Szukam pracy i ciagle nic...powoli popadam w depresje! Sa tu bezrobotni podobnie

Szukam pracy już od nowego roku i nic, mieszkam w powiecie gdzie bezrobocie wynosi 30%. Powoli już tracę nadzieje, mam doła!!! Czy ktoś mnie zrozumie z Was?

JA! Szukam pracy i chociaż mam dobre kwalifikacje i skończone 2 kierunki nie mogę znaleźć widocznie to jednak prawda, że liczą sie tylko znajomości:o

czyżby wszyscy na tym forum byli pracujący?

widocznie tak! moja znajoma chodzące beztalencie dzieki znajomoscia dostała zarąbista posade za biurkiem a nawet dobrze liczyc nie potrafi

nawidoczniej:) Swoją drogą trochę źle sie z tym czuje, że siedze w domu na dupie i nic nie robie ale to nie moja wina codziennie praktycznie rozsyłam lub roznosze CV. Najsmieszniejsze jest to, że wszyscy mówili skoncz studia bedzie ci łatwiej o prace:o Gadanie

a jakie kierunki skończyłaś?

a jakiej pracy szukacie dziewczyny? ile chciałybyście zarabiać?

na poczatku to szukałam w biurze ale teraz to juz kazda oferte podejme, oczywiscie bez sponsoringu.

skończyłam ekonomie i socjologie:) Ja to się boje jednego, że będę musiała pracowac na kasie w jakims supermarkecie nie chodzi mi o to,że to jakaś gorsza praca ale na co ja studiowałam? Nie miałabym pretensji, gdybym nie poszła na żadne studia i musiała pracować w supermarkecie ale po studiach:o

na kasie za marne niecałe 900 zł na reke. Ja nie moge isc do zadnego sklepu gdyz studiuje zaocznie, zastanawiam sie tylko po co sie mecze jak nic z tego nie bedzie