakby to widziec tak, ze jemu sie dzieje krzywda - to tej krzywdy nie mozna "naprawiac" tak, ze mu sie wszystko da na tacy. Każdy czlowiek potrzebuje reguł i ram. Jak sie wybijesz z rytmu, to trudno do niego wrócic. jak przerwiesz studia, to trudno potem wbic sie z powrotem w dyscyplinę i na te studia wrócić. Człowiek musi wiedziec - to mogę, tamto muszę, to przejdzie, a tamto nie. I wtedy bedzie funkcjonował. Konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera co robic .....
porucznikowa dzięki za rady. Ja chyba pierwszy krok mam za sobą była szczera rozmowa i ogólnie powiedzialam wszystko co mi sie nie podoba jego poprosilam o to samo i wiecie co on nadal twierdzi ze jemu sie wszystko podoba. To ze nawet na niego nakrzycze czy zwroce mu uwage itd to tez mu sie podoba. Obiecal ze sie poprawi ze nie bedzie klocil sie z dziecmi i pomoze mi np przy robieniu kolacji itd. No zobaczymy tylko na jak długo. Zapowiedzialam mu ze jesli po raz setny zrobi mnie w konia moze zacząc sie pakowac i nic mnie nie przekona by został .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
podziwiam Ciebie autorko, nie mam dzieci ale gdyby ktos wepchnal moje dziecko do basenu i patrzyl sie jak ono sie topi, to wylecialoby z mojego domu w ciagu najblizszej godziny. Bronicie tego chłopca ale ona ma dwojke własnych dzieci, nie wiadomo co jemu odstrzeli. Dla niej te dzieci zawsze beda najwazniejsze, łatwo mowic komus zeby byl spokojny, ale jak sie mieszka a takim małym diabełkiem to trudno byc spokojnym. Lepiej skup sie na własnych dzieciach, bo jak one beda widziały co ten starszy robi, ze zachowuje sie jak chce to i8 one beda takie same, bo dlaczego on cos moze a oni nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o jak ja ci współczuje... u mnie była ostatnio moja chrześnica, całe szczescie tylko tydzień. Ale myślałam, ze oszaleje... ZERO znajomości słów proszę, dzieuje, przepraszam... postawa roszczeniowa w 100%. Ten tydzień odliczałam jak drogę do wolności. Współczuje ze musisz sie tyle męczyć.... Też miałam ochotę potrząsnać tą dziewuchą, ale nie moje dziecko wiec wychowywać nie będą, zreszta - wszystkie słowa jak grochem o scianę.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez ci wspólczuje
mimo wszystko nie wytrzymałabym tego i albo wyslalabym siłą nawet chlopaka na kolonie albo do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elene
No cóż ... chlopak jest juz duży i dziala świadomie poza tym to syn tylko JEDNEGO z was a ty nie jesteś nawet macochą -bo wychowuje go matka . Sądzę że najlepiej przeprowadzic rozmowę z meżem i wyjaśnić sprawę ... Dalsze kontynuowanie tego typu kontaktów wykończy Cię nerwowo i zaszkodzi twoim dzieciom ... Ty nie masz żadnych powinno.ści wobec niego i trzeba to dokładnie wyjaśnić i jemu i jego ojcu .Szkoda że nie poznalaś się wcześniej na rodzince -ale może nie było jeszcze objawów . Zrób z tym coś koniecznie ,przetnij ten wrzód bo będzie coraz gorzej ,tłumaczenie sobie " że to rodzina " nie ma sensu ,sama trwalam tak w chorym układzie rodzinnym i teraz żałuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notak
to się nie bierze za męża faceta z dzieckiem i nie ma problemu, znasz to "cierp ciało jak chciało".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera co robic .....
czesc dziewczyny. Elene - owszem pewnie masz racje tylko jak ja mam to wszystko rozegrac? Lubie tego chlopaka ale czesciej jest nie dowytrzymania niz do normalnego życia. Właśnie przedchwilą rozmawiałam z nim o jakimś obozie czy koloni. Znalazłam kilka wolnych niedrogich i ciekawych terminow a ten na to ze nie ze on nigdzie nie pojedzie. W dalszym ciągu jest taki sam zmienia sie na chwile w aniolka a potem znow to samo./ Dokladnie 5 minut temu rozwalili zastawe którą mialam na meblach bo chlopak wpadl na pomysł ze bedą grac w noge w pokoju w ktorym nawet nie mozna sie ruszyc :(:( Juz mu powiedzialam ze jedzie do domu bo mam dosc ale chyba do niego nie dotarlo bo dalej bawi sie w najlepsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
słuchaj jestes sama sobie winna, on ciagle robi cos złego, a tu wrzuca dziecko do basenu, a to pyskuje a to cos rozbijaa Ty tylko ze go lubisz, wiele razy przeprowadzałas z nim dyskusje i co dalo to cos? on wie ze pogadasz i znowu bedzie robil to samo. badz teraz konsekwentna i powieedz ze wraca do domu, nadchodzi wekend spakuj go a niech Twoj maz odwiezie go do domu, tłumaczyłas mu wiele razy co i jak a jak gowniarz nie słucha to jego sprawa, Ty jako dorosła musisz byc konsekwentna dopiero moze to go nauczy szacunku do ludzi, a jak nie to dalej czekal co jeszcze złęgo zrobi, a uwierz mi ze przez miesiac moze duzo zorbic, niedlugo pewnie rozpali ognisko na sroku pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera co robic .....
czesc dziewczyny . Dzis odpoczywam - chlopak pojechal na dwa dni do babci. A ja siedze z dziecmi w domu i staram sie wyluzowac chociaz troszkę. A wiec no chlopak niby zmienil nastawienie - stara sie sprzatac po sobie , ostatnio pomył naczynia itd ale co z tegop skoro za chwilke znów cos mu odbija. Naszczescie zauwazyłam ze zaczął sie przejmowac tym co mówie i stara sie słuchac a bynajmniej wygląda to tak jakby słuchał:P oczywiscie nie brak jest tez nieprzemyslanych zabaw w ktorych kazde z dzieci wychodzi z siniakiem i nie brak tez glupich textów ale choc troche rekompensuje to chocby posaprzataniem po sobie i dzieciach.Zapowiedzialam mu ze w przyszlym tygodniu wraca do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
i dobrze musisz byc stanowcza, jezeli cos powiesz to niehby błagał i całowal ciebie po nogach musisz dotrzymac słowa, tylko konsekwencja cos zmeinisz w jegio zachowaniu, brawo dla Ciebie. to juz duzy chłopak powinen sam wiedziec co dobrea co złe,a Ty mysl przede wszystkim odzieciach swoich oczywiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Możesz dzieciaka tresowac jak psa- i tak nic nie wskórasz!!! Ten dzieciak ma popieprzone życie i zaburzone poczucie bezpieczeństwa: ojciec ma nową rodzinę i nowe dzieci, matka też. I żadna uprzejmośc, kupowanie rowera i innych prezentów nic nie pomogą bo ten chłopak do nikogo nie przynależy!!! Robi Wam na złośc, aby nieustannie zwracac na siebie uwagę. Wcale mu się nie dziwię...Kto normalny chce byc odsyłany jak piłka: raz z mamusią, raz z tatusiem???? Pozostaje chłopakowi wspólczuc i liczyc na to, że dorośnie i znajdzie gdzieś swoje miejsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera co robic .....
takie tam duperele chyba nie czytasz wszystkiego co napisalam/. Doskonale wiem ze nie jest mu łatwo ale on zachowuje sie tak nie od momentu od kiedy przyjechal i nie tylko do nas on po prostu taki jest dla wszystkich.. On poprostu jest tak nauczony ze wszystko robi mama i tyle a od niego nikt niczego wymagac nie powinien. a to nie moja wina ze jego mama poszla sobie ktoregos dnia po zakupy i do dzis nie wrocila do taty . :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Pewnie, że nie Twoja wina...Ale jego też nie!!! I nie zrzucaj wszystkiego na matkę, ten chłopiec ma też ojca. Po prostu oboje mają go w dupie zajęci układaniem sobie życia na nowo. Obserwuję takie dzieci od ponad 20 lat bo wśród nich pracuję. I wina zawsze leży po stronie durnych rodziców, a nie zaniedbanych dzieci. A Ty nie bądź nadgorliwa, wrzuc na luz bo to nie Twoje dziecko i nie próbuj go wychowywac bo wpadniesz w tarapaty. Taka życzliwa rada na koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×